Richie Diener - syn marnotrawny
Młodociany Richie Diener latami sprawiał problemy - był nieposłuszny, kłamał, wagarował, zażywał narkotyki, wchodził w konflikty z prawem. Prawdopodobnie cierpiał na ADHD i gdyby urodził się dwadzieścia lat później, otrzymałby odpowiednią pomoc. Tymczasem pewnej lutowej nocy 1972 r. sprowokował awanturę z własnym ojcem. Doprowadzony do ostateczności George Diener złapał za pistolet, a następnie - ku swojej późniejszej rozpaczy - dwukrotnie pociągnął za spust.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o zagadkach kryminalnych.
Z tego artykułu dowiesz się:
Dziecko, które mogło się nie narodzić
Wola życia
Mały George Richard, zwany przez wszystkich Richie, przyszedł na świat 6 czerwca 1954 r. Był pierwszą pociechą młodego małżeństwa Georga seniora i Carol Diener. Para spotykała się od czasów szkoły średniej, aż w końcu zdecydowała się stanąć na ślubnym kobiercu. Z niepokojem oczekiwała narodzin dziecka. Kobieta od małego miała słabe serce, a tuż przed rozwiązaniem musiała pilnie udać się do szpitala z powodu komplikacji zdrowotnych. Poród przeszedł bardzo ciężko, lekarze liczyli się z tym, że ani matka, ani dziecko go nie przeżyją. Oboje jednak wykazali się niezwykłą siłą woli i już po kilku dniach mogli zostać wypisani do domu - czyli niewielkiego mieszkania w Nowym Jorku.
Kiedy Richie miał dwa lata jego ojciec zatrudnił się jako przedstawiciel handlowy. Dzięki niezłym zarobkom mógł zrealizować swoje największe marzenie, jakim był zakup domu na wiejskich przedmieściach. George i Carol wybrali śliczną nieruchomość zlokalizowaną w miejscowości East Meadow na Long Island, która w przeszłości była farmą ziemniaków. Młode małżeństwo szybko wtopiło się w sielską, spokojną i bezpieczną okolicę, pokrytą domkami w pastelowych kolorach.
Zwierzęta
Mały chłopiec idealnie odnalazł się w nowym miejscu. Był niezwykle otwartym, wesołym i gadatliwym dzieckiem. Znał wszystkich sąsiadów i chętnie nawiązywał z nimi kontakt: Dzień dobry, pani Smith, jak się pani czuje? A co słychać u pana Smitha, czy wszystko w porządku? Junior był oczkiem w głowie swoich rodziców do momentu, w którym na świecie pojawił się jego młodszy brat Russell.
Po narodzinach drugiej latorośli cała familia przeniosła się do większego domu. George wreszcie mógł się cieszyć okazałą piwnicą, w której zorganizował mini - pracownię. Chłopcy z kolei zyskali mnóstwo miejsca do zabawy, w tym ogródek z niewielkim basenem. Richie szybko nawiązał nowe znajomości, zaczął również wykazywać zainteresowanie zwierzętami. Carol kupiła mu więc psa, a potem następnego. Wkrótce w Dienerów zamieszkał również królik, chomik, rybki, a nawet wąż boa. Ojciec chętnie podsycał hobby pierworodnego, gdyż sam bardzo lubił różnego rodzaju czworonożne stworzenia.
Nastolatek
Jako dziecko Diener junior był grubaskiem i bardzo się tego wstydził. Z wiekiem nieco się wyciągnął i schudł. Rodzice zachęcali go do uprawiania sportu, co jest niemal obowiązkiem amerykańskich nastolatków, ale chłopak stawał okoniem. Nie widział się w roli członka żadnej drużyny. Uważał, że psychicznie nie poradziłby sobie z ewentualną porażką i świadomością, że się do niej przyczynił.
Kiedy młodzieniec ukończył 15 lat, jego samoocena i pewność siebie zaczęły się mocno chwiać. Richie miewał często huśtawki nastrojów i był nieposłuszny. Trudno mu było skupić się na lekcjach. Uzyskiwał dobre oceny z przedmiotów, którymi się interesował, ale poza tym na jego świadectwie widniały same dwóje. Rówieśnicy się od niego odsuwali, nauczyciele narzekali na jego zachowanie. W dzisiejszych czasach prawdopodobnie otrzymałby diagnozę ADHD.
Kłamstwa, przestępstwa, narkotyki
Początek końca
W 1970 r. Carol postanowiła wysłać pierworodnego na obóz młodzieżowy. Kobieta była przekonana, że aktywność na świeżym powietrzu w gronie rówieśników dobrze mu zrobi. Całe przedsięwzięcie kosztowało zawrotne 800 dolarów i złożyła się na nie cała rodzina. Niestety, kilka dni po wyjeździe Dienerowie odebrali niepokojący telefon: Państwa dziecko jest niegrzeczne i zostało złapane na paleniu marihuany. Proszę je natychmiast zabrać do domu. W trakcie drogi powrotnej nastolatek bagatelizował całą sprawę. Powiedział, że to był jego pierwszy raz i już nigdy się nie powtórzy. Jednak od tego momentu z Richiem było już tylko gorzej.
W 1971 r. szkolne oceny chłopaka poleciały na łeb, na szyję. On sam zaczął się izolować od otoczenia - całymi dniami siedział w pokoju słuchając muzyki i czytając książki o zwierzętach. Ściany oplakatował zdjęciami ówczesnych gwiazd rocka oraz dziwnymi rysunkami przedstawiającymi złe duchy i demony. Jego rodzice - spokojni, konserwatywni ludzie, byli przerażeni. Ich niepokój wzrósł dodatkowo, kiedy odkryli “sekretną komnatę” juniora, ukrytą za tylną ścianą szafy na ubrania. Oprócz niewielkiego materaca leżała tam również porcja haszyszu.
Narkotyki
Różnego rodzaju nielegalne znaleziska wkrótce stały się czymś powszechnym. Richie tłumaczył, że zażywanie zabronionych substancji pomaga mu przełamywać nieśmiałość w stosunku do dziewczyn. Faktycznie, chłopak nie potrafił w żaden sposób nawiązywać relacji z płcią przeciwną. Aby to zmienić, czytał różnego rodzaju poradniki dla młodzieży, które jednak niewiele mu pomagały. Kiedy skończył 16 lat był już poważnie uzależniony od marihuany i haszyszu. Wpadł również w złe towarzystwo.
Jeden z jego nowych kolegów był już karany za handel narkotykami i aktualnie przebywał pod nadzorem kuratora. Chłopcy poznali się, o ironio, w miejscowym kościele. Pod wpływem tej znajomości nastolatek bardzo się zmienił. Bez przerwy kłócił się z ojcem. W końcu George zdecydował się założyć sprawę w sądzie rodzinnym. Po pierwszej rozprawie Richie nagle zaczął się lepiej zachowywać. Podjął pracę w restauracji Burger King, oszczędzał pieniądze na zakup samochodu. Rodzice odetchnęli z ulgą. Sielanka nie trwała jednak długo. Już kilka miesięcy później dzieciak został przyłapany w szkole pod wpływem Seconalu - silnego leku uspokajającego, który nabył u koleżanki.
Carol i George próbowali - każde na swój sposób - dotrzeć do zbuntowanej latorośli. Kobieta wykazywała się wobec chłopca daleko idącą wyrozumiałością, która czasami przechodziła w pobłażliwość. Mężczyzna z kolei hołdował tradycyjnym metodom wychowawczym, opartym na bezwzględnym przestrzeganiu zasad. Ani jedna, ani druga strategia nie przynosiły skutku. Richie coraz bardziej oddalał się od rodziny. Nie chciał nawet spędzić z nią świąt Bożego Narodzenia. Sprawdź także ten artykuł z opisem historii Scotta Petersona.
Masz już pistolet, więc go użyj!
Presja
Napięcie między Georgem a Richardem stawało się nie do zniesienia. Senior rodu martwił się nie tylko o przyszłość syna, ale również i całej rodziny. W latach 70. znacząco wzrosły koszty utrzymania oraz podatki, a wraz z nimi - drobna przestępczość. Zaniepokojony Diener zakupił więc dwa pistolety, aby w razie czego obronić swój majątek przed rabusiami. Na co dzień trzymał je w sypialni. Jednak tym, co naprawdę spędzało mu sen z powiek, był jego pierworodny - wiecznie odurzony, z czerwonymi od marihuany oczami. Mężczyzna obwiniał się za taki stan rzeczy. Nie mógł zrozumieć gdzie popełnił błąd.
Jego przerażenie urosło jeszcze bardziej, kiedy się zorientował, że Richie nie tylko zażywa narkotyki, ale również nimi handluje. Świadczyła o tym spora ilość gotówki, którą nastolatek dysponował, chociaż od dawna już nie dostawał kieszonkowego. Ponadto George podsłuchał kilka rozmów telefonicznych, z których niezbicie wynikało, że jego dziecko stało się dilerem. Z nagranymi na taśmę magnetofonową dowodami zgłosił się na policję. Pod koniec 1971 r. sprawa Dienerów znów znalazła się w sądzie rodzinnym.
I tym razem po pierwszej rozprawie siedemnastolatek nagle zmienił front. Wyraził chęć poprawy, zapisał się również na psychoterapię. Mimo tych solennych zapewnień wkrótce później został aresztowany za sprowokowanie bójki w aptece. Pracujący w niej mężczyzna podejrzewał Richiego o chęć kradzieży i kazał mu wyjść. Młody człowiek odpowiedział agresją.
Walentynki
14 lutego 1972 r. w domu Dienerów miała miejsce pierwsza poważna awantura. Richie został tego dnia relegowany ze szkoły za ubliżanie nauczycielowi. Po zajęciach pojawił się jak gdyby nigdy nic w domu z paczką kumpli. Rozjuszony tą sytuacją George wezwał policję, aby aresztowała całe towarzystwo. Tym razem chłopcy nie byli naćpani, a jedyni pijani, więc funkcjonariusze nie mieli nic do roboty. Kiedy wyszli, wściekły nastolatek rzucił się na ojca z nożyczkami w ręce. Później z przerażeniem zadzwonił do Carol: Jestem nienormalny, chciałem zabić ojca! - łkał.
Przez jakiś czas po tym wydarzeniu w domu Dienerów zapanował spokój. Ich syn próbował zachowywać się poprawnie. Był grzeczny, uczynny, ponownie obiecał rzucić narkotyki. 26 lutego zapytał matkę, czy może pożyczyć jej samochód. Naiwna kobieta dała się przekonać. Kilka godzin później spotkała się z synem na komisariacie policji. Naćpany nastolatek spowodował tego popołudnia aż dwa wypadki, jeżdżąc jak wariat po parkingu miejscowego supermarketu.
Kropla, która przepełniła czarę
Kiedy wieczorem chłopak wrócił z komisariatu do domu, był cały czas pod wpływem. W salonie czekali już na niego rodzice. Czy rozumiesz, co się stało, Richard? - zaczęła Carol - Mogłeś kogoś zabić. Sam mogłeś zginąć. Chłopak odparł, że tak byłoby nawet lepiej. George po chwili wstał i wyszedł z pokoju, aby nie dolewać oliwy do ognia. Niestety do nieprzyjemnej rozmowy przyłączył się Russel. Aby chronić go przed nieprzyjemnościami, Carol zabrała dziecko do kręgielni.
Po powrocie zajęła się przygotowywaniem kolacji. Richie znowu był pobudzony. Zakomunikował, że wychodzi spotkać się z kolegą. Nie był jednak w stanie utrzymać się na nogach, potknął się o fotel i przewrócił. Hałas zaalarmował Dienera seniora, który wyłonił się z piwnicy. Jego twarz jakby sprowokowała nastolatka. Powiedziałeś gliniarzom, że byłem naćpany? - wrzasnął nagle - Odpowiedz!
George nie odpowiedział. Zamiast tego udał się do sypialni, gdzie trzymał broń. Schował jeden z pistoletów za paskiem, a następnie udał się z powrotem do swojego warsztatu. Chciał zejść synowi z oczu i uspokoić nerwy majsterkowaniem. Ale chłopak podążył za nim, wciąż żądając odpowiedzi na zadane wcześniej pytanie. Kiedy obaj mężczyźni znaleźli się na dole, Richie zobaczył szpikulec do lodu, wystający ze skrzynki na narzędzia. Złapał go i uniósł nad głowę: Odpowiedz mi! Żądam odpowiedzi!
No dalej, strzelaj!
George powoli wyjął zza paska pistolet. Myślał, że ten widok otrzeźwi siedemnastolatka, ale się pomylił. Przestańcie, obaj!- dał się słyszeć głos Carol, która nagle pojawiła się w piwnicy. Tymczasem jej syn rozłożył ręce na boki, prowokując swojego przeciwnika. No dalej, strzelaj! - zachęcał. Kiedy nic takiego się nie stało, Richie wypuścił z ręki szpikulec do lodu i popędził z powrotem na górę. Po chwili wrócił trzymając w dłoni kuchenny nóż. Strzelaj! Użyj tej cholernej broni!- krzyknął znowu. Nagle w powietrzu rozległ się huk.
Kula trafiła chłopaka w klatkę piersiową, przebijając serce. Młody mężczyzna upadł na schody prowadzące do piwnicy. Jeszcze raz spróbował zamachnąć się nożem, kiedy padł drugi strzał. Kula chybiła tym razem celu i trafiła w ścianę. George i Carol popędzili do salonu, skąd zadzwonili na policję. Na pomoc było już jednak za późno. Richie umarł. Ojciec przeniósł jego ciało do salonu. On nie żyje - powiedział do Carol. - Zabiłem naszego syna. Czy kiedykolwiek mi wybaczysz?
Późniejsza sekcja zwłok wykazała, iż w chwili śmierci siedemnastolatek miał we krwi wielokrotnie za wysoką dawkę Seconalu. George dobrowolnie oddał się w ręce władz. Przyznał, że zabił własne dziecko w samoobronie, ponieważ bał się, że odurzony Richie skrzywdzi swoją matkę lub brata. Został puszczony wolno. Noc po pogrzebie pierworodnego spędził w jego pokoju.
Autor: Natalia Grochal
Źródła:
- https://www.youtube.com/watch?v=-629qNx52fI
- http://4richie.blogspot.com/
- https://the-line-up.com/richie-diener-the-troubled-son-killed-by-his-own-father