Przepowiednia Jana Kazimierza, czyli jak i kiedy przewidział rozbiory Polski
W kontekście przyszłości Polski Jan Kazimierz okazał się prorokiem we własnym kraju. Trafnie przewidział bowiem rozbiory naszego państwa. Słowa dotyczące tej kwestii zawierała jego mowa z 1661 roku oraz przemówienie z 1668 roku. Wskazywał przy tym, jakie ziemie i przez kogo zostaną zagrabione oraz co można zrobić, aby do tego nie dopuścić. Niestety, jak już wspomnieliśmy, przepowiednia Jana Kazimierza sprawdziła się.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o władcach i przywódcach.
Z tego artykułu dowiesz się:
Przemówienie – przepowiednia Jana Kazimierza
O tym, jak Jan Kazimierz już w roku 1661 trafnie przewidział rozbiory Polski
Są na niebie i ziemi rzeczy, o których nie śniło się filozofom. Oczywiście w żaden sposób nie obrażamy tutaj filozofów. Ale pewne sprawy naprawdę trudno jest wyjaśnić. Np. to, że królowi Janowi Kazimierzowi udało się niezwykle trafnie przewidzieć to, że dojdzie do rozbiorów Polski oraz nawet to, kto się do nich przyczyni. Podkreślić przy tym należy, że dotyczące tej kwestii słowa wypowiedział dwukrotnie. W jakich dokładnie okolicznościach przewidział przyszłość Polski?
Na początku lat 60. XVII wieku król Jan Kazimierz starał się o przeprowadzenie w Polsce elekcji vivente rege, czyli takiej, która zostałaby dokonana za życia i panowania dotychczasowego władcy. Wspieranym przez niego oraz przez jego małżonkę Marię Ludwikę kandydatem był wtedy Henryk Juliusz de Burbon, książę d’Enghien, popierany przez króla Francji Ludwika XIV. Zdaniem polskiego władcy w przypadku, gdyby się na nią nie zdecydowano, Polsce groziłyby rozbiory, których dopuściłyby się państwa ościenne.
Po raz pierwszy przepowiednia Jana Kazimierza została przez niego wypowiedziana w roku 1661, w dniu 6 czerwca na sejmie w Warszawie. Przewidywał w niej również które ziemie Rzeczypospolitej Obojga Narodów zostałyby zagarnięte. I tak według niego Moskwa miałaby przejąć Wielkie Księstwo Litewskie, Austria sięgnęłaby przede wszystkim po Kraków, ale i okoliczne województwa, natomiast Wielkopolska i Prusy Królewskie miałyby paść łupem elektora brandenburskiego, przy czym o Prusy mogłaby upomnieć się także i Szwecja.
Sprawa autentyczności przemówienia króla
Student Wydziału Filozofii (akurat o filozofach wcześniej wspomnieliśmy) Uniwersytetu Lwowskiego Bronisław Gorczak wspomina, że chociaż mowa ta została wygłoszona przez króla w obecności wielu senatorów, to jednak żaden z nich nie wydał jej w żaden sposób drukiem. Pojawia się ona z kolei w relacjach nuncjusza, który musiał być zorientowany w sytuacji w państwie i przekazywać informacje o tym do Stolicy Apostolskiej. Cytowany autor rozważa również, czy możemy mieć do czynienia a jakimkolwiek fałszerstwem? Uzyskuje odpowiedź przeczącą, ponieważ jak wnioskuje mowa króla była powszechnie znana: „fakt taki bowiem, jakim była mowa królewska, a szczególnie, wzmiankująca o podziale Rzplitej, stał się głośnym i poruszył cały kraj; każdy o tem wiedział i mówił i starał się jak najdokładniej o tem dowiedzieć, czego na własne uszy, z ust królewskich słyszeć nie mógł” (Gorczak, s. 590).
Autor podaje również, że na pewnym etapie musiał nawet istnieć rękopis z przemówieniem króla. Wyjątkowo bowiem, jak wynika to z różnych pamiętników, jego słowa nie zostały zaprezentowane przez kanclerza, a przez jego samego. Z kolei w odniesieniu do przemówienia z sejmu abdykacyjnego Bronisław Gorczak wspomina, że w trakcie jego wygłaszania król nie mógł powstrzymać się od łez i w pewnym momencie przekazał kartę kanclerzowi, aby odczytał mowę do końca.
Wnioskując: w kancelarii królewskiej musiał istnieć przynajmniej przez pewien czas wspomniany rękopis, do którego mógł uzyskać dostęp nuncjusz Stolicy Apostolskiej, którym był wtedy Antoni Pignatelli. Został on później papieżem i przybrał imię Innocenty XII. Jeszcze jako nuncjusz przesłał w skróconej formie informację o słowach Jana Kazimierza do Rzymu. Z podobnych względów za wiarygodną można również uznać relację zawartą w Mówcy polskim (poniżej), ponieważ tym bardziej sekretarz Jana III musiał mieć dostęp do oryginału wystąpienia Jana Kazimierza.
Przepowiednia Jana Kazimierza: słowa, jej wersje
Bronisław Gorczak wspomina przede wszystkim, że nigdzie nie zachowała się przemowa Jana Kazimierza w wersji oryginalnej, a inne przedstawiane w źródłach mogą być jedynie do niej zbliżone. Najdokładniej w zestawieniu Bronisława Gorczaka słowa króla zostały przedstawione w Mówcy polskim, tom II, wydanie Pisarskiego, sekretarza Jana III z roku 1676. Zawiera ona wstawki łacińskie, którymi możliwe, że posługiwał się i Jan Kazimierz. Fragment wypowiedzi przedstawia się w Mówcy polskim następująco (zachowana została pisownia oryginalna):
„Ale to pewna, że bez takiej elekcyi przyjdzie Rzplita in direptionem gentium: Moskal i Ruś przy swego języka krajach opowiedzą się i wielkie księstwo litewskie sobie destinabunt, Brandenburczykowi patebit po granice Wielka Polska i o Prusy ze Szwedami, albo się zgodzi, albo na swoim theatrum digladiabitur. Dom rakuski choćby miał najświętsze intencje, przy takiej szarpaninie od Krakowa sobie non decrit; bo każdy będzie wolał mieć część Polski armis quaesitam, niż całą dawnemi wolnościami contra princeps tutam. A kto będzie sponsor, że i same wojska nasze, albo partes sobie osobnych nie czynią, albo się któremu ex rapienthibus, imperium nie przyłączą?” (Gorczak, s. 586-588).
Jan Kazimierz ostrzegał jednocześnie, że rozbiorom tym nie będzie się dało przeciwstawić. Jako słabość, jak widać to po części powyżej, wskazywał tutaj „niepłatne” wojska polskie. Z jednej strony istniało zagrożenie, że ktoś z zewnątrz zwyczajnie je podkupi, z drugiej natomiast one same mogą stanowić zagrożenie dla stabilności państwa. Mogą one bowiem same z siebie zawiązać konfederację, której celem będzie obalenie dotychczas panującego legalnego władcy i osadzić na polskim tronie zupełnie obcą osobę. Nawiasem mówiąc, Jan Kazimierz w pewnym zakresie przewidział nawet niedaleką przyszłość, wystarczy tutaj wspomnieć rokosz Lubomirskiego, czy też nawet wcześniejszy spisek, w którym hetman ten wziął udział i który miał na celu obalenie Jana Kazimierza i wyniesienie do władzy Zygmunta Rakoczego. Jeśli szukasz więcej informacji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o zaborach.
Swoją przepowiednię król Polski powtórzył kilka lat później, w roku 1668 podczas sejmu abdykacyjnego. Nie wspominał już wtedy rzecz jasna o elekcji vivente rege. Ostrzegał natomiast, że jeżeli w Rzeczypospolitej nie zostaną przeprowadzone gruntowne reformy ustrojowe, dojdzie do rozbiorów Polski. Dokładnie, jak podaje to Janusz Tazbir (chociaż oczywiście nie jest to słowo w słowo wypowiedź Jana Kazimierza) król ostrzegał, że bez reform „pójdzie Polska na rozszarpanie narodów. Kozak i Moskal zagarną ludy językiem bliższe do siebie i nawet Wielkie Księstwo Litewskie sobie wezmą. Wielkopolskę i Prusy Brandenburczyk zajmie, a dom austriacki o Krakowie i Rusi pomyśli” (Tazbir, s. 129-130), wersje przytaczane przez różnych autorów różnią się między sobą. Ponownie wskazał zatem jakie ziemie i przez kogo mogą zostać zagrabione. Z drobnymi różnicami, ale przepowiednia króla sprawdziła się trochę ponad wiek później, jedynie Brandenburgię formalnie zastąpiły Prusy. I niewątpliwie do spełnienia się tego proroctwa przyczynił się brak właściwych reform państwa i egoistycznie pojmowana wolność szlachecka, ponieważ szlachta nad konieczność zadbania o właściwy rozwój państwa stale przedkładała własne partykularne interesy, zrywając sejm za sejmem.
Autor: Herbert Gnaś
Bibliografia:
- B. Gorczak, Kilka uwag nad mową Jana Kazimierza, w której przepowiada upadek Polski [w:] Album uczącej się młodzieży polskiej poświęcone Józefowi Ignacemu Kraszewskiemu z powodu jubileuszu jego pięćdziesięcioletniej działalności literackiej, Nakładem Czytelni Akademickiej Lwowskiej, Lwów 1879.
- J. Tazbir, Wizje przyszłości w kulturze staropolskiej, „Odrodzenie i Reformacja w Polsce”, Tom XXVII/1982.