Stefania Delli Quadri - morderstwo z miłości
Czternastoletnia Stefania szczerze nie cierpiała swojego kuzyna Leonardo. Mimo iż uważała go za głupka i natręta, to nierzadko musiała z nim spędzać sporo czasu. Rodzice Stefanii żywili bowiem przekonanie, że mężczyzna troskliwie się nią opiekuje, strzegąc dziecko przed pokusami złego świata. Nie domyślali się nawet, w jak wielkim byli błędzie…
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o zagadkach kryminalnych.
Z tego artykułu dowiesz się:
Morderstwo, które wstrząsnęło wioską
Proste życie
Stefania przyszła na świat we włoskim miasteczku San Severo, położonym w malowniczym regionie Apulii. W 1994 roku ta niewielka miejscowość liczyła sobie 50 tys. mieszkańców. Stefania była dziesiątym dzieckiem państwa Delli Quadri. Jej ojciec pracował jako woźny, matka zajmowała się domem.
Dziewczynka była sumienną uczennicą, trzymającą się na co dzień ściśle określonego harmonogramu. Każdego dnia w okolicach godziny 13:30 wracała ze szkoły do domu na rodzinny obiad. W całym swoim młodym życiu ani razu go nie opuściła.
Zniknięcie
11 kwietnia 1994 roku zupełnie niespodziewanie nastolatka nie pojawiła się na obiedzie. Zaniepokojeni rodzice niemal natychmiast zgłosili zaginięcie córki na posterunku karabinierów. Działali szybko, wiedzieli bowiem, że takie zachowanie było do ich dziecka zupełnie niepodobne. Byli pewni, że Stefanii musiało się przydarzyć coś złego.
W poszukiwania nastolatki włączyła się cała rodzina Delli Quadri. Nastolatka była ostatnim razem widziana tuż po godzinie 13:00 pod gimnazjum im. Ojca Pio, do którego uczęszczała. Od tamtej pory ślad po niej zaginął.
Szopa
Pięć dni później dwóch rolników odnalazło zmasakrowane i częściowo spalone ciało dziewczynki. Zwłoki leżały porzucone w opuszczonej szopie, stojącej na obrzeżach miasteczka. Ta makabryczna informacja wywołała prawdziwy szok w niewielkiej, zżytej społeczności San Severo.
Karabinierzy zaczęli poszukiwania mordercy od przeszukania całego budynku. W pobliżu ciała ofiary znaleziono paczkę papierosów Diana Blue, którą zabezpieczono jako potencjalny dowód. Wezwano również na przesłuchanie wszystkich bliższych i dalszych członków rodziny dziewczynki, a także jej kolegów i znajomych.
Leonardo
Jednym z zaproszonych na komisariat krewnych Stefanii był jej trzydziestoletni kuzyn - Leonardo Racano. Zwalisty mężczyzna, z zawodu stolarz, cierpiał najprawdopodobniej na lekkie upośledzenie umysłowe. Na co dzień mieszkał ze swoimi rodzicami.
Leonardo nie posiadał stałego zatrudnienia. Dnie spędzał siedząc w domu przed telewizorem lub snując się bez celu po San Severo. Lubił przeglądać pisma pornograficzne. Nigdy nie miał dziewczyny i w kwietniu 1994 roku również się z nikim nie spotykał.
Opiekun
Rodzice Stefanii prosili od czasu do czasu Leonarda, aby ten przypilnował ich nastoletnią córkę Stefanię. Dziewczyna, mimo młodego wieku, miała dość buntowniczy charakter. Państwo Delli Quadri nie chcieli, aby wpadła w złe towarzystwo, zaczęła pić czy brać narkotyki.
Kuratela Leonarda nas Stefanią zaczęła się kiedy dziewczynka miała osiem lat. Gdy skończyła lat 14, zaczęła się odnosić do kuzyna z coraz większą niechęcią. Irytowało ją jego zachowanie, które z roku na rok stawało się coraz bardziej uciążliwe. Nie chciała się z nim pokazywać. W końcu Stefania tak bardzo znienawidziła starszego opiekuna, że przestała się do niego w ogóle odzywać.
Na nieszczęście dziewczyny Leonardo był częstym gościem w domu Delli Quadrich. Szczególnie od momentu, kiedy stracił pracę w miejscowej fabryce. Matka Stefanii prosiła go nie tylko o opiekę nad dorastającą córką, ale również o drobne naprawy w domu.
Diana Blue
Karabinierzy wnikliwie przesłuchali Leonarda, dokonali również przeszukania w jego domu. Odnaleźli w nim paczkę papierosów Diana Blue, takich samych, jakie znajdowały się na miejscu zbrodni. Co jednak ważniejsze - wysłuchali zeznania matki Leonarda, która wprost przyznała, iż podejrzewa własnego syna o zabicie Stefanii. Opowiedział jej bowiem o dziwnym “śnie”, w trakcie którego zamordował kuzynkę.
Skonfrontowany z zeznaniem matki Leonardo bez większych oporów przyznał się do winy. Potwierdził, że zabił Stefanię. Zrobił to z miłości i nie działał sam. We wszystkim pomógł mu znajomy, Antonio Lombardi, a także Marcello Delli Quadri - rodzony brat ofiary. Sprawdź także ten artykuł na temat seryjnego mordercy Bogdana Arnolda.
Nieszczęśliwa miłość
Autsajder
Leonardo Racano nie miał specjalnego szczęścia w życiu. Nigdy się nie usamodzielnił i nie założył własnej rodziny. Mieszkał z rodzicami - rolnikami pracującymi na niewielkim gospodarstwie. Starał się być dobrym synem, ale zdarzało mu się wpadać w szał. Urządzał wtedy awantury, w trakcie których posuwał się do rękoczynów.
Mężczyzna nie miał żadnych doświadczeń z kobietami, prawdopodobnie był impotentem. Jego najbliższym przyjacielem był robotnik budowlany Antonio Lombardi, taki sam, jak Leonardo, autsajder - kawaler.
Przyszła żona
Nie wiadomo dokładnie w którym momencie w głowie Leonarda zakiełkowała myśl, że Stefania w przyszłości zostanie jego żoną. Mężczyzna przyznał jednak karabinierom, że chciał ją sobie “wychować” na partnerkę.
Kiedy dziewczynka podrosła, Leonardo zaczął się wobec niej zachowywać jak zazdrosny kochanek. Nie pozwalał jej na noszenie krótkich spódniczek, ani na wychodzenie ze znajomymi na dyskoteki. W końcu zaczął ją podrywać. Z racji na totalny brak doświadczeń z kobietami - robił to w wyjątkowo nieporadny i żałosny sposób.
Pigułka
Zachowanie natrętnego kuzyna przeszkadzało dorastającej nastolatce. Wielokrotnie dawała mu wprost do zrozumienia, że nie życzy sobie jego pseudoromantycznych wyznań, narzucania się, prób przejmowania nad nią kontroli.
Kilka tygodni przed feralnym 11 kwietnia 1994 roku Stefania poskarżyła się matce, że Leonardo chciał jej ukradkiem podać jakieś podejrzane pigułki. Zaniepokojona pani Delli Quadri skonfrontowała Racano z tym zarzutem. Mężczyzna jednak wyparł się wszystkiego.
Małżeństwo naprawcze
Odrzucony, urażony w swojej męskości Leonardo wpadł w końcu na okropny plan: porwie i zgwałci Stefanię, a ta będzie musiała za niego wyjść w ramach tak zwanego “małżeństwa naprawczego”. Jeśli tego nie zrobi, jej cześć zostanie na zawsze zhańbiona.
Instytucja małżeństwa naprawczego (matrimonio riparatore) istniała we włoskim prawie do 1981 roku. Zakładała ona, że zgwałcona kobieta może odzyskać honor dla siebie i swojej rodziny, jeśli zgodzi się poślubić gwałciciela, który ją skrzywdził. Gwałciciel tym samym unikał kary w myśl zasady, iż nie da się zgwałcić własnej żony.
Nie wiadomo dlaczego Leonardo uważał, że matrimonio riparatore obejmie również i jego czyn, skoro zamierzał go popełnić w 1994 roku. Dość powiedzieć, że mężczyzna uznał ten plan za godny wcielenia w życie. Nie mógł jednak działać sam, potrzebował wspólnika.
5 dni i 5 nocy
Fiat 127
Leonardo wtajemniczył w swój makabryczny zamiar przyjaciela Antonia. Poprosił go o pomoc w porwaniu Stefanii, w zamian za co zaoferował pomoc w zorganizowaniu porwania i gwałtu starszej siostry Stefanii, która z kolei podobała się Lombardiemu. Antonio zgodził się bez większego wahania.
11 kwietnia 1994 roku Lombardi pojawił się pod gimnazjum im. Ojca Pio. Zobaczył Stefanię przed szkołą, podszedł do niej i zaproponował podwózkę do domu. Dziewczynka znała mężczyznę, widziała go już bowiem wiele razy w towarzystwie kuzyna Leonardo.
Aczkolwiek niechętnie, Stefania w końcu zgodziła się wsiąść do bordowego Fiata 127. Szybko zorientowała się, że w środku siedzi również jej kuzyn. Postanowiła jednak nie protestować, tylko zacisnąć na chwilę zęby i dać się odwieść na obiad.
Będziesz moja!
W trakcie podróży Stefania zorientowała się, że samochód nie jedzie w kierunku jej domu. Zaniepokojona zapytała co się dzieje. Leonardo odpowiedział jej wtedy, że zamierza w końcu przełamać jej opór i sprawić, żeby stała się jego.
Dziewczynka nie potraktowała słów kuzyna poważnie. Ten szybko wytłumaczył jej co miał na myśli. Zgwałci ją, a potem poślubi w ramach tak zwanego małżeństwa naprawczego. Stefania nie będzie miała innego wyjścia, jak zgodzić się na tę propozycję.
Dziewczyna protestowała. Krzyczała, że plan Leonardo jest idiotyczny. Że go nie kocha i nigdy nie mogłaby z nim być, już choćby z powodu gigantycznej różnicy wieku oraz faktu, że oboje są ze sobą blisko spokrewnieni. Mężczyzna jednak pozostał głuchy na te argumenty.
Szopa
Leonardo i Antonio zawieźli Stefanię do opuszczonej szopy. Przywiązali wyrywającą się dziewczynkę do krzesła, a następnie próbowali zmusić do współżycia z Leonardem. Stefania zaciekle walczyła ze swoim oprawcą. Ten w końcu musiał odpuścić.
Była to jednak tylko chwilowa przerwa. Wkrótce Leonardo podjął ponowną próbę gwałtu. A potem następną i następną, mimo iż każda poprzednia kończyła się niepowodzeniem.
Upokorzenie
Od 11 do 15 kwietnia 1994 roku Stefania była przetrzymywana w szopie przywiązana do drewnianego krzesła. Z jej ust tylko na krótki czas Leonardo wyjmował knebel, aby dać dziewczynie coś do jedzenia. Regularnie również ponawiał próby gwałtu na dziewczynie, jednak bez większego skutku. Wszystkiemu bez większych emocji przyglądał się nie tylko Antonio, ale również dziewiętnastoletni Marcello Delli Quadri, rodzony brat Stefanii.
Marcello dowiedział się o porwaniu siostry już następnego dnia po tym fakcie, czyli 12 kwietnia. O wszystkim powiedział mu sam Leonardo. Mimo to przez cały ten czas Marcello nie kiwnął palcem, aby pomóc uwięzionej dziewczynie. Wręcz przeciwnie, codziennie napawał się widokiem tortur.
W końcu, piątego dnia udręki, po kolejnej próbie wykorzystania seksualnego, Stefania nie wytrzymała. Zaczęła drwić z Leonadro, że ten jest nieudacznikiem i impotentem, który niczego nie potrafi zrobić dobrze. Urażony mężczyzna wpadł w szał. Złapał leżący na podłodze szopy kij i zaczął okładać nim Stefanię po głowie.
Obecni przy całej tej scenie Antonio i Marcello zaczęli się głośno śmiać. Nie zrobili nic, aby pomóc dziewczynie. Przeciwnie, dopingowali i zachęcali Leonardo do działania gromkimi okrzykami. Kiedy było po wszystkim, mężczyźni próbowali podpalić ciało, aby pozbyć się dowodów. Gdy ich pomysł nie wypalił, jak gdyby nigdy nic rozeszli się do domów.
Wszystko to zrobiłem z miłości - kto zawinił?
W trakcie procesu Leonardo twierdził, że zabił Stefanię z miłości. Nie chciał skrzywdzić swej ukochanej, pragnął jedynie móc się z nią ożenić. Dziewczyna była jednak krnąbrna i stawiała opór, czym sprowokowała napad szału rozczarowanego absztyfikanta.
W wywiadzie udzielonej włoskiej dziennikarce France Leosini Leonardo wyznał, że raz w ciągu tych pięciu dni naszły go wątpliwości. Mężczyzna zaproponował Marcellowi, że uwolni jego siostrę, aby ten mógł ją zabrać do rodziców. Chłopak jednak zaprotestował. “No i co ja powiem w domu?”- zapytał, rozkładając bezradnie ręce.
Sąd pierwszej instancji skazał Leonarda na 30 lat, a Marcella i Antonia na 12 lat pozbawienia wolności. Sąd drugiej instancji zmienił wszystkie wyroki. Leonardo ostatecznie spędził w więzieniu 23 lata, a jego wspólnicy po 6 lat. W roku 2022 wszyscy są już wolnymi ludźmi.
Autor: Natalia Grochal
Źródła:
- https://www.sannicandro.org/rubrica/cronaca/763-il-mito-di-fedra-a-san-severo
- https://www.youtube.com/watch?v=3LuAipA140c
- https://ricerca.repubblica.it/repubblica/archivio/repubblica/1994/04/20/foggia-il-martirio-di-stefania-il-cugino.html
- https://ricerca.repubblica.it/repubblica/archivio/repubblica/1994/04/24/stefania-fu-assassinata-davanti-al-fratello.html