Irańska demokracja – burzliwy czas nadziei

Powrót Mosaddeqa do władzy

Mohammad Mosaddeq był irańskim arystokratą, wykształconym na europejskich uczelniach. Mimo arystokratycznego pochodzenia był też demokratą. Jego wizja Iranu łączyła zachodnie wzory rządzenia państwem z dążeniem do niezależności od polityczno-gospodarczych wpływów zachodu.

W młodości prowadził działalność polityczną. Jednak ze względu na konflikt z założycielem nowej dynastii Rezą Szahem Pahlavi, musiał odejść od polityki. Kiedy syn Rezy Szaha, Mohammad, został osadzony na irańskim tronie przez Aliantów przed Mosaddeqiem otworzyła się droga powrotna do parlamentu.

W Iranie zajętym przez Aliantów panowała względna tolerancja różnorodnych poglądów. Chociaż względnie dobre dla rozwoju opozycji, tamte lata były bardzo niespokojne. Na północy Iranu Związek Radziecki próbował utworzyć własne republiki i zachować dostęp do ropy w tym regionie (więcej o kryzysie irańskim 1946 – patrz. Krasnowolska A., 2010: 841-842). Pod presją ONZ musiał się jednak wycofać. Kryzys zaostrzył jednak konflikt między zwolennikami ówczesnego premiera i szacha a komunistami.

Jednym z przełomowych wydarzeń był nieudany zamach na władcę (1949), który przypisano komunistom. Partia Tude została zdelegalizowana, jej pierwszy sekretarz trafił do więzienia. Natomiast ośmielony wsparciem społeczeństwa po zamachu szach, zwiększył swój udział w polityce. To z kolei zaniepokoiło Mosaddeqa. W 1949 roku uformował Front Narodowy, którego celem była obrona i egzekwowanie demokracji, zmniejszenie wpływów zachodnich w Iranie i nacjonalizacja wydobycia irańskiej ropy.

Front Narodowy – „małżeństwo z rozsądku”

We Froncie Narodowym Iranu zebrali się wszyscy przeciwnicy dominacji Zachodu i absolutyzacji władzy szacha. Obok demokratów i liberałów, byli socjaliści, drobni handlarze (bazaari – stanowiący ważną siłę nacisku w polityce kraju) oraz religijni fundamentaliści. Fundamentalistyczna organizacja Fedainów okazała się przydatna jako zbrojne ramię Frontu, co jednak uderzyło rykoszetem w samego Mosaddeqa.

To „małżeństwo z rozsądku” między demokratycznymi zwolennikami świeckich reform i fundamentalistami religijnymi nie mogło trwać długo. Pomogło jednak wygrać Frontowi większość w parlamencie, a Mosaddeqowi objąć stanowisko premiera w 1951 roku. Sprawdź także ten artykuł: Operacja "Gniew Boży" - dlaczego Mossad zabił niewinnego kelnera?

Rząd Mosaddeqa i nacjonalizacja ropy

Ropa – błogosławieństwo i przekleństwo Irańczyków

Od początku XX wieku większość nadziei i problemów Iranu obracało się wokół wydobycia ropy. Od znalezienia pierwszych złóż w 1909 roku Wielka Brytania miała koncesję, a od 1914 roku niemal monopol na irańską ropę. Już w 1917 roku zagrożeniem dla tego monopolu stał się powstający właśnie Związek Sowiecki. Świeża ideologia komunistyczna dawała Sowietom zupełnie nowe narzędzie do poszerzania ekspansji. W tych warunkach, troszczący się o zabezpieczenie złóż ropy Brytyjczycy, poparli zamach stanu i przejęcie władzy przez Rezę Shaha (1921). Miało to swoją cenę. Celem nowego szacha była modernizacja i uprzemysłowienie kraju, które jednak wprowadzał stosując terror. (Krasnowolska A.: 812-815) Jednym kluczowych posunięć było podpisanie korzystniejszej koncesji na wydobycie ropy naftowej. Z zaledwie 16% zysków z wydobycia dla Iranu, na 20% zysków. Do tego dochodziła dodatkowa stała opłata i podatki od wydobycia idące do państwowego skarbu. Brytyjczycy zostali też zmuszeni do redukcji obszaru, na którym mogli wydobywać ropę. Umowa z 1933 roku miała obowiązywać do 1993 roku, ale po drodze – jak wiemy – wiele się zmieniło.

Po wojnie Iran znalazł się w poważnym kryzysie, który mógł zawdzięczać narzuconemu przez Aliantów udziałowi w wojnie. Udziały w wydobyciu ropy, płacone przez Anglo-Irańską Kompanię Naftową, miały co prawda pokryć koszty nowego planu gospodarczego. Środki były jednak niewystarczające. Tymczasem większość zysków nadal płynęła do Londynu. (Krasnowolska A.: 844)

Nacjonalizacja ropy i panika w Londynie

W tych warunkach nacjonalizacja została arbitralnie wprowadzona 1 maja 1951 roku, przez parlament zdominowany przez członków Frontu Narodowego. Mosaddeq, którego wkrótce obrano premierem, uzasadniał to w prosty sposób – irańska ropa należy prawnie do Iranu, a wszelkie dotychczasowe negocjacje nie były w stanie rozwiązać problemu w sposób wystarczający. Irańczycy cierpią biedę i głód podczas kiedy ich najcenniejszy surowiec jest eksploatowany przez obce państwo.

Brytyjczycy z dnia na dzień zostali pozbawieni dostępu do surowca i infrastruktury. Oczywiście Londyn nie pozostawał bezczynny. Stwierdzono, że znacjonalizowana ropa jest towarem kradzionym i nie powinna być kupowana. Ogłoszono embargo, zamrożono aktywa irańskie w funtach, a sprawa trafiła do Rady Bezpieczeństwa ONZ. Tymczasem Mosaddeq miał nadzieję na uzyskanie poparcia USA, jako niezależnej siły zdolnej przełamać monopol Brytyjczyków. Chociaż prezydent Truman miał wiele sympatii do Irańczyków, to odmówił wsparcia, dopóki nie zostanie rozwiązany konflikt z Wielką Brytanią.

Trzeba dodać, że nacjonalizacja nie przyniosła zysków jakich spodziewał się Mossadeq i chwilowo popierający go w tej sprawie szach. Po zmuszeniu brytyjskich specjalistów do ucieczki z Iranu nie znalazł się nikt na ich miejsce. W ciągu jednego roku produkcja ropy spadła o 96%, co w połączeniu z istniejącą trudną sytuacją gospodarczą i embargiem nawet na to co wydobyto, bardzo pogłębiło kryzys. Kryzys natomiast skłaniał Mosaddeqa, dawnego piewcę demokracji, do podejmowania coraz bardziej dyktatorskich kroków. Kolejne wybory, w których zdobył większość, pozostawiały wiele do życzenia pod względem zgodności z konstytucją.

Mohammad Mosaddeq i Abolghasem Kaszani
Mohammad Mosaddeq i Abolghasem Kaszani – sojusznicy we Froncie Narodowym, 1950 rok, fot. domena publiczna

Operacja Ajax – ropa i polityka

Dla Wielkiej Brytanii irańska ropa była jednym z filarów gospodarki. Odcięcie od tego źródła wywołało panikę, tym bardziej, że kraj był również wyczerpany po wojnie, spłacał pożyczki i podejmował nowy wysiłek wojenny w Korei. Mimo to chwilowo udało się ustabilizować kryzys zwiększając wydobycie w innych krajach Bliskiego Wschodu. Ostatecznie jednak celem było odzyskanie przynajmniej częściowej kontroli nad irańskimi złożami. Temat wrócił po ponownym wyborze na premiera Winston Churchill (1951-55). To zbiegło się z wyborem Dwighta Eisenhowera na nowego prezydenta USA (1953-61) i konsolidacją sił NATO (koncepcja tzw. wysuniętej obrony - 1950).

Mosaddeq liczył na poczucie słuszności jego sprawy na arenie międzynarodowej, ale niedawni zachodni Alianci byli już powiązani nowymi sojuszami i zależnościami. Oficjalnym celem politycznym była obrona przed ekspansją ZSRR oraz jego wpływów w krajach komunistycznych, nieoficjalnie chodziło też o zachowanie wpływów w uniezależniających się byłych koloniach.

Kermit Roosevelt Jr i zaangażowanie CIA na Bliskim Wschodzie

Jeszcze w 1952 roku na zaproszenie brytyjskiego rządu przybył do Londynu agent CIA - Kermit (Kim) Roosevelt Jr, prywatnie wnuk prezydenta Theodore’a Roosevelta. Młody Roosevelt nie był jakimś przypadkowym agentem. Jako szef operacji CIA na Bliski Wschód miał już za sobą akcję w Egipcie, założenie organizacji przykrywki do budowy sieci CIA w regionie i właśnie wracał z Teheranu gdzie budował siatkę antykomunistyczną. Winston Churchill – który od początku swojej kariery politycznej stawiał na ropę – postanowił namówić Amerykanów do obalenia rządów Mosaddeqa. (Weiner T., 209: 106)

Istnieją co najmniej dwie oficjalne narracje, tłumaczące zaangażowanie USA w politykę Iranu w 1953 roku. Pierwsza podkreśla strach przed ekspansją Związku Radzieckiego, druga strach przed utratą bliskowschodnich źródeł ropy. Myślę, że bez problemu można wziąć pod uwagę obie. Chociaż to Brytyjczycy mieli niemal całkowity monopol na irańską ropę, Stany Zjednoczone miały więcej niż jedną motywację żeby interweniować. Uniezależnienie Iranu dawałoby sygnał innym naftowym koloniom. Poza tym Brytyjczycy wspomagali Stany Zjednoczone w wojnie koreańskiej. Akcja w Iranie miała być warunkiem dalszego wsparcia Londynu dla tej wojny (tak przynajmniej sugeruje Tim Weiner – por. Weiner T.: 209).

Przebieg operacji

Plan zaczęto wcielać w życie latem 1953 roku. Impulsem było wzmocnienie premiera Mosaddeqa, nawet mimo wciąż niewystarczających zysków z ropy. Udało mu się ograniczć władzę szacha, zaczął realizować zapowiadane wcześniej reformy socjalne. Tymczasem CIA, za pośrednictwem miejscowych lobbystów, płaciła za rozbijanie wieców Tude. Mułłowie mieli ostrzegać przed świecką polityką Mosaddeqa, a dziennikarze przed grożącą komunistyczną rewolucją.

Co ciekawe Mosaddeq uważał Amerykanów za sojuszników, a o zaburzanie porządku podejrzewał brytyjskich agentów. Również on sam chciał zastosować radziecki straszak, żeby wciągnąć Amerykę do pomocy. (por. Weiner T.: 111) Nie wiedział, że karty zostały już rozdane za jego plecami. Tymczasem nasilały się zamieszki, których hasła były m.in. antymonarchistyczne.

Szach chwilowo opuścił kraj i udał się do Iraku, później do Rzymu. Tymczasem podsycane przez CIA zamieszki doprowadziły do niszczenia pomników obu władców z dynastii Pahlavi. W tej sztucznie rozkręconej sytuacji do akcji wkroczył generał Zahedi.

Zahedi był jednym z nielicznych ludzi, którzy mogli skutecznie wesprzeć pro-zachodni zamach stanu. Ten emerytowany generał był od dawna podejrzewany przez Mosaddeqa o współpracę z Brytyjczykami. Sam Zahedi okazał się jednak zupełnie niewydolnym współpracownikiem. CIA musiała zorganizować zamach wokół niego, podobnie jak musiała nakłonić do udziału szacha. Rolę pośrednika i negocjatora pełnił właśnie Kim Roosevelt.

12 sierpnia udało się namówić monarchę przebywającego na wygnaniu do podpisania aktu dymisji premiera. Jednak sama dymisja była niezgodna z irańską konstytucją, bo aktu mógł dokonać tylko irański parlament. To nie przeszkadzało Amerykanom. Zgodnie z planem premier miał być zdymisjonowany, a następnie aresztowany przez przygotowane w tym celu wojsko. Mosaddeq miał jednak swoje źródła informacji. Zawczasu zamknął parlament i przygotował się w swojej rezydencji, otoczony wiernymi oddziałami i chroniony przez lojalnych oficerów. Za pierwszym razem nie udało się więc przeprowadzić zamachu. Co więcej było jasne, że to premier odniósł moralne zwycięstwo.

Roosevelt nie dawał jednak za wygraną. Zorganizował oficerów, którzy mieli udawać lewicowych bojówkarzy plądrujących Teheran. 16 sierpnia przez miasto przetoczyła się seria zamieszek, rzekomo lewicowych.

Zamach nadal stał pod znakiem zapytania. Trzeba było dopiero poszukać pomocy fundamentalistów i sprowadzić ludzi z prowincji. Do stolicy przybyły tłumy, wśród których byli Kaszani i późniejszy przywódca fundamentalistyczny – Chomejni. Tym razem demonstracja była przeciw Mosaddeqowi i z poparciem dla szacha. Splądrowano siedziby mediów, siedzibę naczelnego dowództwa, komendę policji. CIA zaczęła nadawać przez Radio Teheran.

W tym czasie Zahedi nie robił nic. Ukrywał się w siedzibie CIA i czekał na odpowiedni moment.

Na wciąż chroniony dom Mosaddeqa zostały skierowane nowe siły wojskowe. Premier uciekł, ale następnego dnia się poddał. Został aresztowany i uwięziony. Nowym szefem rządu został Zahedi. Ze wsparciem i zapleczem pieniędzy z CIA zajął się miażdżeniem opozycji. (Weiner T.: 119) Resztą zajął się szach, który wrócił do kraju i wprowadził stan wojenny.

Ale co z ropą?

Mający już 71 lat Mohammad Mosaddeq nigdy nie wrócił do polityki. Po procesie pokazowym i trzech latach więzienia przebywał w domowym areszcie gdzie zmarł w 1967 roku.

Tymczasem nowy rząd rozpoczął negocjacje w sprawie ropy. Powstała National Iranian Oil Company (NIOC), która irańska była głównie z nazwy. Koncesję na 40% wydobycia otrzymało British Petroleum (później BP), kolejne 40% sześć firm amerykańskich. Kawałek dla siebie uszczknęli nawet Holendrzy (16%) i Francuzi (6%). Monopol brytyjski został przełamany, ale irańską ropę wydobywały firmy zagraniczne. (Krasnowolska A.: 849) Natomiast zyski z wydobycia były dzielone po połowie dla wydobywcy i dla Iranu.

Konsekwencje

O udziale CIA w irańskim zamachu stanu wiadomo z odtajnionych dokumentów i wspomnień samego Roosevelta. Z początkowych pomocników CIA wyrosła na główny motor przewrotu, a Stany Zjednoczone stały się jego głównym beneficjentem (do czasu). Utrata dużej części udziałów w irańskiej ropie była jednym z kluczowych etapów rozpadu Imperium Brytyjskiego. Amerykanie zyskali natomiast ogromny wpływ na irańską politykę wewnętrzną. W 1957 roku powstała, z pomocą CIA i sojuszniczego MOSADu, tajna policja SAWAK (Urząd Informacji i Bezpieczeństwa Wewnętrznego). Mając niemal nieograniczoną władzę skupiała się głównie na aresztowaniu i skazywaniu komunistów oraz innych przeciwników szacha. Była to najbardziej znienawidzona instytucja tego typu w Iranie. Do dziś wspomnienia o torturach przeprowadzanych przez funkcjonariuszy SAWAK mrożą krew w żyłach.

Zamach stanu i stłumienie irańskiej demokracji nie przyczyniły się bezpośrednio do islamskiej rewolucji, ale rozpoczęły rozwój wypadków, które do niej doprowadziły. Sama rewolucja, ostateczna nacjonalizacja ropy i wzrost wpływów w regionie tylko wzmocniły siły antyzachodnie w tej części świata. Można zaryzykować stwierdzenie, że obalenie życzliwego Ameryce i liberalnego obyczajowo premiera zaprzepaściło to co miało chronić.

Bibliografia:

  1. Tim Weiner, Dziedzictwo popiołów. Historia CIA, Rebis 2009
  2. Anna Krasnowolska (red.), Historia Iranu, Ossolineum 2010
  3. Nasser Karimi, Jon Campbell, Torture still scars Iranians 40 years after revolution, https://apnews.com/article/072580b5f24b4f8ea2402221d530257e, dostęp 20.10.2024
ikona podziel się Przekaż dalej