Arystarch z Samos – Kopernik starożytności

Niewiele wiadomo o samym Arystarchu. Żył mniej więcej w latach 310 p.n.e. do 230 p.n.e., pochodził z wyspy Samos. Nie wiadomo, gdzie pracował, zachowały się tylko przekazy, że był uczniem filozofa Stratona z Lampsaku (340 p.n.e.-270 p.n.e.), nazywanego „fizykiem”, ponieważ preferował wiedzę wynikającą z eksperymentu. Ten wręcz nowoczesny pogląd Stratona musiał wpłynąć na Arystarcha, który swobodnie i bez uprzedzeń był w stanie interpretować własne wyniki pomiarów astronomicznych. Takie zachowanie wskazujące na niezależność myślenia musiało być odbierane przez współczesnych jako wręcz bezczelne i lekceważące, jako że na scenie panowały poglądy Arystotelesa, Platona i innych, determinujące postrzeganie zjawisk natury.

Według nich światopogląd miał być geocentryczny, z kulą ziemską tkwiącą nieruchomo pośrodku Wszechświata. Słońce, Księżyc i pięć planet okrążały Ziemię w sferach, a wszystko, łącznie z gwiazdami stałymi, kręciło się w dziennym obrocie. W najlepszym razie pozwolono Ziemi na własną rotację (grecki filozof Heraklides, IV wiek p.n.e.), aby móc zrezygnować ze wspomnianego obrotu dziennego. Zadziwiające, swoją drogą, że tego rodzaju konstrukcje mogły być atrakcyjne dla greckich filozofów. Sfery trzeba było wielokrotnie udoskonalać, aby nadążyć za coraz bardziej precyzyjnymi wynikami pomiarów. Apoloniusz z Pergi (ok. 260 p.n.e.- ok. 190 p.n.e.), grecki matematyk i astronom, wprowadził zamiast sfer orbity z epicyklami dla ruchu planet. Ta jego uwzględniająca zmiany konstrukcja przetrwała 1800 lat aż do Kopernika. Ruchy sprowadzały się do okręgów, co miało boską doskonałość. I tak musiało być! Dogmat okręgu panował nad myśleniem. Dopiero Keppler zrobił z tym porządek, kiedy wprowadził do gry elipsy. 

Arystarch był niewątpliwie wybitnym astronomem i matematykiem. Jemu przypisuje się nazwę skaphe sferycznego zegara słonecznego, którego tarcza jest umieszczona w wydrążonej półkuli z poziomą krawędzią. Wniósł istotny wkład nie tylko w badanie układu słonecznego, ale również w rozwój kalendarza. Jest jednym z twórców podstaw trygonometrii.  Zajmował się też optyką, zauważył, że kolory przedmiotów pojawiają się, gdy pada na nie światło, a to znaczy, że w ciemności nie istnieją. Przypuszcza się, że Arystarch prowadził badania rozdzielczości ludzkiego oka. Sprawdź także ten artykuł: 10 najbardziej przełomowych dat w historii świata. Co wpłynęło na losy ludzkości?

A jednak to Arystarch poruszył Ziemię

Arystarch słusznie jest dzisiaj nazywany Kopernikiem starożytności, jednak żadne jego dzieło na temat heliocentryzmu nie zachowało się do naszych czasów. Wiemy o nich jedynie ze wzmianek Archimedesa i Plutarcha. Arystarch nie zgadzał się powszechnym poglądem, że znacznie większe Słońce powinno krążyć wokół Ziemi. Wydało mu się to nielogiczne i umieścił Słońce w pozycji spoczynku w centrum Wszechświata. Ziemia i planety krążą wokół Słońca, a Księżyc krąży wokół ziemi. Sfera gwiazdy stałej jest „nieskończenie” oddalona i nieruchoma.

Arystarch przyjął „nieskończenie” wielką odległość, ponieważ przy skończonej wielkości oddalenia gwiazda musiałaby wykazywać paralaksę z powodu obiegu Ziemi. W astronomii paralaksą nazywa się zmiany położenia obiektu na sferze niebieskiej względem dalszych obiektów, wynikające ze zmiany miejsca obserwacji. Arystarch nie mógł wykazać istnienia paralaksy ze względu na jej niewielką wartość, wynoszącą ułamek sekundy kątowej. Dokładnego pomiaru dokonał dopiero Friedrich Bessel, niemiecki astronom i matematyk, w 1838 roku.

  • Archimedes pisał w swoim dziele „O liczeniu piasku” (dotyczącym wielkich liczb i nieskończoności):

„Ty, królu Gelonie (Gelon był władcą miasta Gela w latach 491 p.n.e.-485 p.n.e. i Syrakuz w latach 485 p.n.e.-478 p.n.e.), wiesz, że „Wszechświatem” astronomowie nazywają sferę, w której centrum znajduje się Ziemia, przy czym jej promień odpowiada odległości miedzy  centrum Słońca i centrum Ziemi. To jest powszechny pogląd, jak dowiedziałeś się od astronomów. Arystarch natomiast napisał księgę, która składa się z określonych hipotez, i wychodząc z tych założeń pokazuje, że Wszechświat jest wielokrotnie większy od „Wszechświata”, o którym wspominałem. Jego tezy głoszą, że gwiazdy stałe oraz Słońce są nieruchome, a Ziemia porusza się wokół Słońca po orbicie koła, przy czym Słońce znajduje się w środku tej orbity, a sfera gwiazd stałych, której środkiem jest Słońce, i w której obrębie porusza się Ziemia, posiada tak duże rozmiary, że odległość Ziemi do tej sfery zrównuje się z  odległością od tej sfery do jej środka.”

Kopia pracy Arystarcha z Samos
Kopia pracy Arystarcha z Samos z obliczeniami wzajemnego położenia Słońca, Księżyca i Ziemi (X wiek), fot. domena publiczna

Jako konsekwencję takiego twierdzenia wyprowadził Arystarch wniosek, że jeśli nie Ziemia, ale Słońce stoi w centrum, to właściwie powinna być obserwowana paralaksa. Widok gwiezdnego nieba musiałby zmieniać się w zależności od aktualnej pozycji Ziemi podczas jej obiegu wokół Słońca. Brak widocznej paralaksy wyjaśnił Arystarch niewyobrażalnie dużą odległością do gwiazd stałych, w zestawieniu z którą średnica orbity Ziemi jest znikomo mała. W rzeczywistości nawet w przypadku gwiazd znajdujących się najbliżej Słońca paralaksa jest mniejsza niż jedna sekunda łukowa i dlatego nie można jej wykryć gołym okiem. Ten pozorny brak paralaksy był głównym argumentem przeciwko modelowi Arystarcha. Paralaksę gwiazd stałych odkryto za pomocą teleskopów dopiero w 1838 roku. Sprawdź także ten artykuł: Jak bogata była Polska w swoim „złotym wieku?”

  • Plutarch pisał o Arystarchu:

„Nie wikłajcie nas tylko w oskarżenie o bezbożność (asebeia), jak to wnioskował Kleantes przeciwko Arystarchowi z Samos za to. że ten środek świata, czyli Ziemię, wprawił w ruch, aby – jak twierdzi – przywrócić harmonię zjawisk niebieskich. Uczył mianowicie, że sfera gwiazd stałych jest nieruchoma, Ziemia natomiast krąży po nachylonej orbicie wokół Słońca i obraca się jednocześnie wokół własnej osi.”

Arystarch nie był w stanie przeciwstawić się dominującemu „mainstreamowi”. Jego obliczenia przedstawione w dziele „O rozmiarach i odległościach Słońca i Księżyca” zostały zaakceptowane i uzupełnione przez kolejnych astronomów, ale pogląd heliocentryczny został odrzucony i zwalczany. Grożono mu zarzutami o bezbożnictwo. Plutarch twierdzi, że  jedynym astronomem, który przyjął heliocentryczny pogląd i go udowodnił, był Seleukos z Seleucji (ok. 190 p.n.e.). Nie są obecnie znane źródła, na jakich opierał swoje dowody, istnieją tylko podejrzenia, że astronom wykorzystał w tym celu obserwację zjawiska pływów morskich. 

Arystarch, postępowy astronom starożytności, popadł w zapomnienie; nie posiadał własnej szkoły, nie miał też uczniów. A może nie wolno mu było głosić swoich „bezbożnych”, heliocentrycznych teorii? Widać zadziwiającą zbieżność w działaniu Heliai, najwyższego sądu starożytnych Aten, i Świętej Kongregacji Inkwizycji Rzymskiej. 

Mikołaj Kopernik – nie tylko astronom

Znaczenie dzieła pierwszego heliocentryka od czasów starożytnej Grecji nie podlega dyskusji. Wizja Wszechświata odrzucająca geocentryzm i antropocentryzm była wielką rewolucją naukową i nie bez powodu jest nazywana przewrotem kopernikańskim. W dzisiejszych czasach, kiedy teorię heliocentryczną mogą podważać co najwyżej jacyś oderwani od rzeczywistości zwolennicy teorii spiskowych, znacznie bardziej aktualne wydają się być rozważania Mikołaja Kopernika dotyczące ekonomii, a mianowicie polityki monetarnej.

Tak się złożyło, że niezależnie od siebie, polski astronom Mikołaj Kopernik i angielski doradca królowej Elżbiety I, Thomas Gresham, sformułowali prawo dotyczące pieniędzy w obiegu. Patrząc na okresy życia obu uczonych, najprawdopodobniej to Kopernik pierwszy wpadł na ten pomysł. Ponieważ jednak szybkość publikacji wyników badań i naukowych przemyśleń nie była wówczas zbyt duża, przyjęto podwójną nazwę: prawo Kopernika-Greshama.

Prawo Kopernika-Greshama głosi mianowicie, że pieniądz gorszy wypiera z obiegu pieniądz lepszy. Pierwotny sens tego prawa odnosi się do funkcjonowania w gospodarce pieniądza bitego ze złota lub srebra, przez mającego na to monopol władcę. Dopóki jest zachowana dbałość o czystość cennego kruszcu, z którego są wybijane monety, wszystko toczy się prawidłowym rytmem. Kiedy jednak władca skuszony na przykład większym nominalnie zasobem pieniądza, decydował się na domieszanie do złota i srebra tańszych metali jak miedź albo cynk, następowało psucie monety.

Nieznaczne różnice koloru i ciężaru mniej wartościowych monet były jednak dla doświadczonych kupców do zauważenia, a zatem zostawiali oni sobie monety złote i srebrne, a puszczali w obieg gorsze, z domieszką tanich metali. W ten sposób dobry pieniądz był środkiem tezauryzacji, a w obiegu funkcjonował pieniądz gorszy. Krótko mówiąc: pieniądz gorszy, wypierał pieniądz lepszy.

Wbrew pozorom, nawet w XXI wieku, kiedy pieniądz papierowy jest zastępowany przez pieniądz wirtualny, istota wypierania wartości wyższych przez gorsze elementy, pozostaje wciąż aktualna. Również dzisiaj można psuć pieniądz, drukując banknoty bez pokrycia; emisja pieniądza bez powiązania z gospodarką prowadzi do załamania i rynku, i gospodarki. W tym względzie prawo Kopernika-Greshama jest nadal jak najbardziej aktualne. 

ikona podziel się Przekaż dalej