Henry Lee Lucas i Ottis Toole – przerażający duet seryjnych morderców
Historia Henry’ego Lucasa i Ottisa Toole’a jest jedną z najbardziej przerażających na świecie. Nie tylko ze względu na fakt, iż obaj mężczyźni byli okropnymi zabójcami, a nawet nekrofilami i gwałcicielami z zapędami do kanibalizmu. Mordercy wspólnie przemierzali Amerykę Północną w celu zabijania ludzi, niekiedy w bardzo drastyczny sposób. Jakie było dzieciństwo słynnych zabójców? W którym momencie ich drogi połączyły się ze sobą? Ilu ludzi wspólnie zamordowali i jaki spotkał ich los? Sprawdź historię duetu bezwzględnych seryjnych zabójców, Henry’ego Lee Lucasa i Ottisa Toole’a.
Jeśli szukasz więcej informacji i interesujących treści, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły z ciekawostkami historycznymi.
Najbardziej przerażający duet zabójców – Henry Lee Lucas i Ottis Toole
Dzieciństwo Henry’ego Lee Lucasa
Wiele osób dobrze zna zabójców takich jak Kuba Rozpruwacz albo Charles Sobhraj. Mimo że istnieje mnóstwo zabójców, którzy pozbawili życia znacznie większej ilości niż oni, nie mówi się o nich tak głośno. Przykładem jest duet morderców – Henry Lee Lucas i Ottis Toole. W odróżnieniu od niektórych zabójców, para ta nie przejawiała jednak żadnych ludzkich odruchów. Mordercy nie okazywali emocji, nie byli uczuciowi i nie mieli żadnych wartości. Nie liczyli się też z żadnymi zasadami i byli obojętni na ludzi. Henry i Ottis nie przejmowali się ani biegiem swojego życia, ani bytem żadnego innego człowieka. Obaj psychopaci traktowali zabijanie jako rozrywkę.
Historię zacznę od omówienia dzieciństwa Henry’ego Lee Lucasa. Mężczyzna urodził się 23 sierpnia 1936 roku w Blacksburg, w amerykańskim stanie Wirginia. Henry nie miał łatwego dzieciństwa. Jego rodzice, Anderson i Viola, byli alkoholikami i całymi dniami przejmowali się jedynie tym, czy starczy im pieniędzy na kolejną wódkę. Chłopiec dorastał w bardzo ciężkich warunkach, ponieważ mieszkał w przyczepie kempingowej z matką i ojcem, ale też z ośmiorgiem rodzeństwa. W przyczepie nie było ani prądu, ani wody – pieniądze cały czas wydawane były bowiem tylko na alkohol. Sama przyczepa kempingowa była z kolei w opłakanym stanie. W jednej części pojazdu nie było nawet podłogi, a zwykłe klepisko.
Nie wiadomo, kim z zawodu był Anderson – ojciec Henry’ego. Pewne jest tylko, że podczas suto zakrapianej alkoholem nocy, Anderson wpadł pod pociąg i stracił obie nogi. Po tym wydarzeniu mężczyzna zarabiał poprzez pędzenie własnego bimbru i jego sprzedaż, a także handel przemycaną zza granicy wódką. Henry’ego nie traktował jak syna, a wyłącznie jako… testera produkowanych destylatów. Chłopiec już w wieku 10 lat był więc w zaawansowanej fazie alkoholizmu. Co robiła z kolei matka Henry’ego, Viola? Otóż zajmowała się ona prostytucją, sprzedając ciało przypadkowym mężczyznom. Często zaciągała klientów do przyczepy i kazała dzieciom oglądać, co z nimi robiła. Gdy rodzeństwo zasłaniało oczy, matka stosowała wobec nich przemoc – do tego stopnia, że czasem dzieci leżały nieprzytomne. Viola biła też swojego kalekiego męża, który stracił przez to autorytet w oczach dzieci.
Gdy Henry skończył 10 lat, został zamknięty w zakładzie poprawczym za włamanie się do osiedlowego sklepiku i kradzież. Zrobił to, ponieważ w domu nie miał co liczyć na jedzenie – rodzice wszystkie pieniądze w dalszym ciągu przeznaczali na libacje. Po opuszczeniu poprawczaka nastoletni Henry rzucił szkołę. Nie uznając ojca za wzorzec, nastolatek zaczął spędzać czas z alfonsem, dla którego pracowała Viola. Mężczyzna lubił towarzystwo młodzieńca. Nauczył Henry’ego, w jaki sposób torturuje się zwierzęta. Alfons pokazał mu również, jak z nimi kopulować – zarówno z żywymi, jak i martwymi. Z czasem Henry posunął się do jeszcze gorszych czynności. Zaczął bowiem molestować seksualnie i gwałcić swoje młodsze rodzeństwo – zarówno dziewczynki, jak i chłopców.
Henry Lee Lucas dokonuje pierwszego morderstwa
Henry nie miał dobrych wzorców do naśladowania. Od dziecka otaczała go przemoc. Gdy Henry skończył 15 lat, zgwałcił i zamordował nieletnią dziewczynkę. Nastolatek przechwalał się znajomym z osiedla tym, co zrobił. Nikt mu jednak nie uwierzył, ponieważ Henry miał tendencję do koloryzowania rzeczywistości. W wieku 23 lat młody mężczyzna poderżnął gardło swojej matce, przez co trafił do zakładu karnego. Minimalny wyrok wynieść miał 20, a maksymalny 40 lat. W więzieniu Henry często słyszał głos nieżyjącej Violi, który odbijał się echem od pustych ścian celi: „Zabij się!”. Mężczyzna poddany został licznym badaniom psychiatrycznym. Henry został zdiagnozowany jako sadysta, zboczeniec i psychopata z samobójczymi skłonnościami. Właśnie dlatego przez kilka lat stosowano na nim nie tylko środki psychotropowe, ale też elektrowstrząsy. Zamiast „ujarzmić” więźnia, terapia wywołała w nim jeszcze większą agresję.
Sąd uwierzył w możliwość resocjalizacji Henry’ego Lee Lucasa. W 1970 roku mężczyzna otrzymał więc możliwość przedterminowego zwolnienia. Komisja zapytała go: „Czy po wyjściu na wolność nadal będzie pan zabijał?”. Henry odpowiedział na to: „Oczywiście! Gdy mnie uwolnicie, zostawię po sobie mały prezent”. Sąd postanowił wypuścić więźnia, tłumacząc swoją decyzję przeludnieniem w zakładzie karnym. Sędzia uważał, że w więzieniu są o wiele gorsi ludzie niż Henry. Osadzony nie posiadał się ze szczęścia, gdy usłyszał wyrok. Po wyjściu z zakładu karnego od razu udał się na polowanie. Tego samego dnia zabił dwie kobiety i podrzucił je pod mury więzienia jako „prezent dla strażników”. Henry chciał, aby o nim mówiono. Nie miał skrupułów i nie bał się żadnych konsekwencji.
Kilka miesięcy później Henry, którego nie podejrzewano o podwójne morderstwo pod więzieniem, poznał niejaką Betty i jej dwie córki. Kobieta zakochała się w nim i pragnęła, aby Henry został ojcem jej dziewczynek. Mężczyzna udawał zainteresowanego Betty – w rzeczywistości jednak o wiele bardziej ciągnęło go do dwóch nieletnich córek kobiety. Pewnego dnia Henry zamknął się z dziewczynkami w łazience, gdzie wykorzystał je seksualnie. Betty o wszystkim się dowiedziała i wyrzuciła ukochanego z mieszkania. Zażądała również, aby Henry już więcej się z nią nie kontaktował. W 1975 roku Henry zaczął włóczyć się po Stanach Zjednoczonych, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Właśnie wtedy przypadkowo poznał Ottisa Toole’a. A może zainteresuje cię także ten artykuł na temat seryjnego mordercy Zodiaka?
Henry Lee Lucas i Ottis Toole – psychopatyczna para morderców z USA
Dzieciństwo Ottisa Toole’a
W tym momencie cofnę się jeszcze do czasów narodzin Ottisa Toole’a. Mężczyzna urodził się 5 marca 1947 roku w Jacksonville w stanie Floryda jako jedyny syn państwa Toole. Małżeństwo miało również starszą córkę. Ottis, podobnie do Henry’ego, nie miał łatwego dzieciństwa. Od najmłodszych lat zmagał się z padaczką. Poza tym jego ojciec każdego dnia upijał się do nieprzytomności. Pewnego dnia napił się i chwiejnym krokiem po prostu wyszedł z domu, zostawiając swoją rodzinę. Matka chłopca była żarliwą katoliczką, która często ubierała synka w dziewczęce ciuszki – zawsze pragnęła mieć bowiem drugą dziewczynkę. Razem z chłopcem mieszkała również babcia, która była satanistką. Starsza kobieta często zabierała wnuczka na cmentarz, skąd wspólnie wykopywali zwłoki, aby odprawiać na nich demoniczne rytuały. Babcia małego Ottisa należała do sekty, w której często jedzono ludzkie ciała – również te pochodzące z grobów. Przed ich spożyciem organizowane były wielogodzinne orgie. Starsza kobieta pewnego dnia, kiedy miała opiekować się Ottisem, zabrała wnuczka na jedno z takich spotkań.
Podczas późniejszego dochodzenia Ottis Toole przyznał się, że od momentu ukończenia piątego roku życia był notorycznie wykorzystywany seksualnie. Znęcać miała się nad nim matka i starsza siostra, a także ojciec i jego kolega – sąsiad mieszkający naprzeciwko. W wieku 10 lat chłopiec odkrył, że jest gejem. Gdy opowiedział o tym babci, ta od razu zabrała go do swojej sekty, gdzie chłopiec wziął udział w „rytuale oczyszczenia”. Podczas niego Ottis miał uczestniczyć w sadystycznej orgii, a także rytualnym uboju żywych zwierząt. Po traumatycznych obrzędach satanistycznych chłopiec coraz częściej zaczął uciekać z domu. Niemal każdego dnia pojawiał się w różnych obskurnych miejscach, w których bywali pedofile. Chłopiec padał ich ofiarą i często wykorzystywany był seksualnie. Ottis niemal każdego pedofila pozbawiał portfela. Czasami udawało mu się też ukraść samochód swojego oprawcy.
Ottis Toole zabija po raz pierwszy
Ottis swoją pierwszą ofiarę pozbawił życia, gdy skończył 14 lat. Nastolatek zamordował wówczas obwoźnego handlarza, który zaproponował Ottisowi obycie stosunku w zamian za gotówkę. W 1966 oraz 1973 roku podejrzewano Toole’a o zabicie dwóch kobiet – ostatecznie jednak nie udowodniono mu winy. Poza tym Ottis nie miał stałego miejsca zamieszkania, więc organy ścigania nie mogły ustalić, gdzie podziewa się podejrzany. W 1976 roku Ottis ożenił się z dużo starszą od siebie kobietą – ta jednak wyrzuciła go z domu po zaledwie 72 godzinach, dowiadując się, że jej ukochany preferuje płeć męską.
W późniejszym dochodzeniu Toole opowiedział, że przez satanistyczną sektę babci sam stał się kanibalem. Mężczyzna przyznał się do zjedzenia ponad 150 osób, opisując śledczym rytuał swoich „łowów”. Najpierw polował na przypadkowego młodego chłopaka, gdyż takie ofiary najbardziej sobie upodobał. Następnie porywał go, wiązał, kneblował i zamykał w bagażniku samochodu, po czym wiózł do wynajmowanego mieszkania. Później Ottis oprawiał ciało, a następnie przygotowywał je do zjedzenia. Mężczyzna w poszukiwaniu swoich ofiar potrafił przemierzać kilka stanów USA, byle tylko trafić na tę idealną.
Mordercy zaczynają zabijać razem
W 1976 roku zabójcy zupełnie przypadkowo spotkali się w jednej z amerykańskich jadłodajni dla bezdomnych. Każdy z nich był wówczas w innym momencie życia – Henry tułał się bez celu wyrzucony przez swoją kochankę. Ottis szukał z kolei ofiar, które mógłby zabić i spożyć. Mężczyźni błyskawicznie nawiązali ze sobą kontakt. Szybko przekonali się, że mają te same „pasje” – uwielbiają seks i zabijanie. Henry i Ottis zaczęli się ze sobą spotykać. Często uprawiali seks, jednak z czasem przekonali się, że to wcale im nie wystarcza. Mężczyźni zaczęli więc razem zabijać zupełnie przypadkowych ludzi. Kogo najczęściej typowali? Otóż kobiety, ale też nieletnich. Bardzo rzadko zdarzało się im zabijać mężczyzn. Niezależnie jednak od ofiary, większość z nich kończyła w podobny sposób – będąc torturowana, gwałcona i zabijana. Niektóre ciała psychopaci albo palili, albo ćwiartowali i rozrzucali w różnych miejscach. Czasami też oprawiali zwłoki, po czym Ottis się nimi żywił. Mordercy w tak okropny sposób żyli ze sobą przez osiem lat, zabijając ludzi głównie w Ameryce Północnej.
Henry i Ottis uzupełniali się nawzajem. Lee Lucas był bardziej rozsądny i opanowany, a także uchodził za większego realistę. Toole był z kolei bardziej roztrzepany i nieokrzesany. Henry zawsze starał się panować nad żywiołowym kolegą. Powtarzał mu, że nie powinno się zabijać ludzi bezmyślnie i byle jak – a działać w taki sposób, aby nie dać się złapać policji. Henry dzięki znajomym, których poznał w więzieniu, wiedział o wielu rzeczach dotyczących kryminalnego świata. Właśnie oni nauczyli go, że nawet najbardziej wyrachowanych złoczyńców gubi rutyna, a także powtarzalność. W grę nie wchodziło więc powtarzanie zbrodni – każdy człowiek musiał być inaczej mordowany. W przeciwnym razie policjanci szybko zorientowaliby się, że za wszystkie morderstwa odpowiedzialny jest seryjny zabójca. Henry i Ottis po popełnieniu każdej zbrodni wyjeżdżali poza granice danego stanu. To był ich sposób na rutynę.
W późniejszym dochodzeniu Henry Lee Lucas przyznał się, że między 1976 a 1983 rokiem razem z Ottisem Toolem popełnili około 600 morderstw. Najgłośniejsze z nich zawsze dotyczyły jednak tych, gdzie Toole grał pierwszoplanową rolę zabójcy. Ottis nie zwracał bowiem uwagi na to, kto jest jego ofiarą. Na każdą rzucał się jak rozjuszone zwierzę. Toole był też żądny nowości i przygód, w przeciwieństwie do Lee Lucasa. Na początku lat 80. mężczyzna stwierdził, że Henry już mu nie wystarcza. Związał się więc z niejakim Georgem Sonnenbergem. Gdy kochanek pewnego dnia go rzucił, wściekły Ottis podpalił go w sypialni. George umierał w męczarniach przez siedem dni. Za swój brutalny czyn Toole został skazany na 20 lat więzienia. Podczas odbywania kary oskarżono go jednak ponownie – tymczasem o zabójstwa, których dopuszczał się z Henrym. Policja aresztowała Lee Lucasa w sierpniu 1982 roku po tym, jak zamordował on swoją kochankę Becky. Henry przyznał się do winy. Opowiedział jednak śledczym również o wszystkich poprzednich zbrodniach i wskazał Ottisa jako swojego wspólnika.
Aresztowanie psychopatów, wyrok i śmierć
Na początku 1983 roku powołany został zespół śledczych, który przeanalizować miał każde morderstwo przypominające zbrodnie Henry’ego Lee Lucasa i Ottisa Toole’a. Skupili się oni głównie na osobach znalezionych w pobliżu dróg, a także zwłokach rozczłonkowanych w różnych stanach Ameryki Północnej. 15 czerwca tego samego roku skazano mężczyzn za wielokrotne zabójstwa. Śledczym udało się udowodnić zbrodniarzom 30 morderstw. Sąd w Huntington, gdzie odbywał się proces psychopatów, skazał mężczyzn na karę śmierci. Ostatecznie jednak wyrok ten nie zapadł.
Kara śmierci została odwołana na trzy dni przed jej wykonaniem. Dlaczego? Otóż Ottis Toole uznany został za osobę niepoczytalną. Dzięki opinii biegłych mężczyzna usłyszał wyrok sześciokrotnego dożywocia. Henry Lucas z niejasnych powodów otrzymał z kolei jednokrotne dożywocie, mimo że skazano go za 11 zabójstw. Niektórzy badający sprawę uważają, że to przez pomoc policji w postaci sporządzania portretów pamięciowych ofiar. Ottis Toole zmarł 15 września 1996 roku na marskość wątroby, a Henry Lee Lucas 12 marca 2001 roku na atak serca. W dalszym ciągu nie ma pewności, ilu łącznie zbrodni dokonali mężczyźni. Psychopaci twierdzili, że było ich ok. 600. Śledczy uważają jednak, że seryjni mordercy wiele z nich po prostu… zmyślili.
Autor: Paulina Zambrzycka
Bibliografia:
- Janusz Maciej Jastrzębski: Bestie. Zbrodnie i kary, Wydawnictwo Aktywa, Warszawa 2017
- Stephen J. Giannangelo, Jarosław Groth (tłum.): Psychopatologia seryjnego morderstwa, Wydawnictwo Jeżeli P to Q, Poznań 2007