Rodzina Tromp - największa zagadka Australii
30 sierpnia 2016 Keith Whittaker jechał swoim Fordem pickupem z Melbourne do Goulburn. Nagle usłyszał dziwny dźwięk dochodzący z tyłu samochodu, coś jakby odgłos kopania. Mężczyzna natychmiast zatrzymał pojazd, aby sprawdzić co się dzieje. Sądził, że do auta dostało się dzikie zwierzę, które teraz próbuje się uwolnić. Zamiast szopa czy lisa zobaczył leżącą bez ruchu, młodą kobietę. Tajemnicza pasażerka nie wydawała żadnego dźwięku, była jakby nieobecna. Dopiero po 20 minutach Whittaker zdołał nawiązać z nią kontakt wzrokowy. Kobieta nie potrafiła powiedzieć kim jest, ani skąd wzięła się w samochodzie.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o zagadkach kryminalnych.
Z tego artykułu dowiesz się:
Trompowie
Riana
Whittaker zawiózł kobietę do szpitala w Goulburn. Zmieszana i zawstydzona nieznajoma przeprosiła go za kłopot i zaoferowała pieniądze za fatygę. Mężczyzna nie chciał żadnego wynagrodzenia. Pragnął pomóc, ułatwić kobiecie powrót do domu.
Pacjentka trafiła pod opiekę psychiatrów. Wkrótce okazało się, że ma na imię Riana Tromp. Mieszka na farmie w Silvan, niedaleko Melbourne, gdzie jej rodzice - Marc i Jacoba - prowadzą gospodarstwo rolne. Uprawiają czerwoną porzeczkę.
Skąd Riana wzięła się w Gouldburn, 671 km od rodzinnego domu? Kobieta nie potrafiła udzielić na to pytanie sensownej odpowiedzi. 29 sierpnia był zwykłym dniem pracy. Marc i Jacoba przeglądali firmowe dokumenty, kiedy nagle wpadli w popłoch. Kazali swoim dzieciom natychmiast wsiąść do auta i uciekać razem z nimi przed czyhającym na nich niebezpieczeństwem.
Marc i Jacoba
Marc, Jacoba i trójka ich dzieci - Riana, Ella oraz Mitchell - mieszkali w urokliwym, spokojnym miasteczku na przedmieściach Melbourne (Australia). Czymkolwiek się wtedy zajmowali, nie czuli satysfakcji. W 2007 roku postanowili sprzedać cały swój majątek i wyprowadzić się na wieś, aby mieć bliższy kontakt z naturą.
Wkrótce znaleźli odpowiednią nieruchomość - farmę w Silvan, położoną zaledwie 20 minut jazdy samochodem od ich poprzedniego miejsca zamieszkania. Markowi udało się wynegocjować niezwykle atrakcyjną cenę. W czerwcu 2007 roku cała piątka zamieszkała w swoim wymarzonym domu.
Przeprowadzka nowych lokatorów do niewielkiego Silvan została szybko zauważona przez sąsiadów. Wkrótce Trompowie stali się ważnym elementem lokalnej społeczności.
Interes
Marc i Jacoba zajęli się uprawą czerwonej porzeczki. Owoc ten jest niezwykle popularny wśród mieszkańców regionu. Trompowie wkładali dużo wysiłku w jakość swojego produktu. W sezonie zbiorów od rana do wieczora wraz z pracownikami zrywali porzeczki z krzaków.
Jacoba dodatkowo zajmowała się robieniem i sprzedażą domowych przetworów. Gdy dzieci Trompów dorosły, również zaczęły pomagać rodzicom w biznesie. Ella hodowała na farmie konie, które stały się jej prawdziwą pasją.
Wkrótce Mark Tromp zwietrzył kolejną okazję do zarobienia pieniędzy. Zorganizował na swojej farmie wypożyczalnię sprzętu rolniczego. Inwestycja okazała się strzałem w dziesiątkę. Z koparek i ciężarówek Marka chętnie korzystali okoliczni rolnicy.
Musimy uciekać!
Czas zbiorów
W sierpniu 2016 roku cała rodzina pracowała przy zbiorach czerwonej porzeczki. Sad Trompów posiadał liczne udogodnienia techniczne, które pomagały w utrzymaniu odpowiedniego nasłonecznienia i nawodnienia krzaków, jednak nadal w wielu miejscach niezbędne było bezpośrednie zaangażowanie człowieka.
Marc i Jacoba mało spali i byli przemęczeni. 29 sierpnia wieczorem postanowili posiedzieć trochę nad papierami, aby podsumować finanse firmy. To niewinne z pozoru zajęcie szybko przerodziło się w chaotyczne przekopywanie stosu dokumentów. Luźne kartki papieru wkrótce zaczęły pokrywać stół, krzesła i inne meble, a w końcu nawet podłogę.
Niebezpieczeństwo
W miarę upływu czasu małżeństwo wyglądało na coraz bardziej zaniepokojone. Marc i Jacoba sprawiali wrażenie, jakby czegoś szukali w stosie dokumentów, ale nie mogli tego znaleźć. Zdezorientowani Riana, Mitchell i Ella raz po raz dopytywali rodziców co się stało, czy mogą pomóc. Dorośli byli jednak zbyt pochłonięci swoim zajęciem, aby udzielić odpowiedzi.
Dzieci Trompów (odpowiednio 29, 25 i 22 lata) postanowiły pozbierać część leżących na podłodze papierów, aby te nie pomieszały się i nie pogubiły. Rodzice zupełnie nie zwracali na nich uwagi ogarnięci przez coraz silniejsze emocje. Z naręczami kartek biegali coraz szybciej z pokoju do pokoju.
Do wozu!
Nagle Mark przywołał wszystkich członków rodziny do siebie. Zakomunikował zdezorientowanym dzieciom, że Trompowie są w śmiertelnym niebezpieczeństwie i muszą natychmiast uciekać z farmy. Mitchell, Ella i Riana byli kompletnie zaskoczeni tą wiadomością.
Próbowali dowiedzieć się czegoś więcej, ale Mark krzyczał, że nie ma czasu do stracenia. Nakazał dzieciom oddanie telefonów komórkowych i portfeli, co cała trójka zrobiła, choć nie bez oporów. Potem mężczyzna polecił wszystkim wyjść na zewnątrz.
Mark wsiadł za kierownicę niewielkiego Peugeota należącego do Elli i podjechał do drzwi wejściowych do domu. Kazał rodzinie wsiąść do środka. Przestrzegł, że nie mogą ze sobą zabrać telefonów komórkowych ani kart kredytowych, żeby nikt ich nie namierzył. Kiedy wszyscy byli już na pokładzie, mężczyzna ruszył przed siebie z piskiem opon. Jeśli interesują cię sprawy kryminalne, sprawdź także ten artykuł o historii Potwora z Florencji.
Ucieczka
Chaos
W samochodzie wkrótce zapanował chaos. Zdezorientowani Mitchell, Riana i Ella usiłowali dowiedzieć się przed kim uciekają. Zadawali mnóstwo pytań, ale rodzice nie udzielali konkretnych odpowiedzi. Powtarzali jak mantrę, że rodzinie grozi poważne niebezpieczeństwo.
Ella i Riana dały wiarę Markowi i Jacobie. Wkrótce same zaczęły panikować. Jedynie Mitchell zachował sceptyczne nastawienie. Nie rozumiał dziwacznego zachowania rodziców. Nie czuł się zagrożony i nie rozumiał w jaki sposób ucieczka ma mu zapewnić bezpieczeństwo.
Tym bardziej, że Trompowie nie zmierzali do żadnego konkretnego celu. Po prostu gnali przed siebie na oślep, klucząc bocznymi drogami, aby uniknąć pościgu. Od czasu do czasu zatrzymywali się na stacjach benzynowych, aby coś zjeść i zatankować. Płacili gotówką.
Napad
Kilka godzin po ucieczce Trompów z Silvan, pod drzwiami ich domu stanął mężczyzna. Tego dnia miał umówione spotkanie z Markiem, mieli omówić szczegóły wspólnego przedsięwzięcia biznesowego. Mężczyzna pukał i pukał, ale nikt mu nie otwierał.
Było to bardzo dziwne. Trompowie zazwyczaj byli o tej porze w domu. Ich auta stały na podjeździe. Mężczyzna nacisnął klamkę i wszedł do domu. Całe wnętrze było zasłane papierami. Dokumenty walały się na meblach i po podłodze. Wszystko wyglądało tak, jakby rodzina została nagle oderwana od pracy i zniknęła.
Kontrahent Marka zawiadomił policję. Był przekonany, że na farmie zdarzyło się coś złego. Myślał, że Trompowie zostali napadnięci, okradzeni i uprowadzeni. Szybko okazało się jednak, że z domu nie zginęło nic cennego.
Funkcjonariusze znaleźli również telefony i portfele rodziny wraz z dokumentami i kartami płatniczymi. Brakowało jedynie Peugeota Elli. Dla policjantów nie było jasne co właściwie wydarzyło się na farmie. Rozpoczęto poszukiwania. Fotografie zaginionej piątki przekazano mediom.
Telefon
Tymczasem w aucie Trompów panowała coraz gorsza atmosfera. Mark i Jacoba wciąż utrzymywali, że rodzinie grozi niebezpieczeństwo. Ella i Riana uwierzyły rodzicom i przestały zadawać pytania. Tylko Mitchell nie dał się przekonać.
Chłopak nie chciał brać udziału w dziwacznym spektaklu, postanowił jednak zostać z rodziną, aby w razie czego udzielić jej pomocy. Potajemnie udało mu się zabrać ze sobą smartfona, jednak już po
30 km podróży Marc i Jacoba odkryli kontrabandę.
Rodzice zmusili chłopaka, by wyrzucił aparat przez okno jadącego auta. Urządzenie roztrzaskało się na asfalcie, a między Trompami wybuchła awantura. Mitchell krzyczał, że to wszystko nie ma żadnego sensu, żądał również powrotu po rozbity telefon. Z kolei Marc i Jacoba byli przekonani, że teraz ich oprawcy szybko ich namierzą.
Mitchell
Nic takiego jednak nie nastąpiło, a Peugeot jechał dalej w kierunku Sydney. Minął wieczór, minęła również noc. 30 sierpnia o 7:00 dotarli do miasteczka Bathurst, 700 km na północ od Silvan. To właśnie wtedy Mitchell postanowił zakończyć swoją podróż.
Zabrał z auta trochę gotówki. Wykorzystując chwilę nieuwagi współpasażerów, wysiadł z auta i puścił biegiem przed siebie. Zamierzał dojechać autobusem do Sydney, tam złapać pociąg do Melbourne, skąd dotarłby z powrotem do Silvan. Marc i Jacoba wpadli w panikę. Najpierw próbowali go zatrzymać, ale w końcu dali za wygraną i ruszyli w dalszą drogę.
Rozłam
Jenolan Caves
Trompowie dotarli do Jenolan Caves - atrakcji turystycznej okolic Goulburn. Tutaj również Ella i Riana zaczęły powątpiewać w sensowność postępowania rodziców. Dziewczyny postanowiły pójść w ślady brata i wrócić do domu.
Okazja nadarzyła się w trakcie postoju na stacji benzynowej. Siostry wysiadły z samochodu, ale nie wiedziały, co robić dalej. Ella była spokojna i opanowana. Otrząsnęła się ze zbiorowej psychozy. Przekonywała Rianę, że postępowanie ich rodziców jest irracjonalne. Riana była jednak innego zdania. Wciąż się bała.
Ostatecznie kobieta postanowiła podążać za młodszą siostrą. Zdesperowana Ella włamała się do stojącego na parkingu auta i wraz z Rianą ruszyła przed siebie. Kobiety postanowiły skontaktować się z policją na wypadek, gdyby faktycznie Trompów ktoś śledził.
Goulburn
Ella i Riana pojechały do oddalonego o 150 km miasta Golburn. Odnalazły posterunek policji i opowiedziały funkcjonariuszom dziwaczne wydarzenia z ostatnich dni. Policjanci potraktowali sprawę bardzo poważnie i szybko podjęli działania. Kazali dziewczynom czekać na dalsze polecenia.
Z niezrozumiałych powodów Ella i Riana zrobiły coś dokładnie odwrotnego. Wykorzystując zamieszanie jak gdyby nigdy nic wyszły z komisariatu, wróciły do skradzionego wcześniej samochodu i odjechały.
Po drodze między dziewczynami wybuchł spór. Ella chciała jak najszybciej wracać na farmę, by nakarmić ukochane konie. Riana przekonywała, że powinny poczekać, przemyśleć wszystko na spokojnie. Ella ani myślała słuchać siostry. Wysadziła ją na stacji benzynowej, a sama ruszyła w drogę do domu.
Marc i Jacoba
W tym samym czasie małżeństwo Tromp dotarło do centrum handlowego w mieście Wangaratta,
600 km na południe od Jenolan Caves. W tym momencie również oni postanowili się rozdzielić. Jacoba ruszyła na północ. Następnego dnia znaleziono ją 350 km dalej, w miasteczku Yass. Zdezorientowana i wystraszona błąkała się po ulicach. Kobietę przewieziono do szpitala w Goulburn, gdzie dołączyła do swojej córki Riany.
Marc został w Wangarattcie. Tam omal nie doprowadził do wypadku samochodowego z udziałem dwójki młodych ludzi. Według ich zeznań auto Marka jechało na ich zderzaku do momentu, aż młodzi zdecydowali się zjechać na pobocze, aby ustąpić pierwszeństwa. Niespodziewanie Peugeot zrobił to samo. Kierowca wysiadł z auta i ruszył w kierunku pary. Zatrzymał się jednak w połowie drogi, skręcił i zniknął w zaroślach pobliskiego Parku Merriwa.
Powrót
Ella i Mitchell
Ella jako pierwsza wróciła do Silver 1 września 2016 roku. Na miejscu czekała już na nią policja. Zmęczona i zdezorientowana dziewczyna udzieliła obszernych informacji, jednak jej dziwaczna historia zrodziła więcej pytań, niż odpowiedzi.
Mitchell dojechał do domu w drugiej kolejności. On również złożył szczegółowe zeznania. Podobnie jak Ella, chłopak nie zdradzał żadnych problemów psychicznych. Mówił w sposób sensowny i logiczny. Nie bał się. Nie był w stanie wytłumaczyć co skłoniło Marca i Jacobę do panicznej ucieczki 29 sierpnia. Nie miał również pojęcia gdzie mogą teraz być.
Media
Sprawa Trompów zyskała sporą popularność w mediach, szczególnie w Internecie. Wkrótce wszyscy w Australii snuli domysły na temat tego co stało się na farmie w Silvan. Dzięki rozgłosowi udało się w końcu zlokalizować Jacobę, a na samym końcu Marka.
Kobieta przebywała w szpitalu w Goulburn. Mark najpierw włamał się do motelu Miller's Cottage Mote w Wanagattcie, a następnie kręcił się bez celu po mieście. Ostatecznie odnalazł się w okolicach miejscowego lotniska. Był spokojny, zachowywał się normalnie.
Zbiorowa psychoza czy przepracowanie?
5 września 2016 roku Ella została oskarżona o kradzież auta. Zarzut ostatecznie wycofano z uwagi na kiepski stan psychiczny kobiety w chwili popełniania czynu. 6 września Marc Tromp wystąpił z oświadczeniem w imieniu rodziny. Przeprosił za wywołanie zamieszania i zmarnotrawienie publicznych pieniędzy.
Do dziś nie wiadomo co spowodowało, że 29 sierpnia 2016 roku pięcioosobowa, australijska rodzina rzuciła się do nieskoordynowanej ucieczki. Trompowie nie mieli żadnych wrogów. Byli szanowanymi członkami lokalnej społeczności. Nie posiadali zadłużenia.
Spekuluje się, że za dziwacznym zachowaniem Marka stało przepracowanie i perfekcjonizm. Wyczerpany organizm mężczyzny w końcu się zbuntował tworząc swojego rodzaju alternatywną rzeczywistość, która udzieliła się pozostałym członkom rodziny na drodze tzw. paranoi indukowanej (folie a deux).
Mówiąc w skrócie: Jacoba, Ella, Mitchell i Riana “zarazili się szaleństwem” od seniora rodu, a każde z nich doszło do siebie w indywidualnym tempie. Kiedy było po wszystkim - nie mogli zrozumieć co się właściwie stało. Nigdy wcześniej ani później nie wykazywali żadnych problemów natury psychicznej.
Autor: Natalia Grochal
Źródła:
- https://www.youtube.com/watch?v=RhDQrTU6H4w&t=2049s
- https://www.dailymail.co.uk/news/article-4284496/Tromp-family-normal-bizarre-trip.html
- http://www.paranormalne.pl/topic/44560-tajemnicza-wycieczka-australijskiej-rodziny/
- https://www.buzzfeed.com/ryanbergara/this-is-the-story-behind-the-disappearance-of-the?utm_term=.vmw2klRKr#.uaYylQ3dv