Tajemnicze uprowadzenie Violet Ripken
W 2012 r. Violet Ripken matka jednego z najsłynniejszych amerykańskich baseballistów miała 74 lata i utrzymywała żelazną rutynę dnia. Wstawała wcześnie, szła na ganek, skąd zabierała czekającą już na nią gazetę. Później jechała autem do pobliskiej restauracji McDonald's, gdzie jadła śniadanie. Nie inaczej wyglądał poranek 24 lipca. Między godziną 7 a 8 Violet jak zwykle zabrała z wycieraczki prasę i niosąc ją pod pachą, ruszyła do garażu. Tam powitał ją przerażający widok: obok auta stał zamaskowany mężczyzna z pistoletem w dłoni.
Z tego artykułu dowiesz się:
Nieproszeni goście
24 lipca 2012 r. był pięknym, słonecznym dniem. Temperatura dochodziła do 30 stopni Celsjusza, zachęcając do aktywności na świeżym powietrzu. Tuż po godzinie 20:00 małżeństwo mieszkające w miasteczku White Marsh w stanie Maryland zauważyło srebrnego sedana zaparkowanego na terenie ich posesji. Auto nie należało do żadnego ze znajomych pary, wzbudziło zatem uzasadnioną podejrzliwość.
Obok samochodu kręcił się mężczyzna. Mimo upału miał na dłoniach rękawiczki, co z automatu wydawało się dziwne. Na tylnej kanapie pojazdu znajdowała się druga postać: starsza kobieta z czymś, co wyglądało na maskę na twarzy. Okno, przy którym siedziała, było zasłonięte kawałkiem jasnego materiału przypominającego koszulkę.
Para obserwowała ten niepokojący widok przez jakiś czas, aż w końcu zdecydowała się interweniować. Podeszła do sedana pytając, czy mężczyzna nie potrzebuje przypadkiem pomocy. Kiedy ten zaprzeczył, właściciele posesji podjęli temat jego towarzyszki. „To moja matka. Ma Alzheimera” - odpowiedział nieproszony gość.
Violet
Właściciel auta wydawał się zmieszany zainteresowaniem, jakie przypadkowo na siebie ściągnął. Po krótkiej wymianie zdań z małżeństwem szybko wskoczył za kierownicę i odjechał. Para zdążyła jednak zapisać numer rejestracyjny pojazdu. Tablice wskazywały, że auto pochodziło z regionu Baltimore w stanie Maryland.
Kiedy srebrny sedan mknął już autostradą, świadkowie dziwnego zdarzenia poinformowali o wszystkim policję. Uznali, że cała scena była na tyle dziwna, że powinny się nią zainteresować organa ścigania. Wkrótce udało się ustalić, że srebrny sedan o numerze rejestracyjnym SMR-308 należał do jednej z najbardziej znanych osób w okolicy: Violer Ripken.
Najbardziej znana rodzina Aberdeen
Dynastia sportowców
Violet “Vi” Ripken dorastała w niewielkim Aberdeen w stanie Maryland. W trakcie nauki w szkole średniej poznała Cala Ripkena, utalentowanego młodego sportowca, którego życiowym celem było zrobienie kariery w baseballu. W 1957 roku mężczyzna podpisał kontrakt ze swoim rodzinnym zespołem Baltimore Orioles. W ciągu kolejnych siedmiu lat ciężko pracował, aby awansować do wyższej ligi. Niestety liczne kontuzje skutecznie krzyżowały mu plany. W 1964 r. Cal odszedł na zawodniczą emeryturę i jednocześnie rozpoczął pracę jako trener.
W tym czasie jego życie rodzinne kwitło. Violet urodziła czworo dzieci: trzech synów oraz córkę.
Dwóch męskich potomków Ripkenów również związało swoje życie z baseballem. Młodszy z nich Billy zapowiadał się niezwykle obiecująco i dotarł nawet do pierwszej ligi. Niestety podobnie jak ojciec co chwila zmagał się z kontuzjami. Najstarsza latorośl Cal Ripken junior stał się z kolei jednym z najbardziej znanych graczy w historii. Fani nadali mu przydomek „Iron Mana Baseballa” po rozegraniu 2632 meczów z rzędu. W 2001 roku mężczyzna przeszedł na emeryturę, a w 2007 roku został wybrany do Baseball Hall of Fame.
Wdowa
W 1999 r. Violet została wdową. Jej mąż Cal odszedł z powodu powikłań związanych z rakiem płuc. Od tej pory kobieta mieszkała samotnie w rodzinnym domu z basenem w Aberdeen odwiedzana od czasu do czasu przez dzieci, wnuków i dalszą rodzinę.
Violet, mimo wieku oraz przeżytej straty, wciąż pozostawała aktywna. W 2001 r. powołała do życia Cal Ripken Sr. Foundation, której celem było ułatwienie dostępu do programów sportowych młodzieży ze środowisk wysokiego ryzyka. Należała również do organizacji wspierającej dzieci z niepełnosprawnościami. Kobieta była nadal silnie związana z baseballem. Brała często udział w rozgrywkach lokalnej ligi. Kibicowała w szczególności drużynie Aberdeen Ironbirds. Boisko znajdowało się zaledwie kilka minut jazdy od domu Violet i, co może ważniejsze, zostało ochrzczone nazwiskiem Ripken. Jeśli szukasz podobnych historii, sprawdź także ten artykuł: Rodzina Owieczkinów - porwanie drogą do wolności.
Uprowadzenie
Dzień jak co dzień
W 2012 r. Violet miała 74 lata i utrzymywała żelazną rutynę dnia. Wstawała wcześnie rano, a następnie szła na ganek, aby zabrać czekającą już na nią gazetę. Później jechała autem do pobliskiej restauracji McDonald's, gdzie jadła śniadanie, rozkoszując się jednocześnie lekturą. Rodzina, znajomi, a nawet sąsiedzi, którzy mieszkali obok Ripkenów przez ostatnie trzy dekady- wszyscy znali ten niezmienny od wielu lat rytuał.
Nie inaczej wyglądał poranek 24 lipca. Pogoda tego dnia była idealna, świeciło słońce, temperatura przekroczyła 20 stopni. Między godziną 7 a 8 Violet jak zwykle zabrała z ganku gazetę i niosąc ją pod pachą, ruszyła do garażu. Tam powitał ją przerażający widok: obok auta stał obcy mężczyzna. Twarz zasłonił maską narciarską, a w obleczonej w rękawiczce dłoni trzymał pistolet.
Upiorna przejażdżka
Napastnik kazał zdrętwiałej ze strachu kobiecie usiąść na tylnym siedzeniu jej srebrnego lincolna. Pierwotnie chciał ją związać i wrzucić do bagażnika, ale Violet błagała, aby zmienił plan, ponieważ cierpiała na nieznośną klaustrofobię. Z jakiegoś powodu porywacz okazał swojej ofierze litość i zgodził się, aby usiadła w kabinie. Tam związał jej ręce i nogi liną, a następnie zakleił okulary czarną taśmą klejącą. Dzięki temu kobieta zachowała odrobinę widzenia peryferyjnego, ale nie na długo. Kidnaper zorientował się w końcu, że popełnił błąd. Zastąpił okulary czymś w rodzaju maski lub kominiarki. Później zasłonił również szybę, przy której siedziała Violet, kawałkiem białego materiału.
Napastnik zajął miejsce za kierownicą, odpalił silnik i zabrał skrępowaną kobietę na najbardziej upiorną przejażdżkę w jej życiu. Pani Ripken nie miała pojęcia, dokąd się udają ani w jakim celu. Być może liczyła się z tym, że już nigdy nie wróci do domu. W przytłaczającej większości przypadków uprowadzenia kończą się śmiercią ofiary.
24 godziny
74-latka spędziła z nieznajomym mężczyzną prawie 24 godziny, jeżdżąc bez celu po okolicy Baltimore. Porywacz zapowiedział, że nie zamierza zrobić jej krzywdy, zależy mu jedynie na pieniądzach i samochodzie. Co jakiś czas zatrzymywał się, aby zatankować lub kupić coś do jedzenia. Karmił siedzącą na tylnej kanapie Violet, podawał jej napoje, czasami nawet przypalał jej papierosa. Wydawał się, jakkolwiek dziwacznie to nie zabrzmi, troskliwy.
Co jednak najdziwniejsze porywacz zupełnie nie zdawał sobie sprawy, kim była kobieta, którą uprowadził. W trakcie krótkiej rozmowy okazało się, że w ogóle nIe znał jej nazwiska. Nie orientował się również, że “Vi” była matką jednego z najsłynniejszych baseballistów w historii USA. W ogóle nie interesował się baseballem. Czy zatem wybrał swoją ofiarę całkowicie przypadkowo, kierując się faktem, że mieszkała samotnie w dużym domu, a więc stanowiła łatwy cel?
Zwrócona przez porywacza
Poszukiwania
Minęło długie 12 godzin, zanim ktokolwiek zorientował się, że Violet Ripken została porwana. Informacja o zaginięciu trafiła na policję dopiero około 20:30 od małżeństwa, które zgłosiło obecność dziwnego intruza na swojej posesji. Niedługo później policja pojawiła się w domu kobiety przy Clover Street. Po właścicielce nie było śladu, zniknął również jej srebrny lincoln. Wszyscy wiedzieli, że o tej porze Violet zawsze była już w domu. Gdyby miała inne plany na wieczór, z pewnością by kogoś o tym poinformowała. Tymczasem nikt z rodziny i przyjaciół nie wiedział, gdzie 74-latka mogłaby się podziewać.
W trakcie przeszukania mieszkania funkcjonariusze znaleźli telefon komórkowy Violet, bez którego kobieta nigdy nie ruszała się z domu. Rozpoczęto zakrojone na szeroką skalę poszukiwania. Na okolicznych ulicach i skrzyżowaniach pojawiły się policyjne blokady. Mundurowi chodzili od drzwi do drzwi, pytając sąsiadów, czy któryś nie widział czegoś podejrzanego.
25 lipca zwołano konferencję prasową, dzięki której cały świat dowiedział się o zaginięciu najsłynniejszej matki Ameryki. Przedstawiciele władz zwrócili się do potencjalnych świadków o zgłaszanie się na policję. Cal Ripken junior osobiście wsiadł do auta i krążył po uliczkach Aberdeen w poszukiwaniu rodzicielki. “To było jak szukanie igły w stogu siana, ale poczułem, że przynajmniej coś robię”- wyznał później w wywiadzie dla prasy.- “Cała rodzina nastawiła się na najgorsze. Ja też o tym myślałem”.
Wołanie o pomoc
25 lipca około 6:15 28-letni sąsiad Violet, Erik Snyder, wracał do domu z nocnej zmiany w pobliskim magazynie. Jechał wzdłuż Clover Street, ale musiał zawrócić ze względu na policyjną blokadę. Klucząc po bocznych uliczkach, mężczyzna zobaczył nagle srebrnego lincolna. Na tylnym siedzeniu znajdowała się starsza kobieta. Wychylała się przez okno, machając kawałkiem białego materiału. Jak się okazało, była to poszukiwana od blisko 12 godzin Violet Ripken.
Należący do kobiety Lincoln Town Car stał zaparkowany bardzo blisko jej domu. “Vi” była cała i zdrowa, ale jej ręce wciąż były związane. Porywacz nie wytłumaczył się jej ze swojego zachowania. Po dotarciu na Clover Street po prostu zgasił silnik, wyszedł z auta i oddalił się w nieznanym kierunku. Nigdy nie skontaktował się z rodziną Ripken, nie przedstawił swoich żądań. Jego motyw do końca pozostał zagadką kryminalną. Podejrzewano jednak, że z uwagi na miejsce porzucenia samochodu kidnaperem musiał być ktoś, kto mieszkał w pobliżu, znał topografię okolicy i obyczaje sąsiadów.
Poszukiwania winnego
Mężczyzna w pomarańczowej czapce
Oficjalne dochodzenie w sprawie porwania rozpoczęło się 24 lipca wieczorem. Jako że porywacz woził swoją ofiarę po terenie należącym aż do dwóch stanów, w śledztwo zaangażowało się również FBI. Mimo iż Violet odnalazła się cała i zdrowa, wciąż należało ująć jej oprawcę. W czwartek 26 lipca władze opublikowały zdjęcia (a potem krótki film) z kamery monitoringu z wizerunkiem podejrzanego.
Fotografie zrobiono w jednym ze sklepów wielobranżowych Wal-Mart zlokalizowanym w niewielkim miasteczku Glen Burnie, około 64 km na południowy wschód od Aberdeen. Na nagraniu widać szczupłego, wysokiego człowieka o jasnym kolorze skóry, w wieku około 30-40 lat, ubranego w białą koszulę i dżinsy oraz pomarańczowo- białą czapkę z daszkiem.
Pieniądze
Cztery miesiące po porwaniu policja przedstawiła opinii publicznej kolejne fotografie, tym razem wykonane w Wal-Marcie w mieście Middle River. Tym razem tajemniczy mężczyzna miał na sobie inny strój, jednak bez wątpienia był to ten sam człowiek. Pojawił się w supermarkecie dzień po uwolnieniu Violet, czyli 26 lipca. Dlaczego? Aby zwrócić przedmioty, które kupił 24 godziny wcześniej, płacąc kartą kredytową “Vi”. Być może chciał w ten sposób zdobyć trochę gotówki.
Na podstawie filmów pozyskanych z monitoringu funkcjonariusze byli w stanie stworzyć portret pamięciowy porywacza. Podobizna nieznajomego, który przez 24 godziny więził przerażoną staruszkę, trafiły następnie do opinii publicznej z ostrzeżeniem, że człowiek ten jest uzbrojony i potencjalnie bardzo niebezpieczny.
Nie będę się chować
W lipcu 2013 roku Violet Ripken po raz opowiedziała publicznie o swoim traumatycznym doświadczeniu. 75-latka zapewniła dziennikarzy, że dołożyła wszelkich starań, aby to zdarzenie jej nie załamało. Kobieta nie dała się zamknąć w domu. Wciąż chodziła na mecze baseballa. Praktykowała również swoją dotychczasową rutynę. Nie chciała, by strach odebrał jej radość życia.
Miesiąc później jej syn Cal Ripken junior ufundował nagrodę w wysokości 100 000 dolarów za informacje, które pomogłyby w zatrzymaniu porywacza jego matki. „Chcielibyśmy zamknąć tę sprawę i móc wreszcie odetchnąć z ulgą”- tłumaczył swoją decyzję na konferencji prasowej.
Powtórna trauma
Jesienią tego samego roku Violet przeżyła kolejny koszmar. Została zaatakowana przez uzbrojonego mężczyznę tuż po wizycie w jednym z banków w Aberdeen. Tym razem kobieta była jednak przygotowana. Od razu nacisnęła guzik alarmowy (tzw. “panic button”) przyczepiony do samochodowych kluczy. Emitowany przez breloczek dźwięk natychmiast spłoszył napastnika. Jak się okazało, był nim 33-letni Jesse Bowen. Mężczyzna został złapany i trafił do więzienia.
Policja sprawdziła oczywiście, czy to właśnie on nie był przypadkiem tajemniczym porywaczem, który w 2012 r. uprowadził panią Ripken z jej domu i uznała, że nie. Mężczyzna był bowiem dużo niższy i grubszy niż osobnik z portretu pamięciowego. Człowiek uwieczniony na kamerach z Wal- Martu jest wciąż poszukiwany przez organa ścigania. Jeśli kiedykolwiek stanie przed sądem, może otrzymać karę w wysokości 30 lat więzienia.
Autor: Natalia Grochal
Źródła:
- https://unresolved.me/the-abduction-of-violet-ripken
- https://www.upi.com/Sports_News/2012/08/03/Cal-Ripken-Jr-talks-of-moms-kidnapping/29851344037457/
- https://www.washingtonpost.com/blogs/crime-scene/post/police-release-surveillance-photo-of-violet-ripken-abduction-suspect/2012/07/26/gJQArIz7BX_blog.html
- https://edition.cnn.com/2013/08/01/justice/ripken-mom-kidnap-reward/index.html