Rodzina Owieczkinów - porwanie drogą do wolności
Życie w Związku Radzieckim było trudne i smutne. Trudno się dziwić, że co bardziej ambitni obywatele marzyli o lepszej przyszłości w jednym z krajów kapitalistycznych. Na zachodzie ludziom żyło się prościej, wygodniej i dostatniej, istniała nieograniczona wolność gospodarcza, każdy był kowalem własnego losu. Tak właśnie myślieli członkowie rodziny Owieczkinów. Ich marzenia o bajkowym życiu nie były niczym złym. To, co budzi przerażenie, to metoda ich realizacji.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o zagadkach kryminalnych.
Z tego artykułu dowiesz się:
Dziwacy z Irkucka
Ninel
Przyszła głowa rodziny Owieczkinów - Ninel - nie miała łatwego życia. Gdy miała kilka lat została sierotą. Najpierw jej ojciec zginął na froncie II wojny światowej, później matka została zastrzelona za próbę kradzieży kilku ziemniaków z pola. Pijany strażnik nie interesował się tym, że kobieta próbowała w ten sposób wykarmić piątkę dzieci.
Ninel (imię kobiety pochodzi od nazwiska Włodzimierza Lenina) trafiła do domu dziecka. Radziecki sierociniec w czasach wojennych był miejscem ponurym, gdzie z dziećmi nie obchodzono się w najlepszy sposób. Dziewczynka wyrosła w nim na silną i twardą młodą kobietę. Gdy miała 9 lat trafiła pod opiekę dalszej rodziny.
Ninel i Dimitrii
Ninel wyszła za mąż za zawodowego kierowcę - Dmitrija. Para zamieszkała w gospodarstwie na przedmieściach Irkucka (Syberia, ZSRR). Uprawiała warzywa i owoce, hodowała kury, króliki i bydło. Głównie na własny użytek.
Pierwszym dzieckiem pary była Ludmiła. Następna córka - Larissa- zmarła krótko po porodzie. Dla Ninel była to ogromna strata. Od tamtej pory kobieta postanowiła urodzić tyle dzieci, ile było jej pisane i przestała stosować jakąkolwiek antykoncepcję. W sumie doczekała się aż 10 potomków, 7 synów i 3 córek.
Dzieci
Dzieci Owieczkinów uczęszczały do miejscowej szkoły. Prowadziły niezwykle ascetyczny tryb życia - od razu po lekcjach wracały do do domu, aby pomagać matce w gospodarstwie. Każde dziecko miało określone zadania do wykonania. Z uwagi na to rodzina szybko zyskała łatkę lokalnych dziwaków.
Matka trzymała całą gromadkę twardą ręką. Jej dzieci były bezwarunkowo posłuszne. Nie piły alkoholu, nie paliły papierosów, nie traciły czasu na zabawę, tańce czy zajęcia sportowe. Ninel bardzo je kochała, choć swoją miłość okazywała w specyficzny sposób: bez przytulania czy całowania. Nie krzyczała za to, ani nie biła - wolała rozmawiać i negocjować.
Alkohol
Mimo że i Ninel i Dimitri pracowali zarobkowo, to rodzina klepała biedę. Przedsiębiorcza kobieta próbowała dorabiać do domowego budżetu sprzedając własnej roboty cukierki czy pędząc bimber, ale jej przedsięwzięcia nie przynosiły zbyt dużych zysków. W Związku Radzieckim prywatna działalność gospodarcza była zakazana. Łatwo więc było o “życzliwych” sąsiadów, gotowych w każdej chwili donieść na milicję.
Kierowca Dimitri nadużywał alkoholu, a z biegiem lat jego nałóg stale się pogarszał. Mężczyzna wpadał od czasu do czasu w wielotygodniowe ciągi. Kiedy pił, robił się bardzo agresywny. Wyżywał się na dzieciach. Potrafił nawet strzelać do nich z broni, gdy te pracowały w ogrodzie. Ninel uprzedzała je wtedy komendą “padnij!”.
Ojciec rodziny zapłacił w końcu za swoje okrucieństwo. Zginął w maju 1985 roku z rąk dwóch rodzonych synów - Wasilija i Dmitrija. Młodzi mężczyźni niewiele wcześniej ukończyli służbę wojskową. Nie mieli zamiaru dłużej znosić okrucieństwa ojca. Gdy ten po raz kolejny podniósł rękę na młodsze dzieci - stanęli w ich obronie.
Dmitrij został tak ciężko pobity, że trzy dni później zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Wasilij i Dmitri junior nie ponieśli za to żadnej odpowiedzialności. Ich czyn został uznany za uzasadnioną samoobronę.
Siedmiu Symeonów
Pasja muzyczna
Po śmierci ojca - alkoholika dzieci Ninel mogły w końcu odetchnąć. W rodzinie zapanowała harmonia, a w ślad za nią pojawiły się nowe zainteresowania. Młodzi Owieczkinowie zaczęli zdradzać umiejętności muzyczne. Od zawsze było wiadomo, że mają dobry słuch i potrafią śpiewać, ale dopiero na początku lat 80. zajęli się muzyką na poważnie.
Dmitrij i Wasilij wstąpili do orkiestry drużyny pionierskiej, a potem zostali zapisani do Irkuckiej Wyższej Szkoły Muzycznej. Do starszych braci wkrótce doszlusowali młodsi. Ostatecznie chłopcy założyli w 1983 roku jazzband o wdzięcznej nazwie “Siedmiu Symeonów”.
Dmitrij grał na trąbce, Wasilij na perkusji, Oleg na Saksofonie, Aleksander na kontrabasie, Igor na pianinie, Michaił na puzonie, Siergiej na bandżo. Zespół wkrótce dał swój pierwszy koncert, a potem kolejne. Ich muzyka została przyjęta z entuzjazmem. W tamtych czasach w ZSRR jazz był sporą nowością. Mało kto znał ten gatunek muzyczny. Jeśli szukasz więcej ciekawostek, sprawdź także ten artykuł o słynnych zniknięciach w niewyjaśnionych okolicznościach.
Sukces
Sukces muzyczny braci Owieczkinów przyciągał zainteresowanie. Chłopcy otrzymali od państwa za darmo mieszkania. Dziennikarze robili o nich wywiady, kręcili filmy dokumentalne. Od jednej z ekip filmowych Ninel “wyprosiła” dla siebie nowe zęby. Zagroziła, że nie pozwoli synom na wzięcie udziału w nagraniu, jeśli ekipa nie zasponsoruje jej dentysty. Filmowcy zgodzili się na ten układ.
“Symeonowie” szybko stali się popularni w całym Związku Radzieckim, choć ich nauczyciel twierdził, że tak naprawdę jedynie Michaił posiada prawdziwy talent. Reszta braci prezentowała przeciętny poziom umiejętności. Wasilij i Dmitrij nie chcieli dodatkowo kształcić się w tym kierunku. Po pół roku zrezygnowali z zajęć w Akademii Muzycznej.
Marzenia
Prawdziwy przełom w historii Owieczkinów nastąpił wtedy, gdy jazzband odbył swoją pierwsza podróż zagraniczną do Japonii. Konfrontacja z kapitalistycznym światem była prawdziwym szokiem dla biednej rodziny. Wszyscy byli zachwyceni wolnością, obfitością towarów, porządkiem na ulicach, kolorowymi reklamami.
Uznali, że należy im się od życia znacznie więcej, niż to, co oferuje ZSRR. Zrozumieli, że Związek Radziecki nigdy nie zdoła zaspokoić ich apetytów. Ich największym marzeniem stała się ucieczka do któregokolwiek kraju kapitalistycznego. Nie mieli jednak pomysłu jak marzenie to wcielić w życie.
Samolot do wolności
Plan
Po powrocie z Japonii Owieczkinowie zwołali naradę rodzinną (Ludmiła, najstarsza siostra, nie brała w niej udziału. Była już wtedy mężatką i mieszkała osobno). W jej trakcie rodzina zgodziła się jednogłośnie, że chce uciec na zachód. Jedynym sposobem na realizację celu było - według nich - uprowadzenie pasażerskiego samolotu i zmuszenie załogi do skierowania go na jakiekolwiek lotnisko poza Związkiem Radzieckim.
Owieczkinowie zaczęli wyprzedawać majątek i pamiątki przywiezione z dalekich podróży. Szybko zgromadzili wystarczająco dużo pieniędzy, by zrealizować swoje największe marzenie. 8 marca 1988 roku, odświętnie ubrani, weszli na pokład samolotu Tu -154. Maszyna miała odbyć lot z Irkucka do Leningradu z międzylądowaniem w Kruganie.
Boarding
Owieczkinowie pojawili się na lotnisku w odświętnych strojach, z bagażem podręcznym i instrumentami zapakowanymi w eleganckie futerały. Twierdzili, że wybierają się na festiwal muzyczny w Leningradzie.
Obsługa lotniska znała swoje miejscowe gwiazdy, zatem nie kontrolowała specjalnie ich bagażu. Jedynie pudło z kontrabasem musiało zostać otwarte, bo nie mieściło się do maszyny prześwietlającej. Kobieta, która pełniła wtedy służbę na lotnisku, obejrzała instrument i nie dopatrzywszy się niczego podejrzanego, puściła muzyków dalej.
Lot
Lot z Irkucka do Kruganu przebiegł w przyjaznej i luźnej atmosferze. Najstarsi Owieczkinowie flirtowali ze stewardesami, dużo się uśmiechali, wygłupiali. Gdy samolot poderwał się w powietrze po raz drugi, jeden z braci wręczył stewardesie ręcznie napisany liścik.
Była w nim informacja, że od tej pory to oni przejmują kontrolę nad maszyną. Pilot miał skierować samolot na lotnisko w Londynie. Bracia zadeklarowali, że są uzbrojeni. Załoga kokpitu z początku uznała to wszystko za głupi żart. Owieczkinowie otworzyli więc futerał z kontrabasem. W podwójnym dnie pojemnika znajdowały się granaty, domowej roboty bomba, broń i amunicja.
Pilot samolotu nie stracił zimnej krwi. Skontaktował się z obsługą naziemną i zapytał o dalsze instrukcje. W ZSRR w tamtych czasach istniały procedury postępowania z porywaczami. Samolot miał kategoryczny zakaz opuszczania kraju. Mógł lądować na dowolnie wybranym przez pilota lotnisku, a następnie czekać na interwencję grupy antyterrorystycznej.
Prawie jak Finlandia
Międzylądowanie
Stewardesa przekazała Owieczkinom informację, że samolot zostanie skierowany do Londynu, ale musi w międzyczasie odbyć międzylądowanie celem uzupełnienia zapasów paliwa. Bracia zgodzili się na to pod warunkiem, że tankowanie odbędzie się w Finlandii.
W porozumieniu z kontrolą lotów pilot ustalił, że wylądują na zapasowym lotnisku wojskowym Wieszczewo w pobliżu granicy z Finlandią. Teren był gęsto porośnięty drzewami, leżał w pobliżu dużego jeziora i załoga Tu - 154 liczyła na to, że dla braci będzie wyglądał wystarczająco wiarygodnie, aby uznali go za fiński.
Lotnisko zostało natychmiast otoczona przez milicjantów i żołnierzy, którzy mieli zatrzymać maszynę do czasu pojawienia się antyterrorystów. Gazety podawały później informację, że obsługa naziemna w pośpiechu zamalowywała rosyjskie czerwone gwiazdy i zastępowała je bardziej “zachodnimi” oznaczeniami, ale ostatecznie nie ma na to żadnych dowodów.
Szturm
Gdy samolot dotknął kołami ziemi, było około 16:00. Zmierzchało. Kiedy maszyna wyhamowała, zaczęła się do niej zbliżać cysterna z paliwem. Według jednego ze źródeł Owieczkinowie wypatrzyli na boku maszyny rosyjski napis “łatwopalne”. Zorientowali się, że zostali oszukani.
Zamachowcy stracili wtedy głowę. Zaczęli krzyczeć, próbowali siłą wedrzeć się do kokpitu z zamkniętym w środku mechanikiem pokładowym i pilotami. Mechanik próbował ich uspokoić mówiąc, że samolot za chwilę wystartuje. W tym czasie na płycie lotniska pojawili się milicjanci i żołnierze.
W tym momencie do awantury dołączyła Ninel krzycząc, że żarty się skończyły, a mundurowi mają się wycofać. Dla wszystkich stało się jasne, że sytuacja wymyka się spod kontroli. Podjęto decyzję o wykonaniu szturmu na samolot. Szturmującymi byli niedoświadczeni milicjanci - niektórzy z nich nigdy nie brali udział w wymianie ognia. Żaden nie miał przeszkolenia antyterrorystycznego.
Dla terrorystów było to jak dolanie oliwy do ognia. Gdy milicjanci pojawili się w samolocie, zamachowcy otworzyli ogień. Zaczęła się bezładna strzelanina. W jej wyniku raniono 3 przypadkowe osoby, kilku funkcjonariuszy i samego Igora Owieczkina. Zginęła również jedna ze stewardes.
Śmierć
Widząc, co się dzieje, pozostali członkowie rodziny zdecydowali się zdetonować bombę z futerału kontrabasu. Wybuch wyrwał w kadłubie wielką dziurę i zapoczątkował pożar. Ludzie w panice zaczęli wyskakiwać na zewnątrz. Wielu odniosło obrażenia.
Widząc to wszystko Owieczkinowie podzielili się na dwie grupy. Najmłodsze dzieci rzuciły się do ucieczki, a starsi synowie zdecydowali się popełnić samobójstwo. Jako pierwszy strzelił sobie w głowę Dmitrij, potem Aleksander i Oleg. Ninel nie była w stanie pociągnąć za spust, poprosiła Wasilija, żeby ją zastrzelił. Chłopak zabił matkę, a potem popełnił samobójstw. Ranny w biodro Igor zdołał uciec.
O 20:00 było po wszystkim. W sumie zginęło 9 osób. Zastrzelonej stewardesy miało w tym dniu w ogóle nie być w pracy. 3 osoby udusiły się z powodu dymu, który powstał w trakcie pożaru. Rany odniosło 19 osób.
Epilog
Śledztwo trwało 7 miesięcy. Aresztowano Olgę i Igora Owieczkinów. Zostali skazani odpowiednio na 6 i 8 lat pozbawienia wolności. Młodsze dzieci z rodziny zostały umieszczone w różnych szkołach z internatami. Już w więzieniu Olga, która przyznała się do winy, urodziła dziecko. Córka została jej odebrana i umieszczona w sierocińcu.
Ludmiła Owieczkina nie została o nic oskarżona - była mężatką, nie wiedziała o zbrodniczym planie reszty rodziny. Olga i Igor zostali zwolnieni warunkowo po 4 latach kary. Mężczyzna jednak ostatecznie wrócił do więzienia w związku z innymi przestępstwami. Umarł za kratami.
Wszyscy Owieczkinowie mieli ciężkie życie. Z całego rodzeństwa tylko Michaił kontynuował z sukcesem karierę muzyczną. Jako jedyny z braci posiadał prawdziwy talent. Ukończył studia muzyczne, grał z kilku zespołach jazzowych. Przeprowadził się do Hiszpanii, gdzie przeżył udar mózgu. Od 2012 roku funkcjonuje jako pensjonariusz hospicjum w Barcelonie.
Autor: Natalia Grochal
Źródła:
- https://www.youtube.com/watch?v=cwO08y6TZGo&t=496s
- https://vk-spy.ru/pl/kultura-iskusstvo-istoriya/tragichnaya-istoriya-semi-ovechkinyh-primerivshih-na-sebya-rol/