Życie jak z reklamy

Idylla

Rodzina Browningów wiodła życie jak z telewizyjnej reklamy płatków śniadaniowych. Wszystko było u nich idealne, począwszy od miejsca zamieszkania na cichych i bogatych przedmieściach miasta Baltimore (stan Maryland, USA). Państwo Browning zajmowali sporą nieruchomość z domem i sporym ogrodem, dzięki któremu codziennie mogli odpoczywać na świeżym powietrzu.

Głową rodziny był 45-letni John, który od ponad 20 lat pracował jako prawnik. Mężczyzna cieszył się dużą sympatią i szacunkiem ze strony sąsiadów. Słynął z łagodności i dobrego serca. Nigdy nie odmówił bliźniemu w potrzebie, często nawet nie pobierając za to wynagrodzenia. Uchodził za bezkonfliktowego człowieka z solidnym kręgosłupem moralnym, który zrobiłby wszystko dla swoich najbliższych.

Prawdziwą i jedyną miłością Johna była rok młodsza Tamara, urocza blondynka o promiennym uśmiechu. Para poznała jeszcze na studiach i od razu zapałała do siebie gorącym uczuciem. Tamara uwielbiała zajmować się domem oraz trzema synami: 15-letnim Nicholasem, 13-letnim Gregorym i 11-letnim Benjaminem. Po zostaniu matką nie zrezygnowała jednak zupełnie z kariery zawodowej. Z sukcesem handlowała nieruchomościami.

Wartości rodzinne

Dzięki wysokim zarobkom obojga małżonków rodzina Browningów mogła sobie pozwolić na wygodne, beztroskie i luksusowe życie. Jednak pieniądze nie stanowiły dla nich najważniejszej wartości. Cała piątka była ze sobą wyjątkowo zżyta. Wspólnie chodziła na nabożeństwa do kościoła metodystów, spędzała również dużo czasu na aktywnościach sportowych. Regularnie wyjeżdżała do prywatnego domku letniskowego w Deep Creek Lake, gdzie jeździła na nartach lub pływała łódką.

Tamara i John przykładali bardzo dużą wagę, aby ich pociechy były wszechstronnie i dobrze wykształcone. Cała trójka uczyła się w najlepszych szkołach, osiągając bardzo dobre wyniki w nauce. Za sprawą ojca udzielała się również w ruchu skautowskim. John uważał, że dzięki skautingowi jego synowie zdobędą umiejętności niezbędne w życiu każdego mężczyzny. Chciał, by byli zaradni, twardzi i umieli przezwyciężać własne słabości.

Od wielu lat John pełnił funkcję opiekuna drużyny, do której należeli również jego chłopcy. Od małego zabierał ich ze sobą na wszystkie wyprawy. Tłumaczył zasady przetrwania w dziczy, uczył jak rozpalić ogień, zbudować szałas, zrobić prowizoryczną wędkę. Udało mu się zaszczepić w dzieciach miłość do natury i samodoskonalenia.

Wzór do naśladowania

Wszystkie te wysiłki dały bardzo dobre rezultaty. Nicholas, Gregory i Benjamin uchodzili za nastolatków idealnych. Zawsze mówili “proszę” i “dziękuję”. Szanowali starszych. Uprawiali sport. Najstarszy z braci uwielbiał lacrosse’a, grę drużynową, która polega na umieszczeniu piłki w bramce przeciwnika za pomocą specjalnej trójkątnej rakiety.

Nicholas mógł służyć za wzór dla młodszego rodzeństwa. Doskonale się uczył. Chodził na dodatkowe zajęcia z gry na wiolonczeli oraz języka hiszpańskiego. Miał wielu przyjaciół, którzy wypowiadali się o nich w samych superlatywach. W wieku 15-lat zarabiał na własne wydatki kosząc sąsiadom trawniki. Kiedy było trzeba, zajmował się braćmi. Brał udział w codziennych obowiązkach, takich jak wyrzucanie śmieci czy sprzątanie łazienki. Nigdy się nie sprzeciwiał. Był spełnieniem marzeń każdego rodzica. Wszyscy wróżyli mu fantastyczną przyszłość. Sprawdź także ten artykuł: Zabójstwo rodziny Miyazawa - rzeź, która odbyła się w absolutnej ciszy.

Beztroska zabawa i śmierć

Impreza u kumpla

Był piątek 1 lutego 2008 r. Przy śniadaniu Nicholas zapytał mamę, czy będzie mógł spędzić noc w domu przyjaciela. Kobieta zgodziła się, ale pod warunkiem, że następnego dnia chłopak wróci do domu wcześniej, aby posprzątać swój pokój oraz łazienkę. Rodzina miała w planach wspólną wycieczkę do Deep Creek Lake, aby pojeździć na nartach. Przed wyjazdem Tamara chciała zostawić dom w należytym porządku.

Nastolatek zgodził się bez problemu. Zadowolony z perspektywy spędzenia czasu z przyjaciółmi spakował kilka niezbędnych drobiazgów i udał się do domu kumpla, gdzie spotkał jeszcze innych kolegów. Chłopcy bawili się tego wieczora świetnie. Grali na konsoli, jedli tak lubiane przez większość nastolatków śmieciowe przekąski. Poszli spać późno, grubo po północy.

Podejrzana cisza

W sobotę 2 lutego wszyscy obudzili się w szampańskich nastrojach. Nicholas jakoś nie chciał wracać do domu. Sprzątanie pokoju wyjątkowo mu się nie uśmiechało. Wraz z chłopakami uznał, że wybierze się na wycieczkę do centrum handlowego, a wieczorem zaprosi kilku znajomych na kolejną imprezę. Mijały kolejne godziny beztroskiej zabawy. Po południu chłopak zaczął się jednak niepokoić.

Wykonał kilka telefonów do rodziców, aby uprzedzić ich, że zamierza zostać jeszcze trochę u kolegi. Ale zarówno telefon Johna, jak i Tamary, milczały jak zaklęte. Zaniepokojony próbował skontaktować się z braćmi, ale oni również byli poza zasięgiem. W końcu zdecydował się wrócić do domu, aby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Pojawił się na miejscu niedługo przed 17:00 podwieziony przez ojca jednego z kolegów.

Krew

Nicholas zorientował się, że coś jest nie tak niemal od razu. Drzwi do mieszkania były otwarte, co nigdy się nie zdarzało. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść. Kiedy chłopak wszedł do środka, zobaczył ciało swojego ojca leżące na kanapie w salonie. Mężczyzna nie dawał znaku życia, a na jego ubraniu widać było krew.

Spanikowany nastolatek puścił się pędem na górę. Sprawdził sypialnię rodziców, a potem pokoje braci. Wszędzie zastał ten sam koszmar. Nieruchome zwłoki skąpane we krwi. Tamara, Benjamin, Gregory- wszyscy nie żyli. Ktoś ich zamordował, podczas kiedy on beztrosko bawił się z kolegami. Jak to się mogło stać?

Zmylić pościg

Motyw rabunkowy

Na miejsce została wezwana policja. Policjanci spodziewali się, że będą musieli udzielić specjalnej pomocy nastolatkowi, który w jednej chwili stracił ukochanych rodziców i braci. Taka tragedia nie mieściła się w głowie osobie dorosłej, a co dopiero młodemu chłopcu. Tymczasem 15-latek był zaskakująco opanowany. Na jego twarzy nie widać było śladu rozpaczy, ani nawet smutku.

Mogło się to wydawać dziwne, z drugiej strony jednak reakcja ludzi na tak ogromny stres potrafi być zaskakująca. Niektórzy płaczą, krzyczą i rwą włosy z głowy. Inni zachowują się jak w transie, zachowując kamienną twarz. Funkcjonariusze przystąpili więc do rutynowych czynności. Sprawdzili, że wszystkie trzy ofiary na pewno nie żyją.

Przyczyna śmierci była widać na pierwszy rzut oka- postrzał z broni palnej. Motyw? Najprawdopodobniej rabunkowy. Wszędzie walały się rzeczy osobiste Tamary i Johna. Napastnik, który w tak bezduszny sposób pozbawił ich życia, musiał zdawać sobie sprawę, że rodzina jest bogata. Zapewne spodziewał się, że znajdzie w domu nie tylko gotówkę, ale również biżuterię, zegarki oraz inne cenne przedmioty.

Kto chciał ich krzywdy?

Policjanci zaczęli z mozołem przekopywać się przez sterty rzeczy porozrzucanych po podłodze. Chcieli sprawdzić, jakie kosztowności padły łupem złodzieja. W miarę upływu czasu coraz mocniej utwierdzali się w przekonaniu, że scena zbrodni wygląda tak, jakby została zaaranżowana celem zmylenia pościgu. Jeśli bowiem faktycznie Browningowie zostali napadnięci przez żądnego pieniędzy bandytę, to dlaczego rabuś nie zabrał ze sobą biżuterii, gotówki oraz cennego sprzętu elektronicznego, które wciąż leżały na swoich miejscach?

Uporawszy się z oględzinami, detektywi zaczęli sprawdzać historię rodziny w poszukiwaniu jakichkolwiek potencjalnych wrogów. Może któryś z małżonków utrzymywał sekretny romans? Może zalazł komuś za skórę? Może miał długi? Może zaangażował się w podejrzany biznes? Wszystkie te hipotezy szybko jednak odrzucono. Tamara i John prowadzili zwykłe, przewidywalne życie. Pracowali, a wolny czas poświęcali rodzinie. Cieszyli się szacunkiem i sympatią. Nikt nie chciał zrobić im krzywdy. Może zainteresuje cię także ten artykuł: Morderstwo rodziny Misków - brutalność mordercy zaskoczyła nawet doświadczonych śledczych.

Nocna przejażdżka

Wreszcie przyszła pora na przesłuchanie świadków zdarzenia, w tym najważniejszego- Nicholasa. Chłopak zeznał, że niemal cały poprzedni dzień spędził w domu jednego z kolegów wraz z dwójką innych znajomych. Nastolatkowie grali w gry i oglądali telewizję. Około 1:30 w nocy Nick zapragnął urządzić sobie przejażdżkę po okolicy. W tym celu wrócił do siebie i zakradł się do garażu, aby zabrać stamtąd auto ojca. Często tak robił, kiedy rodzice położyli się już spać. Musiał jedynie zabrać kluczyki, które trzymali w swojej sypialni.

Tym razem jednak mimo późnej pory w oknie na piętrze wciąż paliło się światło. Nick postanowił więc poczekać, aż Tamara i John udadzą się na spoczynek. Usadowił się w pojeździe i nawet nie poczuł, kiedy odpłynął. Ocknął się dopiero następnego dnia rano. Zauważył, że światło w pokoju państwa Browning wciąż się pali. Zdziwił się trochę, ale nie na tyle, by pójść na górę i sprawdzić, co się dzieje. Zamiast tego wrócił do domu swojego przyjaciela.

W ciągu dnia wielokrotnie próbował dodzwonić się do mamy, taty lub któregokolwiek z braci, ale bez skutku. Dopiero późnym popołudniem uznał, że musiało wydarzyć się coś niedobrego. Nicholas podejrzewał, że za śmierć jego rodziny odpowiada sąsiad, który miał z Browningami na pieńku. Śledczy wiedzieli jednak, że żaden tego rodzaju konflikt nigdy nie miał miejsca.

Kłamstwa

Historia przedstawiona przez chłopaka laikowi mogła wydawać się wiarygodna, ale śledczy zachowali sceptyczne nastawienie. Przede wszystkim nie mogli się nadziwić całkowitemu opanowaniu nastolatka. Nick wyglądał na nieporuszonego. W trakcie przesłuchania śmiał się i dowcipkował. Poprosił również o posiłek z restauracji szybkiej obsługi, który zjadł ze smakiem.

Prawdziwe podejrzenia pojawiły się jednak dopiero po przesłuchaniu kolegów, którzy spędzili z Nicholasem ostatnich kilkanaście godzin. Wszyscy zgodnie potwierdzili, że Browning poszedł po samochód kwadrans przed pierwszą, czyli mniej więcej w czasie, w którym miały miejsce morderstwa, a nie o 1:30. Ale na tym nieścisłości się nie kończyły. W domu ofiar wcale nie paliło się światło.

Koronnym argumentem przeciwko nastolatkowi był jednak klucz znaleziony pod materacem jego łóżka. Okazało się, że pasował do sejfu, w którym pan Browning trzymał broń służącą do polowania. W środku brakowało jednej sztuki. Nicholas zapewniał, że podobnych kluczy było więcej, a on posiadał tylko jedną z kopii. Śledczy mu jednak nie uwierzyli. Chłopak został aresztowany. W szóstej godzinie przesłuchania przyznał się do winy.

Wyrodny syn

Bo za dużo pili

Dlaczego 15-letni Nicholas Browning zdecydował się zamordować całą swoją rodzinę? Odpowiedź na to pytanie nie jest ani prosta, ani jednoznaczna. „Ciągle mówił o tym, jak bogaty jest jego ojciec i jak bardzo chciałby mieć część tych pieniędzy dla siebie”- wspominała jedna z koleżanek chłopaka. - “Poza tym nie lubił swojego ojca, bo podobno ten zawsze na niego krzyczał”. “Często narzekał na tatę. Pamiętam, jak mówił w żartach, że pewnego dnia wszystkich pozabija”- dodała inna.

Sam podejrzany przekonywał, że jego rodzice byli alkoholikami. John dodatkowo znęcał się nad nim psychicznie. Za dużo wymagał, był zdecydowanie zbyt surowy. Kiedy wracał do domu z pracy, odreagowywał wszystkie stresy na najbliższych. Na zewnątrz wydawał się miły i uczynny. Tak naprawdę miał drugą, dużo mroczniejszą twarz. Nicholas przez lata znosił wszystkie upokorzenia ze spokojem. W końcu jednak miarka się przebrała.

Dalsza rodzina stanęła za nim murem. „Nie mam wątpliwości, że Nick przez większą część swojego życia był ofiarą przemocy psychicznej i fizycznej, a Tammy w ciągu ostatnich kilku lat była cichą wspólniczką swojego męża” – twierdził Harold Wagoner, dziadek nastolatka ze strony matki.

Zimny drań

Sąd nie dał wiary tej opowieści. Uznał, że chłopak działał z rozmysłem i zimną krwią. Dokładnie zaplanował przebieg zbrodni i wykonał swój plan we wszystkich szczegółach. Zamordował rodziców, bo chciał ich pieniędzy. Zabił braci, aby wyeliminować niewygodnych świadków, a także kandydatów do przyszłego spadku. Pragnął mieć wszystko dla siebie. Nie odczuwał wyrzutów sumienia.

12 grudnia 2008 r. chłopak otrzymał cztery wyroki dożywocia z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 23 latach, co było ukłonem w stronę dalszej rodziny podejrzanego, która błagała, by dać mu szansę na rehabilitację w przyszłości. W więzieniu Nicholas został popularnym pisarzem. Jego twórczość zdobyła wiele nagród. Aby zwalczyć dręczącą go samotność, dał w internecie ogłoszenie, że szuka korespondencyjnych przyjaciół. Na załączonej do anonsu fotografii wygląda jak zwykły, młody człowiek.

Źródła:

  1. Historie Na Faktach, Myślał, że nikt się nie dowie…, https://www.youtube.com/watch?v=0xStVAy_VkQ
  2. https://pl.wikipedia.org/wiki/Lacrosse
  3. https://patch.com/maryland/huntvalley/cockeysville-teen-who-killed-family-appears-on-pen-pal-website
  4. https://murderpedia.org/male.B/b/browning-nicholas.htm
  5. https://www.abajournal.com/news/article/teen_son_gets_life_in_murder_of_dad_a_md._lawyer_mom_2_brothers/
  6. https://www.dailystar.co.uk/news/world-news/man-who-murdered-entire-family-27445461
  7. https://en.wikipedia.org/wiki/Browning_family_murders
  8. https://www.nbcnews.com/id/wbna28815861
  9. https://web.archive.org/web/20180830004835/http://www.baltimoresun.com/news/maryland/bal-te.md.browning04feb04-story.html
  10. http://archive.boston.com/news/nation/articles/2009/01/24/teen_who_killed_family_get_4_life_terms/
ikona podziel się Przekaż dalej