Odkrycie Semmelweisa

Pechowa klinika?

W 1846 roku młody absolwent chirurgii i położnictwa Ignaz Semmelweis rozpoczął praktykę w klinice położniczej doktora Kleina w Wiedniu. Nadzorując porody Semmelweis zauważył, że umieralność położnic jest bardzo wysoka. Co gorsze często śmierć matki łączyła się ze śmiercią nowo narodzonego dziecka. Poród zawsze wiązał się z ryzykiem, jednak śmiertelność tutaj przekraczała nie tylko tę w sąsiedniej klinice, obsługiwanej przez studentki położnictwa. Kobiety wolały rodzić na ulicy i miały większe szanse przeżyć. Klinika była nowoczesna, pracujący tu młodzi adepci medycyny dobrze przeszkoleni. Dlaczego rezultaty ich pracy były gorsze niż w przypadku porodów poza jakąkolwiek placówką medyczną? Semmelweis był bardzo przygnębiony, że nie potrafi uratować życia tych kobiet. Z tego powodu musiał na jakiś czas opuścić klinikę. Udał się do Wenecji. Po powrocie do pracy czekała go kolejna przygnębiająca wiadomość. Jego przyjaciel, profesor Jakob Kolletschka, lekarz sądowy, zmarł nagle w wyniku rozległego stanu zapalnego. Było wiadome, że źródłem zakażenia był nóż używany podczas sekcji zwłok. Ponieważ objawy były takie same jak u umierających położnic i ich dzieci Semmelweis zaczął łączyć fakty. Wreszcie była szansa na powstrzymanie tragicznych zgonów. (Semmelweis I., 1983: s. 88)

Młody doktor uznał, że za zakażenia odpowiedzialne są niewidoczne gołym okiem pozostałości martwej tkanki z badanych zwłok. Lekarze w klinice myli ręce wodą z mydłem, ale to nie wystarczało. Jako odpowiedzialny za nadzór nad porodami zarządził, żeby myć ręce roztworem chloru, a później tańszym i bardziej dostępnym podchlorynem wapnia. Liczba zgonów w ciągu następnych miesięcy zaczęła drastycznie spadać. Próba zakończyła się sukcesem.

Wiedza o zakażeniach przed 1847 rokiem

Przed odkryciem Semmelweisa nie rozumiano pochodzenia zakażeń, ale lekarze wcześniejszych epok stykali się z nimi od początku istnienia medycyny. Z tego powodu każda epoka miała swoje sposoby na ich leczenie. Już w starożytności praktykowano zalewanie ran winem lub przypalanie. (por. Nutton V., 2004: s. 93) Chociaż nie rozumiano zależności między zarazkami a zakażeniem, to obie metody były sprawdzone w praktyce.

Wraz z rozpowszechnieniem prochu strzelniczego i broni palnej zaczęto wierzyć, że jest on trujący dla rany. W XVI wieku włoski chirurg Giovanni da Vigo radził, żeby polewać taką ranę gorącym olejem. Kilkadziesiąt lat później francuski chirurg Ambroise Pare wynalazł maść z żółtka, terpentyny i olejku różanego. Ta substancja okazała się dużo bardziej skuteczna niż gorąca oliwa. Nadal nie rozumiano jak działa zakażenie, ale częściowo nauczono się nad nim panować. Było jednak wiele błędnych koncepcji np. jeżeli na zewnątrz rany pojawiała się ropa uważano to za dobry znak. To znaczyło, że złe humory zostały wyciągnięte z ciała. ( Penney P.L., 1972: s. 52)

W przypadku innych zakażeń, których nie dało się połączyć bezpośrednio z zatruciem rany za przyczynę uważano „morowe powietrze”. To była stara ludowa nazwa. Lekarze tłumaczyli to „naukowo” obecnością trującego gazu w powietrzu. Żeby zapobiec gorączce wietrzono pomieszczenia. Dawało to częściowo pozytywny efekt, bo zarazków było mniej a pacjenci lepiej dotlenieni, ale nie rozwiązywało problemu.

W I połowie XVII wieku Leeuwenhoek skonstruował mikroskop. Był pierwszym człowiekiem, który zobaczył z bliska i opisał drobnoustroje. Oczywiście nie istniał mikroskop wystarczająco mocny, żeby zobaczyć bakterie. W połowie XIX wieku Semmelweis działał więc po omacku. Był zdany na własną logikę, obserwacje i intuicję.

Koniec kariery - początek rewolucji

Ten podejrzany Węgier

Jak wielu poddanych monarchii Habsburgów doktor Semmelweis miał niejednoznaczne pochodzenie. Urodził się w rodzinie węgierskich Niemców w Peszcie (1818 r.). W tym czasie Węgry od dawna były pod panowaniem austriackiej dynastii. Jednak w toku XIX wieku zaczęły się nasilać ruchy wyzwoleńczo-narodowe w Europie. W 1848 roku wybuchła seria powstań, która przeszła do historii jako Wiosna Ludów. Okoliczności tych wydarzeń zasługują na osobny artykuł. Tutaj zaznaczę tylko, że w Wiedniu zaczęło się od demonstracji studentów, ze studentami medycyny na czele. Nie ma żadnych dowodów na to, że Semmelweis brał czynny udział w tych zamieszkach. Mógł natomiast z nimi sympatyzować. Kilku jego braci zaangażowało się w rewolucję, co – chcąc nie chcąc – obciążało i jego. Na domiar złego przełożony Semmelweisa, doktor Klein, był konserwatystą austriackim. Młody lekarz, wprowadzający nowe porządki w szpitalu, robiący własną „rewolucję”, był dla niego niewygodny. Kiedy Semmelweis złożył wniosek o przedłużenie pracy na stanowisku asystenta w klinice spotkał się z odmową. (Semmelweis I.P.: s. 105) Nie udało mu się też uzyskać stanowiska docenta położnictwa w następnym roku. Zamiast tego dostał stanowisko docenta położnictwa teoretycznego – zupełnie bezużyteczne dla jego dalszych badań. Zawiedziony wrócił w 1850 roku do rodzinnego Pesztu.

Tragiczny los i światełko w tunelu

Życie nie rozpieszczało Ignaza Semmelweisa. Po powrocie na Węgry od razu spotkał się ze sceptycyzmem kolegów po fachu. Udało mu się początkowo zlikwidować „epidemię” gorączki połogowej w tutejszym szpitalu św. Rocha. W następnych latach pojawiały się w klinice nowe zakażenia, ale ich przyczyna jest dokładnie wyjaśniona we wspomnieniach samego doktora. (Semmelweis I.P.: s. 111-112) Mimo to środowisko lekarskie nadal odnosiło się sceptycznie do jego teorii. Prawdopodobnie długotrwałe narażenie na stres i ciągłe podważanie rezultatów pracy spowodowało pogorszenie stanu psychicznego doktora Semmelweisa i jako lekarz położnictwa cierpiał też na kiłę układu nerwowego. W 1865 roku trafił do kliniki psychiatrycznej gdzie zmarł od zakażenia krwi brudnym skalpelem. Do skaleczenia prawdopodobnie doszło podczas ostatniej sekcji zwłok jaką przeprowadził. (Penney P.L.: s. 99)

Wydawałoby się, że praca Semmelweisa pójdzie na marne. Tylko kilku lekarzy w Europie było otwartych na jego nowe tłumaczenie pochodzenia zakażeń. Jednym z nich był londyński chirurg Joseph Lister i to on stał się ogniwem łączącym naukę o zakażeniach i o bakteriach.

Doktor Semmelweis i jego odkrycia w medycynie, najważniejsze informacje, życie prywatne
Portret weselny Ignaza Semmelweisa i jego żony Marii - fot. domena publiczna

Już w 1849 roku Lister zaczął kwestionować popularne przekonanie, że źródłem zakażeń jest gaz. W londyńskim szpitalu wybuchła wtedy epidemia gangreny, którą zaczęto leczyć przez wypalanie ran azotanem srebra. Skuteczność tego zabiegu sprawiła, że Lister zaczął się zastanawiać nad mechanizmem, który za tym stoi. Nie mógł to być gaz, ale coś w samej ranie. W tym samym czasie Semmelweis zaczął publikować wyniki własnych badań. W roku jego śmierci Lister przeczytał wyniki badań innego uczonego i zaczął łączyć fakty. Tym uczonym był francuski chemik – Louis Pasteur.

Przyczyna wreszcie namierzona

Pasteur był już uznanym chemikiem kiedy zaczął prowadzić badania nad procesem fermentacji. W 1862 roku przeprowadził pierwszą udaną pasteryzację. Rok później wyszła jego pierwsza publikacja naukowa, która trafiła w ręce Listera. Dowiedział się z niej, że fermentacja i proces gnilny są powodowane przez drobnoustroje. Podobnie jak do badań Semmelweisa świat naukowy podszedł sceptycznie do tych rewelacji. Do tej pory uważano, że drobnoustroje są wynikiem procesu fermentacji, a jego przyczyna jest czysto chemiczna. Pasteur wykazał też, jak można zabić te drobnoustroje przez przegotowanie substancji do pewnej temperatury. W przypadku pacjentów Listera ta metoda była ryzykowna. Zamiast niej zastosował fenol, który okazał się skuteczny w 100% przypadków.

Trzej uczeni – Semmelweis, Pasteur i Lister działali niezależnie od siebie, ale dopiero połączone wysiłki doprowadziły do narodzin aseptyki. Semmelweis odkrył przyczynę empiryczną i zwrócił uwagę na bezpieczeństwo rodzących kobiet. Pasteur odkrył głównego „winowajcę” i znalazł bezpośredni sposób na jego zwalczenie. Nieoceniona erudycja i praca Listera pozwoliła na połączenie wyników pracy położnika, mikrobiologa i chirurga. A może zainteresuje cię także ten artykuł na temat Jana Szczepanika zwanego polskim Edisonem?

Konsekwencje odkrycia

Odkrycia Semmelweisa, a także Pasteura i Listera pozwoliły przede wszystkim zminimalizować zakażenia w szpitalach. Zwiększyło też przeżywalność ofiar wojen, wypadków i katastrof. Zaczęto lepiej rozumieć przyczyny wielu epidemii.

Z czasem świadomość istnienia i funkcji drobnoustrojów doprowadziła też do lepszego wykorzystania ich dobroczynnego działania. Dużo lepiej rozumiemy relację człowieka z bakteryjną florą jelitową, coraz lepiej poznajemy (zwłaszcza w ogrodnictwie organicznym) wpływ drobnoustrojów na żyzność ziemi i wzrost roślin. Odróżniamy „dobre” i „złe” bakterie w naszym jedzeniu. Konsekwencją odkrycia Semmelweisa było też opracowanie penicyliny i kolejnych generacji antybiotyków. Dzięki tym badaniom wiele chorób, które kończyły się często bolesną śmiercią, jest dziś łatwo uleczalnych.

Kiedy przyglądamy się nieszczęśliwemu i niesprawiedliwemu życiu Semmelweisa możemy więc powiedzieć, że jego ofiara nie poszła na marne.

Autor: Ludwika Wykurz

Bibliografia:

  1. Vivian Nutton, Ancient medicine, New York 2004
  2. Ignaz Fulop Semmelweis, The etiology, concept, and prophylaxis of childbed fever, Madison 1985
  3. Peggy L. Penney, Surgery, from stone scalpel to laser beam, Nashville 1977
ikona podziel się Przekaż dalej