Joachim Kroll - Kanibal z Zagłębia Ruhry
3 lipca 1976 r. mieszkańcami Laar (dzielnica niemieckiego Duisburga) wstrząsnęła straszna wiadomość- czteroletnia Marion Kettner została porwana z okolicznego parku. Policja natychmiast rozpoczęła poszukiwania. W obliczu takiej tragedii zapchane rury we wspólnej toalecie jednego z budynków mogłyby się wydawać błahym problemem. Wśród lokatorów nieruchomości był niejaki Joachim Kroll, niepozorny pracownik firmy Thyssen. Zapytany przez sąsiada, czy nie wie przypadkiem, co spowodowało awarię, odpowiedział po prostu: “flaki”. I faktycznie, w jednym z sedesów pływały wnętrzności. Jak się później okazało- ludzkie.
Trudne dzieciństwo w ciężkich czasach
Dziecko wojny
Joachim Kroll przyszedł na świat w burzliwym 1933 roku jako najmłodsze dziecko górnika i gospodyni domowej mieszkających w mieście Hindenburg (obecnie Zabrze) na Górnym Śląsku. Pozostali (no może z wyjątkiem matki) traktowali najmłodszego członka rodziny jak popychadło, a wręcz się nad nim znęcali. Joachim bez przerwy dostawał baty: od ojca, rodzeństwa, rówieśników. Wyrósł na zahukanego, chorobliwie wręcz nieśmiałego chłopca, który nie miał za grosz poczucia własnej wartości. Być może z uwagi na traumatyczne doświadczenia regularnie moczył w nocy łóżko.
Wybuch II wojny światowej dramatycznie pogorszył sytuację panującą w rodzinie. Krollowie klepali biedę, często nie mieli co jeść. W końcu ojciec Joachima został wcielony do wojska. Trafił do rosyjskiej niewoli i nigdy już nie wrócił do domu. Matka ledwo dawała sobie radę z utrzymaniem ośmiorga dzieci. Miała jednak jedną, wielką zaletę- w przeciwieństwie do Krolla seniora nie biła swoich pociech. Pod koniec wojny cała gromadka przeprowadziła się do Nadrenii Północnej- Westfalii. Pani Kroll, Joachim i sześć jego sióstr zamieszkali wspólnie w dwupokojowym mieszkaniu, gdzie spędzili kolejnych 10 lat.
Sadysta
Wycofany, regularnie gnębiony Joachim sprawiał problemy wychowawcze. Kiepsko się uczył, często zostawał na kolejny rok w tej samej klasie. Z IQ na poziomie 78 punktów zaliczał się do grona osób lekko upośledzonych umysłowo. Prawdopodobnie nigdy nie nauczył się czytać. Rozwinął za to niezdrowe zainteresowanie przemocą. Łapał małe zwierzęta, znęcał się nad nimi, a potem pozbawiał życia. Pewnego dnia zabił młotkiem kota, bo chciał się dowiedzieć, jak ten wygląda w środku.
W 1948 roku 15-letni chłopak postanowił rzucić naukę po ukończeniu zaledwie 4 klas szkoły podstawowej. Zaraz potem zatrudnił się jako parobek w gospodarstwie bogatego rolnika. Pewnego dnia wziął udział w świniobiciu. To okrutne i krwawe doświadczenie wywarło na Joachimie ogromne wrażenie. Na widok krwi i cierpienia poczuł podniecenie seksualne.
Nieporadny kochanek
Od tego momentu Kroll szukał sposobów na zaspokojenie popędu. Z kobietami mu się jednak nie układało. Nie umiał z nimi nawet rozmawiać, nie mówiąc już o nawiązaniu intymnej relacji. Kiedyś zaproponował seks pewnej znajomej, ale całe przedsięwzięcie okazało się porażką. Młody mężczyzna zrozumiał wtedy, że osiągnie satysfakcję seksualną jedynie z osobą, która będzie mu całkowicie uległa.
W 1955 r. 22-letni już wtedy Joachim przeżył kolejny wstrząs- śmierć matki, z którą łączyła go relatywnie bliska relacja. Stracił tym samym jedyne emocjonalne oparcie, jakie mu jeszcze pozostało. Rodzeństwo chłopaka zaczęło żyć własnym życiem. Rodzina przestała istnieć. Niedługo po tragedii mężczyzna popełnił swoje pierwsze morderstwo. Sprawdź także ten artykuł: Karl Denke – dlaczego kanibal ze Śląska handlował ludzkim mięsem na targu?
Drapieżnik na łowach
Pierwszy raz
8 lutego 1955 r. Kroll pojechał do wioski Walstedde. Tam wpadła mu w oko 19-letnia Irmgard Strehl. Kroll zaprosił ją na spacer po lesie, gdzie próbował pocałować. Dziewczyna broniła się przed natrętem, ale jej protesty na niewiele się zdały. Mężczyzna udusił Irmgard gołymi rękami, a potem zgwałcił. Na koniec brutalnie okaleczył zwłoki. Pierwsza zbrodnia przyniosła mu tak wielką satysfakcję, że tymczasowo wygasiła pragnienie krwi na następne 4 lata.
W tym czasie Joachim zaspokajał się seksualnie przy użyciu gumowych lalek naturalnej wielkości, które trzymał w mieszkaniu. Za każdym razem odtwarzał w głowie przebieg zbrodni. Czasem wieszał sztuczne erzace kobiet na sznurze tak, że przypominały wisielców. Kolekcjonował również lalki dla dzieci, które także służyły mu to zboczonych praktyk. W 1957 r. Kroll przeprowadził się do Duisburga, który stał się jego “terenem łowieckim” na kolejne dwie dekady.
Klara i Manuela
16 czerwca 1959 r. morderca uderzył ponownie. Tym razem jego ofiarą padła 24-letnia Klara Freida Tesmer. Kobieta spacerowała samotnie brzegiem Renu. Mężczyzna podszedł do niej znienacka i chwycił pod ramię. Kiedy usłyszał słowa sprzeciwu- zaatakował. Klara w stu procentach podzieliła los poprzedniczki. Posłużyła swojemu oprawcy za narzędzie seksualnego spełnienia.
Kilka dni później policjanci odnaleźli zwłoki dziewczyny. Rozpoczęli zakrojone na szeroką skalę poszukiwania bestii, która w tak nieludzki sposób się z nią obeszła. Wkrótce do aresztu trafił zupełnie niezwiązany z całą sprawą Heinrich Ott. Bogu ducha winny mężczyzna nie mógł znieść ciężaru oskarżeń. Odebrał sobie życie.
Kolacja
Kolejną ofiarą zwyrodnialca padła zaledwie 16-letnia Manuela Knodt z Essen. Tym razem jednak Kroll zapragnął czegoś jeszcze- zakosztować smaku ludzkiego mięsa. Zwyrodnialec wyciął ze zwłok kawałek mięśnia pośladkowego, spakował do plastikowej torby, aby później przyrządzić z niego kolację. Posiłek wyjątkowo mu zasmakował. Kroll miał nawet stwierdzić, że ludzkie mięso jest dużo lepsze od zwierzęcego. A do tego tańsze.
Policjanci byli przekonani, że za koszmarną zbrodnię musiała odpowiadać grupa mężczyzn. Z pewnością nie mogli sobie wyobrazić, by tak brutalnego czynu (zwłoki Manueli były straszliwie okaleczone, pokryte krwią i nasieniem) dokonał niski, szczupły, niepozorny mężczyzna o mysiej twarzy, z IQ świadczącym o upośledzeniu psychicznym.
14 lat
W ciągu kolejnych 14 lat Joachim Kroll zabił 9 osób, głównie dziewcząt i kobiet w wieku od 5 do 61 lat. Jego modus operandi był za każdym razem podobny. Oprawca dusił i okaleczał swoje ofiary, a także wykorzystywał je seksualnie, choć nie zawsze. 22 sierpnia 1965 r. zwyrodnialec podglądał zakochaną parę, która spędzała miło czas we własnym samochodzie. W pewnej chwili zapragnął zgwałcić dziewczynę, ale ta uciekła. Życie za to stracił jej narzeczony.
NIedługo później Kroll zaatakował 20-letnią Ursulę Rohling. Policja oskarżyła o tę zbrodnię jednego z przyjaciół kobiety. Mężczyzna załamał się psychicznie z powodu bezpodstawnych podejrzeń. Podobnie jak Heinrich Ott popełnił samobójstwo. Tymczasem Joachim pozostawał bezkarny. Mimo niskiego IQ zdawał sobie sprawę, że aby uniknąć ujęcia przez wymiar sprawiedliwości powinien atakować za każdym razem w innym miejscu, a przede wszystkim w sporej odległości od własnego domu. Ta prosta taktyka okazała się niezwykle skuteczna. Ale do czasu. Jeśli szukasz podobny historii, sprawdź także ten artykuł: Jeffrey Dahmer – Kanibal z Milwaukee – nekrofil, gwałciciel i postrach USA.
Ludożerca z Duisburga
Marion
3 lipca 1976 r. mieszkańcami Laar (dzielnica Duisburga) wstrząsnęła straszna wiadomość- czteroletnia Marion Kettner została porwana z okolicznego parku. Policja natychmiast rozpoczęła poszukiwania. Sąsiedzi podawali sobie z ust do ust okropną nowinę. Wszyscy marzyli o tym, by odnaleźć dziecko całe i zdrowe i odstawić je bezpiecznie do domu.
W obliczu takiej tragedii zapchane rury we wspólnej toalecie mieszczącej się w jednym z budynków mogłyby się wydawać błahym problemem. Tak się jednak składało, że wśród lokatorów nieruchomości był Joachim Kroll. Zapytany przez sąsiada, czy nie wie przypadkiem, co spowodowało awarię, odpowiedział po prostu: “flaki”. I faktycznie, w jednym z sedesów pływały wnętrzności.
Kroll, widząc szok na twarzy znajomego, wymamrotał, że właśnie zabił królika. Następnie zaczął wyciągać upiorne, czerwone strzępy z toalety i przekładać do wiadra. Sąsiad jednak nabrał podejrzeń i zawiadomił policję. Funkcjonariusze szybko pojawili się na miejscu i zapukali do drzwi rzeźnika- amatora.
Sąsiad z piekła rodem
Horror, jaki zastali w niewielkim mieszkaniu, zaskoczył nawet najbardziej zaprawionych w bojach funkcjonariuszy. Na pierwszym planie widać było rozczłonkowane zwłoki czteroletniej Marion. Jej ręka tkwiła w stojącym na gazie garnku. Kilka części ciała mroziło się w zamrażarce, reszta pływała we wspólnej toalecie. Mundurowi odnaleźli tam m.in. serce i wątrobę dziewczynki.
Joachim Kroll został natychmiast aresztowany pod zarzutem zabójstwa czterolatki. Na początku nie chciał składać zeznań. W ogóle się nie odzywał, był niesamowicie zamknięty w sobie. Policjanci musieli zastosować nietypową metodę pracy z podejrzanym, aby dowiedzieć się prawdy. Jeden ze śledczych- Bernd Jägers- przyjął na siebie rolę przyjaciela, który cierpliwie zdobywał zaufanie psychopatycznego mordercy. W końcu Kroll się przed nim otworzył.
Anatomia horroru
Zobaczyć w psychopacie człowieka
Kiedy Jägersowi udało się w końcu nawiązać więź z oskarżonym, ten zaczął opowiadać chętnie i ze szczegółami o tym, co zrobił. Przyznał się do pozbawienia życia Marion oraz 13 innych osób. Był przekonany, że sąd uzna go za niepoczytalnego i w najgorszym razie umieści w zakładzie psychiatrycznym. Przekonywał, że do działania motywowały go “śmieszne myśli”, dziwne ciągotki, nic specjalnie poważnego. Tym samym pragnął zmniejszyć ciężar popełnionych zbrodni. Ale fakty mówiły same za siebie.
Bernd Jägers powiedział później, że odniósł tak wielki sukces dlatego, że zobaczył w Krollu nie kanibala, mordercę czy psychopatę, ale człowieka. Mężczyzna być może po raz pierwszy w życiu poczuł, że ma jakąś wartość. Wysiłek się opłacił- kanibal zgodził się na pełną współpracę, w tym wzięcie udziału w rekonstrukcjach i wizjach lokalnych, stawiając tym samym fundament pod własny akt oskarżenia. Przyznał się również do zbrodni, za które ktoś już został (niesłusznie jak się okazało) skazany.
Drugoplanowe ofiary psychopaty
W wielkanocny poniedziałek 23 kwietnia 1962 r. Kroll udał się na świąteczny jarmark, gdzie zauważył 13- letnią Petrę Giese. Porwał dziecko, wywiózł za miasto, udusił i zgwałcił. Następnie wyciął ze zwłok dziewczynki kawałki ciała, które posłużyły mu potem za posiłek. Policja oskarżyła o ten straszliwy mord 52- letniego Vinzenza Kuehna, recydywistę łapanego wielokrotnie za obnażanie się przed dziećmi. Mężczyzna otrzymał karę 12 lat więzienia. Wyszedł po odsiedzeniu połowy wyroku.
Kroll złamał również życie, choć oczywiście o tym nie wiedział, Walterowi Quickerowi i jego rodzinie. Walter został bowiem oskarżony o pozbawienie życia, wykorzystanie seksualne i okaleczenie 12-letniej uczennicy Moniki Tafel, która została zginęła w drodze do szkoły. Mężczyzna był niewinny i wkrótce wyszedł z aresztu, ale już nigdy nie odzyskał spokoju. W niewielkiej miejscowości stał się persona non grata. Sąsiedzi wytykali go palcami, sklepikarze odmawiali sprzedaży jedzenia. Quicker popełnił samobójstwo. Osierocił małoletnią córkę, dla której cała sprawa stała się prawdziwą traumą.
Wujek Joachim
Kiedy mieszkańcy Laar dowiedzieli się szokującej prawdy, nie mogli wyjść z szoku. Drobny, niepozorny, raczej niezwracający na siebie uwagi Kroll był powszechnie uważany za miłego i uczynnego człowieka. Dzieci nazywały go nawet Wujkiem Joachimem. Często odwiedzały go w jego małym mieszkaniu, ponieważ posiadał dużo zabawek. Większość wracała z tych wycieczek cała i zdrowa.
Mężczyzna został w końcu złapany, ponieważ sprzeniewierzył się najważniejszej wyznawanej przez siebie zasadzie: nie atakować w pobliżu miejscu zamieszkania. Jednak kiedy pewnego zobaczył czteroletnią Marion Kettner, od razu poczuł, że musi ją zdobyć. Obserwował dziecko, czekając na okazję. Aż w końcu nadszedł 3 lipca 1975 r.
Bez happy endu
Kroll przekonywał zszokowanych śledczych, że zjadał fragmenty ciał swoich ofiar, aby zmniejszyć wydatki na jedzenie. Był przekonany, że w ramach kary otrzyma leczenie psychiatryczne, dzięki któremu pozbędzie się morderczych skłonności i wróci na łono społeczeństwa. Nic takiego się jednak nie stało.
Po kilkuletnim pobycie w areszcie i dziesiątkach godzin spędzonych na składaniu zeznań mężczyzna stanął wreszcie przed sądem oskarżony o 8 morderstw i jedno usiłowanie zabójstwa. W kwietniu 1982 r., po trwającym zaledwie 151 dni procesie, Joachim Kroll został skazany na dziewięciokrotne dożywocie. Mężczyzna zareagował szokiem, do końca wierzył, że jego historia zakończy się happy endem. Prosto z sali sądowej trafił do zakładu karnego Rheinbach niedaleko Bonn. Zmarł 1 lipca 1991 r. na atak serca. Miał 58 lat.
Autor: Natalia Grochal
Źródła:
- https://www.youtube.com/watch?v=JUNxX4BQIho&t=1092s
- https://prezi.com/8aw3fmwaslxi/joachim-kroll/
- https://www.ranker.com/list/facts-about-joachim-kroll-duisburg-man-eater/cat-mcauliffe
- https://www.unilad.com/news/joachim-kroll-serial-killer-20221013
- https://allthatsinteresting.com/joachim-kroll
- https://murderpedia.org/male.K/k/kroll-joachim.htm
- https://www.archiwumzbrodni.pl/zajadal-sie-miesem-swoich-ofiar-poniewaz-mieso-w-sklepach-bylo-za-drogie/
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Joachim_Kroll
- https://www.wattpad.com/39741075-serial-killers-and-haunted-places-joachim-kroll