Dziewczyny z Alcasser - tortury, które wstrząsnęły Hiszpanią
Środa, 27 stycznia 1993 roku. W Hiszpanii trwa zima - pogoda nie sprzyja aktywności na zewnątrz. Mimo to dwóch pszczelarzy z miasteczka La Romana - Jose i Gabriel - postanawiają sprawdzić należącą do nich górską pasiekę. Po pracy jeden z mężczyzn rusza na krótki spacer po okolicy. Trzyma w ręce kijek, którym odgarnia zeschnięte gałęzie i kolczaste łodygi krzewów malin. W pewnej chwili zauważa w trawie coś błyszczącego. To srebrny zegarek. Mężczyzna woła na pomoc przyjaciela, aby razem z nim wydobyć znalezisko spoczywające w niewielkim zagłębieniu. Wkrótce obaj z przerażeniem odkrywają, że zegarek nadal jest przypięty do ludzkiej ręki.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o zagadkach kryminalnych.
Z tego artykułu dowiesz się:
Zaginione nastolatki
Płytki grób
Przerażeni mężczyźni powiadomili policję i funkcjonariuszy gwardii cywilnej. Zanim jednak mundurowi pojawili się na miejscu, okolica została już zadeptana i zanieczyszczona przez licznych gapiów.
Na początku wszyscy byli przekonani, że ręka z zegarkiem należała do mężczyzny. Rozpoczęto ostrożne rozkopywanie zagłębienia w ziemi celem wydobycia zwłok. Szybko okazało się, że pod pierwszym ciałem spoczywają dwa kolejne, w różnym stanie rozkładu. Przyczyna śmierci pochowanych w górach nieznajomych była oczywista - strzał w głowę. A skoro tak, to policjanci mieli do czynienia z morderstwem.
Ślady
Dla wszystkich wkrótce stało się jasne, że ciała należą do trzech nastolatek, które zaginęły bez śladu około miesiąc wcześniej. Zwłoki umieszczono na pace ciężarówki i przewieziono do zakładu medycyny sądowej. Niczym niezabezpieczone ciała ocierały się i obijały o siebie, co doprowadziło do zatarcia i wymieszania się niektórych śladów.
Prace ekshumacyjnie nie zostały dobrze sfotografowane. Nikt nie pokusił się również o sporządzenie porządnego szkicu miejsca odkrycia zwłok. W dole, w którym je zakopano, odkryto wiele pozornie przypadkowych przedmiotów: kartridż z grą wideo, łuskę po naboju, fragmenty kości, podkoszulek dużego rozmiaru, strzępy papieru, rękawiczkę i wiele, wiele innych. Niektóre z nich sfotografowano i zabrano do dalszej analizy, inne zostawiono na miejscu.
Miriam, Toñi i Desirée
Papużki nierozłączki
Miriam, Toñi i Desirée urodziły się w Valencii, ale wychowały w Alcàsser - niewielkim miasteczku w prowincji Valencia (Hiszpania). Ta spokojna, rolnicza okolica uchodziła za bezpieczną, wręcz nudną. Składała się z niewielkich, oddalonych od siebie o kilka kilometrów osad, połączonych wąskimi drogami.
Antonia Gomez Rodriguez wolała, by nazywać ją Toñi. Nie lubiła staroświeckiego imienia, które odziedziczyła po babci. Urodziła się 25 maja 1977 roku. Była bardzo skryta, lękliwa i nieśmiała. Lubiła zwierzęta. Troskliwie opiekowała się kociakiem, którego kiedyś znalazła na ulicy. Po osiągnięciu 16 roku życia zamierzała rzucić szkołę i znaleźć pracę.
María Deseada Hernández Folch, zwana przez wszystkich Desirée, przyszła na świat w lutym 1978 roku. Nie uczyła się najlepiej, kilkakrotnie musiała powtarzać klasę. W zamian za to bardzo interesowała się sportem, szczególnie lekkoatletyką i łyżwiarstwem. Była uparta, ale z drugiej strony miała wielkie serce.
Miriam Garcia Iborra urodziła się 28 lipca 1978 roku. Uchodziła za lokalną piękność z uwagi na jasnobrązowe włosy i niebieskie oczy. Jej pasją był balet. Jako jedyna z całej trójki pragnęła kontynuować naukę po ukończeniu 16 roku życia. Była wrażliwą dziewczyną, pisała wiersze.
Dyskoteka
13 listopada 1992 szkoła, do której uczęszczały dziewczyny, zorganizowała dyskotekę, Impreza odbywała się w popularnym klubie Coloor w miasteczku Picassent. Miriam, Toñi i Desirée postanowiły wziąć udział w zabawie. Musiały jedynie pokonać czterokilometrowy odcinek ruchliwej drogi łączącej Alcàsser z Picassent.
Miriam spytała ojca, czy ten nie mógłby podwieźć całej trójki do klubu. Fernando jednak odmówił - miał gorączkę i bardzo źle się czuł. Stwierdził, że nie da rady wsiąść za kółko. Niezrażone nastolatki zdecydowały, że złapią stopa. Co prawda do dyskoteki można było się dostać specjalnym autobusem, wynajętym na tę okoliczność przez właściciela klubu, ale o tej porze autobus zaliczył już ostatni kurs.
Podróżowanie autostopem było w tamtym czasie niezwykle popularne zarówno wśród młodzieży, jak i dorosłych.
Przebieg zdarzeń
Odtworzenie drogi, jaką dziewczyny przebyły z domu do klubu przysporzyło policjantom wiele trudności. Około 20:15 Miriam, Toñi i Desirée rozpoczęły podróż. Zatrzymały samochód, w którym podróżowała znajoma im para. Jako że nie miała tego wieczoru w planach zabawy w dyskotece, wysadziła nastolatki na stacji benzynowej w Picassent. Stamtąd do Coolor było jedynie kilka przecznic.
Świadkowie widzieli Miriam, Toñi i Desirée idące spacerkiem w kierunku klubu. Nie wiadomo, dlaczego dziewczyny zdecydowały się złapać kolejnego stopa, skoro były już tak blisko celu. Być może od początku wcale nie chciały jechać do Coloor, tylko gdzieś indziej, a być może zmieniły zdanie po drodze.
Pewna starsza kobieta miała widzieć nastolatki wsiadające do białego, osobowego auta, w którym jechało czterech mężczyzn. Kobieta zapamiętała ten widok, bo zdziwiła się, że do tak małego samochodu zmieściło się tak wielu pasażerów. Od tamtej pory ślad po imprezowiczkach zaginął. Sprawdź także ten artykuł na temat kryminalnej zagadki Sawneya Beana.
Poszukiwania
Impreza w Coloor miała trwać do 22:00. Gdy nastolatki nie pojawiły się w domu, ich rodzice zaczęli się niepokoić. Takie zachowanie było do nich zupełnie niepodobne. 14 listopada zgłosili zaginięcie córek na policji. Funkcjonariusze zabrali się za poszukiwania dziewczyn dopiero kilka dni później.
Czas mijał, a Miriam, Toñi i Desiré nie wracały do domów. Dla wszystkich było jasne, że zostały uprowadzone. Funkcjonariusze przesłuchali rodziny, przyjaciół i kolegów nastolatek, a także świadków, którzy feralnego wieczora widzieli je w drodze na dyskotekę, do której ostatecznie nigdy nie dotarły.
Fernando
Ojciec Miriam, Fernando Garcia, stał się nieformalnym rzecznikiem rodziców nastolatek. Występował w każdym medium, które tylko wykazało zainteresowanie zaginięciem jego córki. Wkrótce sprawą porwania z Alcàsser żyły wszystkie hiszpańskie gazety, rozgłośnie radiowe i stacje telewizyjne.
Fernando podjął również działania na skalę ogólnoświatową. Próbował nawet skontaktować się z papieżem, aby prosić go o nagłośnienie porwania. Podróżował po całej Europie udzielając rozdzierających serce wywiadów, prosząc wszystkich o jakąkolwiek pomoc w odnalezieniu trzech nastolatek.
Makabra mrożąca krew w żyłach
Autopsja
Ciała Miriam, Toñi i Desirée poddano sekcji zwłok. Niestety, podobnie jak ekshumacja, również ona nie została rzetelnie przeprowadzona. Nie wykonano zdjęć organów wewnętrznych, nie przebadano obiektów wydobytych z ciał ofiar, między innymi larw much i innych owadów. Włosy, które na nich znaleziono, schowano w jednym pojemniku. Tego rodzaju uchybień było dużo więcej.
Ciała były niekompletne, w różnym stanie rozkładu, nosiły ślady interwencji dzikich zwierząt. Niemniej udało się ustalić, że wszystkie dziewczyny zginęły w wyniku postrzału w głowę. Głowy dwóch z nich odłączyły się od korpusu, jednak nie było wiadomo, czy uszkodzenia te powstały jeszcze przed czy już po śmierci.
Każda z ofiar była torturowana. Na ich ciałach widać było ślady po brutalnym biciu i krępowaniu za pomocą różnego rodzaju więzów. W szczękach i żuchwach brakowało zębów, które zostały specjalnie wybite. Zauważono, że niektóre rany były częściowo zagojone, co oznaczało, że oprawca nie spieszył się z zabiciem nastolatek i czerpał przyjemność z dręczenia ich.
Sprawca lub sprawcy stosowali wobec nich również przemoc seksualną: gwałcili analnie i waginalnie, wkładali różne przedmioty do otworów ciała. Okaleczyli prawą pierś Desirée. Wszystkie ciała były jednak ubrane. Czas zgonu określono na dwa miesiące wcześniej.
Ulotka
Kiedy tylko makabryczne szczegóły autopsji przedostały się do mediów, cała Hiszpania aż jęknęła z oburzenia. Opinia publiczna oczekiwała od policji w Alcàsser szybkiego ujęcia sprawcy. Sytuację podgrzewały wzruszające wywiady udzielane przez zrozpaczone rodziny ofiar.
Funkcjonariusze przeanalizowali przedmioty wydobyte z płytkiego grobu wraz z ciałami nastolatek. Szybko okazało się, że skrawki papieru, które na początku uznano za śmieci, są tak naprawdę broszurą, pochodzącą z oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów szpitala w La Fe. Znaleziono na niej nazwisko Enrique Anglesa. Mężczyzna w 1992 roku leczył się w tym szpitalu na chorobę weneryczną.
Enrique, Antonio i Miguel
Brat Enrique - Antonio Angles - był znany lokalnej policji i dużo lepiej pasował do profilu mordercy, niż spokojny Enrique. Urodził się w Brazylii w 1966 roku, a w 1968 przeprowadził wraz z rodzicami do Hiszpanii. Handlował narkotykami, dużo pił. Był agresywny wobec najbliższych, cała rodzina się go bała.
W latach 1985-1991 zaliczył kilka odsiadek za drobniejsze przestępstwa. Dopiero w 1992 zamknięto go za uprowadzenie i torturowanie kobiety. Wkrótce potem mężczyzna dostał sześciodniową przepustkę z więzienia. Wyszedł z placówki i więcej do niej nie wrócił.
Funkcjonariusze przeglądający kartotekę Antonio zwrócili również uwagę na jego kumpla - niejakiego Miguela Ricarta. Miguel rzucił szkołę gdy miał 16 lat. Prowadził imprezowy tryb życia. Popalał marihuanę, okazjonalnie brał cięższe narkotyki.
W okolicach 20 roku życia próbował się ustatkować - znalazł dziewczynę, która zaszła z nim w ciążę. Ze związku jednak nic nie wyszło, Miguel zaciągnął się do wojska. Po odbyciu służby wrócił do ćpania i balangowania. Nie potrafił utrzymać żadnej pracy. W końcu zamieszkał wraz ze swoim przyjacielem - Antonio Anglesem.
Świadkowie zeznali, że widzieli Miguela w okolicy Picassent w wieczór zaginięcia nastolatek. W grobie dziewczyn odnaleziono również jego rękawiczkę. Policja zdobyła nakaz przeszukania domu rodziny Angles. Funkcjonariusze zastali na miejscu jedynie Enrique, postanowili więc poczekać. Udało im się w końcu ująć także Miguela. Obu mężczyzn przewieziono na komisariat. Antonio z kolei rozpłynął się w powietrzu.
Kto zabił?
Zeznania
Miguel Ricart przyznał się do winy. Stwierdził, że wraz z Antoniem zaprosili Miriam, Toñi i Desirée do auta, kiedy te były jeszcze na stacji benzynowej. Kiedy cała szóstka minęła klub Coloor, dziewczyny zorientowały się, że coś jest nie tak i zaczęły krzyczeć. Antonio uderzył jedną z nich pistoletem w twarz wybijając ofierze zęby.
Mężczyźni zawieźli nastolatki do opuszczonych budynków w okolicy La Romana. Wiedzieli, że tam nikt im nie będzie przeszkadzał. Zgwałcili dwie dziewczyny. Później pojechali do sklepu po coś do jedzenia. Kiedy wrócili, zgwałcili trzecią ofiarę. Resztę nocy spędzili torturując całą trójkę.
Nad ranem kazali Miriam, Toñi i Desirée iść przed siebie. Podprowadzili przerażone dziewczyny do płytkiego grobu, który wykopali wcześniej. Tam znów zaczęli się nad nimi znęcać. W końcu strzelili każdej z nich w głowę. To jednak nie zakończyło ich makabrycznej zabawy. NiIektóre ciała okaleczyli po śmierci.
Wątpliwości
Miguel później wielokrotnie zmieniał swoje zeznania. Utrzymywał na przykład, że 13 listopada 1992 roku siedział w więzieniu, co okazało się nieprawdą. Jego samochód, biały Opel Corsa, pasował do opisu auta, do którego miały wsiąść nastolatki. To plus bogata kartoteka wystarczało, aby postawić go przed sądem.
5 września 1997 Miguel Ricart został uznany winnym porwania, zgwałcenia i zabicia Miriam, Toñi i Desirée i skazany na 170 lat więzienia. W tamtych czasach był to najwyższy wymiar kary w Hiszpanii. Wyszedł w 2013 roku, po odsiedzeniu zaledwie 21 lat, w wyniku uznania jego apelacji przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Od tamtego czasu słuch po nim zaginął.
Antonio
Antonio Angles, domniemany wspólnik Ricarta, nie odpowiedział za swoje czyny. Nigdy go nie złapano. Jego twarz wciąż widnieje na stronie internetowej Interpolu. W ciągu 30 lat, które minęły od zbrodni w Alcasser, widziano go wiele razy w różnych częściach świata. Niektórzy twierdzą, że mężczyzna zmarł, inni, że mieszka w Brazylii.
Ojciec Miriam, Fernando, walczył do końca o wyjaśnienie sprawy zabójstwa jego córki. Nie wierzył, że zabójcami byli tylko Miguel i Antonio. Żywił przekonanie, że nastolatka i jej przyjaciółki padły ofiarą gangu pedofilskiego, zrzeszającego elitę hiszpańskiego społeczeństwa. Rewelacji tych nigdy nie udało się udowodnić.
Autor: Natalia Grochal
Źródło:
- https://www.youtube.com/watch?v=-xozGE5pckM
- https://www.youtube.com/watch?v=oWBjc3MiLm4
- https://en.wikipedia.org/wiki/Alc%C3%A0sser_Girls
- https://www.reddit.com/r/UnresolvedMysteries/comments/9ybi42/the_alcasser_murders_part_4_the_autopsies/
- https://unresolved.me/the-alcasser-girls
- https://www.evidencelockerpodcast.com/transcripts/transcript-159-the-alcasser-murders-spain