Zdzisław Marchwicki – polski wampir z Zagłębia, morderca kobiet, opis, ofiary
Zdzisław Marchwicki to seryjny morderca z Polski, pochodzący ze Śląska. Ile kobiet zabił słynny polski wampir z Zagłębia? Jakie morderstwa przypisuje się sprawcy? Czy sprawa jego zabójstw została już w pełni rozwiązana? A może wokół postaci wampira krążą jakieś zupełnie inne pogłoski? Dowiedz się więcej o Zdzisławie Marchwickim, jednym z najbardziej krwawych morderców w naszym kraju.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o seryjnych mordercach.
Z tego artykułu dowiesz się:
Zdzisław Marchwicki, czyli wampir z Zagłębia
Kim był Zdzisław Marchwicki? Zapiski z więziennego pamiętnika
Wiele osób kojarzy historię Zdzisława Marchwickiego. Wiele osób pamięta, że był okrutnym zabójcą. Jednak niewiele z nich próbuje rozszyfrować przeszłość polskiego wampira oraz poznać fakty, kim był tak naprawdę polski morderca ze Śląska. Zdzisław urodził się18 października 1927 roku w Dąbrowie Górniczej. Niewiele wiadomo na temat jego wczesnych lat dziecięcych. Można jednak dowiedzieć się kilku faktów z pamiętnika, który Marchwicki prowadził podczas pobytu w więzieniu. Pisał w nim, że matka zmarła mu bardzo szybko i że nie był dobrym uczniem, ponieważ zamiast nauką wolał zajmować się podrywaniem dziewczyn. W czasach wojennych został wywieziony na roboty do gospodarstwa wiejskiego – gospodyni przyłapała Marchwickiego na współżyciu z krową. Wówczas trafił w ręce gestapo, którzy pobili go i zamknęli w obozie pracy. Gdy wojna się kończyła, Marchwicki uciekł z obozu i próbował handlować. Później zatrudnił się w kopalni (Śląsk).
Jak opisał swoje zbrodnie w pamiętniku? Zdzisław ponoć pierwszy raz zgwałcił kobitę w 1951 roku. Marzył o miłości innej niż z żoną (Marią Marchwicką). Później często napadał na kobiety, jednak nikt go wówczas nie złapał. Pierwszego morderstwa dokonał w 1964 roku, podczas drogi powrotnej od teściowej. W pamiętniku więziennym Marchwicki pisał o tym, że nie układało mu się małżeństwo z Marią. Dużo pił i wolał przebywać z kolegami, niż z własną małżonką w domu. Żona skarżyła się z kolei, że Zdzisław się nad nią znęca. W swoim pamiętniku Marchwicki opisywał też, że fascynował go widok martwych kobiet – gdy były bezbronne i w nieładzie. Pisał, jak bardzo przyprawia go o dreszcze zapach krwi. Niekiedy w celi drapał się ponoć do krwi, by móc ją poczuć.
Niektórzy mówili, że pisanie pamiętnika zlecili Marchwickiemu pracownicy więzienia (ponoć duża część historii została na jego potrzeby zmyślona). Osadzeni twierdzili zaś, że Zdzisław był niezrównoważony od początku, gdy zamknięto go w zakładzie karnym – więc pisał prawdę. Ponoć był niezrównoważony psychicznie podobnie, jak inny morderca polskiego pochodzenia, Richard Kuklinski (The Iceman). Z tą różnicą, że Kuklinski był płatnym zabójcą. Marchwickiemu nikt przecież nie płacił za mordowanie.
Zabójstwa Zdzisława Marchwickiego – wampira z Zagłębia
W latach 60-tych Śląsk zadrżał. Coraz częściej na terenie Zagłębia zaczęły znikać kobiety. Doszukiwano się motywów przewodnich każdej kolejnej zbrodni, jednak Zdzisław Marchwicki od początku nie miał większego planu – chciał po prostu zabijać i dokonywał tego na zupełnie przypadkowych kobietach. Większość z nich była jednak młoda, gdyż takie częściej chodziły w nocy same. Wampir z Zagłębia stosował pewną stałą metodę zabijania – uderzał ofiary w głowę, a później bił do śmierci i wykorzystywał seksualnie. Kobiety ginęły, milicja była bezradna. Milicja często podstawiała funkcjonariuszki przebrane za cywili, jednak Marchwicki bez trudno je rozpoznawał. W 1965 roku Komenda Wojewódzka Milicji Obywatelskiej w Katowicach powołała grupę nazywającą się „Zagłębie”, by schwytać seryjnego zabójcę. Później zmieniono nazwę grupy na „Anna” (od pierwszej ofiary Marchwickiego). Dowództwo nad całą operacją przejął kapitan Jerzy Gruba. Oto przypadki, które zostały przypisane Marchwickiemu w czasie, gdy trwała sprawa „Anna”.
Ofiary śmiertelne Marchwickiego | Usiłowanie zabójstwa przez Marchwickiego |
---|---|
Anna Mycek – 07.11.1964 | Ewa Pakan – 20.01.1965 |
Lidia Nowacka – 17.03.1965 | Irena Szymańska – 14.05.1965 |
Jadwiga Zygmunt – 22.07.1965 | Eleonora Gąsiorowska – 26.07.1965 |
Maria Błaszczyk – 15.08.1965 | Zofia Wiśniowska – 04.08.1965 |
Genowefa Łebek – 25.08.1965 | Stanisława Samul – 19.02.1966 |
Teresa Tosza – 25.10.1965 | Julianna Kozierska – 15.06.1966 |
Alicja Dubiel – 28.10.1965 | |
Irena Szrek – 12.12.1965 | |
Genowefa Bijak – 11.05.1966 | |
Maria Gomółka – 15.06.1966 | |
Jolanta Gierek – 11.10.1966 | |
Zofia Kawka – 15.06.1967 | |
Zofia Garbacz – 03.10.1967 | |
Jadwiga Sąsiek – 03.10.1968 | |
Jadwiga Kucianka – 04.03.1970 | Zabójstwo z udziałem osób trzecich |
Jak można wywnioskować z powyższej tabeli, Zdzisław najbardziej aktywny był w 1965 roku. Właśnie wtedy zaczęło znikać coraz więcej kobiet, a Śląsk trząsł się z niepewności. Niektórzy mówili, że wampir z Zagłębia zamierza zabić 1000 kobiet na 1000-lecie państwa polskiego. Miało to rzekomo pokazać społeczeństwu, jak bardzo złą posiadają władzę w państwie – nieudolną, bo nie potrafiącą złapać zabójcy. Kobiety unikały wychodzenia po zmroku. A gdy już musiały, mężczyźni starali się im dotrzymywać towarzystwa.
Chyba najbardziej przełomowym momentem, gdy sprawa zaczęła się rozwikływać, było znalezienie zwłok Jolanty Gierek – wyłowiono je z rzeki Przemsza. Młoda Gierek była bratanicą ówczesnego sekretarza PZPR. Dwa lata po zabójstwie 18-latki wyznaczono milion złotych dla człowieka, który złapie lub wskaże mordercę, przed którym drżało wiele tysięcy kobiet. Podejrzanych było prawie trzystu mężczyzn, w tym Marchwicki. Podczas tworzenia profilu mordercy brano pod uwagę głównie wspólne cechy zarówno psychiczne, jak i fizyczne. Zwracano też uwagę na polityczne motywy, dopisywane zabójcy. Jak już jednak wiadomo, wampir z Zagłębia działał z przypadku. A może zainteresuje cię także ten artykuł o rzeźniku z Rostowa?
Sprawa polskiego mordercy, Zdzisława Marchwickiego
Jak przebiegło śledztwo w sprawie wampira z Zagłębia?
Ostatnim morderstwem Marchwickiego było zabicie Jadwigi Kucianki 4 marca 1970 roku. Posądzono wówczas o zabójstwo Piotra Olszowego, który przyznał się do popełnienia zbrodni. Był to chory psychicznie rzeźnik z Sosnowca. Nie posiadano jednak dowodów wskazujących bezpośrednio na niego. Kilka dni później Olszowy zabił swoją rodzinę, a następnie podpalił swój dom i zabił się. Milicja otrzymała z kolei anonimowy list wskazujący na to, że morderstwo było ostatnie i nigdy nie złapią zabójcy – nie wiadomo, do kogo należał. Marchwickiego aresztowano dopiero w 1972 roku na początku stycznia. Jego żona Maria zgłosiła wówczas, że mąż znęca się nad nią i dziećmi. Milicja Obywatelska zatrzymała kilka miesięcy później dwóch braci Marchwickiego – Henryka oraz Jana. Niedługo potem zatrzymano również Józefa Klimczaka, współwinnego ostatniej zbrodni.
Zabójcę z Zagłębia ścigano ponad dwa lata. Akta były opasłe, niczym historyczna księga – składając się z prawie 170 tomów. Poszlaki i cały proces rozpoczął się w drugiej połowie 1974 roku, zaś skończył 28 lipca 1975 roku. Wówczas sąd w Katowicach orzekł, iż Zdzisław Marchwicki zostanie skazany na karę śmierci – za zabójstwo czternastu kobiet i usiłowanie zabójstwa sześciu. Wampir z Zagłębia został stracony w Areszcie Śledczym w Katowicach. Marchwickiego pochowano na cmentarzu w Katowicach Panewnikach (kwatera XXXII, grób 39).
Co zrobili bracia wampira z Zagłębia?
Jan oraz Henryk wzięli udział w zamordowaniu ostatniej ofiary, Jadwigi Kucianki. To Jan Marchwicki przejął dowodzenie nad zabójstwem kobiety, za co został skazany na karę śmierci w 1977 roku. Był on niedoszłym księdzem, który miał skłonności homoseksualne. Nie był święty – handlował walutą i przyjmował łapówki (na Wydziale Prawa i Administracji, ponieważ zarządzał dziekanatem na Uniwersytecie Śląskim). Był też agentem SB (Służby Bezpieczeństwa w PRL-u), który donosił na innych księży. Henryk Marchwicki został z kolei skazany na 25 lat pozbawienia wolności – zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach 1998 roku, podczas odsiadywania wyroku w Rzeszowie. Ponoć upadł ze schodów i złamał kręgosłup. Sekcja zwłok wykazała później, że mężczyzna faktycznie miał kilka promili we krwi.
W zabójstwie Kucianki wziął udział również kochanek Jana, Józef Klimczak. Dostał 12 lat pozbawienia wolności, jednak zwolniono go w 1982 roku (gdyż w więzieniu było za mało miejsca). Klimczak ponoć zamieszkał na skrajnej północy naszego kraju, ożenił się i urodziło mu się dziecko. Służba Bezpieczeństwa jednak wcale nie zdawała się o nim zapomnieć, często wykorzystując go do współpracy jako donosiciela.
Wampir z Zagłębia – morderca, który wpłynął na polską kulturę
Myśląc o Marchwickim nasuwa się wiele pytań, na które ciągle brak odpowiedzi. Dlaczego Zdzisław mordował? Czemu akurat w taki sposób? Co sprawiło, że milicja tak długo nie mogła złapać brutalnego zabójcy? Gdzie podziała się spora część akt i dlaczego akurat tacy a nie inni ludzie pracowali przy sprawie Marchwickiego? Czy wszystkie informacje trafiające do mediów były zgodne z prawdą? Wiele niewygodnych pytań na pewno przeminie bez echa. Niektóre sprawy być może nigdy nie ujrzą światła dziennego i nie doczekają się zakończenia. Wielu ludzi próbowało wyjaśnić jednak proces okrutnych zbrodni i motywy morderstw wampira z Zagłębia.
Zdzisław Marchwicki oraz jego zabójstwa jeszcze wiele razy poruszane były m.in. w telewizji. W jednym z odcinków serialu TVP Paragram 148 – Kara Śmierci (reżyseria Macieja Żurawskiego) przedstawiono wampira z Zagłębia jako… niewinnego. Wówczas zaprezentowano całą sytuację, jak gdyby proces wytoczony Zdzisławowi był wyłącznie zagrywką dla mediów. Maciej Pieprzyca w swoim filmie dokumentalnym Jestem mordercą (1998 rok) też wyraził podobne zdanie, gdzie postawił wyraźną hipotezę o domniemanej winie Marchwickiego. Zaczęto podważać decyzję sądu oraz to, czy na pewno wina Marchwickiego była słuszna. Sprawa do dziś budzi mieszane uczucia i wywołuje liczne dyskusje. Czy wskazanie na Marchwickiego było tylko grą pod publikę? Może potrzebowano Zdzisława Marchwickiego, by wytoczyć mu proces widoczny dla ludzi – tak, by czuli się bezpieczni w państwie? A może prawdziwym zabójcą był Piotr Olszowy? Pewnie nigdy się tego nie dowiemy.
Wampir z Zagłębia ukazał się w wielu książkach, ale i filmach. Chyba najgłośniejszym z nich był film Macieja Pierzycy z 2016 roku, Jestem mordercą. Dzieło Pierzycy opiera się na historii mordercy z Zagłębia. Film zdobył Srebrne Lwy w Gdyni, Nagrodę Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych, Nagrodę Specjalną Jury w Chicago oraz Grand Prix w Tarnowie. Był też nominowany do Polskiej Nagrody Filmowej „Orzeł”. W filmie skupiono się głównie na życiu Marchwickiego oraz przebiegu śledztwa prowadzonego przez młodego milicjanta. Warto obejrzeć tę wciągającą produkcję, by samemu wyciągnąć wnioski na temat Zdzisława Marchwickiego oraz jego historii.
Autor: Paulina Zambrzycka
Bibliografia:
- Przemysław Semczuk: Wampir z Zagłębia, Wydawnictwo Znak, Warszawa 2016
- Grażyna Starzak: Powrót wampira. Zdzisław Marchwicki 20 lat później: morderca czy ofiara?, Wydawnictwo Venus, Warszawa 1993