Sowieci przywiązywali polskie dzieci do czołgów w charakterze żywych tarcz - bohaterska obrona Grodna w 1939 r.
W historii kampanii wrześniowej jest wiele przykładów lokalnego oporu cywilów. Jednym z nich jest obrona Grodna. Dla Armii Czerwonej to miał być blitzkrieg na miarę niemieckich sojuszników. Jednak włączenie się ludności cywilnej w obronę miasta sprawiło, że Grodno jako jedyne na kresach stawiało silny opór. Jednym z przerażających wątków tego wydarzenia jest próba wykorzystania biorących udział w obronie uczniów jako żywych tarcz.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o Związku Radzieckim.
Z tego artykułu dowiesz się:
Przygotowanie do ofensywy radzieckiej
Grodno – plany ataku i obrony
Duże miasta kresów tworzyły trasę tzw. Korytarz Wileński, która była łatwiejsza do przejścia dla wojska niż zalesione i bagniste tereny wiejskie Polesia. Z tego powodu było jasne, że atak ze wschodu musi przejść przez Grodno. Miasto odegrało znaczącą rolę w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku. Wiązało część wojsk bolszewickich, co ułatwiło zwycięstwo Polaków w tzw. operacji niemeńskiej. Na mocy traktatu ryskiego z 1921 roku znalazło się w granicach II RP.
W dwudziestoleciu międzywojennym Grodno było siedzibą silnego garnizonu, co mogło mieć wpływ na determinację obrońców w kampanii wrześniowej. Jednak podczas mobilizacji 29 Dywizję Piechoty przeniesiono do zasilenia Armii „Prusy”, a poszczególne mniejsze jednostki rozproszono po całym kraju. To drastycznie uszczupliło siłę obronną miasta. (por. Jędrzejewska A., 2021: s. 223) Nawet forty, zbudowane tu jeszcze za caratu, wzmocniono tylko od strony spodziewanego ataku niemieckiego.
Sowieci szykując atak na wschodnią granicę Polski zakładali jednak, że jest to miejsce silnie ufortyfikowane i będzie mocno obsadzone jednostkami wojskowymi. Dlatego w dyrektywie Woroszyłowa, wydanej prawdopodobnie 11 września, została tu skierowana odpowiednio duża ilość jednostek. W praktyce – na szczęście dla Grodnian – wyglądało to inaczej. Poszczególne jednostki radzieckie nie były w 100% kompletne, brakowało im wyposażenia, a 10% żołnierzy w ogóle nie była przeszkolona. (por. Grzelak Cz., 2002: s. 28) Dlatego dowódcy na miejscu modyfikowali dyrektywę, według bardziej realistycznej oceny możliwości własnej armii. Pierwszy atak na miasto był skąpy i został zatrzymany przez niedozbrojonych cywilów. Dopiero dotarcie właściwego wojska Frontu Białoruskiego przesądziło o losie miasta i mieszkańców.
Trudne sąsiedztwo – konflikty narodowo-religijne
Mówiąc o obronie Grodna trzeba pamiętać o tym, że miasto było wielokulturowe. Polacy stanowili większość, ale dużą rolę odgrywała też wspólnota żydowska, mniejszość białoruska, litewska i rosyjska. Grodno było znanym na całym świecie ośrodkiem kultury żydowskiej. Znajdowała się tu słynna jesziwa. Stosunki polsko-żydowskie kształtowały się różnie. W historii miasta zdarzały się pogromy ludności żydowskiej. Ostatni miał miejsce w 1935 roku i był inspirowany przed tutejszą młodzież ze Stronnictwa Narodowego. (por. Zamoiski A., 2019: s. 371) Żydzi o poglądach lewicowych stanowili jeden z celów propagandy radzieckiej. W dobie czystek antysemickich w samym Związku Radzieckim nie akcentowano za bardzo aspektu narodowościowego, ale wystarczyła obietnica bardziej równościowego społeczeństwa (i każda opcja była lepsza niż przejęcie miasta przez III Rzeszę).
Drugim punktem zapalnym, wykorzystywanym przez propagandę Związku Radzieckiego były trudne stosunki polsko-białoruskie. Ludność białoruska na tych terenach to przede wszystkim bardzo biedni chłopi. Polska traktowała te tereny trochę jak kolonię, która ma zabezpieczać centrum na wypadek wojny z ZSRR. Dlatego wizja pozbycia się polskich panów, rozwoju rolnictwa i przemysłu oraz sprawiedliwego podziału dóbr była dla Białorusinów bardzo kusząca. Komunistyczna Partia Zachodniej Białorusi powstała tu już w 1923 roku, ale została rozwiązana na rozkaz Stalina w 1938 roku. Przed inwazją zaczęły jednak powstawać na szybko inne komórki, współpracujące z władzami radzieckimi.
Warto dodać, że zapewnienia propagandy radzieckiej i oczekiwania ludności białoruskiej i żydowskiej na kresach zderzyły się z twardą rzeczywistością. Żydzi grodzieńscy zostali w dużej mierze wymordowani przez Niemców, który przejęli miasto w 1941 roku. Białoruscy aktywiści dawnej KPZB zostali w większości wymordowani po włączeniu Białorusi do Związku Radzieckiego. Tym niemniej w 1939 roku niektórzy mieli jeszcze nadzieję, że współpraca z ZSRR otwiera przed nimi lepszą przyszłość.
Propaganda radziecka przeciw Grodnianom
Opisane powyżej konflikty zostały wyolbrzymione i wykorzystane przez radziecką propagandę. Celem było namówienie części ludności (nawet niekoniecznie o sympatiach komunistycznych) do przejścia na stronę wroga. Jeszcze przed atakiem 17 września powstawały Komitety Wojskowo-Rewolucyjne, rekrutujące do oddziałów ludowych tutejszych robotników i chłopów. (Grzelak Cz.: s. 37)
Ważne było też przygotowanie mentalne własnych żołnierzy. De facto zdobywanie miasta wiązało się z przełamaniem oporu cywilów, wykorzystaniem przewagi siły przeciw kobietom i dzieciom. Trudno było wszystkich uznać za panów i „burżujów”, bo przynajmniej część stanowili robotnicy lub uboga inteligencja. Jeżeli jednak przedstawiło ich się jako faszystów, to radziecki żołnierz widział ich mniej jako zwykłych ludzi, a bardziej jako zagrożenie. W meldunku o zdobyciu miasta, jaki białoruski komisarz ludowy spraw wewnętrznych napisał do szefa NKWD Ławrientija Berii, o harcerzach, uczennicach i uczniach, którzy podjęli się ochotniczo obrony miasta wyraża się „młodzież faszystowska”. (Chrobaczyński J., 2015: s. 189) Oskarżanie atakowanego przeciwnika o faszyzm ma więc długą tradycję. To mogło być jednym z powodów, dla których Armia Czerwona traktowała miejscową ludność polską z wyjątkowym okrucieństwem. Wzięci do niewoli żołnierze radzieccy byli podobno przerażeni tym jak ich potraktują. Oczekując najgorszego sami nie wahali się bić i rozstrzeliwać cywilów.
Obrona Grodna
Relacje sił
Wysłanie większości garnizonu grodzieńskiego do walki z Niemcami zostawiło kresy w bardzo złym stanie. W Grodnie było ok. 2-2,5 tys. żołnierzy, z brakami w uzbrojeniu. Na całej linii Frontu Białoruskiego, razem z Korpusem Ochrony Pogranicza i półbrygadą Obrony Narodowej „Dzisna” było około 36 niedostatecznie uzbrojonych. Dla porównania ZSRR wysłał na ten front ponad 200 tys. żołnierzy i miał swoją dywersję w wielu miejscowościach na miejscu. (por. Grzelak Cz.: s. 47) Co prawda radzieccy żołnierze też byli niedozbrojeni i niedoszkoleni, ale przewaga liczebna była miażdżąca. W tej sytuacji nawet najbardziej bohaterska postawa mieszkańców Grodna niewiele mogła zmienić. Mimo wszystko plany blitzkriegu zamieniły się w żmudne walki, które przyniosły Sowietom spore straty. Sprawdź także ten artykuł na temat zbrodni Armii Czerwonej i NKWD.
Przebieg walk
Armia Czerwona przekroczyła polską granicę 17 września i posuwała się powoli do przodu. Oddziały polskie starały się ten marsz opóźnić. Na niekorzyść Sowietów działało też przekonanie, że zdobywają silnie umocnioną linię obrony. Jednak 19 zajęli Wilno i po trzech dniach od ataku dotarli do Grodna.
20 września 1939 roku radzieckie czołgi batalionu rozpoznawczego wjechały do miasta. W pierwszej chwili nie zostały zauważone, ale gdy przekroczyły most drogowy (co narobiło dużo huku) na Niemnie obrona otworzyła ogień. Przeciw czołgom stosowano działka przeciwlotnicze, granaty i butelki z benzyną. To właśnie te butelki były główną bronią produkowaną i używaną przez młodzież gimnazjalną, która zgłosiła się do obrony miasta. Domowej produkcji broń okazała się zaskakująco skuteczna. Pozbawione wsparcia piechoty maszyny zostały szybko unieruchomione. Żołnierze zginęli albo wzięto ich do niewoli. ( Grzelak Cz.: s. 114-115) Tego samego dnia późnym popołudniem dotarła radziecka piechota i podciągnięto artylerię. Zaczęły się regularne walki. Komunistyczna komórka w Grodnie przekazywała atakującym informacje o rozmieszczeniu obrony. Dlatego ta druga fala ataku przyniosła duże straty obrońcom miasta. Piąta kolumna umożliwiła siłom radzieckim gromadzenie sił na miejskich cmentarzach. Mimo wszystko bilans pierwszego dnia był korzystny dla Grodnian. Udało się utrzymać najważniejsze punkty strategiczne, a przede wszystkim zatrzymać pancerną grupę zwiadowczą. W dodatku bez dział przeciwpancernych, przy pomocy improwizowanej broni.
Wkroczenie dwóch pułków polskiej Brygady Rezerwowej Kawalerii „Wołkowysk”, dowodzonej przez płk. Edmunda Holduta-Tarnasiewicza w nocy z 20 na 21 września, zasiliło szeregi obrońców. W Kawalerii znajdował się m.in. generał w stanie spoczynku – Wacław Przeździecki, który przejął dowodzenie nad obroną. W międzyczasie dotarły też posiłki radzieckie (właściwe jednostki Frontu Białoruskiego), które umożliwiły atakującym koncentryczne wkroczenie do miasta z południowego wschodu, południa i południowego zachodu. Natarcie zaczęło się między 4:00 a 4:30 nad ranem. Obrońcom udało się jednak zaatakować wroga od tyłu, zadając mu ciężkie straty. Do czasu pojawienia się radzieckiej grupy zmechanizowanej.
Po południu Sowieci zmienili taktykę. Zamiast starć piechoty wprowadzono czołgi. Wtedy mieszkańcy ku przerażeniu zaczęli dostrzegać dzieci przywiązane do czołgów. To nie była żadna regularna taktyka wroga, ale istnieje kilka relacji ludzi, którzy widzieli. Byli to chłopcy, którzy zostali złapani kiedy rzucali butelki z benzyną na czołgi.
Maszyny nie oszczędzały też pieszych obrońców, po prostu ich rozjeżdżano. ( Grzelak Cz.: s. 131)
Żołnierze radzieccy rozstrzeliwali też wielu wziętych do niewoli. Głównie byli do oficerowie, ale nie wahano się zabijać cywilnych obrońców, w tym nastolatków.
Nad ranem 22 września większość obrony wycofała się z miasta. Tego dnia siły radzieckie uderzyły na miasto pełną siłą. Walki trwały jeszcze do popołudnia, ale w końcu miasto było zdobyte miażdżącą przewagą wroga.
Według oficjalnych danych strona radziecka poniosła straty: 53 poległych, 161 rannych, 6 zniszczonych pojazdów pancernych oraz uszkodzenia pojazdów i zniszczenia broni. Po stronie polskiej zginęło ogółem ok. 300 osób, rozstrzelano co najmniej wielu polskich oficerów. (Chrobaczyński J.: s. 190) Mimo wszystko opór Grodna był na kresach wschodnich zjawiskiem bez precedensu.
Czy dało się uniknąć krwawej ofiary?
Przyglądając się kolejnym punktom kampanii wrześniowej wielu historyków zadaje sobie to pytanie. Siły wroga zdecydowanie przewyższały możliwości obronne kraju. Polskie dowództwo nie przygotowało się do wojny na dwa fronty. Stąd chaos z przerzucaniem garnizonów ze wschodu na zachód. Z tego powodu Armia Czerwona napotkała mniejszy opór niż się spodziewano. Dodatkowym problemem był ambiwalentny czasami wrogi stosunek części miejscowej ludności do władz polskich. Propaganda to jedno, ale rzeczywiście Polacy na kresach nie zawsze zachowywali się najlepiej wobec ludności białoruskiej i żydowskiej. Dlatego ludność ta łatwiej dawała się namówić do walki po stronie Związku Radzieckiego.
W tej sytuacji można było tylko zminimalizować szkody wśród ludności cywilnej. Trudno wydać jednak sprawiedliwą ocenę, nie przyjmując dzisiejszej perspektywy. W przypadku samego Grodna duża część cywilów była zdeterminowana żeby brać udział w obronie. W historiach takich jak 13-letniego Tadeusza Jasińskiego widać, że dzieci nie były właściwie poinstruowane. Według słynnej relacji dyrektorki gimnazjum (por. Grzelak Cz.: s.128) chłopak rzucił w czołg niezapaloną butelką, bo nie wiedział jak jej użyć. Nienaruszona załoga pojazdu wyskoczyła, pobiła go i użyła jako żywej tarczy. Gdyby młodzież była lepiej poinstruowana jak używać broni i unikać konfrontacji, może skończyłoby się inaczej. Ktoś musiał się tym zająć. Inna kwestia, to osłabienie ze względu na konflikty na tle narodowym. Może opór byłby mocniejszy gdyby nie poczucie krzywdy u grodzieńskich Żydów i Białorusinów. Mimo wszystko Grodno wpadło w ręce Sowietów, a po ataku III Rzeszy na ZSRR w 1941 zajęli je Niemcy. Żywioł wojny pochłonął miasto. Pozostały tylko opowieści o bohaterstwie zwykłych ludzi w dramatycznej i beznadziejnej sytuacji.
Autor: Ludwika Wykurz
Bibliografia:
- Agnieszka Jędrzejewska, Grodno – zapomniany garnizon II Rzeczypospolitej. Wyjątki z Dziejów, w: Oblicza Wojny, tom 3: Miasto i wojna, Łódź 2021
- Jacek Chrobaczyński, Dwie klęski : wrześniowy syndrom 1939 i klęska Francji 1940 w postawach, zachowaniach i nastrojach społeczeństwa polskiego : próba retrospekcji i komparatystyki : kontrowersje i dylematy, Kraków 2015
- Czesław Grzelak, Wilno-Grodno-Kodziowce 1939, Bellona 2002
- Andrei Zamoiski, Pogrom w Grodnie 7 czerwca 1935 r., w: Pogromy Żydów na ziemiach polskich w XIX i XX wieku. T. 2, Studia przypadków (do 1939 roku), Warszawa 2019