Kobiety szpiedzy – najsłynniejsze polskie agentki II wojny światowej
Szpieg kojarzy się z odważnym, zdecydowanym na wszystko mężczyzną, obdarzonym wybitną inteligencją i kreatywnością. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że w gronie najskuteczniejszych pracowników wywiadu znajdowały się także kobiety. Agentki, narażając życie, dostarczały ważnych informacji, które miały wpływ na przebieg II wojny światowej. W pracy wywiadowczej wykorzystywały ryzykowne pomysły i własny seksapil. Pracowały z miłości do ojczyzny, dla ratowania swoich bliskich, często z potrzeby przeżywania przygód. Nie znamy ich pełnych biografii, a niektóre na zawsze pozostaną tajemnicą.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o II wojnie światowej.
Z tego artykułu dowiesz się:
Krystyna Skarbek – legenda brytyjskiego wywiadu
Krystyna była kobietą niebywale odważną. Obdarzona żywiołowym temperamentem, bez wahania podejmowała się ryzykownych zadań. W pracy wywiadowczej wykorzystywała znajomość kilku obcych języków, sprawność fizyczną, zdobytą podczas wypraw w Tatry oraz osobisty urok. W latach trzydziestych ta wysoka smukła blondynka zdobyła tytuł Miss Nart Zakopanego oraz tytuł Miss Warszawy. Do wybuchu wojny dwukrotnie wychodziła za mąż – w 1932 roku została żoną Gustawa Gottlicha, bogatego klienta salonu Fiata, w którym pracowała. Pięć lat później, po rozwodzie, poślubiła pisarza i dyplomatę, Jerzego Giżyckiego. W 1938 roku małżonkowie wyjechali do Kenii, gdzie Jerzy objął posadę konsula. Po wybuchu wojny, w październiku 1939 roku, Krystyna i jej mąż przyjechali do Londynu, gdzie wkrótce rozstali się – do rozwodu doszło już po wojnie, w 1946 roku.
W czasie wojny Krystyna Skarbek rozpoczęła pracę dla brytyjskiego wywiadu. Wstąpienie do Brytyjskiego Oddziału Operacji Specjalnych (SOE) ułatwił jej brytyjski dziennikarz Frederick Augustus Voight. Pierwsze zadanie agentki Sekcji Bałkańskiej SOE polegało na zorganizowaniu przerzutów jeńców wojennych na tereny alianckie. Zimna krew Krystyny przydała się w czasie przerzutu czeskich oficerów na teren Jugosławii. W czasie kontroli okazała niemieckiemu patrolowi fałszywe dokumenty i skłoniła Niemców do pomocy, w przepchnięciu zepsutego samochodu przez granicę. Do jej zadań należało także nawiązywanie kontaktów z polskim podziemiem. Kilka razy przedostawała się przez Słowację do okupowanej Warszawy. W lutym 1940 roku spotkała się z matką. Jesienią, pani Stefania Skarbek, z domu Goldfeder, zmarła w Auschwitz. Nie udało się Krystynie jej uratować.
Brytyjska agentka działała na terenie całej Europy, używając fałszywego nazwiska Christine Granville. Przenosiła przez granice tajne dokumenty, mapy i mikrofilmy. Przeszła szkolenie spadochronowe, by rozpocząć działalność na terenie okupowanej Francji. Razem z partyzantami brała udział w akcjach sabotażowych oraz w starciach z wrogiem. Do legendy przeszła jej reakcja, gdy została zatrzymana przez Niemców, wraz z towarzyszącymi jej dwoma Francuzami. Francuzi poddali się, natomiast w podniesionych rękach Krystyny znalazły się granaty. Niemcy zrezygnowali, gdy zwróciła się do nich w języku niemieckim z ostrzeżeniem, że za chwilę wszyscy zginą. Dzięki pomysłowości i odwadze uratowała z rąk gestapo trzech alianckich jeńców. Podając się za siostrzenicę generała Montgomery’ego, przekonała szefa policji do ich wypuszczenia, w zamian za darowanie życia po przybyciu alianckich wojsk. W 1944 przekonała do przejścia na stronę partyzantów niemiecki garnizon, w którym znajdowali się folksdojcze ze Śląska. Krystyna, ukryta w lesie, przez megafon, wołała do nich po polsku – na stronę partyzantów nie przeszli jedynie niemieccy oficerowie. Istotnym atutem agentki był jej seksapil, a liczne romanse pozwalały jej zapomnieć na chwilę o zagrożeniu. Miłością Krystyny był porucznik Andrzej Kowerski, z którym splatały się jej losy aż do śmierci.
Po wojnie została na emigracji. Za swoją służbę otrzymała odznaczenia francuskie i angielskie, osobiste podziękowania od Winstona Churchilla oraz 100 funtów odprawy. Pracowała w kawiarni, była telefonistką, sprzedawczynią i stewardessą na statku, pływającym do Nowej Zelandii. W czasie morskiej podróży poznała swoją przyszłą biografkę, Madeleine Masson. Prawdopodobnie połączyło ją gorące uczucie z Ianem Flemingiem, byłym oficerem Brytyjskiego Departamentu Wywiadu Marynarki Wojennej. Autor powieści o Bondzie wzorował na legendarnej agentce postać Vesper Lynd, a może i samego Bonda. Krystyna Skarbek zmarła 15 czerwca 1952 roku, po ataku szaleńca – stewarda Dennisa Muldowneya. Została pochowana na londyńskim cmentarzu. Napad zdarzył się przed wyjazdem Krystyny do Bonn, gdzie oczekiwał na ukochaną Andrzej Kowerski.
Teodora Żukowska – szpieg w siedzibie gubernatora GG
Rokokowy pałac Bruhla znajdował się w Warszawie, przy ulicy Wierzbowej 1. W 1939 roku stał się siedzibą Ludwiga Fishera, gubernatora dystryktu warszawskiego. To w tym miejscu, od sierpnia 1940 roku, mieściła się dyspozytornia szczekaczek –megafonów, przez które Niemcy przekazywali warszawiakom wojenne komunikaty. Teodora, pochodząca z rodziny o wielonarodowych korzeniach, urodziła się w Wiedniu. Do Warszawy przyjechała w wieku 12 lat, do matki. Ojciec, austriacki archeolog, pozostał w Wiedniu. Uczęszczała do polskiej szkoły, a jej ojczym – legionista Jerzy Rolecki – zatrudnił prywatnego nauczyciela, dzięki czemu szybko nauczyła się języka polskiego. W 1937 roku przyszła agentka podziemnego państwa ukończyła prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Przed wybuchem wojny wyszła za mąż, za Grzegorza Żukowskiego.
Po zajęciu stolicy przez Wermacht, państwo Żukowscy zostali wyeksmitowani na ulicę Hożą, gdzie przez pewien czas dzielili mieszkanie z oficerami SS. To oni zwrócili uwagę na urodziwą Teodorę i jej doskonałą znajomość języka niemieckiego. Otrzymała propozycję zatrudnienia w administracji Generalnej Guberni i, po zachęcie ze strony „Mateusza” – Stanisława Molendy,działającego w konspiracji, rozpoczęła pracę w pałacu Bruhla. W swoich powojennych wspomnieniach „Mateusz” potwierdził, że Teodora, działająca pod pseudonimem „Milena”, przekazywała zdobyte informacje. Była bardzo odważna i sprytna. Przekazywała przepisane tajne dokumenty, informacje o planowanych akcjach przeciwko Polakom i Żydom, dane o niemieckich urzędnikach, o funkcjonariuszach, konfidentach, a także listy osób, które miały być aresztowane.
Działalność „Mileny” w pałacu Bruhla trwała do 1944 roku. W obawie o los swojej agentki, dowództwo AK zdecydowało, że przed wybuchem powstania powinna wyjechać do Austrii. W ten sposób uniknęła posądzenia o współpracę z Niemcami. W grudniu 1945 roku przedostała się do Włoch i została żołnierzem 317. Kompanii Transportowej w 2. Korpusie Polskim generała Andersa, prawdopodobnie z polecenia „Mocarza” – kapitana Bolesława Kozubowskiego, dowódcy kontrwywiadu AK i przełożonego „Mileny”, który przedostał się na Zachód. W 1946 roku Teodora wyjechała do Wielkiej Brytanii, by już w 1947 roku wrócić do Polski. Główna Komenda Weryfikacyjna AK wystawiła jej zaświadczenie o przebiegu służby, a kapitan Kozubowski informował o jej działalności, jako agentki, która podpisała folkslistę na polecenie AK. Teodora Żukowska została odznaczona za męstwo i odwagę Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami.
W lipcu 1949 roku została aresztowana. Była przez wiele godzin przesłuchiwana, bez możliwości snu i poddawana torturom. Funkcjonariusze UB zastraszali ją, przetrzymywali w zimnej celi, stosowali tzw. stójki. Major Józef Światło, wiceszef departamentu X Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego starał się wydobyć informacje kompromitujące wywiad AK i kapitana Kozubowskiego. Odmówiła. W więzieniu przy ulicy Rakowieckiej, bez wyroku, spędziła 4 lata. W 1958 roku śledztwo umorzono. Teodora Żukowska podjęła pracę jako maszynistka, a w 1956 roku została tłumaczką w „Ekspresie Wieczornym”. Wspomnienia wojenne zaczęła publikować pod koniec lat siedemdziesiątych, podpisując je pseudonimem. Wykorzystywali je w swoich książkach historycy, między innymi profesor Tomasz Strzembosz i profesor Tomasz Szarota. Teodora Żukowska zmarła w grudniu 1993 roku. W 2000 roku ukazały się jej wspomnienia, podpisane imieniem i nazwiskiem – Na skraju dwóch światów. Sprawdź także ten artykuł na temat podwójnego agenta, który wyprowadził w pole Adolfa Hitlera.
Elżbieta Zawacka „Zo” – „kochające Kraj serce”
Drobna niebieskooka blondynka, niezwykle pracowita, o surowym wyrazie twarzy, bez reszty oddana sprawie – tak postrzegał ją, między innymi, Jan Nowak Jeziorański, kurier z Warszawy. Elżbieta Zawacka była jedyną kobietą cichociemną, żołnierzem bez munduru, walczącą z Niemcami i Sowietami w polskim ruchu oporu. Swoją służbę dla kraju rozpoczęła w Tarnowskich Górach, gdzie pracowała jako nauczycielka matematyki i, jednocześnie szkoliła kobiety – założyła szkolny hufiec PWK (Przysposobienia Wojskowego Kobiet) W 1937 roku została komendantką Rejonu Śląskiego PWK i funkcję tę pełniła do chwili mobilizacji - do 28 sierpnia 1939 roku. Od pierwszych dni wojny angażowała się w organizowanie pomocy wojsku i ludności cywilnej, brała udział w obronie Lwowa, w październiku wstąpiła do Służby Zwycięstwu Polsce. Zadaniem Elżbiety Zawackiej „Zelmy” było zapewnienie bezpiecznej kurierskiej łączności pocztowej z rządem w Londynie. Nie zaprzestała uczenia, skupiając wokół siebie młodzież na tajnych kompletach.
W 1940 roku, po przeniesieniu do stolicy, rozpoczęła działalność dla Komendy Głównej AK – w Wydziale Łączności Zagranicznej, w placówce, noszącej kryptonim „Zagroda”. Zmieniła wówczas pseudonim na „Zo”. Od 1943 roku Wydział Łączności przejmował także żołnierzy – cichociemnych, spadochroniarzy, zrzucanych z alianckich samolotów na teren okupowanego kraju. Działalność kurierska „Zo” należał do niezwykle niebezpiecznych. Pod fałszywymi nazwiskami przenosiła tajne dokumenty i dolary, potrzebne do prowadzenia konspiracyjnej działalności. W pracy kurierki niezwykle przydatna była doskonała znajomość języka niemieckiego. Komendat Główny AK, Stefan Rowecki „Grot” powierzył Zawackiej misję spotkania z Naczelnym Wodzem w Londynie. Jej zadaniem było nakreślenie sytuacji w kraju oraz przekazanie wiadomości od Roweckiego, który poruszał sprawę kombatanckich uprawnień kobiet – żołnierzy AK. Podróż, po wielu perypetiach, zakończyła się powodzeniem. W Londynie występowała jako Elisabeth Watson. Spotkała się z generałem Władysławem Sikorskim, ale z tego spotkania wyniosła przekonanie, że sprawy londyńskie i życie w okupowanej Polsce mają ze sobą niewiele wspólnego. Do kraju wróciła jako cichociemna, we wrześniu 1943 roku, po uprzednim szkoleniu spadochronowym. Dzięki udanej misji, żołnierki z ochotniczej Wojskowej Służby Kobiet otrzymały takie same prawa, jak żołnierze – mężczyźni. Po powstaniu warszawskim kobiety – żołnierze stawały się jeńcami.
W czasie powstania warszawskiego Elżbieta Zawacka walczyła w Śródmieściu, a po jego upadku przedostała się Krakowa. Starała się reaktywować „Zagrodę” – w której doszło do serii aresztowań. Przygotowała bezpieczną trasę ucieczki z kraju Janowi Nowakowi Jeziorańskiemu – legendarnemu podziemnemu kurierowi. Po wojnie próbowała wrócić do tzw. normalności – ukończyła studia z pedagogiki społecznej i podjęła pracę w Państwowym Urzędzie Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego. W 1951 roku została aresztowana – po czterech latach przesłuchań i tortur, wyszła na wolność. W 1965 roku, po obronie doktoratu z nauk humanistycznych i po habilitacji, została docentem na Uniwersytecie Gdańskim, a w 1972 roku – na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Zmiany miejsca pracy, a w końcu zwolnienie, spowodowane były represjami ze strony władz. SB skonfiskowało jej materiały, przywiezione z Londynu, doprowadzono do likwidacji Zakładu Andragogiki, którego była założycielką. W tej sytuacji, w 1965 roku, przeszła na emeryturę. Tytuł profesorski otrzymała dopiero w 1995 roku. W wolnej Polsce przyczyniła się do powstania Związku Żołnierzy AK. Otrzymała awanse na podpułkownika, pułkownika i generała brygady WP. Była odznaczona dwa razy Orderem Wojennym Virtuti Militari oraz pięć razy Krzyżem Walecznych. Otrzymała także Krzyż Oficerski oraz Krzyż Komandorski z Gwiazdą – Order Odrodzenia Polski. Prezydent Lech Wałęsa odznaczył tę najdzielniejszą z dzielnych Orderem Orła Białego. Elżbieta Zawacka zmarła 10 stycznia 2009 roku, w wieku 99 lat. Została pochowana, zgodnie z ceremoniałem wojskowym, na toruńskim cmentarzu św. Jerzego.
Bibliografia:
- P. Słowiński, Kobiety wywiadu, Fronda, Warszawa 2018.
- M. Maciorowski, Teodora żukowska. Szpieg z pałacu Bruhla [w:] Kobiety szpiedzy, Wysokie Obcasy, nr 8/2019.