7 najdziwniejszych zwyczajów świątecznych na świecie – słyszeliście o nich?

1. Ogórki na choince (Niemcy)

Jednym z najbardziej zaskakujących zwyczajów świątecznych jest wieszanie ozdób choinkowych w Niemczech. Wydawać by się mogło, że nic w tej tradycji dziwnego, prawda? Otóż nie, nasi zachodni sąsiedzi dekorują drzewka świąteczne nie tylko okrągłymi bombkami, kolorowym łańcuchami i lampkami, ale też ozdobami w kształcie… ogórków. Zwykle są to bombki do złudzenia przypominające ogórki. Całe szczęście, że na choince nie lądują prawdziwe ogórki kiszone!

Bombki w kształcie ogórków zawiesza się w niemieckich domach w możliwie najbardziej widocznych miejscach. Po co? Aby dzieci mogły bez trudu znaleźć te zielone ozdoby. Według niemieckiej tradycji ten maluch, który pierwszy wypatrzy ogórkową bombkę, jako pierwszy dostanie swój świąteczny prezent i będzie mieć zapewnione szczęście w nadchodzącym roku. Odnaleziona przez dziecko bombka przewieszona zostaje następnie na szczyt bożonarodzeniowego drzewka i traktowana jest wówczas jako najważniejsza.

2. Caga tió i turron zamiast opłatka (Hiszpania)

Wśród dziwnych świątecznych zwyczajów nie sposób nie wymienić tego, z którego zasłynęła hiszpańska Katalonia. Chodzi mianowicie o Caga tió, czyli zwyczaj rzeźbienia specyficznych postaci z pieńków drzew, których głównych zadaniem jest się… wypróżnić. Według katalońskiej legendy Caga tió był stworkiem, który żywił się resztkami ze stołu. W zamian za posiłek, będąc najedzony do syta, wydalał dla dzieci prezenty. Dawniej całe rodziny zbierały się wokół takiego pieńka i pomagały mu w wypróżnieniu się, uderzając go kijem i śpiewając motywujące piosenki ludowe. Zanim jednak rodzina zaczęła takiemu ludkowi pomagać, najpierw rozścielali wokół niego kocyk – tam spadać miały upominki i słodycze.

Caga Tió z Katalonii
W hiszpańskiej Katalonii tworzy się ludzika z pnia drzewa, zwanego Caga tió. Jego głównym zadaniem jest najeść się do syta, aby… wydalić prezenty.

W naszym kraju tradycją jest dzielenie się opłatkiem. W Hiszpanii z kolei ludzie dzielą się ze sobą specyficznym rodzajem nugatu, który znany jest tam powszechnie jako turron. To przepyszny nugat uformowany w rulon i owinięty białym waflem. Najbardziej popularne są turrony z Alicante, które są kruche niczym nasz wigilijny opłatek. Właśnie tym „opłatkiem” hiszpańskie rodziny dzielą się ze sobą w Wigilię.

3. Tradycyjne chowanie mioteł (Norwegia)

W Norwegii do tradycji świątecznych należy chowanie mioteł w Wigilię. Skąd wziął się taki zwyczaj? Otóż dawniej wierzono, że w Wigilię obudzić się mogą złe czarownice, które łapią z cudzego domu miotły i odlatują na nich w świat, aby czynić zło. Mieszkańcy Norwegii każdego roku szukają wobec tego dobrych kryjówek w domu, aby właśnie tam schować miotły. Dzięki temu czarownice ich nie znajdą, a więc nie przejmą dowodzenia nad świętami.

Warto dodać, że Norwegowie nie dzielą się opłatkiem, a ich Wigilia to głównie mięsne potrawy (m.in. jagnięce żeberka). W Norwegii nikt też nie chodzi na pasterkę o północy. Główna msza święta odbywa się mniej więcej o godzinie 17:00. Rodziny następnie rozchodzą się do swoich domów, aby świętować Wigilię razem ze swoimi bliskimi.

Wróżenie gałęziami w Boże Narodzenie
W Boże Narodzenie Czeszki wróżą sobie ze ściętych gałęzi czereśni, jabłoni lub forsycji.

Dziwne tradycje świąteczne, o których warto wiedzieć!

4. Wróżby z roślin (Czechy)

W naszym kraju wróżymy sobie z wosku lub z butów w ostatni dzień listopada, na który przypadają Andrzejki. Okazuje się jednak, że nie jest to jedyny dobry dzień na wróżenie sobie przyszłości. Dla naszych czeskich sąsiadów najlepszym dniem wróżb jest bowiem… Boże Narodzenie! Wróżby najbardziej interesują jednak panie, ponieważ właśnie ich bezpośrednio dotyczą.

Na początku grudnia każda Czeszka starannie ścina gałąź czereśni, jabłoni lub forsycji. Jeśli dana gałązka zakwitnie na Boże Narodzenie, jej właścicielka w przyszłym roku wyjdzie za mąż. Jeśli jednak na gałązce pojawią się przed świętami pąki, najpierw kobieta będzie miała dziecko – dopiero potem wyjdzie za mąż. Co, jeśli jednak gałązka nie zakwitnie? Otóż jej właścicielka kolejny rok spędzi samotnie.

5. Świąteczny obiad w KFC (Japonia)

W Japonii z reguły nie obchodzi się świąt Bożego Narodzenia, ponieważ Japończycy mają zupełnie inną religię niż my. Lubią oni jednak celebrować Boże Narodzenie ze względu na to, że bardzo podobają im się chrześcijańskie tradycje związane z dekorowaniem mieszkań lampkami, ozdabianiem choinki i oprószaniem okien sztucznym śniegiem. W przeciwieństwie do Europejczyków Japończycy obchodzą jednak Boże Narodzenie zupełnie inaczej.

Boże Narodzenie w KFC, Japonia
W Japonii z okazji Bożego Narodzenia całe rodziny udają się do KFC po klasyczny kubełek z kurczaczkami.

Do japońskiej tradycji bożonarodzeniowej wlicza się świąteczny obiad w formie kubełka z KFC. Tak, Japończycy w Boże Narodzenie masowo odwiedzają KFC – często stoją nawet kilka godzin przed wejściem, aby zjeść klasyczny kubełek z kawałkami kurczaka. W okresie świątecznym restauracja KFC przygotowuje nawet świąteczną ofertę dla Japończyków, aby żaden z nich nie zapomniał zamówić swojego „świątecznego” kubełka. Jeśli szukasz więcej ciekawostek, sprawdź także ten artykuł z TOP 10 najlepszych filmów świątecznych.

6. Owocowe drzewka bożonarodzeniowe (Indie)

W Indiach, ze względu na zupełnie inną religię, nie obchodzi się świąt Bożego Narodzenia. Jednak nie mieszkają tam przecież sami hindusi i buddyści, ale też chrześcijanie. Niestety, w Indiach trudno o choinkę, dlatego chrześcijanie muszą się nieźle nagłówkować, żeby ustroić drzewko na święta.

Palmy świąteczne w Indiach
Chrześcijanie mieszkający w Indiach nie mają choinek, więc na święta dekorują palmy, drzewa bananowe i mangowce.

Mieszkańcy Indii, którzy są chrześcijanami, dekorują bananowe lub mangowe drzewka oraz palmy. Ozdabiają je w bombki, kolorowe łańcuchy i lampki zupełnie tak, jak my świerki, sosny lub jodły. Jest to doskonała alternatywa dla tych, którzy chcą do Indii przemycić odrobinę europejskiej magii Bożego Narodzenia.

7. Mari Lwyd – przerażająca klacz (Walia)

Walia słynie z jednego z najdziwniejszych zwyczajów świątecznych. Najbardziej popularnym jest Mari Lwyd, czyli Szara Klacz. Tradycja ta pochodzi z czasów pogańskich i jest co roku kultywowana przez mieszkańców Walii. Kim jest tajemnicza Mari Lwyd? Otóż końską czaszką, którą przykrywa się prześcieradłem. Przebierają się za nią mężczyźni.

Szara Klacz każdego roku odwiedza rodziny, które obchodzą Boże Narodzenie w Walii. Zawsze zadaje w progu domu zagadkę, na którą domownicy muszą znaleźć odpowiedź. Jeśli im się uda, Mari Lwyd będzie mogła wejść do środka. Oznaczać to będzie, że w nachodzącym roku rodzina, która odgadnie zagadkę, będzie bardzo szczęśliwa.

Autor: Paulina Zambrzycka

Bibliografia:

  1. ks. Józef Naumowicz: Historia świątecznej choinki, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2007
  2. Brand Sofie Maria: Święta na świecie, Wydawnictwo Znak Emotion, Warszawa 2021
ikona podziel się Przekaż dalej