Pierwszy rozbiór Polski nastąpił już w 1031 roku. Oto zaskakujące fakty
Przełomowy dla dziejów państwa polskiego okazał się rok 1031. Nastąpił wówczas swego rodzaju „rozbiór” naszego kraju przez koalicję Niemiec i Rusi. Nie doszedłby on do skutku bez machinacji księcia Bezpryma, uznawanego za jednego z pierwszych zdrajców Polski. Na czym polegał ten „rozbiór”?
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o Bolesławie Chrobrym.
Zawiedzione nadzieje Bezpryma
W 1025 roku po śmierci Bolesława Chrobrego swoje panowanie nad Polską rozpoczął jego średni syn, Mieszko II Lambert. Niedługo potem (ok. 1026) wystąpili przeciwko niemu dwaj przyrodni bracia, Bezprym i Otton, domagając się udziału we władzy.
Mieszko II nie miał zamiaru spełniać żądań Bezpryma i Ottona i najprawdopodobniej wygnał ich bez mrugnięcia oka z państwa. Niewykluczone również, iż bracia sami z siebie opuścili kraj, obawiając się srogiej zemsty za podniesienie buntu przeciwko królowi. Rebelia jednak zakończyła się klęską, zaś Bezprym i Otton musieli pożegnać się ze zrealizowaniem swoich pragnień.
Banici, jak wskazują źródła, przebywali przez kilka lat na Rusi. Ówczesny wielki książę kijowski Jarosław Mądry, zaprzątnięty walkami wewnętrznymi z własnymi braćmi, nie mógł w żaden sposób pomóc wygnańcom. Niemiecki kronikarz Wipon napisał nawet, iż Piastowie przez jakiś czas wegetowali na Rusi, pozbawieni jakiegokolwiek wsparcia ze strony Rurykowicza.
Niniejszy tekst powstał na podstawie najnowszej książki Mariusza Samp „1031. Pierwszy rozbiór Polski”, która ukazała się właśnie nakładem wydawnictwa Bellona
Zobacz również: Pierwszy zdrajca Polski? Zaskakujące fakty o synu Chrobrego
Zawarcie poufnego paktu
Później jednak szczęście uśmiechnęło się do wygnanych z Polski braci. A wszystko to dzięki Mieszkowi II, który popadł w konflikt na śmierć i życie z cesarzem Konradem II. Zaistniałą sytuację postanowił niezwłocznie wykorzystać Bezprym.
Najpierw Bezprymowi udało się umówić na audiencję z Jarosławem Mądrym, którego namówił do zaangażowania się w planowaną wojnę z Polską. Rzecz oczywista, władca Rusi nie robił tego bezinteresownie. Jak przekonują historycy chodziło mu głównie o odzyskanie Grodów Czerwieńskich, utraconych przed kilkunastoma laty.
Następnie Bezprym spróbował porozumieć się z Konradem II. Jako pośrednika wykorzystał do tego Ottona, wysyłając go do Niemiec. Najprawdopodobniej Otton podążył tam drogą okrężną przez Węgry i Czechy, objeżdżając szerokim łukiem państwo Mieszka. Nie wiadomo, jak długo Piast podróżował do Rzeszy, wiemy tylko, iż jego pobyt na dworze cesarskim jest pewny.
Rozmowy między Ottonem a Konradem II sfinalizowano zawarciem poufnego paktu rusko-niemieckiego, przewidującego uderzenie na państwo polskie od wschodu i zachodu w zbliżonym czasie. Cesarz, występując przeciwko Mieszkowi II, brałby odwet na polskim królu za to, iż w 1028 roku najechał w zbójecki sposób wschodnią Saksonię. Dodatkowo imperator mógł spodziewać się odwojowania z rąk wojowniczych Piastów newralgicznego terytorium Milska i Łużyc.
Ustępstwa wobec Niemców
Swój plan Niemcy i Rusini rozpoczęli realizować w 1031 roku. Jako pierwszy do boju przystąpił Konrad II, najeżdżając pozostające pod zwierzchnictwem polskim Połabie. Cała kampania trwała zaledwie 3 tygodnie. W tym czasie imperator zdołał zmusić Mieszka II do podpisania upokarzającego traktatu pokojowego, oddającego w ręce Niemiec Milsko i Łużyce.
Wszystko wskazuje na to, iż Mieszko II nie chciał w ogóle walczyć z Niemcami. Nie dość, że nie wystąpił przeciwko nim w starciu w otwartym polu (w źródłach próżno szukać na ten temat informacji, to również dążył do jak najszybszego ułożenia się z nimi.
Dzisiaj postawa piastowskiego króla może szokować i wielu nazwałoby go tchórzem. Tymczasem Mieszko II znalazł się w 1031 roku w dramatycznym położeniu. Badacze sugerują, iż właśnie na ten czas przypadła pierwsza fala wystąpień ogółu ludności, nazywana w historiografii buntem ludowym. Chłopi, mając już dość narzucanych na nich obciążeń fiskalnych, postanowili oficjalnie wystąpić przeciwko władcy i możnym. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, iż prowadzenie w takich warunkach wojny obronnej było niezwykle utrudnione.
Nie dość na tym. Od wschodniej granicy groziło uderzenie Rusinów, co dla Mieszka II stanowiło śmiertelne zagrożenie. Król zawczasu, jak ustalili naukowcy, dowiedział się o planowanej interwencji zbrojnej wschodnich sąsiadów, jednak był zbyt słaby, aby przeciwstawić się obcej nawale. Dlatego postanowił przerwać działania wojenne na zachodzie i czym prędzej przerzucił podległe sobie siły na wschód. Łudził się jeszcze, iż uda mu się jakoś zatrzymać najeźdźców i ocalić panowanie.
Miażdżący sukces Rusinów i Bezpryma
Działania wojenne na wschodniej flance państwa polskiego przebiegły błyskawicznie. Potężnym wojskom Jarosława Mądrego udało się z łatwością przełamać opór przygranicznych garnizonów i opanować Grody Czerwieńskie. Łatwość, z jaką władca Rusi Kijowskiej wszedł w posiadanie piastowskich grodów, sugeruje, iż nie były one praktycznie w ogóle bronione.
Przy boku armii ruskiej przebywał żądny władzy Bezprym. To on – jak wskazują historycy – namówił Jarosława Mądrego, by nie poprzestał na odniesionym sukcesie, lecz kontynuował kampanię. W konsekwencji najeźdźcy dotarli do centrum ówczesnego państwa polskiego – Wielkopolski. Opanowanie tego terytorium oznaczało faktyczne zwycięstwo Bezpryma i Rusinów. Ci ostatni mogli wycofać się z najechanych ziem do domu, wioząc gigantyczne łupy i jeńców, jakie do tej pory pochwycili.
Nie wiadomo, co w tym czasie robił Mieszko II. Opinie badaczy w tej sprawie są mocno podzielone. Gdy część uczonych sądziła, iż król Polski nie podjął żadnego wysiłku w celu zahamowania impetu uderzenia napastników, to pozostali przypuszczali, iż Piast dwoił się i troił, by wypędzić Rusinów z najechanego kraju.
Pierwszy rozbiór Polski staje się faktem
Ostatecznie Mieszko II, jeśli nawet bronił się desperacko przed napastnikami, nie zdołał niczego ugrać. Co więcej, wobec naporu i przewagi uzyskanej przez Bezpryma i Rusinów musiał ratować się ucieczką z kraju. Schronienie znalazł w Pradze, gdzie książę czeski Udalryk, wykorzystując jego katastrofalne położenie, kazał go pochwycić, a następnie wykastrować. W ten sposób Przemyślida mścił się za zniewagę, jaką doznał z rąk piastowskich wcześniej jeden z jego poprzedników.
Wydarzenia z 1031 roku były potężnym ciosem dla ówczesnego państwa polskiego, które na wiele dobrych lat pogrążyło się w poważnym kryzysie politycznym. W efekcie straciło ono status lokalnego mocarstwa. Odpadły od niego newralgiczne ziemie, o które tak bardzo zabiegał swego czasu nasz pierwszy król Bolesław Chrobry.
Autor: Mariusz Samp
Bibliografia:
Niniejszy tekst powstał na podstawie najnowszej książki Mariusza Samp „1031. Pierwszy rozbiór Polski”, która ukazała się właśnie nakładem wydawnictwa Bellona
Ale czytałem z zainteresowaniem - pozdrawiam!