Bunt Żeligowskiego, czyli jak Wilno znalazło się w granicach II Rzeczypospolitej?
W roku 1920 wiele wskazywało na to, że Wilno znajdzie się w granicach Litwy. Józef Piłsudski nie chciał do tego dopuścić. Ze względu na konieczność liczenia się ze zdaniem zachodnich sojuszników nie mógł jednak oficjalnie wysłać polskich wojsk, aby przejęły to miasto. Zresztą walka z Litwinami nie była jego celem. Potrzebny był zatem fortel. Należało czyimiś rękami zająć Wilno, które mogłoby później zostać przyłączone do Polski lub przysłużyć się realizacji planów federacyjnych Piłsudskiego. Tak narodził się plan buntu generała Lucjana Żeligowskiego, który zgodził się odegrać rolę tymczasowo wyjętego spod prawa dowódcy i „samowolnie” zajął Wilno.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o historii Polski.
Przyczyny buntu Żeligowskiego, plan Józefa Piłsudskiego
Bunt Żeligowskiego – tło polityczne
Józefowi Piłsudskiemu zależało na tym, aby „uratować” Wilno. Miał jednak świadomość, że nie może oficjalnie skierować do tego miasta polskich oddziałów. W tym kontekście odrzucił możliwość realizacji planu zaproponowanego przez generała Tadeusza Rozwadowskiego, który sugerował przeprowadzenie uderzenia przez Słonim, Lidę i Wilno w głąb Litwy, gdzie można byłoby pokonać pozostałe wojska sowieckie. Piłsudski uważał, że „Zalanie Litwy przez wojska polskie wywołałoby wieczną nienawiść Litwy do Polski, do której nie chcę doprowadzić” (Drozdowski, s. 106). Musiał więc wymyślić jakiś fortel. Miał on polegać na tym, że do miasta mieli wkroczyć zbuntowani zarówno przeciwko niemu samemu, jak i polskim władzom polscy żołnierze z Wileńszczyzny. Na wykonawcę swojego planu wybrał generała Lucjana Żeligowskiego.
Piłsudski wezwał generała Lucjana Żeligowskiego na rozmowę do swej kwatery w dniu 20 września 1920 roku, zjawił się on w niej jednakże dopiero 29 września. Tak podaje tę informację Andrzej Garlicki, z drugiej strony według Mariana Drozdowskiego do rozmowy tej doszło jednak 20 września. Jak Żeligowski sam wspominał tę rozmowę Piłsudski stwierdził w jej trakcie, że radziecka Rosja przekazała Wilno rządowi w Kownie, na co Polska nie mogła w żaden sposób oficjalnie zareagować. A to dlatego, że wywołałoby to ostry sprzeciw państw sojuszniczych - Ententy. Ponadto na mocy ustaleń, jakie zostały poczynione podczas konferencji w Spa (pamiętajmy, że w tym okresie toczyły się rozmowy pokojowe pomiędzy Polską a sowiecką Rosją, które ostatecznie zakończyły się zawarciem 18 marca 1921 roku traktatu ryskiego) Polska zobowiązała się przekazać Wilno Litwie. Należy tutaj przypomnieć, że podczas wspomnianej konferencji w Spa polska delegacja wyraziła zgodę, by Wilno tymczasowo zostało przekazane Litwie, późniejsza zaś decyzja w jego sprawie miała należeć do Ententy.
12 lipca 1920 roku stało się jednak coś istotnego: doszło do zawarcia traktatu pokojowego pomiędzy Radziecką Rosją a Litwą, na mocy którego ta pierwsza uznała niepodległość Litwy. Natomiast w sierpniu doszło do przekazania Litwie Wilna przez rosyjskie oddziały. Należy jeszcze pamiętać o umowie zawartej w Suwałkach pomiędzy Polską a Litwą. Rozmowy rozpoczęto w dniu 30 września, zaś zakończyły się one 7 października. Istotne jest, że w ich trakcie uzgodniony został przebieg linii demarkacyjnej, której przebieg sprawiał, że Wilno pozostawało po litewskiej stronie. Umowa miała wejść w życie 10 października, zaś Litwa dodatkowo zarejestrowała ją w Lidze Narodów, co dawało jej dodatkową podstawę do podejmowania działań dyplomatycznych. Jak podaje Marian Drozdowski według Lucjana Żeligowskiego za zawarcie tej umowy nie odpowiadało środowisko Piłsudskiego, natomiast jako odpowiedzialnych wskazywał rząd Wincentego Witosa, a szczególnie ministra spraw zagranicznych Eustachego Kajetana Sapiehy oraz pułkownika Mieczysława Mackiewicza.
Rozmowa Piłsudskiego z Żeligowskim, dalszy plan działania
Zgodnie z relacją Żeligowskiego Piłsudski uważał, że należy uratować nie tylko Wilno, ale i Litwę, odbudować ją, czego powinna była się podjąć Dywizja Litewsko-Białoruska. Uważał też, że tylko Żeligowski może podjąć się tego zadania. Jednocześnie uprzedził generała, że zadanie, jakiego miałby się podjąć będzie niezmiernie trudne i może mieć przeciwko sobie nawet polskie społeczeństwo, które według Piłsudskiego nie rozumiało sprawy litewskiej. Co więcej, ze względu na uwarunkowania międzynarodowe, ale i wewnętrzne mogłaby nawet zaistnieć sytuacja, w której oficjalnie, ale i realnie będzie zmuszony działać przeciwko niemu. Żeligowski miał być oficjalnie traktowany jako rzeczywisty buntownik.
Po pewnym wahaniu Lucjan Żeligowski zgodził się podjąć tego zadania. Należało we wszystko wtajemniczyć żołnierzy oraz innych oficerów z oddziałów, które miałyby podlegać generałowi. Kwestią sporną jest jednak na ile podkomendni Żeligowskiego zostali w ogóle poinformowani o całej inicjatywie. Według części źródeł o sprawie poinformowani zostali jedynie oficerowie, a zwykli żołnierze nie zostali wtajemniczeni, według innych pomysł spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem wśród zwykłych żołnierzy, natomiast to oficerowie mieli wątpliwości, a nawet zaczęli oczekiwać wydania oficjalnego rozkazu, który z oczywistych przyczyn w takiej sytuacji byłby niezmiernie problematyczny. Sam zresztą Piłsudski (jak pisze o tym Andrzej Garlicki) stwierdził, że nie może rozkazać Żeligowskiemu wykonania tego zadania, ponieważ takich rzeczy zwyczajnie się nie rozkazuje. Generał Lucjan Żeligowski miał (jak podaje Andrzej Garlicki) dysponować łącznie 14 000 żołnierzy, a oprócz nich miała mu zostać zapewniona osłona 65 000 żołnierzy 2 i 3 armii. Według Mariana Drozdowskiego w działaniach miała wziąć udział cała Dywizja Litewsko-Białoruska oraz ochotniczy oddział pod dowództwem majora Mariana Kościałkowskiego. Precyzuje również skład sił, które miały osłaniać operację Żeligowskiego: 50 000 żołnierzy z 3 armii oraz 15 000 z 2 armii.
Kolejne dni to dalsze rozmowy, mające już na celu przygotowanie szczegółowego planu działania. Uczestniczyli w nich generałowie Edward Rydz-Śmigły, Jan Rządkowski i Leon Berbecki oraz pułkownik Adam Koc. Na późniejszym etapie planowania ustalono, że po zajęciu Wilna i jego okolic powołana tam zostanie Tymczasowa Komisja Rządząca, a sam nowy organizm państwowy zostanie nazwany Litwą Środkową. Nazwa ta była związana z jednym z planów federalistycznych, w ramach którego Litwa Środkowa wraz z Litwą „właściwą” ze stolicą w Kownie oraz Litwą białoruską, której stolicą miał być Mińsk, miały tworzyć trzy kantony, które zostałyby federacyjnie powiązane z Polską. Było to jednak niewykonalne i nie tylko dlatego, że nie było szans na włączenie Kowna do tego planu. Nawiasem mówiąc, po „buncie” Żeligowskiego i zajęciu Wilna wrogie nastawienie Litwinów do Polski tylko się nasiliło. Odnośnie zaś Mińska: na mocy preliminariów z Rygi Polska zgodziła się na to, by miasto to nie znalazło się w jej granicach. A może zainteresuje cię także ten artykuł na temat przewrotu majowego i jego skutków?
Przebieg „buntu” aż do przyłączenia Wileńszczyzny do Polski
Działania oddziałów Żeligowskiego, reakcja międzynarodowa
W dniu 7 października generał Lucjan Żeligowski ogłosił, że skoncentrowane w okolicach Woronowa oddziały samowolnie skierują się na Wilno. Znamienne jest, że jak podaje Marian Drozdowski część oficerów odmówiła uczestnictwa w tych działaniach (Drozdowski, s. 107). Z kolei jak podaje Andrzej Garlicki marsz oddziałów pod dowództwem Lucjana Żeligowskiego rozpoczął się 8 października 1920 roku. Do starć z wojskami litewskimi doszło niedaleko Puszczy Rudnickiej, a później w okolicach miasteczka Jaszczuny (Drozdowski, s. 107). Jako że – jak informuje Andrzej Garlicki – oddziały Żeligowskiego miały do przebycia jedynie około 50 km, do Wilna dotarły już 9 października po południu.
Ich wejściu do miasta towarzyszyło entuzjastyczne powitanie mieszkającej w mieście polskiej ludności. Żeligowski zaś przystąpił do realizacji wcześniej uzgodnionego planu, proklamując 12 października powstanie Litwy Środkowej oraz powołując m.in. wspomnianą już Tymczasową Komisję Rządzącą, na czele której stanął Witold Abramowicz (Drozdowski, s. 107). Jednak walki pomiędzy żołnierzami Żeligowskiego a Litwinami trwały nawet do 21 listopada. Zostały przerwane dopiero w wyniku interwencji Komisji Kontrolującej Ligi Narodów. Formalnie rozejm został zawarty w dniu 29 listopada 1920 roku (Czechowski, s. 193).
Sprawa zajęcia Wilna miała swoje konsekwencje. Przede wszystkim miasto opuściła misja aliancka. Same zaś państwa Ententy zareagowały na to wydarzenie w różny sposób. Reakcja Francji była raczej powściągliwa, w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii. Natomiast reakcji Stanów Zjednoczonych praktycznie nie było. Józef Piłsudski wobec państw Ententy stwierdził, że „że gotów jest raczej opuścić Polskę i swe stanowisko, by w innym charakterze bronić wolności Wilna” (Drozdowski, s. 107). Zajęcie Wilna spotkało się także z krytyką przewodniczącego Rady Ligi Narodów Léona Bourgeois, który domagał się od Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego, aby oddziały generała Żeligowskiego opuściły miasto. W oczywisty sposób od buntu Żeligowskiego odciął się rząd Wincentego Witosa. Pewne działania propagandowe podjęła natomiast strona litewska.
Szczególnie zapisał się tutaj delegat Litwy Oskar Miłosz, który na forum międzynarodowym wspominał o gwałtach, rabunkach i masakrze wileńskiej ludności, co nie było zgodne z prawdą (Drozdowski, s. 107). Jak można się było tego spodziewać, wkroczenie oddziałów Żeligowskiego do Wilna spotkało się również ze sprzeciwem Rosji, której delegat na rozmowy pokojowe z Polską Adolf Joffe przekazał w grudniu 1920 roku polskiej delegacji notę protestacyjną w tej sprawie. Jak dodatkowo wspomina Janusz Czechowski, mogło istnieć ryzyko, że sprawa Wilna stanie się pretekstem do zerwania przez Rosję prowadzonych w Rydze rozmów (Czechowski, s. 193).
Wybory do Sejmu Wileńskiego, jego uchwała, Wilno w granicach Polski
Kolejnym istotnym krokiem po powołaniu Tymczasowej Komisji Rządzącej miały stać się wybory do Sejmu Wileńskiego. Dekret w sprawie ich przeprowadzenia został wydany 1 listopada 1921 roku. Odbyły się one w dniu 8 stycznia 1922 roku. Frekwencja wyniosła 64%, natomiast głosy uzyskały tylko listy polskie. Powód był prozaiczny: przedstawiciele innych narodowości zdecydowali się nie głosować w tych wyborach. Trzeba podkreślić, że posłowie wybranego w ten sposób Sejmu Wileńskiego nie opowiadali się za koncepcją federacyjną, której zwolennikiem był Józef Piłsudski.
Przeciwnie, w dniu 20 lutego Sejm Wileński przyjął uchwałę, w której znalazły się następujące stwierdzenia: „Ziemia wileńska stanowi bez warunków i zastrzeżeń nierozerwalną całość Rzeczypospolitej Polskiej [...]. Rzeczpospolita Polska posiada pełne, wyłączne prawo zwierzchności państwowej nad ziemią wileńską”. Litwa Środkowa miała zatem zostać przyłączona do Polski. Już 5 marca delegacja Sejmu Wileńskiego została przyjęta w Belwederze przez Józefa Piłsudskiego. Formalną zgodę na włączenie Litwy Środkowej w skład II RP Sejm polski podjął w dniu 6 kwietnia. Uroczystości z okazji włączenia Wileńszczyzny w granice II RP odbyły się 18 kwietnia 1922 roku. Oprócz Józefa Piłsudskiego byli na nich obecni generał Lucjan Żeligowski oraz prezes Tymczasowej Komisji Rządzącej generał Stefan Mokrzecki.
Należy podkreślić, że włączenie Wileńszczyzny do Polski spotkało się ze sprzeciwem ze strony Wielkiej Brytanii, Francji oraz Włoch. Na protesty tych państw, które przede wszystkim miały pretensje o to, że wszystkie działania zostały przeprowadzone bez konsultacji z nimi, Piłsudski miał następującą odpowiedź: to wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Polski (Drozdowski, s. 108). Sam Piłsudski już po wyborach do polskiego Sejmu i Senatu, które miały miejsce w listopadzie i grudniu 1922 roku przyznał przed przywódcami Wielkiej Brytanii, Francji, Stanów Zjednoczonych i Włoch przyznał, że Żeligowski nie tylko nie działał wbrew jego rozkazom, ale wręcz na jego wyraźny rozkaz, przy czym musiał się trochę namęczyć, aby „zbuntować” generała (Drozdowski, s. 109).
Autor: Herbert Gnaś
Bibliografia:
- J. Czechowski, Międzynarodowe uwarunkowania Litwy Środkowej (9 X 1920 – 6 IV 1922), „Dzieje Najnowsze”, nr 2/2017.
- M. M. Drozdowski, Litwa w polityce Józefa Piłsudskiego jako Naczelnika Państwa, Naczelnego Wodzai męża stanu RP, „Niepodległość i Pamięć”, nr 2/1995.
- A. Garlicki, Józef Piłsudski 1867-1935, Wydawnictwo Znak, Kraków 2017.