Westerplatte broniło się bohatersko przez 7 dni - aż czy tylko 7 dni?
Obrona Westerplatte w razie niemieckiego ataku miała być możliwa jedynie przez 12 godzin. Jednakże bohaterska postawa nielicznej załogi Wojskowej Składnicy Tranzytowej sprawiła, że bitwa ta trwała aż tydzień i zakończyła się 7 września 1939 roku. Dopiero tego dnia dowódca tej Składnicy major Henryk Sucharski stwierdził, że dalsza walka nie ma już sensu, a jedynym wyjściem jest poddanie się. Jednak przez ten tydzień opór, jaki stawiało Westerplatte miał dla Polski olbrzymie znaczenie psychologiczne: powtarzano, że Westerplatte broni się nadal.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o bitwach i wojnach.
Z tego artykułu dowiesz się:
Sytuacja Westerplatte, próby wzmocnienia Składnicy, bitwa się rozpoczyna
Sytuacja Składnicy na Westerplatte w przededniu wojny
Polska Wojskowa Składnica Tranzytowa na Westerplatte istniała w obrębie Wolnego Miasta Gdańska od roku 1927. Jej status prawny regulował układ prowizoryczny z dnia 4 sierpnia 1928 roku. W Składnicy stacjonowała niewielka polska załoga wojskowa. Na jej terenie znajdowało się 19 schronów amunicyjnych, przeznaczonych do przechowywania amunicji różnego typu oraz basen służący do wyładowywania morskich transportów. Westerplatte nie było więc wybitnie przygotowane, aby oprzeć się niemieckiej agresji.
Zdawano sobie z tego sprawę, w związku z czym zadecydowano o wzmocnieniu Składnicy. Na zewnątrz pierścienia wartowni wiosną i latem wybudowano kilka tzw. placówek. Niezbędne wyposażenie oraz dodatkowi żołnierze musieli zostać przetransportowani tak, aby nie zauważono tego w Gdańsku. I tak ukryte w transportach kolejowych sprowadzono dodatkowe uzbrojenie. Z kolei wraz z holownikami w kilku turach na Westerplatte trafiło łącznie 81 dodatkowych żołnierzy. Tylko 81, chciałoby się powiedzieć. Dlaczego?
Ponieważ nawet z tym wzmocnieniem w przededniu wojny cała polska załoga Westerplatte liczyła zaledwie 210 osób i to wraz z obecnymi tam pracownikami cywilnymi. Nic więc dziwnego, że w dniu 31 sierpnia, na dzień przed wybuchem II wojny światowej szacowano, że w razie ataku hitlerowskich Niemiec Westerplatte będzie w stanie bronić się co najwyżej przez 12 godzin. Obrońcy wytrzymali jednak znacznie dłużej.
Przebieg walk pierwszego dnia września
Z początku Niemcy całkowicie zlekceważyli przeciwnika. Uważali, że wejście na Westerplatte będzie formalnością. Znacząco się pomylili. Ograniczyli się do trwającego tylko 6 minut ostrzału Westerplatte z pancernika Schleswig-Holstein, po czym rzucili do walki piechotę. Po pierwszym oszołomieniu spowodowanym ostrzałem polscy żołnierze zorganizowali się i zajęli pozycje obronne w poszczególnych placówkach i wartowniach. Ostrzelali nacierających Niemców, którzy zostali zmuszeni do odwrotu.
Niemcy zreorganizowali się, wprowadzając tym razem do walki żołnierzy kompanii piechoty morskiej, czyli Marinesturmkompanie. I tym razem jednak niemiecki atak miał się rozbić o polską obronę. Szczególnie zasłużyli się tutaj żołnierze ulokowani na placówkach nazwanych „Prom” oraz „Fort”. Placówki te były zaś wspierane ostrzałem moździerzowym, który z 4 moździerzy o kalibrze 81 mm prowadził pluton pod dowództwem plutonowego Józefa Bieniasza. W wyniku tego właśnie ostrzału Niemcy ponieśli znaczne straty i ponownie zostali zmuszeni do wycofania się.
Niemcy zrozumieli, że polskiego oporu nie uda się łatwo złamać. Rozpoczął się kolejny, o wiele cięższy tym razem ostrzał placówek, szczególnie „Promu” z dział Schleswiga-Holsteina. Część umocnień, wykonanych z ziemi i drewna, zostało zwyczajnie zniszczonych. Ranny został dowódca placówki porucznik Leon Pająk. Również następny atak piechoty niemieckiej był znacznie silniejszy. W rezultacie polscy żołnierze wycofali się z resztek „Promu” do jednej ze znajdujących się dalej wartowni. Kontynuowano jednak obronę przed Niemcami z wartowni oraz z „Fortu”. W trakcie walk zginął m.in. dowódca kompanii szturmowej porucznik Wilhelm Henningsen. Zakończył się pierwszy cały dzień walk, czym Niemcy musieli być niezmiernie zaskoczeni, spodziewając się zapewne, że czas zajęcia Westerplatte będzie się liczyć w minutach.
Bohaterska obrona Westerplatte aż do 7 września, kapitulacja
Przebieg walk w kolejnych dniach, krytyczny poranek 7 września 1939 roku
Niemcy zaczęli zatem sprowadzać na miejsce nowe jednostki wojskowe, w tym okręty i moździerze kaliber 210 mm. Ponoć podejrzewali, że pod Westerplatte musi znajdować się jakiś system podziemnych fortyfikacji. W kolejnych dniach ostrzeliwali nawet korony drzew przekonani, że kryją się w nich strzelcy wyborowi, przez których niemiecka piechota nie jest w stanie zdobyć placówki. To jednak nie okręty ani sprowadzona w większej liczbie piechota wywarła drugiego dnia największe wrażenie na obrońcach, lecz bombowce. W dniu 2 września przeprowadzony został nalot na Westerplatte, przeprowadziły go bombowce nurkujące Junkers 87. Zniszczono całkowicie jedną z wartowni, zabijając całą jej załogę. Uszkodzone zostały koszary. W wyniku nalotu Polacy utracili wszystkie moździerze. W dużej mierze zniszczona została także łączność telefoniczna.
Ten atak miał olbrzymie znaczenie psychologiczne: żołnierze byli w szoku, w tym nawet dowódca Westerplatte major Henryk Sucharski, o czym napisał komandor Rafał Witkowski, wspominając również, że konieczne było przejęcie dowództwa przez zastępcę majora, kapitana Franciszka Dąbrowskiego (Witkowski, s. 9). Kwestia przejęcia dowodzenia obroną przez kapitana Dąbrowskiego wymaga jednak dodatkowego komentarza. To, co dokładnie wydarzyło się 2 września (major Sucharski nakazał m.in. spalenie szyfrów, miał również nie wierzyć w sens dalszej obrony i sugerować poddanie Składnicy) budzi bowiem dość liczne kontrowersje, również wśród badaczy. Nie da się jednoznacznie ustalić, co kierowało zarówno majorem Sucharskim, jak i kapitanem Dąbrowskim oraz jaki dokładnie był przebieg wydarzeń tamtego dnia.
Kiedy żołnierze się otrząsnęli, zreorganizowana została obrona, polscy obrońcy ponownie dali odpór kolejnym atakom niemieckiej piechoty. Ta jednak ponawiała ataki, wprowadzając do walki coraz to nowych żołnierzy. Tego komfortu Polacy nie mieli. Na tych samych punktach obrony pozostawały te same załogi. Nie było zmienników. Kondycję psychiczną polskich żołnierzy dodatkowo pogarszały kolejne ostrzały i bombardowania. Brakowało snu. I wody pitnej. Jak napisał komandor Rafał Witkowski, po drugim dniu obrońcy nie mieli nawet możliwości zjedzenia ciepłego posiłku. Brakowało także środków opatrunkowych i lekarstw dla rannych. Mimo to Westerplatte broniło się nadal, aż do dnia 7 września. Tego dnia Niemcy przeprowadzili zmasowany ostrzał Składnicy. W jego wyniku zburzona została kolejna wartownia. Jeśli szukasz więcej ciekawostek, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o II wojnie światowej.
Kapitulacja Westerplatte, poniesione straty, losy obrońców Składnicy
Widząc, jak pogarsza się położenie obrońców Składnicy, jej dowódca, major Henryk Sucharski, podjął decyzję o kapitulacji. O godzinie 10:15 wywieszona została biała flaga. W walkach zginęło łącznie 15 żołnierzy, od 30 do 40 zostało rannych, w tym 7 ciężko. W walczącym z niemiecką agresją państwie część Polaków była nawet przekonana, że zginęli wszyscy obrońcy Westerplatte, lub że nawet doszło do wysadzenia Składnicy. Sprzyjały temu informacje o zaobserwowaniu ognia w okolicach Westerplatte, który przy użyciu materiałów łatwopalnych został wzniecony 7 września o godzinie 8:00 przez Niemców na przedpolu Składnicy. Nawiasem mówiąc, próby takie zostały przez Niemców podjęte i dzień wcześniej, jednak ani dokonanie tego przy pomocy cystern z benzolem, ani też przy pomocy miotaczy ognia się im nie udało. W dniu 7 września pożar udało się wzniecić tylko na ograniczonym obszarze, jednakże słup dymu widoczny był nawet w Gdańsku.
Obrońcy trafili do niemieckiej niewoli. Za jeńców wojennych zostali uznani oficerowie, podoficerowie, szeregowcy oraz zmobilizowani pracownicy cywilni. Grupie kilku pracowników cywilnych, którzy nie posiadali takiego statusu, odmówiono takiego statusu i przekazano gdańskiej Schutzpolizei. Zostali następnie już w dniu 8 września przewiezieni – paradoksalnie – na Westerplatte, gdzie zorganizowano obóz dla cywilnych jeńców. Trafili do niego także Polacy, którzy mieszkali w Wolnym Mieście Gdańsku.
Z kolei oficerowie i pozostali żołnierze trafili najpierw do reduty na Biskupiej Górce, a następnie rozwieziono ich do różnych Oflagów i Stalagów. Trzeba podkreślić, że Niemcy docenili polskiego dowódcę Westerplatte majora Henryka Sucharskiego, bowiem pozwolono mu zatrzymać jego szablę. Jak zaś napisał komandor Rafał Witkowski „obrona Westerplatte jest dziś bez wątpienia najbardziej znanym epizodem walk żołnierza polskiego w obronie wybrzeża, a także historycznych praw Polski do Gdańska” (Witkowski, s. 8).
Autor: Herbert Gnaś
Bibliografia:
- A. Drzycimski, Losy westerplatczyków, „Przegląd Historyczno-Wojskowy”, nr 4/2016.
- S. Górnikiewicz-Kurowska, Westerplatte 1939 - Siedem dni obrony, https://www.gdansk.pl/turystyka/westerplatte-1939-siedem-dni-obrony,a,5415, dostęp: 19.08.2021.
- R. Witkowski, Mamy rozkaz cię utrzymać… (w 50 rocznicę obrony wybrzeża), „Biuletyn Historyczny”, nr 11/1989 – 50 rocznica wybuchu II wojny światowej, Muzeum Marynarki Wojennej, Gdynia.
- K. Zajączkowski, Westerplatte. Mechanizmy kształtowania się i funkcjonowania miejsca pamięci w latach 1945-1989, rozprawa doktorska, Uniwersytet Śląski, Katowice 2013.