Rhys Jones - 11-letnia niewinna ofiara wojny gangów
Niespełna 12-letni Rhys uwielbiał piłkę nożną. Grał w lokalnej drużynie, jego trener powtarzał, że chłopak posiada prawdziwy talent. 22 sierpnia 2007 r. młody sportowiec jak zwykle pojawił się na treningu. Po zajęciach menager klubu zaproponował Rhysowi podwózkę własnym autem, ale chłopiec wolał iść pieszo. Spacer do domu zajmował mu przeważnie mniej niż 10 minut. Znał tę trasę na pamięć i czuł się bezpiecznie. Jako że spieszył się na mecz Anglia-Niemcy, postanowił skrócić sobie drogę przez parking pod miejscowym pubem. I to właśnie tam czekało na niego śmiertelne niebezpieczeństwo.
Z tego artykułu dowiesz się:
Chłopiec z Liverpoolu
Croxteth Park
Stephena i Melanie Jones byli zgodnym, kochającym się małżeństwem. Ich największą życiową radością byli dwaj synowie: Owen, który urodził się w 1990 r. oraz pięć lat od niego młodszy Rhys. Cała rodzina mieszkała w Croxteth Park estate- cichych przedmieściach Liverpoolu (Anglia). Okolica złożona z trzech tysięcy domków jednorodzinnych zapewniała wręcz idealne warunki do życia. Sąsiedzi świetnie się znali, przestępczość była niska. Dzieciaki miały do dyspozycji liczne parki i tereny zielone.
Rhys uczęszczał do szkoły podstawowej Broad Square Primary School w dzielnicy Norris Green. W 2007 r. miał rozpocząć naukę w Fazakerley High School. Wszyscy uważali go za wesołego, miłego chłopca, który kochał błaznować i płatać kolegom psikusy. Nawet kiedy coś przeskrobał, potrafił jednym uroczym uśmiechem stopić serca rozgniewanych rodziców.
Urodzony gracz
Rhys dorastał otoczony miłością. Stephen pracował nocami, odsypiając zmiany za dnia. Melanie zajmowała się domem i dorabiała na pół etatu. W tygodniu rodzina nie miała zbyt wiele czasu dla siebie, ale odbijała to sobie w trakcie weekendów. Jonesowie regularnie wyjeżdżali na wycieczki poza miasto. Młodszy z braci uwielbiał wszelkiego rodzaju aktywności. Wręcz rozpierała go energia. Niczego się nie bał, chciał wszystkiego spróbować.
W czasie wolnym chłopiec poświęcał się swojej największej pasji- grze w piłkę nożną. Należał do miejscowego klubu piłkarskiego o nazwie Fir Tree Boys. Manager klubu Steve Geoghegan wspominał, że Rhys nieustannie się uśmiechał. Jako pierwszy rozkręcał każdą zabawę, a pozostali chłopcy chętnie go naśladowali. Drugi trener z kolei podkreślał, że młody Jones posiadał prawdziwy talent. Potrafił wykopać piłkę dużo dalej niż pozostali zawodnicy.
Ostatni mecz
Wspaniały dzień
22 sierpnia 2007 r. był przyjemnym, ciepłym, letnim dniem. Rhysowi powoli kończyły się wakacje, Melanie zaczęła się już rozglądać za nowym szkolnym mundurkiem dla syna. Ojciec chłopca wstał wyjątkowo późno, zmęczony po nocnej zmianie. 11-latek nie mógł się doczekać popołudnia, kiedy to miał wziąć udział dodatkowych zajęciach piłkarskich zwołanych przez trenera drużyny. Wieczorem z kolei zamierzał obejrzeć mecz Anglia-Niemcy.
Chłopiec spakował niezbędny sprzęt do plecaka i ruszył na boisko. Czekała go siedmiominutowy spacer. Boisko mieściło się tuż za pubem Fir Tree, w pobliżu centrum osiedla. Będąc już na miejscu, zorientował się, że zapomniał zabrać ze sobą pieniędzy na opłacenie członkostwa w klubie. Wrócił więc do domu i wytłumaczył wszystko mamie. Melanie wręczyła mu 5 funtów, a następnie odwiozła na trening samochodem.
Droga do domu
Zajęcia skończyły się około 19:00. Steve Geoghegan zaproponował Rhysowi podwózkę własnym autem, ale chłopiec wolał iść pieszo. Przemierzał tę trasę niezliczoną ilość razy. Znał ją na pamięć. Czuł się bezpiecznie. Postanowił skrócić sobie drogę i skręcił w stronę parkingu przed pubem Fir Tree, który znajdował się niecałe 500 metrów od jego domu. Lokal pękał w szwach. W środku kłębili się spragnieni sportowych wrażeń klienci. Za chwilę miał się rozpocząć mecz Anglia- Niemcy.
Wśród radosnego gwaru nikt nie usłyszał huku wystrzałów. Nikt nie zwrócił uwagi na zakapturzonego chłopaka na rowerze, który nagle pojawił się tuż za Rhysem. Nikt nie widział pistoletu Smith and Wesson błyszczącego w jego dłoni. Tymczasem Rhys upadł na ziemię. Chwilę później obok nieruchomego ciała 11-latka pojawił się manager klubu piłkarskiego Steve Geoghegan wraz ze swoim nastoletnim synem Seanem. Geoghan akurat przejeżdżał obok, kiedy zobaczył młodego Jonesa osuwającego się na asfalt. “Od razu wiedziałem, że stało się coś bardzo złego”- wspominał w jednym z programów telewizyjnych.
Wypadek zauważyła jedna z pracownic pubu. Podbiegła do rannego i próbowała udzielić mu pierwszej pomocy. “Ktoś go postrzelił!”- krzyknęła, pochylona nad ciałem, wokół którego rozlewała się kałuża krwi- “Wezwij karetkę!” Stojący obok Sean wpadł w histerię. Nie mógł zrozumieć, co przydarzyło się jego koledze z drużyny. “Wszystko będzie dobrze!”- perswadował Steve Geoghegan. Prawda jednak była taka, że kompletnie nie wiedział, co robić. W końcu chwycił za telefon. Wezwał pomoc. Zadzwonił również do jednego ze swoich współpracowników. “Ściągnij tu natychmiast Jonesów”- poprosił.
Trzy strzały
Melanie dotarła na miejsce w kilka minut. Na parkingu zdążył się już zebrać spory tłum. Rhys wciąż leżał na ziemi, nie dawał znaku życia. Wszędzie była krew. “Wszystko będzie dobrze”- krzyczała kobieta. W oddali dało się słyszeć syrenę ambulansu. Roztrzęsiony Steve Geoghegan próbował wytłumaczyć ratownikom, co właściwie się wydarzyło. Nie mógł złapać tchu. Płakał.
Załoga karetki przez blisko półtorej godziny walczyła o życie 11-latka. Na próżno. Chłopiec zmarł tuż po przewiezieniu do szpitala. W trakcie sekcji zwłok ustalono, że Rhys został postrzelony z bliskiej odległości. Pierwotnie sądzono, że jedna z kul trafiła go bezpośrednio w szyję, jednak w trakcie sekcji okazało się, że pocisk uderzył ofiarę w plecy powyżej lewej łopatki i wyszedł z drugiej strony, poniżej żuchwy. Sprawdź także ten artykuł: Christopher Case - ofiara strachu, czy podstępnej choroby?
Morderca na rowerze
3 strzały
Historia chłopca zastrzelonego w biały dzień pod jednym z pubów wstrząsnęła Anglią. Policjanci byli zdeterminowani, by możliwie szybko namierzyć mordercę. Podejrzewano, że może nim być członek miejscowego gangu. Okolica była już w przeszłości areną gangsterskich porachunków. Z roku na rok potyczki młodocianych mafiosów stawały się coraz brutalniejsze. Zwykli obywatele zazwyczaj nie mieli o nich pojęcia. Aż do sierpnia 2007 r.
W toku postępowania udało się dotrzeć do świadka, który feralnego dnia widział młodego chłopaka w bluzie z kapturem podjeżdżającego na rowerze na parking przed pubem. Podejrzany wyciągnął broń i wystrzelił w kierunku dwóch innych młodych mężczyzn, którzy stali po drugiej stronie. Kiedy tamci rzucili się do ucieczki, napastnik wypalił ponownie. Kula przeznaczona dla kogoś innego trafiła w Rhysa. Zamachowiec wsiadł na rower i odjechał.
Polowanie
Rozpoczęło się polowanie na zabójcę. Zespół przydzielony do sprawy rozrósł się do 300 osób. Detektywi czuli na sobie ogromną presję. W ciągu najbliższych dni aresztowali cztery osoby w wieku od 15 do 19 lat, które miały mieć związek ze śmiercią 11- latka, a niedługo później kolejne dwie. Wszystkie te tropy okazały się jednak ślepe, a podejrzani wkrótce odzyskali wolność.
Policja zaapelowała więc do opinii publicznej z prośbą o pomoc w ujęciu mordercy. Śledczy podejrzewali, że lokalesi doskonale wiedzą kto zastrzelił młodego piłkarza. 19 września z podobną odezwą wystąpiła Melanie Jones w jednym z programów telewizyjnych. Tuż po emisji rozdzwoniły się telefony. Wśród historii opowiedzianych przez różnych świadków przewijało się jedno i to samo nazwisko- Sean Mercer.
Croxteth Crew
W sierpniu 2007 roku Mercer miał 16 lat i należał do gangu Croxteth Crew. Lokalna policja doskonale znała nastolatka, który od dawna już sprawiał problemy. Chłopak trafił do aresztu 3 dni po śmierci Rhysa wraz z kilkoma kolegami, ale wobec braku narzędzia zbrodni, roweru czy jakichkolwiek innych dowodów łączących go z morderstwem, został zwolniony. Śledczy jednak nie odpuszczali. Pozyskując dane z billingów telefonicznych oraz nagrania z kamer zamontowanych na ulicach Croxteth Park estate, ustalili, że Sean Mercer jednak miał coś na sumieniu.
22 sierpnia opuścił mieszkanie tuż po godzinie 18:00. Wsiadł na rower i pojechał do kolegi nazwiskiem James Yeates, prawdopodobnie po to, by odebrać od niego broń. Zamierzał ją wykorzystać do zabicia Wayne’a Brady'ego z konkurencyjnego gangu. Planował tę zbrodnię już od dłuższego czasu. Miała to być zemsta za śmierć innego członka Croxteth Crew, który zginął jakiś czas wcześniej.
Mercer spotkał się następnie z kilkoma kumplami, aby omówić plan działania. Mężczyźni uzgodnili, że tuż po zamachu pomogą Seanowi pozbyć się broni oraz roweru oraz resztek prochu z dłoni i ubrania. Jeden z nich przekonywał, że wystarczy przetrzeć skórę benzyną, by usunąć wszelkie drobiny, jakie zostają na rękach po wystrzale.
Zlikwidować cel
10 minut po godzinie 19:00 Mercer otrzymał informację od kolegi stojącego na czatach. Chłopak poinformował zamachowca, że Wayne Brady pojawił się na parkingu przed pubem Fir Tree. Sean naciągnął na głowę kaptur czarnej bluzy i w ciągu kilku minut znalazł się na miejscu. Wyciągnął broń, którą trzymał za paskiem spodni. Strzelił, ale Wayne wyszedł z zamachu bez szwanku. Okrutny los chciał, że w pobliżu znajdował się również Rhys.
Po wszystkim morderca przystąpił do realizacji dalszej części planu. Wrócił do wspólników, którzy czekali na niego w jednej z melin. Ktoś przejął od zamachowca czarne ubrania, polał je benzyną i podpalił. Ktoś inny przejął rower. Rewolwer Smith and Wesson trafił do domu Deana Kelly’ego. I to był fatalny błąd. Śledczy uzyskali bowiem nakaz przeszukania i odnaleźli broń. Niedługo później przypadkowy świadek zgłosił się na policję, informując, że znalazł w krzakach porzucony rower. Na ramie jednośladu zabezpieczono DNA Seana Mercera.
15 kwietnia 2008 r. 16-latek i cała jego banda trafili do aresztu. Wśród zatrzymanych była również matka Mercera, oskarżona o składanie fałszywych zeznań. 14 miesięcy po strzelaninie rozpoczął się proces. Główny podejrzany nie przyznał się do winy, podobnie jak jego kumple. Młodzi mężczyźni zachowywali się w sądzie wyjątkowo nonszalancko. Śmiali się i dowcipkowali. Zapewne sądzili, że uda im się wyjść z opresji bez szwanku. Może zainteresuje cię także ten artykuł: Rikki Neave - ofiara wyrodnej matki czy 13-letniego kolegi?
Zbrodnia i kary
9 tygodni
16 grudnia 2008 roku, po trwającym zaledwie 9 tygodni procesie, Sean Mercer został uznany za winnego morderstwa Rhysa Jonesa. 18-letni już wtedy chłopak został skazany na dożywocie z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 22 latach. W trakcie odczytywania wyroku zachował zimną krew. Na jego twarzy nie widać było najmniejszego śladu wyrzutów sumienia.
Pozostałych członków gangu oskarżono o współudział w zbrodni. Wszyscy otrzymali wyroki więzienia w wysokości od 2 do 12 lat. Matka Mercera i rodzice Yatesa odpowiedzieli za utrudnianie śledztwa i zacieranie śladów. Rodzice zamordowanego wyrazili ubolewanie z powodu tak łagodnych kar. Podobnego zdania byli prowadzący śledztwo policjanci. Wszyscy uważali, że zwyrodnialcy powinni do końca życia pozostać w odosobnieniu.
Zepsuci do szpiku kości
6 kwietnia 2023 roku 31- letni Dean Stephen Kelly, kolega Seana Mercera, który zapewnił mu alibi (zeznał na policji, że w dniu morderstwa obaj oglądali filmy na DVD) oraz ukrył narzędzie zbrodni, został znaleziony martwy we własnym domu w Szkocji. W jego organizmie wykryto ślady wielu narkotyków, w tym kokainy. Jako oficjalną przyczynę śmierci podano zatrucie połączoną z chorobą niedokrwienną serca.
W trakcie procesu sędzia skazał Kelly’ego na 4 lata pozbawienia wolności, ale chłopak wyszedł na wolność już po 15 miesiącach. Niecały rok później gangster złamał postanowienia zwolnienia warunkowego i po raz kolejny otrzymał wyrok odsiadki. Nie stawił się na czas w zakładzie karnym. Przez długi czas ukrywał się przed policją.
2 listopada 2009 r. Sean Mercer zaatakował innego współosadzonego, dźgając go nożem wykonanym własnoręcznie z pęsety. Ranny mężczyzna przeżył, ale musiał zostać przeniesiony do innego więzienia. W 2022 r. role się odwróciły i to Mercer padł ofiarą brutalnej napaści. Sprawcy tłumaczyli, że nie mogli zdzierżyć przechwałek zwyrodnialca, który wręcz chwalił się zamordowaniem 11- letniego chłopca.
Nie wszystek umrę
Pogrzeb Rhysa Jonesa odbył się 6 września 2007 r. w katedrze w Liverpoolu. W uroczystości wzięło udział ponad 2500 osób. Rodzice chłopca poprosili żałobników, by założyli jasne ubrania lub stroje piłkarskie. Wśród zaproszonych gości znalazł się m.in. piłkarz drużyny Evertonu Alan Stubbs, który przeczytał fragment Biblii.
Państwo Jones pragnęli, by ich na co dzień roześmiane dziecko zapisało się w pamięci lokalnej społeczności. Utworzyli fundację, w ramach której udało im się zebrać środki na budowę centrum kultury dla młodzieży. Placówka została otwarta 31 sierpnia 2013 r. Jej założyciele mają nadzieję, że dzięki oferowanej przez nią zajęciom miejscowe dzieciaki nie zejdą na złą drogę.
Źródła:
- Curious?: True Heroes, Rhys Jones: The 11-Year-Old Boy Shot Dead On His Way Home, https://www.youtube.com/watch?v=rUnGGCFqk2Q
- https://en.wikipedia.org/wiki/Murder_of_Rhys_Jones
- https://www.thesun.co.uk/news/3314916/sean-mercer-rhys-jones-murder-little-boy-blue/
- https://www.theguardian.com/uk/2008/oct/09/ukcrime2
- https://www.independent.co.uk/news/uk/crime/liverpool-shooting-knotty-ash-rhys-jones-b2150608.html
- https://www.entertainmentdailyuk.com/tv/why-sean-mercer-shoot-rhys-jones/
- https://www.liverpoolecho.co.uk/news/liverpool-news/rhys-jones-murder-14-years-21366921
- https://www.dailymail.co.uk/news/article-12749135/Merseyside-gang-member-covered-murder-Rhys-Jones-dead.html
- https://www.liverpoolecho.co.uk/news/liverpool-news/what-happened-rhys-jones-killer-27568460
- https://www.mirror.co.uk/news/uk-news/rhy-jones-murder-how-killers-31442713