Jak Jan Sobieski z prymasem króla obalić planowali
Zapewne nie każdy wie, że zanim Jan Sobieski został królem Polski, był jedną z głównych figur w stronnictwie, które miało na celu obalenie bądź co bądź panującego zgodnie z prawem króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Kontrowersje się na tym nie kończą, bowiem jak się wydaje „mózgiem” tych działań, był nie kto inny, jak ówczesny prymas Polski Mikołaj Prażmowski. Oni dwaj oraz inni spiskowcy o głośnych nazwiskach na różne sposoby starali się zmusić króla do abdykacji ,a jednocześnie do osadzenia na polskim tronie pochodzącego z Francji kandydata.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o historii Polski.
Z tego artykułu dowiesz się:
Obóz spiskowców, pierwsza próba usunięcia Michała Korybuta Wiśniowieckiego
Otoczenie Michała Korybuta Wiśniowieckiego: zwolennicy i przeciwnicy
Panowanie Michała Korybuta Wiśniowieckiego nie miało być spokojne przede wszystkim z jednego powodu: działalności stronnictwa profrancuskiego. Było ono w tym czasie dość silne. Potocznie nazywano ich malkontentami. Wśród tej grupy odnajdziemy znaczące wtedy nazwiska. A więc byli wśród nich prymas Mikołaj Prażmowski, hetman wielki koronny Jan Sobieski, hetman litewski Michał Radziwiłł, podskarbi koronny Andrzej Morsztyn, podskarbi nadworny koronny Jan Wielopolski oraz wojewodowie Jan Opaliński, Aleksander Lubomirski i Andrzej Potocki. Zresztą stronnictwo to organizowało się jeszcze wcześniej, w tym w czasie elekcji, która ostatecznie wyniosła na tron Michała Korybuta Wiśniowieckiego.
W dniu 15 maja 1669 roku Mikołaj Prażmowski, Jan Sobieski oraz m.in. podskarbi wielki koronny Jan Andrzej Morsztyn i kanclerz wielki litewski Krzysztof Pac zawiązali tajną konfederację, której celem było doprowadzenie do wyboru Wielkiego Kondeusza, czyli Ludwika II. Spisek został wykryty. W konsekwencji kandydatura Kondeusza została skreślona. Tuż po wyborze Korybuta Jan Sobieski próbował uciec z pola elekcyjnego, z powrotem sprowadziły go 3 chorągwie jazdy. On sam nigdy nie szanował wybranego króla. Osobiście nazywał go np. małpą.
Już za panowania Michała Korybuta Wiśniowieckiego stronnictwo utrudniało życie królowi, jak tylko umiało. Z jednej strony zrywane były sejmy (4 na 6 za panowania Wiśniowieckiego spotkał taki los, w tym sejm koronacyjny), z drugiej oczekiwano od króla wypełnienia zobowiązań wynikających z pacta conventa, czyli np. odzyskania utraconych ziem, a do tego niezbędne było uchwalenie podatków, co musiało stać się… na sejmie. Jednak prawdziwa „bomba” miała dopiero wybuchnąć.
Pierwszy spisek przeciwko królowi
Okazało się bowiem, że malkontenci przygotowywali spisek, którego celem było obalenie Michała Korybuta Wiśniowieckiego. W oczywisty sposób kandydat na nowego króla pochodził z Francji. Nie był to już jednak Wielki Kondeusz, ale liczący 20 lat jego bratanek, hrabia de Longueville, Karol Saint Paul. Do żadnych działań nie zachęcał jednak wtedy malkontentów sam Ludwik XIV, ponieważ w tamtym czasie zależało mu na porozumieniu z cesarzem Leopoldem I. Celem tego porozumienia miało być dokonanie podziału terytoriów hiszpańskich. Według części źródeł spiskowcy w 1670 roku planowali nie tylko detronizację Michała Korybuta Wiśniowieckiego, ale nawet jego zamordowanie. Podobno z posłem francuskim rozmawiać o tym miał sam prymas Prażmowski. Wydaje się jednak, że w centrum samego spisku bardziej liczono na Jana Sobieskiego, który jednak z racji pełnionej funkcji dość często zmuszony był przebywać z armią na Rusi.
Spisek wyszedł na jaw po przejęciu tajnych i zaszyfrowanych listów, jakie pisano do hrabiego de Longueville. Szlachta na sejmikach 20 maja 1670 roku żądała sądu nad spiskowcami. Szlachcice z województw poznańskiego i kaliskiego w kruchcie kościoła w Środzie Wielkopolskiej ciężko pocięli szablami nawet jednego ze spiskowców, Krzysztofa Grzymułtowskiego. To właśnie na skutek żądań szlachty on oraz wspomniany już Morsztyn mieli na wniosek samego króla zostać postawieni przed sądem sejmowym. Z kolei szlachcice z województwa sieradzkiego domagali się pozbawienia urzędu a podobno nawet kary śmierci przez powieszenie dla Sobieskiego. W jego obronie stanęli jednak oficerowie zgromadzeni pod Trembowlą, nie chcieli bowiem jego degradacji, gdyż na horyzoncie widać było wojnę z Turcją. Domagali się jednocześnie zadośćuczynienia dla samego Sobieskiego, a przy okazji – dla siebie – zapłaty zaległego żołdu.
Sprawa znalazła swój finał na sejmie na przełomie września i października 1670 roku (obradował w okresie od 9 września do 31 października), który o dziwo nie został zerwany. Ponoć istniały głosy, aby chcących zerwać sejm „defenestrować” z sali sejmowej. Zmuszono jedynie do przeprosin prymasa, zaś pozostałym głównym postaciom nie stała się żadna większa krzywda. Nawet wspomniani Grzymułtowski oraz Morsztyn zostali, po części za wstawiennictwem Sobieskiego, ostatecznie wypuszczeni. To nie był jednak koniec próby sił z królem. Sprawdź także ten artykuł na temat Jana III Sobieskiego.
Druga próba obalenia Michała Korybuta Wiśniowieckiego
Próba wymuszenia abdykacji słowami prymasa i wojskiem Sobieskiego
Druga faza tego konfliktu miała mieć miejsce w roku 1672. Sobieski kontaktował się wtedy z przedstawicielem Karola Saint Paula, a prymas tym razem ponoć sondował dwór austriacki pod kątem przeprowadzenia rozwodu z Korybutem i ożenienia już wtedy królowej Eleonory (została koronowana 19 października 1670 roku) z hrabim. Cesarz nie tylko odmówił, ale także powiadomił polskiego króla o kolejnym spisku.
Opozycja próbowała jednak wymusić w czasie trwania sejmu na królu abdykację, a na samych posłach poparcie dla spisku. Do Warszawy ściągnęli sprzyjający spiskowcom dowódcy i senatorowie, a wśród nich Mikołaj Sieniawski, wojewoda krakowski Aleksander Lubomirski oraz wojewoda ruski Stanisław Jabłonowski. Aby zwiększyć siłę argumentu, ściągnięto do Warszawy wojsko, w drodze był nawet sam Sobieski. Posłowie się nie ugięli, sejm został zerwany, tym razem przy znaczącym udziale dworu.
20 czerwca do Warszawy wkroczył Sobieski, zaś 25 czerwca w czasie audiencji prymas Prażmowski zasugerował królowi abdykację, kiedy zaś ten odmówił wywiązała się między nimi taka oto wymiana zdań: „To Wasza Królewska Mość chcesz, aby się krew niewinnie przelewała?” „Sam waszmość tego chcesz i ręce kapłańskie chcesz kapać w krwi niewinnej” (Rosik, Wiszewski, s. 1008). Król się nie ugiął, nawet pomimo faktu, że dzień później do stolicy dotarło jeszcze 14 podległych Sobieskiemu chorągwi.
Desperackie próby odsunięcia króla od władzy po śmierci hrabiego de Longueville
W międzyczasie jednak sprawa detronizacji, przynajmniej zgodnie z pierwotnym planem, stała się bezprzedmiotowa, bowiem w szarży w Holandii 12 czerwca 1672 roku zginął hrabia de Longueville, zaś wieść o tym dotarła do Polski około miesiąca później. 3 lipca zawiązana została konfederacja, której uczestnicy napisali do króla Francji, że są jego najpokorniejszymi i posłusznymi sługami. Z kolei sam Ludwik XIV był wtedy ich działaniami jeszcze mniej zainteresowany, ponieważ jego głowę zaprzątała wojna w Niderlandach.
Informacja o śmierci hrabiego de Longueville na krótko tylko osłabiła entuzjazm malkontentów, bowiem 14 lipca dowiedziawszy się o sukcesach wojennych Francji, sami zebrali kilka tysięcy żołnierzy, wysyłając jednocześnie listy do Ludwika XIV prosząc, by wyznaczył któregoś z członków swojego rodu jako kolejnego kandydata na króla Polski. Spiskowcy tworzyli ponadto nieprawdopodobne wręcz plany przysłania przez Ludwika XIV liczącej 25 000 żołnierzy armii, z którą przejęto by w Rzeczypospolitej władzę.
A nie był to jeszcze szczyt ich pomysłów. Stanisław Płaza wspomina nawet o tak kuriozalnym zamyśle, jak bezpośrednie włączenie całej Rzeczypospolitej do Francji… Aż tak desperacko spiskowcy chcieli pozbyć się Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Rezultat tych działań był żaden, słusznie więc zrobił król, starając się przetrzymać malkontentów, jednocześnie próbując rządzić państwem. W ostatecznym rozrachunku ta strategia miała okazać się skuteczna. Zwaśnione strony pogodzić zaś miało zagrożenie ze strony Turcji.
Autor: Herbert Gnaś
Bibliografia:
- M. Markiewicz, Historia Polski 1492-1795, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2002.
- S. Płaza, Rokosz Lubomirskiego, Krajowa Agencja Wydawnicza, Kraków 1994.
- S. Rosik, P. Wiszewski, Wielki poczet polskich królów i książąt, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2007.