Kochająca rodzina

Cerekwica Stara

Wieś Cerekwica Stara leży niedaleko Jarocina. To mała miejscowość, w której wszyscy się z grubsza znają. Grażyna i Julian K. zadecydowali, że to będzie ich miejsce na ziemi tuż po ślubie, który odbył się w 1986 r. Świeżo upieczeni małżonkowie zamieszkali w domu rodzinnym pana młodego. Julian zajął hodowlą krów oraz prowadzeniem pasieki. Wkrótce na świecie pojawiły się dzieci: dwóch synów i cztery córki. Niestety, chłopcy urodzili się z chorobą genetyczną, z którą ani rodzice, ani lekarze nie mogli sobie poradzić, chociaż próbowali ze wszystkich sił.

Chłopcy zmarli. Mimo tak wielkiej tragedii rodzina trzymała się mocno razem. Córki mogły zawsze liczyć na wsparcie i otuchę ze strony rodziców. W sposób szczególny odczuła to 24-letnia Natalia, która w 2017 r. oświadczyła Grażynie i Julianowi, że jest w ciąży i zamierza wychowywać dziecko samotnie, ponieważ jego ojciec nie jest w stanie stanąć na wysokości zadania.

Wnuk

Cerekwickie małżeństwo bez problemu uznało decyzję przyszłej matki i zaoferowało pomoc. Natalia mogła zostać w ich domu, w którym mieszkała również babcia i jedna z sióstr dziewczyny, i ze spokojem zająć się wychowywaniem maleństwa. Państwo K. dokładali również wszelkich starań, aby po niewielkiej miejscowości nie rozchodziły się plotki na temat córki. Zachowywali niewzruszoną dyskrecję.

Sąsiadów taka postawa wcale nie zdziwiła. W końcu Julian i jego małżonka mieli we wsi opinię ludzi o wyjątkowo wielkich sercach, ciepłych, zawsze gotowych wyciągnąć pomocną dłoń, nawet wobec obcego człowieka. Takich, co to tylko ze świecą szukać. Przywracających innym wiarę w człowieka.

Mord

Wieczór 14 marca 2018 r. nie należał do wyjątkowych. W domu K. powoli wszyscy udawali się na spoczynek. Natalia według wyliczeń lekarzy już 2 dni temu powinna trafić na porodówkę, ale jej dziecko najwyraźniej postanowiło sprawić wszystkim psikusa. Może jutro zmieni zdanie? Cóż począć, trzeba cierpliwie czekać.

Około 1:30 w nocy sąsiadkę państwa K. wyrwały ze snu głośne hałasy. Ktoś dobijał się do drzwi. Zaspana kobieta podeszła do wejścia i pociągnęła za klamkę. W progu stał Karol, zięć Grażyny i Juliana, ubrany jedynie w samą piżamę. Był roztrzęsiony i przerażony. Krzycząc wniebogłosy, tłumaczył, że ktoś zaatakował jego rodzinę. Małżeństwo K. jest ranne, ale, co gorsza, napastnik dopadł również ciężarną Natalię. Błagał, by wezwać pomoc.

Walka o życie

W Cerekwicy błyskawicznie pojawiły się zaalarmowane przez sąsiadkę i Karola służby. Policjanci szybko odnaleźli ciała starszego małżeństwa leżące na podłodze w kałużach krwi. Medycy nie mogli niczego dla nich zrobić, dlatego rzucili się na pomoc Natalii i jej siostrze Beacie. O ile ta druga była jedynie lekko ranna, to stan tej pierwszej wymagał natychmiastowej hospitalizacji.

Lekarze ze szpitala w Jarocinie robili wszystko, aby uratować zarówno matkę, jak i dziecko. Wykonali cesarskie cięcie, w wyniku którego przyszedł na świat Adam. Maluch nie oddychał, otrzymał 0 punktów w skali Apgar. Na jego ciele widniała rana od noża. Chłopiec został natychmiast przewieziony do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie umieszczono go w inkubatorze. Natalię wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej.

Z zimną krwią

Nożownik

W trakcie przesłuchania Beata zeznała, że w okolicy godziny 1 usłyszała dziwny hałas dochodzący z wnętrza domu. Wstała i udała się do sypialni rodziców. Zapaliła światło i ujrzała scenę jak z horroru: nad zakrwawionym ciałem Juliana pochylał się mężczyzna z nożem w ręku. Twarz zasłonił maską z nadrukiem trupiej czaszki.

Zaskoczony napastnik ruszył w stronę kobiety. Przystawił jej ostrze do szyi, ale Beata zdołała się wyrwać. Nawet nie poczuła, kiedy zimna stal rozcięła jej policzek. Niezrażony morderca puścił ją wolno, a sam udał się do pokoju Natalii. Nagle drogę zagrodziła mu Grażyna, która usiłowała bronić swojej rodziny przed atakiem. Otrzymała kilka ciosów nożem, po których spadła ze schodów.

Natalia

Zamaskowany nożownik wszedł do pokoju kolejnej córki państwa K. i ją również dotkliwie poranił. Zanim skierował swe kroki w stronę sypialni Natalii, został zauważony przez Karola. Mężczyzna rzucił się na oślep przed siebie, dopadł do przeszklonych drzwi pokoju i z hukiem zatrzasnął je tuż przed nosem napastnika. Ten, niezrażony, tak długo uderzał w szybę, aż w końcu ją stłukł.

Intruz zamachnął się nad łóżkiem Natalii i zaczął wymierzać jej ciosy nożem. Karol zrozumiał, że nie ma z nim szans. Czym prędzej popędził do sąsiadki z prośbą o pomoc. W międzyczasie napastnik opuścił miejsce tragedii. Był zamaskowany, ale jego niedoszłe ofiary doskonale wiedziały, jak ma na imię. Rozpoznały go po ruchach i budowie ciała.

Eryk

O godzinie 3:20 policjanci zapukali do drzwi jednego z jarocińskich mieszkań. Otworzył im 22-letni Eryk J., były partner Natalii, ojciec jej dziecka. Mężczyzna zareagował spokojnie na widok mundurowych. Od razu przyznał się do wszystkiego. Wyciągnął ręce, aby funkcjonariusze mogli mu zapiąć kajdanki.

Na komisariacie podejrzany został przebadany na obecność narkotyków i alkoholu. Testy wykazały 0,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Najbliżsi i przyjaciele mężczyzny nie mogli uwierzyć, że ten spokojny, sympatyczny człowiek został zatrzymany pod tak straszliwym zarzutem. Nigdy nie zachowywał się agresywnie, nie miał skłonności do przemocy. Uczęszczał do klasy o profilu policyjnym. Dobrze się uczył, interesował historią. Co prawda przeżył w przeszłości traumę - śmierć ojca - jednak szybko się pozbierał. Sprawdź także ten artykuł: Zabójstwo rodziny Miyazawa - rzeź, która odbyła się w absolutnej ciszy.

Mężczyzna, który nie chciał być ojcem

Chciałem ich zabić

W trakcie wizji lokalnej Eryk był opanowany, rzeczowy, spokojny. W rozmowie z prokuratorem bez owijania w bawełnę potwierdził, że chciał zabić Grażynę, Juliana, Natalię i każdego, kto w nocy z 14 na 15 marca stanąłby mu na drodze. Mężczyzna opowiedział również jak wyglądał jego związek z matką dziecka i dlaczego postanowił pozbyć się jej na zawsze.

Para poznała się w 2016 roku. On miał wtedy 20, a ona 23 lata. Spotykali się, odwiedzali się nawzajem w domach. Kiedy kobieta zorientowała się, że zaszła w ciążę, wszystko zaczęło się psuć. Eryk nie był gotowy na to, żeby zostać ojcem. Chciał skończyć studia i ponownie ubiegać się o przyjęcie do szkoły wojskowej (za pierwszym razem odpadł na etapie badań lekarskich). Obciążenie w postaci niemowlęcia przekreślało te wszystkie plany.

Rozstanie

Eryk przekonywał swoją partnerkę, aby dokonała aborcji lub oddała dziecko do adopcji. Natalia nie chciała nawet o tym słyszeć. Być może miała nadzieję, że jej wybranek w końcu zmieni zdanie. Czas jednak mijał, a nic na to nie wskazywało. W końcu dziewczyna poprosiła o rozstanie, a Eryk się zgodził. Zerwali kontakt.

Po jakimś czasie przyszła mama zwróciła się do byłego partnera o alimenty. Wsparli ją w tych dążeniach Grażyna i Julian, którzy skontaktowali się w tej sprawie z matką Eryka. Mężczyzna zadeklarował, że kupi swojemu potomkowi łóżeczko. Nie pałał jednak do wydatków specjalnym entuzjazmem. Zdawał sobie sprawę, że w przyszłości zobowiązań finansowych będzie tylko coraz więcej, bo przecież dziecko ma określone potrzeby. Przerażała go ta perspektywa. Tym bardziej że rozpoczął studia, a w aktualnej pracy nie zarabiał kokosów.

Plan

W końcu 22-latek doszedł do wniosku, że jedynym wyjściem z sytuacji będzie zabicie Natalii i całej jej rodziny. Przygotowania do realizacji planu zaczął 2 miesiące wcześniej. Uznał, że do zabójstwa użyje noży, które od dawna kolekcjonował. Zadanie ułatwiała mu znajomość zwyczajów rodziny mieszkającej w Cerekwicy Starej. Wiedział, że rodzina K. nie zamykała na noc tylnych drzwi do domu.

14 marca wieczorem założył wojskową kamizelkę, w której uchwyty wpiął 8 noży, w tym 2 noże do rzucania, 2 bagnety i nóż myśliwski. Wypił dla kurażu dwa piwa i wsiadł do samochodu. Pod domem Natalii założył na twarz maskę z trupią czaszką. Jego zadaniem nie było morderstwo, ale “likwidacja celów”. Najpierw zaatakował Juliana, potem Beatę, Grażynę, Annę, a na końcu Natalię i jej dziecko. Wszystkim zadał w sumie 40 ran. Później jak gdyby nigdy nic wrócił do domu.

Jego matka jeszcze się nie położyła. Powiedział jej tylko, że zrobił coś strasznego. Czy kobieta domyślała się, co to mogło być, widząc krew na ubraniu syna oraz rozciętą tu i ówdzie skórę? Wiadomo jedynie, że opatrzyła mu rany, a zakrwawione ubrania wrzuciła do pieca.

Nie mogłem się z nią dogadać

Eryk J. przekonywał, że próbował się dogadać z Natalią. Proponował jej małżeństwo, ale ona go odrzuciła. Podobnie jak cała rodzina K. A przecież tak naprawdę to on chciał zostać ojcem. Myśl, że nie będzie mu dane normalnie wychowywać swojego dziecka, nie dawała mu spokoju. Wcześniej nic nie wskazywało na to, aby miał skłonność do przemocy. Natalia się go nie bała. Wiedziała jedynie, że jej partner uwielbia gry video. Potrafił siedzieć przed monitorem 11 godzin dziennie.

Tymczasem mały Adam dzielnie walczył o życie. Po 42 dniach mógł wraz z mamą wrócić do domu. Zrozpaczona kobieta, która przed chwilą straciła oboje rodziców i sama ledwo uniknęła śmierci, wszystkie swoje siły zaangażowała w rehabilitację i dbanie o zdrowie maleństwa. Jeździła z chłopcem na zabiegi, ćwiczyła z nim sama w domu. Dziecko robiło postępy. Rodzina służyła wsparciem, zorganizowała nawet internetową zbiórkę. Wszyscy wierzyli, że będzie dobrze. Nie było.

Adam zmarł na początku października 2018 r. Biegli wykluczyli, aby zgon nastąpił w wyniku ataku nożem przeprowadzonym przez jego ojca. Z uwagi na ten fakt mężczyzna został oskarżony jedynie o 2, a nie o 3 zabójstwa.

Poczytalny

Eryk J. został poddany ewaluacji psychiatrycznej. Specjaliści uznali, że w chwili popełniania zarzucanych mu czynów był poczytalny i może wziąć za nie pełną odpowiedzialność. Mężczyzna częściowo przyznał się do winy, później skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań. W trakcie pierwszej rozprawy zeznawała również Natalia. Mówiła, że mimo upływu czasu nadal boi się ciemności i boryka z innymi konsekwencjami traumatycznych przeżyć.

Rodzina K. żądała dla oskarżonego kary dożywocia. Obrona usiłowała przekonywać, że jej klient nie został dobrze przebadany przez biegłych w dziedzinie zdrowia psychicznego. Adwokaci twierdzili, że Eryk J. jest uzależniony od gier video. Szczególnie lubił produkcję “Asassin’s Creed”, dzięki której wcielał się w rolę bezszelestnego asasyna.

- Nie ma żadnych danych, że gry komputerowe wpływały na zachowanie oskarżonego i pokierowanie jego postępowaniem- skomentował lekarz psychiatra Rafał Żelaznowski. Dodał, że zarówno w Polsce, jak i w Europie uzależnienie od gier komputerowych nie jest traktowane jako jednostka chorobowa.

40 lat za 40 ciosów

We wrześniu 2020 r. Eryk J. został ostatecznie skazany na dożywocie z możliwością warunkowego wyjścia z więzienia po 40 latach. Oskarżony odwołał się od wyroku do sądu drugiej instancji, a potem złożył kasację. Sąd Najwyższy uznał ją za “w sposób oczywisty bezzasadną” i utrzymał dotychczasowy wyrok w mocy. Podkreślił również, że obrońcy oskarżonego nie dochowali należytej staranności, przygotowując skargę kasacyjną.

Dodatkowo w związku z utratą rodziców i dziecka, doznanych obrażeń ciała oraz oszpeceniem twarzy, sąd orzekł  zadośćuczynienie w kwotach 70 i 150 tys. zł dla obu zaatakowanych kobiet. Jedna z klinik chirurgii plastycznej zaproponowała Natalii darmowy zabieg usunięcia blizn z twarzy i szyi, jakie pozostały w wyniku ataku jej byłego chłopaka.

Auto: Natalia Grochal

Źródła:

  1. https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-05-06/nie-mozna-mowic-braku-poczytalnosci-biegli-ws-oskarzonego-o-zabojstwo-w-cerekwicy-starej/
  2. https://wydarzenia.interia.pl/mazowieckie/news-zabojca-z-cerekwicy-sad-najwyzszy-nie-zlagodzil-dozywocia-er,nId,6139735
  3. https://wydarzenia.interia.pl/mazowieckie/news-zabojca-z-cerekwicy-sad-najwyzszy-nie-zlagodzil-dozywocia-er,nId,6139735
  4. https://www.youtube.com/watch?v=ALSZ8SPO00w
  5. https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-05-06/nie-mozna-mowic-braku-poczytalnosci-biegli-ws-oskarzonego-o-zabojstwo-w-cerekwicy-starej/
  6. https://wlkp24.info/nie-odpowie-za-smierc-adasia-sa-ostateczne-zarzuty-dla-nozownika-z-cerekwicy/
ikona podziel się Przekaż dalej