Przyczyny i skutki potopu szwedzkiego. Czy Polska mogła tego uniknąć?
Przyczyny i skutki potopu szwedzkiego to z pewnością zagadnienia wymagające dokładnej analizy. W pewnym sensie pretekstem do wojny stała się nawet postawa, jaką prezentował polski król, jednakże byłoby to zdecydowanie nadmierne uproszczenie. Zmagania wojenne trwały kilka lat. Ich przebieg stanowi w ogóle materiał na odrębny artykuł. Po tej wyniszczającej wojnie mapa Polski i podległych jej terenów nie zmieniła się znacząco, z jednym wszakże drobnym, ale brzemiennym później w skutki wyjątkiem.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o historii Polski.
Z tego artykułu dowiesz się:
Przyczyny i skutki potopu szwedzkiego oraz czy można było mu zapobiec
Potop szwedzki: przyczyny ataku Szwecji na Polskę, ciekawostki
Jako przyczyny potopu szwedzkiego najczęściej wymienia się kilka kwestii. Po pierwsze: spory dynastyczne. Jak wspomina Stanisław Płaza, aż do pokoju w Oliwie panujący w Polsce Wazowie jednocześnie uważali się za królów Szwecji, „a to w dobie monarchicznej był wystarczający pretekst do wojny” (Płaza, s. 30). Jan Kazimierz miał zrzec się swoich roszczeń, tak się jednak nie stało. A taka sprawa mogła stać się łatwym pretekstem do rozpoczęcia wojny. Możemy jednak odnaleźć i przyczyny w zdecydowanie większym stopniu „praktyczne”.
Wśród nich z pewnością były ambicje Szwecji co do tego, aby pójść za ciosem w kontekście uzyskania na mocy traktatu westfalskiego Pomorza Szczecińskiego i w dalszym ciągu rozszerzać szwedzkie panowanie w basenie Morza Bałtyckiego. Opanowanie polskich wybrzeży z pewnością zbliżyłoby Szwecję do osiągnięcia celu w postaci uczynienia z Bałtyku wewnętrznego morza tego państwa. Według Stanisława Płazy powodem inwazji szwedzkiej były także obawy Karola X Gustawa co do tego, że kosztem naszego państwa zbytnio mogła wzmocnić się Moskwa. W celu wzmocnienia pozycji Szwecji należało zatem przejąć inicjatywę, gdyż „groźnym przeciwnikiem w ekspansjonistycznych planach Szwecji była zarówno Polska, jak i Rosja; oba te państwa trzeba było pokonać dla osiągnięcia tych celów” (Płaza, s. 30). Atak zaś Moskwy na Polskę ze sprawą Kozaków w tle był tutaj królowi Szwecji nie na rękę.
Innym powodem, również podawanym przez tego autora był również fakt, że Szwecja musiała za coś utrzymywać stanowiącą spuściznę po wojnie trzydziestoletniej armię, a Polska wydawała się dość łatwym celem ze względu na liczne słabości wewnętrzne (o czym później). Argument o sytuacji wewnętrznej w Szwecji jako o przyczynie wojny prezentuje również Mariusz Markiewicz, dodając jednocześnie, że z powodu problemów finansowych król Szwecji musiał w zamian za kredyty udzielane przez arystokrację zezwalać na wykorzystywanie dóbr wchodzących w skład domeny królewskiej, co przypominało nieco sytuację, jaka w Polsce doprowadziła do powstania ruchu egzekucyjnego.
Przyczyny słabości Polski przed potopem, przebieg wydarzeń – co można było zrobić inaczej?
Czy można było w jakiś sposób zapobiec potopowi szwedzkiemu? Jan Kazimierz mógł wcześniej zrzec się swoich roszczeń do szwedzkiej korony, jednakże zapewne znalazłby się wtedy inny pretekst. Nie bez znaczenia z pewnością była później również rola zdrajcy, Hieronima Radziejowskiego, byłego podkanclerzego koronnego, który namawiał szwedzkiego króla do zaatakowania Polski. Z pewnością można było się do tej wojny lepiej przygotować. Jan Kazimierz jeszcze w lutym 1655 roku otrzymał informację o tym, że wojna jest przesądzona. Nie podjął jednak żadnych zdecydowanych działań w celu wzmocnienia armii, nie został szybko zwołany sejm, który uchwaliłby podatki (zwołano go dopiero na dzień 19 maja), a zamiast tego król Polski siebie i otoczenie łudził możliwością zawarcia sojuszu ze Szwecją, który byłby wymierzony w Moskwę. Z poselstwem do Szwecji wysłany został w roku 1655 Andrzej Morsztyn, jednakże Karolowi X Gustawowi na tyle nie spodobał się fakt tytułowania Jana Kazimierza królem Szwecji, że w ogóle nie podjął rozmów. Poselstwo to strona szwedzka potraktowała wręcz jak prowokację.
Zresztą sytuacja polityczna w Polsce przed potopem była wyjątkowo niestabilna. Na sejmie majowym postanowiono – wbrew królowi – o wysłaniu do Szwecji poselstwa, które miało powiadomić o zrzeczeniu się praw Jana Kazimierza do tronu Szwecji oraz wynegocjować pokój wieczysty. Było na to już za późno. Dlaczego zaś sejm podejmował decyzje wbrew królowi? Wynikało to z konfliktu pomiędzy Janem Kazimierzem, a znaczną częścią posłów i senatorów. Pamiętajmy, że jeszcze rok wcześniej Rzeczpospolita miała same wakaty na stanowiskach hetmanów, których Jan Kazimierz postanowił na początku 1654 roku nie obsadzać, osobiście przejmując nadzór nad wojskiem.
Sejm lutowy opowiedział się za wyborem nowych hetmanów i za ograniczeniem kompetencji króla, lecz został on zerwany przez stronnictwo króla. Nie uchwalono nawet podatków na zapłatę zaległego żołdu. Dopiero w czerwcu udało się przekonać króla do mianowania nowych hetmanów. I w takiej atmosferze politycznej później trzeba było podejmować decyzje przed najazdem szwedzkim. Jak podaje Mariusz Markiewicz, niektórzy wspominali nawet o detronizacji Jana Kazimierza… A dwór szwedzki z pewnością wiedział o tych słabościach naszego państwa, które potem bez skrupułów wykorzystał, przeciągając część szlachty na swoją stronę. Sprawdź także ten artykuł na temat wojen polsko-szwedzkich.
Potop szwedzki – skutki, data zawarcia pokoju, ciekawostki
Skutki potopu szwedzkiego były dla Rzeczypospolitej dość poważne. O ile w bezpośredni sposób nie zostały utracone żadne ważne terytoria, mapa Rzeczypospolitej nie zmieniła się, o tyle utracona została kontrola nad istotnymi ze strategicznego punktu widzenia terenami. Chodzi tutaj o Prusy Książęce. Na mocy pokoju w Oliwie bowiem zostały ostatecznie zatwierdzone uzgodnione wcześniej układy welawski i bydgoski, które podpisano w 1657 roku. Na ich mocy za cenę sojuszu z Fryderykiem Wilhelmem strona polska zrzekła się zwierzchnictwa nad Prusami Książęcymi, które przestały być jej lennem. Poddaje się czasem w wątpliwość czy ten sojusz był w ogóle Polsce potrzebny, ze względu na nieproporcjonalnie małą wagę udziału wojsk pruskich w wojnie przeciwko Szwecji. Na mocy porozumienia Prusy Książęce miałyby powrócić do Polski w przypadku wygaśnięcia rodu Hohenzollernów. Jak doskonale wiemy, tak się nie stało. Przeciwnie, rosnący w siłę Hohenzollernowie zaczęli planować połączenie należących do nich terytoriów, pomiędzy którymi znajdowało się polskie Pomorze. Nie trzeba tu dokładniej wyjaśniać, że w dalszej perspektywie sprawa utraty zwierzchnictwa nad Prusami Książęcymi doprowadziła w pewnym sensie do rozbiorów Polski.
W trakcie potopu utracono olbrzymią wprost ilość dzieł sztuki, a także liczne księgozbiory i archiwa. Co prawda pokój w Oliwie (data jego zawarcia to 3 maja 1660 roku) zobowiązywał Szwecję do zwrotu zagrabionej własności polskiej, ale państwo to nigdy w większym stopniu nie wywiązało się z tego zobowiązania. Wiele dóbr utracono zatem na zawsze. Ale przede wszystkim zmagania wojenne sprawiły, że nasze państwo poniosło znaczące straty w kontekście ludności oraz potencjału gospodarczego. Jak podaje Stanisław Płaza, w wyniku potopu ludność Wielkopolski i Małopolski była w roku 1660 mniejsza względem roku 1650 aż o milion, co stanowiło około 27%. Pierwszy z tych regionów utracił nawet niemalże połowę ludności, koszty ludzkie wojny były zatem olbrzymie. Z kolei Stanisław Rosik wspomina, że w odniesieniu do początku XVII wieku po potopie cała ludność Rzeczypospolitej zmniejszyła się o 1/3. Sytuację zaś mieszkańców dodatkowo jeszcze pogorszyła szalejąca w latach 1659-1663 zaraza, z którą państwu niewyniszczonemu wojną z pewnością byłoby łatwiej sobie poradzić.
Powszechne zarówno w miastach, jak i wsiach były zniszczenia spowodowane wojną. Szczególnie ograbione i zdewastowane zostały Kraków i Warszawa. Na zamku w tej ostatniej z ram zdrapywano nawet znajdujące się na nich złoto. Wybitnie ucierpiała gospodarka. Część miast i wsi zostało zniszczonych. Część pól została wyłączona z użytkowania. Generalnie na skutej wojen w latach 1648-1658 przerwana została ciągłość handlu zbożem. Po samym potopie nigdy nie udało się ponownie nawiązać wszystkich relacji handlowych, zaś sama wymiana handlowa osiągnęła ledwo połowę wcześniejszego poziomu. Według danych przytaczanych przez Mariusza Markiewicza o ile w roku 1650 przez Gdańsk przechodziło około 87 000 łasztów zboża przeznaczonych na handel, o tyle około roku 1670 było to już jedynie około 30 000. Wszystko to odbiło się na poziomie życia społeczeństwa. Tak oto przedstawiały się pokrótce przyczyny i skutki potopu szwedzkiego dla naszego państwa.
Autor: Herbert Gnaś
Bibliografia:
- M. Markiewicz, Historia Polski 1492-1795, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2002.
- S. Płaza, Rokosz Lubomirskiego, Krajowa Agencja Wydawnicza, Kraków 1994.
- S. Rosik, P. Wiszewski, Wielki poczet polskich królów i książąt, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2007.