Podróż życia

Egbert

34-letni niemiecki architekt Egbert Rinkus przyszedł na świat w NRD. Otoczony smutnym, szarym krajobrazem przez całe dzieciństwo uciekał w kolorowy świat zachodniej popkultury. Marzył o podróży do Stanów Zjednoczonych, które kojarzyły mu się z wolnością, radością i zabawą.

W 1996 roku mężczyzna w końcu osiągnął taki moment w życiu, że mógł sobie pozwolić na spełnienie największego pragnienia. Zaplanował więc bajkowy urlop w jednym z najgorętszych amerykańskich stanów - Kalifornii.

Znajomi Egberta pukali się w czoło. Mówili, że kalifornijska pogoda o tej porze roku jest nie do zniesienia. Upał skutecznie odbiera chęci do czegokolwiek. Rinkus pozostał jednak niewzruszony. Chciał na własnej skórze doświadczyć jak smakuje american dream.

Cornelia

28-letnia Cornelia Meyer była w tamtym czasie życiową partnerką Egberta. Mężczyzna niedawno rozwiódł się z żoną i był zdeterminowany, by ułożyć swoje życie prywatne na nowo. Związek z Cornelią traktował poważnie. Wspólne wakacje miały go ostatecznie scementować.

Jednak nie tylko Cornelia miała mu towarzyszyć. Egbert zabrał ze sobą również 10-letniego syna Georga oraz czteroletniego Maxa,dziecko aktualnej partnerki. Była żona Egberta, Heike, nie miała nic przeciwko. Eks małżonkowie rozstali się w kulturalny sposób i utrzymywali ze sobą przyjacielskie stosunki.

Spełnienie marzeń

8 lipca 1997 roku patchworkowa rodzina z Niemiec wylądowała na lotnisku w Seattle, gdzie od razu przesiadła się w samolot do Los Angeles. W Mieście Aniołów turyści wynajęli nowiutkiego, zielonego minivana marki Plymouth Voyager. Było to idealne auto na rodzinne wycieczki. Duże, przestronne, z napędem na przednią oś.

W samochodzie tak typowym dla amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego Egbert z pewnością czuł się jak rodowity Jankes. Rodzina spędziła trochę czasu w okolicy San Clemente na południu Kalifornii, aby później pojechać do luksusowego hotelu Treasure Island w Paradise w stanie Nevada.

Hotel był prawdziwą jaskinią uciech. Utrzymany w karaibskim stylu po dziś dzień stoi przy słynnej Las Vegas Strip, alei kasyn, salonów gier, restauracji i barów. Przybytek oferował rezydentom liczne rozrywki, w tym przedstawienia słynnej grupy akrobatycznej Cirque du Soleil.

Egbert regularnie kontaktował się z Heike. Kobieta z chęcią słuchała opowieści podekscytowanego Georga. Chłopiec podnieconym głosem relacjonował ze szczegółami przygody, które miał okazję przeżyć w trakcie wymarzonych wakacji.

Ostatnia wyprawa

21 lipca, na ponad tydzień przed planowanym powrotem do Niemiec, Egbert ponownie skontaktował się z Heike, aby poinformować ją o dalszych planach. Następnego dnia turyści zamierzali wymeldować się z hotelu i ruszyć w stronę kalifornijskiego parku narodowego Death Valley National Park.

Zanim to się jednak stało, mężczyzna wykonał jeszcze jeden telefon - tym razem do rodzinnego domu. Poprosił najbliższych o przesłanie mu dodatkowych 1,500 dolarów.Ewidentnie jego amerykański sen okazał się dużo bardziej kosztowny, niż zakładał przed wyjazdem.

Dolina Śmierci

Death Valley National Park leży na granicy stanów Kalifornia i Nevada. Jego powierzchnia wynosi 13 650 km ². To odludne i nieprzyjazne miejsce. Na okoliczny krajobraz składają się skały, piasek, kamienie i wyschnięte, rachityczne rośliny.

Niemal cały obszar parku jest objęty strefą ochrony dzikiej przyrody, co oznacza, że ludzie nie mają tam wstępu. W tych wyjałowionych, niemal kosmicznych warunkach, mimo wszystko żyją liczne gatunki zwierząt, takie jak kojot, owca kanadyjska oraz tzw. “karmazyn z Doliny Śmierci” (Cyprinodon salinus).

Dolina Śmierci, znajdująca się w parku, to najsuchsze i najgorętsze miejsce w całej Ameryce Południowej. Średnia dzienna temperatura w lecie wynosi 49 stopni Celsjusza. W nocy z kolei występują przymrozki. Jeśli interesują cię zagadki kryminalne, sprawdź także ten artykuł o sprawie Jasmine Richardson.

Niebezpieczna przygoda

Wycieczka

22 lipca, czyli zgodnie z planem, Egbert, Cornelia i chłopcy ruszyli na wycieczkę do Death Valley National Park. W centrum turystycznym Furnace Creek zakupili dwa przewodniki w języku niemieckim. Noc spędzili na kempingu w Hanaupah Canyon.

Następnego dnia rodzina odwiedzała po kolei różne atrakcje turystyczne opisane w przewodnikach. Jedną z nich była opuszczona kopalnia. Tam Cornelia wpisała się do księgi gości. Poinformowała, że cała czwórka wybiera się na przełęczMengel Pass.

Chata Geologa

Wybór tego właśnie miejsca wydaje się dość dziwny. Przełęcz Mengel to trudny i niebezpieczny teren, pokryty piaskiem i kamieniami. Można się po nim poruszać jedynie specjalnie przygotowanym samochodem z napędem na cztery koła i dużym prześwitem. Plymouth Voyager z pewnością się do tego nie nadawał.

Być może turyści nie zdawali sobie sprawy, że wiele dróg umieszczonych w ich nieaktualizowanych przewodnikach już nie istnieje, albo że tak naprawdę nie są to drogi, ale żwirowe, nierówne, pustynne dukty. A być może uznali, że mimo wszystko sobie poradzą.

Po drodze do Przełęczy Mengel Egbert, Cornelia, Georg i Max trafili jeszcze do tak zwanej Chatki Geologa. To powszechnie znane w okolicy miejsce odpoczynku, z którego mógł skorzystać każdy turysta. W domku znajdowały się zapasy wody i jedzenia. Na zewnątrz stał maszt z flagą, którą należało wciągnąć, aby poinformować innych, że miejscówka jest w danym momencie zajęta.

Heike

Heike nie martwiła się, że od kilku dni Egbert się z nią nie kontaktował. Wiedziała, że Death Valley National Park jest terenem odludnym, w którym trudno o aparat telefoniczny. Czekała cierpliwie na dzień 27 lipca, kiedy to jej były mąż miał się stawić na lotnisku w Los Angeles. Kobieta była przekonana, że Egbert na pewno zadzwoni do niej przed odlotem do Niemiec.

Rinkus nie zadzwonił jednak ani 27, ani 28, ani 29 lipca. Kobieta zaczęła się poważnie denerwować. Skontaktowała się z biurem podróży, w którym mężczyzna wykupił wycieczkę do Stanów. Od pracownika firmy dowiedziała się, że 27 lipca jej były mąż nie wsiadł do samolotu. Nie zwrócił również zielonego Voyagera do firmy wynajmującej auta.

Przerażona kobieta zgłosiła sprawę na policję. Funkcjonariusze potraktowali sprawę poważnie. Przesłuchali Heike oraz znajomych jej byłego męża. Na tej podstawie wysnuli teorię, że Egbert dokonał tak zwanego rodzicielskiego porwania. Uprowadził Georga pod pretekstem wspólnych wakacji, aby następnie zerwać kontakt z byłą żoną i rozpocząć nowe życie w Stanach Zjednoczonych lub Ameryce Łacińskiej.

Upał, piasek, śmierć

Zielony Plymouth Voyager

22 października, 3 miesiące od zaginięcia niemieckich turystów, Eric Inman patrolował z powietrza obszar Doliny Śmierci. Mężczyzna współpracował z DEA, amerykańską agencją zwalczającą przestępczość narkotykową. Jego zadaniem było poszukiwanie ukrytych na pustyni fabryk metaamfetaminy.

W okolicy Anvil Spring Inmana oślepił odbłysk światła. Mężczyzna postanowił sprawdzić co go spowodowało. Nie mógł wyjść ze zdziwienia, kiedy na ziemi zobaczył zielonego minivana, po osie zakopanego w piasku. Samochód był pokryty grubą warstwą pustynnego pyłu. Wokół nie widać było żywej duszy.

Poszukiwania

Inman spisał numery rejestracyjne auta. Szybko ustalono, że należy ono do wypożyczalni samochodów w Los Angeles, która wynajęła je zaginionym w lipcu niemieckim turystom. Na pustyni natychmiast zaroiło się od funkcjonariuszy policji.

3 opony Voyagera były wręcz poszarpane, co oznaczało to, że kierowca musiał długo jechać bez powietrza w kołach, zanim ostatecznie zakopał się w piasku.Rodzinny minivan absolutnie nie nadawał się do jazdy w tak trudnym terenie. Dlaczego Egbert i Cornelia skierowali go w tę stronę? I - co najważniejsze- gdzie się teraz znajdowali?

W środku samochodu znaleziono rolki filmu do aparatu, namiot, nowy śpiwór, zabawki, koło zapasowe, przewodniki, puste butelki po wodzie, a także flagę z masztu Chaty Geologa. Dookoła auta leżały ludzkie odchody i papier toaletowy.

Nie ulegało wątpliwości, że po awarii Plymoutha turyści postanowili go opuścić. Ustalenie kierunku, w którym się udali, miało kluczowe znaczenie. Istniały dwie możliwe opcje: rodzina mogła ruszyć na północ, z powrotem w do Chaty Geologa lub skierować się na południe, do bazy wojskowej China Lake.

Wybór numer jeden wydawał się bardziej logiczny. Chata Geologa była oddalona o zaledwie 6 km od miejsca, w którym odnaleziono auto. Od China Lake dzieliło turystów aż 14 km. Nie wiadomo jednak, czy Niemcy rozumieli, że mają pełne prawo korzystać z zapasów zgromadzonych w drewnianej chatce. Być może przypuszczali, że w ściśle strzeżonej bazie wojskowej szybciej znajdą pomoc.

Bud Ice

Poszukiwania śladów zaginionych turystów trwały 4 dni. W ich trakcie udało się odnaleźć jedynie pustą butelkę po piwie Bud Ice. Leżała pod krzakiem, 2,7 km na wschód od minivana. Uznano, że należała do Egberta. Mężczyzna najpewniej zostawił rodzinę w aucie, a sam wybrał się na rekonesans po okolicy.

Niezależnie od tego, jaką drogę wybrali, dla poszukiwaczy było jasne, że turyści już od dawna nie żyją. Na pustyni, gdzie średnia temperatura w lecie wynosi 49 stopni Celsjusza, dorosły człowiek jest w stanie przeżyć kilka - kilkanaście godzin. Dziecko - jeszcze mniej.

26 października 1996 roku akcję poszukiwawczą zakończono. Wzięło w niej udział 250 osób, a koszt oszacowano na 80 tys. dolarów. Mimo tak dużych sił i środków nie udało się znaleźć odpowiedzi na pytanie co stało się z niemiecką rodziną.

13 lat później

Tom Mahood

W 2009 roku Tom Mahood wraz z kolegą Lesem Walkerem postanowili ostatecznie określić jaki los spotkał Egberta i jego rodzinę. Tom był członkiem grupy ratunkowej Riverside Mountain Rescue Unit. Sprawa zaginionych Niemców od lat spędzała mu sen z powiek.

Mahood przeprowadził wywiady z członkami ekipy poszukiwawczej pracującej w 1996 roku. Na tej postawie zdecydował, że należy przeszukać obszar na południe od miejsca, w którym znaleziono zielonego Voyagera.

Kości

Tom i Les ruszyli w drogę 11 listopada 2009 roku. Krajobraz Doliny Śmierci nie zmienił się za bardzo przez te 13 lat.. Wkrótce mężczyźni rozdzielili się, by sprawdzić większy fragment niezbadanego dotąd terenu.

Wkrótce znaleźli butelkę po winie, butelkę po piwie Bud Light, pamiętnik należący do Cornelii i jej portfel. Wreszcie ich oczom ukazały się ludzkie kości. Nie udało się jednak pobrać z nich materiału do badań DNA. Ustalono jedynie, że należały do mężczyzny i kobiety.

Dopiero w 2010 udało się znaleźć kości, na których można było przeprowadzić badania genetyczne. Potwierdzono tym samym, że należały do Egberta. Szczątków dzieci i kobiety nigdy nie udało się ostatecznie zidentyfikować.

Ostatnia wędrówka

Jak więc przebiegły ostatnie godziny życia Egberta, Cornelii, Georga i Maxa? 23 lipca z pewnością dotarli do Chatki Geologa. Nie wiadomo, czy do niej weszli - być może nie zdawali sobie sprawy, że mają do tego prawo. Zabrali flagę i ruszyli w stronę przełęczy Mengle Pass, gdzie utknęli na dobre.

Egbert spojrzał na mapę i stwierdził, że najlepiej będzie iść na południe, w stronę bazy wojskowej nieopodal China Lake. Najpierw sam wybrał się na zwiad. Dotarł do miejsca, gdzie znaleziono butelkę po piwie, a następnie wrócił do auta.

Było już późno, więc rodzina postanowiła spędzić noc w minivanie. Następnego ranka cała czwórka wyruszyła w podróż. Trasa wydawała się łatwa, chociaż wynosiła aż 14 km. Wycieńczeni, odwodnieni i zmęczeni turyści poddali się po 11, co i tak było wielkim osiągnięciem. Dorosły, aby przeżyć w takich warunkach, powinien wypijać 2-3 litry wody na godzinę, a oni nie mieli jej prawie wcale.

Nie wiadomo, które z nich zmarło pierwsze, dorośli czy dzieci. Gdyby nie upór i determinacja Toma Mahooda ich szczątków nigdy nie udałoby się odnaleźć. Dzięki jego działaniom Heike w końcu dowiedziała się, co spotkało jej najbliższych i mogła im zorganizować godny pochówek.

Autor: Natalia Grochal

Źródła:

  1. https://www.youtube.com/watch?v=j8UfdSF4M6U&t=7s
  2. https://www.youtube.com/watch?v=TKP0eTFHOv4&t=1229s
  3. https://www.oddmurdersandmysteries.com/death-valley-germans/
  4. https://www.strangeoutdoors.com/mysterious-stories-blog/2017/11/18/germantouristindeathvalley
  5. https://en.wikipedia.org/wiki/Death_Valley_Germans
  6. https://www.jaypenner.com/blog/the-hunt-for-death-valley-germans-a-harrowing-mystery
ikona podziel się Przekaż dalej