Sture Bergwall aka Thomas Quick - być jak Hannibal Lecter
Thomas Quick był traktowany przez szwedzką prasę jak najgorsza bestia. “Prawdziwy Hannibal Lecter”, “Jeden z najgroźniejszych morderców świata”, “Pedofil, nekrofil, kanibal, sadysta- to tylko niektóre nagłówki, jakimi wyróżniano artykuły o makabrycznych zbrodniach pacjenta zakładu psychiatrycznego Säter. Mężczyzna przyznał się do 33 zabójstw, za 8 został skazany. Po latach wszystkie wyroki trzeba było zrewidować…
Jeśli szukasz więcej podobnych tematów i ciekawostek, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o zagadkach kryminalnych.
Z tego artykułu dowiesz się:
Ucieczka od problemów
Amfetamina
Sture Ragnar Bergwall urodził się 26 kwietnia 1950 r. w Korsnäs (Szwecja) w głęboko religijnej rodzinie. Miał sześcioro rodzeństwa. We wczesnej młodości interesował się sztuką. W wieku czternastu lat zorientował się, że jest homoseksualistą. Świadomy tego, że rodzina nigdy nie zaakceptuje skłonności, którą postrzegała nie tylko jako grzech, ale wręcz zbrodnię, próbował tłumić narastający popęd za pomocą alkoholu i narkotyków.
Kiedy Sture ukończył 19 rok życia, stanął przed sądem za molestowanie młodszych od siebie chłopców. W latach 70. po raz pierwszy trafił do zakładu psychiatrycznego Säter na północy Szwecji z diagnozą poważnej perwersji seksualnej. Wrócił do placówki w wieku 41 lat po tym, jak w stroju Świętego Mikołaja i z nożem w ręku próbował obrabować bank, aby zdobyć pieniądze na narkotyki. Posługiwał się wtedy imieniem Thomas Quick.
Amnezja psychogenna
Uzależniony od narkotyków rabuś trafił pod opiekę Brigitty Staahle, specjalistki w dziedzinie leczenia amnezji psychogennej. Terapeutka z tytułem doktorskim żywiła przekonanie, że za demoralizację pacjenta odpowiadają traumatyczne przeżycia z przeszłości, które mężczyzna wyparł z pamięci. Jeśli uda się je przywrócić, Bergwall zyska szansę na resocjalizację. W tym celu musiał regularnie uczestniczyć w sesjach z Brigittą.
Pierwszą rewelacją, którą mężczyzna podzielił się z lekarką, był opowieść o tym, jak i dlaczego zmienił personalia. Kiedy miał zaledwie 14 lat zgwałcił i zamordował kolegę nazwiskiem Thomas Blomgren. Aby uczcić pamięć ofiary, Bergwall przyjął jej imię i dodał do niego panieńskie nazwisko matki. Od tej pory wszyscy znali go pod aliasem Thomas Quick. Przekonana, że nawiązała więź terapeutyczną z przestępcą, Brigitta Staahle zaczęła go intensywnie zachęcać do dalszych zwierzeń za pomocą różnych nagród. Były wśród nich leki z grupy benzodiazepin, od których przestępca szybko się uzależnił.
Narodziny bestii
Im więcej Thomas sobie “przypominał”, tym więcej pigułek dostawał. Zauważył również, że dzięki zaangażowaniu w psychoterapię zyskuje zainteresowanie coraz szerszego grona medyków, którym bardzo zależało na udowodnieniu skuteczności opracowanych w Säter metod leczenia. Wkrótce do puli zachęt do dalszej pracy dorzucono przepustki poza mury ośrodka. Dzięki nim Bergwall mógł m.in. zażywać narkotyki, ale przede wszystkim chodzić do biblioteki, gdzie zaczytywał się w archiwalnych kronikach kryminalnych. To właśnie z nich czerpał inspirację do dalszych opowieści.
A te stawały się coraz bardziej makabryczne w szczegółach. W następnej kolejności Quick wyznał Staahle, że kiedy był mały, jego rodzice zabili młodszego brata mężczyzny, a potem zmusili pozostałe dzieci do zjedzenia jego mięsa. Lekarka dała wiarę tej koszmarnej opowieści bez dokładniejszych dociekań. Tym samym pacjent zorientował się, że dzięki konfabulacjom będzie w stanie wieść w miarę wygodne i bezpieczne życie w klinice psychiatrycznej.
Kanibal, pedofil, potwór
Johan
Thomas Quick stopniowo rozkręcał się coraz bardziej. W sumie przyznał się do zabicia, zgwałcenia, a nawet zjedzenia 33 ofiar na terenie Szwecji, Danii, Finlandii i Norwegii w latach 1976–85. Jego najsłynniejszą zbrodnią było porwanie i pozbawienie życia 11-letniego Johana Asplunda, który zaginął jesienią 1980 roku. Zabrałem Johana sprzed szkoły i zwabiłem go do mojego samochodu. (...) Zawiozłem go do lasu i tam wykorzystałem seksualnie. Nie chciałem go zabijać, ale wpadłem w panikę i udusiłem go- opowiedział. Później przyznał jeszcze, że poćwiartował zwłoki i spożył ich fragmenty.
Mimo iż nie istniały żadne dowody materialne na potwierdzenie tych słów, mężczyzna stanął przed sądem i został uznany za winnego. Ciała Johana nigdy nie odnaleziono. Rodzina Asplund podchodziła sceptycznie do wyniku procesu. Z kolei policja nie miała żadnych wątpliwości, że oto wpadła na trop seryjnego mordercy- potwora, który wielokrotnie dopuścił się czynów przekraczających ludzkie pojęcie.
Szwedzki Hannibal Lecter
Bergwall chętnie współpracował z policją. Składał obszerne zeznania, które często były jednak niepełne, pogmatwane, a wręcz sprzeczne. Wszystkie wątpliwości wyjaśniała Brigitta Staahle twierdząc, że wyparte ze świadomości wspomnienia bywają nieuporządkowane. To, czego pacjent nie był w stanie sobie uświadomić, bez oporów podpowiadali śledczy. Zabierali oni również Thomasa na wizje lokalne, w trakcie których fundowali mu posiłki w restauracjach. Już samo to było dla mężczyzny sporą nagrodą, która zachęcała do dalszych zeznań.
Kiedy informacje na temat pacjenta ośrodka Säter dostały się do prasy, rozpętało się pandemonium. Periodyki takie jak „Dagens Nyheter” czy „Aftonbladet” rozpoczęły wojnę na makabryczne nagłówki. Quick zyskał wkrótce serię przydomków, m.in. Szwedzki Hannibal Lecter. Nieoczekiwana sława nie peszyła go, a wręcz przeciwnie. Oto wreszcie wyrzutek społeczny, który w przeszłości nie cieszył się sympatią otoczenia, stanął w centrum uwagi całego kraju. Dziennikarze zabiegali o wywiady, które później trafiały do Internetu i obiegały cały świat. Sprawdź także ten artykuł: TOP 10 najlepszych filmów o seryjnych mordercach.
Bez modus operandi
W latach 1994- 2001 Quick został skazany za zabicie ośmiu osób różnej płci, wieku i narodowości. Była wśród nich m.in.: dziewięcioletnia Therese Johannesen, która w 1988 r. zniknęła w norweskim Dramen; Yenon Levi, turysta z Izraela; młoda norweżka Trine Jensen; piętnastoletni Charles Zelmanovits i para biwakowiczów nocujących nad jeziorem Appojaure. Wyroki wydano wyłącznie na podstawie zeznań samego oskarżonego. W większości spraw nie przedstawiono żadnych fizycznych dowodów, nie przesłuchano świadków.
Z tej krótkiej listy wynika, że zabójca nie miał żadnego modus operandi: ofiary wybierał przypadkowo i zabijał je za pomocą różnych narzędzi. Jest to niezwykle rzadkie w przypadku seryjnych morderców, którzy przez lata wypracowują sobie przynajmniej ogólny schemat działania. Chaos prezentowany przez Bergwalla powinien natychmiast wzbudzić podejrzliwość śledczych i zrodzić pytania o jego wiarygodność. Tak się jednak nie stało.
Stek kłamstw
Wątpliwości
Nie wszyscy ślepo wierzyli w koszmarne opowieści Thomasa Quicka. Jako pierwszy wyłamał się autor powieści kryminalnych Leif GW Persson. Rodziny niektórych ofiar również nie dawały ustaleniom śledczych wiary. Opowieści o kanibalizmie rodziców zostały wprost wyśmiane przez rodzeństwo Sturego, podobnie jak historia zabójstwa Thomasa Blomgrena. W dniu śmierci czternastolatka jego rzekomy oprawca przebywał bowiem wraz z całą rodziną w kościele na uroczystości bierzmowania, blisko 500 km od miejsca zdarzenia.
Jednak prawdziwy przełom w sprawie nastąpił dzięki wytężonej pracy dziennikarza śledczego Hannesa Råstama. W 2008 r. mężczyzna opublikował filmowy dokument, w którym zalany łzami Szwedzki Kannibal odwołuje wszystkie zeznania. Nikogo nigdy nie zabił. Chciał jedynie zwrócić na siebie uwagę oraz wyłudzić leki, od których mocno się uzależnił. Scena ta na niewielu zrobiła jednak wrażenie. Dopiero książka Råstama: “Przypadek Thomasa Quicka, czyli jak tworzy się seryjnego mordercę” wywołała prawdziwy szok wśród opinii publicznej.
Autor publikacji krok po kroku wykazywał w jaki sposób nieudolność policji połączona z chęcią odniesienia sukcesu za wszelką cenę, poparta naiwnością psychoterapeutów pomogła zrobić z Bergwalla psychopatycznego mordercę. Podkreślił skandaliczne podejście szwedzkich sądów do wyznań winy niepopartych materialnymi dowodami. Ludzie nagminnie przyznają się do czynów, których nie popełnili. Stres, choroba lub zaburzenie psychiczne, podatność na sugestie, a nawet specyficzny sposób prowadzenia przesłuchania zwany “metodą Reida” (w Polsce – metodą przesłuchania FBI) to tylko niektóre przyczyny tego zjawiska.
Metoda Reida
Autorem wyżej wspomnianej metody są policjant John E. Reid i profesor prawa Fred Inbau. Ci dwaj mężczyźni, posługując się wyłącznie własnymi przekonaniami i doświadczeniami, ukuli sposób przesłuchiwania skupiony przede wszystkim na wywieraniu silnej presji psychicznej, w wyniku której podejrzany staje się bardziej podatny na sugestie. Stopniowo narasta w nim przekonanie, że istnieją niezbite dowody jego winy, więc żadna obrona nie ma sensu. Wszystkie chwyty są tu dozwolone, nawet okłamywanie zatrzymanego.
Czy jednak za kłamliwe wyznania Bergwalla odpowiadają wyłącznie policjanci? Nie. Sam oskarżony również brał udział w maskaradzie. Doskonale wiedział, czego się od niego oczekuje. Na podstawie niewielkich zmian w mimice czy mowie ciała orientował się, co powinien powiedzieć śledczym. Zmyślał i konfabulował, aż w końcu zatracił w tym wszystkim umiar. Na jego zachowanie z pewnością wpływał również fakt uzależnienia.
Rewizja
Wszystkie nałożone na Quicka wyroki zostały zrewidowane, w wyniku czego na światło dzienne wyszły szokujące fakty. Dwaj rzekomo zabici przez mężczyznę chłopcy odnaleźli się cali i zdrowi. Śledczy, zamiast sprawdzić dokumenty urzędu stanu cywilnego, jeździli wraz z oskarżonym po domniemanych miejscach zbrodni. Kość dziewięcioletniej Therese Johannesen, zabezpieczona w miejscu rzekomego zabójstwa, po przebadaniu okazała się kawałkiem drewna. Nagrania z wizji lokalnych z udziałem Thomasa wskazywały, że mężczyzna zmyślał swoje historie na poczekaniu, wprowadzając wszystkich w błąd i marnując tym samym miliony koron z państwowego budżetu.
Niektórzy zaczęli natychmiast bić się w piersi, inni obstawali przy słuszności własnych działań. Christer van der Kwast, prokurator oskarżający Bergwalla we wszystkich sprawach, w wyniku odniesionych sukcesów doszedł do stanowiska prokuratora generalnego. W trakcie swoich wystąpień wywierał ogromny wpływ na słuchaczy. Wszyscy traktowali jego opinie jako prawdy objawione. Będąc już na emeryturze, Kwast polemizował z dowodami przedstawionymi w książce “Przypadek Thomasa Quicka, czyli jak tworzy się seryjnego mordercę”. Pod publiczny pręgierz trafił również obrońca oskarżonego - Claes Borgström, który nie podjął żadnych działań w celu podważenia słów prokuratora.
Epilog
Między rokiem 2008 a 2013 Thomasa Quicka został oczyszczony z wszelkich zarzutów. Wrócił do starych personaliów i najprawdopodobniej przestał zażywać leki psychotropowe. W dobrym stanie zdrowia został wypuszczony z ośrodka w Säter. Jego dalsza ewentualna terapia pozostaje tajemnicą. W telewizyjnym wywiadzie z 2015 r. powtórzył, że opowiedział wszystkie koszmarne historie po to, by zwrócić na siebie uwagę. Czuł się samotny, a sława Szwedzkiego Hannibala Lectera bardzo mu odpowiadała.
W sprawie nazwanej największą porażką szwedzkiego systemu sprawiedliwości nie można zapomnieć o jednym: rodziny ofiar już nigdy nie dowiedzą się jaki los spotkał ich bliskich. Gdyby nawet znaleziono teraz prawdziwego sprawcę, to z uwagi na przedawnienie nie mógłby on zostać skazany. A zatem działanie Sture Bergwalla nie było jedynie niewinną zabawą w kotka i myszkę z organami ścigania, a okrutną grą, w wyniku której ucierpiało wielu i tak już zrozpaczonych ludzi.
W krajach o kontynentalnym systemie prawnym, do których zalicza się Polska, sprawa podobna do opisanej wyżej nie miałaby szansy się wydarzyć. Samo przyznanie się do winy oskarżonego nie wystarczy bowiem do skazania, ponieważ nie jest traktowane jako kluczowy dowód, a jedynie jedna ze wskazówek.
Autor: Natalia Grochal
Źródła:
- https://www.youtube.com/watch?v=eJXoaBOUmJU
- https://www.youtube.com/watch?v=dHoP1W51BD8
- https://natemat.pl/71661,thomas-quick-seryjny-morderca-ktory-nikogo-nie-zabil-pulapki-systemu-sprawiedliwosci
- https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1530229,1,skandynawski-hannibal-lecter-okazal-sie-klamca.read
- https://swps.pl/jakub-kus/55-nauka/blog-naukowy/16779-dlaczego-niewinni-przyznaja-sie-do-niepopelnionego-przestepstwa