Wczesne plany polskiej kolonizacji Madagaskaru, sprawa ludności żydowskiej

Jak wspomina Michał Jarnecki pierwsze pomysły polskiej kolonizacji Madagaskaru pojawiły się już w latach 20. Po raz pierwszy tę wyspę jako obszar, jakim Polska mogłaby być zainteresowana wskazał w rozmowie z jej francuskim gubernatorem ambasador Polski we Francji hrabia Alfred Chłapowski. Miało to miejsce w roku 1927. Rozmowa ta nie pociągnęła jednak za sobą żadnych konkretnych ustaleń. W latach 30. narodził się plan odkupienia wyspy od Francji. Za polską kolonizacją, w tym właśnie Madagaskaru, silnie optowała Liga Morska i Kolonialna. Polacy mieli znaleźć tam pracę, której brakowało wtedy w samej II Rzerzypospolitej. W oczywisty sposób polski Madagaskar stałby się także z jednej strony nowym rynkiem zbytu dla rodzimych produktów, z drugiej zaś – jak to zazwyczaj bywało z koloniami – źródłem surowców.

Ze sprawą pomysłów kolonizacji Madagaskaru, które powstały w latach 30. wiązała się jednak również sprawa zamieszkujących w Polsce Żydów. Kwestia ta jest różnie przedstawiana w różnych źródłach i nie jest łatwo jednoznacznie ją ocenić. Bodajże najbardziej bezstronnie i wielopłaszczyznowo prezentuje ją wspomniany już Michał Jarnecki. Autor ten wspomina, że pod koniec roku 1935 w istocie ówczesny minister spraw zagranicznych Józef Beck powołał grupę roboczą pod kierownictwem Witolda Tomira Drymmera, która miała się zająć rozwiązaniem „nabrzmiałego problemu żydowskiego poprzez emigrację tej społeczności”.

Później możliwości zapoczątkowania na Madagaskarze polskiego osadnictwa starał się we Francji wybadać polski ambasador Juliusz Łukasiewicz. Prowadzone przez niego rozmowy ujmowały jednak kwestię polskiej kolonizacji znacznie szerzej, nie chodziło w nich stricte tylko o sprawę Żydów. Sam jednak Józef Beck miał nie być zbyt entuzjastycznie nastawiony do tego projektu. W tym czasie miał też miejsce konflikt pomiędzy Żydami i Arabami w Palestynie, w którym strona żydowska uzyskiwała polskie logistyczne i finansowe wsparcie. Sam pomysł emigracji polskich Żydów był popierany przez polską prasę, ale zagadnienie to poruszane było również przez środowiska żydowskie, co można po części wiązać z rozwojem sytuacji w III Rzeszy.

Należy nadmienić, że jeszcze w styczniu 1935 roku francuski minister ds. kolonii Marcel Moutet udzielając wywiadu dla „Le Petit Parisien” stwierdził, że jego państwo mogłoby otworzyć wyspę dla emigracji żydowskiej. I chociaż według Michała Jarneckiego słowa te były raczej skierowane do Żydów niemieckich, to jednak zareagowały na nią również środowiska polskie. Z jednej strony informacją tą usatysfakcjonowana była endecja. Przykładowo w „Warszawskim Dzienniku Narodowym” ukazywały się takie nagłówki, jak „Żydzi na Madagaskar” oraz „Oby jak najprędzej!”. Z drugiej zaś strony na łamach żydowskiego „Naszego Przeglądu” wiązano z wypowiedzią francuskiego ministra pewne nadzieje, szczególnie właśnie dla Żydów niemieckich, chociaż dostrzegano również zagrożenia związane z tym, że informacja ta stanowiłaby „paliwo” dla antysemityzmu.

Wyprawa pod kierownictwem Mieczysława Lepeckiego i jej konsekwencje

Skład osobowy wyprawy, jej cele i przeprowadzone badania

Celem zbadania panujących na wyspie warunków w roku 1937 w inicjatywy ministra spraw zagranicznych Józefa Becka została na nią wysłana polska wyprawa, którą kierował były adiutant Józefa Piłsudskiego, a jednocześnie literat i podróżnik, autor książek na temat Ameryki Łacińskiej Mieczysław Lepecki. Wraz z nim wyruszyli również Leon Alter, kierujący żydowskim Stowarzyszeniem Opieki nad Emigrantami oraz Salomon Dyk, żydowski rolnik mieszkający już na terenie Palestyny.

Wyprawa została odpowiednio przygotowana pod względem dyplomatycznym. W marcu i kwietniu 1937 roku polski wysłannik Feliks Frankowski uzyskał obietnicę pomocy ze strony francuskiej administracji kolonialnej, w tym od gubernatora Madagaskaru Leona Cayli. Z kolei członkowie wyprawy w towarzystwie ambasadora Łukasiewicza w przeddzień jej rozpoczęcia spotkali się ze wspomnianym już ministrem Moutetem. Grupa pod kierownictwem Mieczysława Lepeckiego wyruszyła na Madagaskar 5 maja, a na miejsc dotarła po 26 dniach. W dniu 3 czerwca znaleźli się już w stolicy wyspy Antananarywie.

Polscy wysłannicy łącznie przebywali na wyspie około 10 tygodni, a do Polski powrócili w połowie września. Na Madagaskarze, dysponując dwoma samochodami łącznie 5 razy, zapuścili się w głąb wyspy, przebywając łącznie odległość około 11 000 kilometrów. Sporządzony przez Lepeckiego raport, wydany w październiku, zawierał optymistyczne wieści. Stwierdzono w nim bowiem, że polska kolonizacja tego terytorium jest jak najbardziej możliwa. Sam Mieczysław Lepecki napisał nawet książkę pt. „Madagaskar”, która jednak spotkała się z krytyką na samej wyspie, ale i np. we Francji.

Wnioski z raportu Lepeckiego, późniejsze rozmowy polsko-francuskie, plany polskiego MSZ

Zdaniem Lepeckiego polscy emigranci mogliby osiedlić się w północnej części Madagaskaru, w rejonie Ankaizinany. Sugerował zagospodarowanie terenu o powierzchni 10 000 km2, na którym miałoby zamieszkać od 5 000 do 7 000 rodzin, co razem miałoby dać liczbę 25-30 000 osób. Dostrzegał również możliwość podwojenia tej liczby w przypadku częściowej industrializacji zajętego terenu. Jego zdaniem największym jednak problemem byłoby sfinansowanie całego przedsięwzięcia. Szacował, że sprowadzenie jednej rodziny kosztowałoby około 30 000 franków. Sugerował udzielenie kolonii kredytu z 15-letnim terminem płatności. W nieco bardziej stonowany sposób wypowiadał się Leon Alter, który podczas konferencji w Łodzi stwierdził, że istniałaby możliwość zasiedlenia co najwyżej obszaru 400 km2, zaś maksymalną liczbę osadników szacował na 2 000 osób.

Rezultatem wyprawy były kolejne polsko-francuskie rozmowy, które miały miejsce na przełomie roku 1937 i 1938. W Paryżu z ministrem Moutetem oraz ministrem spraw zagranicznych Yvonem Delbosem rozmawiali m.in. członkowie wyprawy. Uzgodniono jedynie, że szczegóły zostaną uzgodnione już w ramach rozmów na szczeblu rządowym. W międzyczasie w polskim MSZ snuto już plany polskiej kolonizacji wyspy. Myślano o zawarciu z Francją dwustronnej umowy, do której dołączona byłaby część tajna, na mocy której przy gubernatorze Madagaskaru miałaby powstać sekcja do spraw polskich. Na mocy umowy Polacy mieliby prawo do własnej działalności edukacyjnej i kulturalnej.

Mieczysław Lepecki w mundurze
Mieczysław Lepecki, były adiutant Józefa Piłsudskiego, który kierował polską wyprawą na Madagaskar w 1937 roku, fot. Jan Biniek, lic. domena publiczna

Myślano również o utworzeniu Polskiego Towarzystwa Osadniczego na Madagaskarze z kapitałem w wysokości 25 milionów złotych. Na rozwój osadnictwa planowano wyasygnować 45 milionów, które miałyby zostać rozłożone na 5 lat. Koszt osiedlenia się jednej rodziny bez samej podróży oszacowano na 9 100 zł. Dla osadników planowano zakupić terenu o powierzchni 450 000 ha w dystrykcie Bealnana, w rejonie Ankaizinany, gdzie w ciągu pierwszych 10-15 lat miało zamieszkać około 60 000 osadników. Na samym początku na wyspę miałaby przybyć 32-osobowa grupa techniczna. Jeśli szukasz więcej ciekawych informacji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o kolonializmie.

Wyprawa Arkadego Fiedlera, plany polskiego MSZ tuż przed wojną

Przebieg i wnioski z wyprawy Arkadego Fiedlera

Jednakże nie była to jedyna wtedy polska wyprawa na Madagaskar. Znacznie dokładniej panujące na niej warunki klimatyczne oraz florę i faunę zbadał Arkady Fiedler, który dotarł na wyspę w podobnym czasie, jednakże przebywał na niej znacznie dłużej. Samą propozycję wybrania się na tę odległą wyspę złożył mu Bolesław Miedziński, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”. Miedzińskiemu zależało na tym, aby Fiedler przygotował niezależny od Lepeckiego raport uważając, że będąc ekspertem emigracyjnym Lepecki może być zbyt optymistycznie nastawiony do możliwości wysyłania Polaków na emigrację w dalekie strony. Jako że zadania Fiedlera miały dotyczyć także polskiej emigracji, jego podróż uzyskała dofinansowanie (według części źródeł miało ono „cichy” charakter) ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Arkady Fiedler przebywał na wyspie znacznie dłużej, bowiem grupa Lepeckiego wyjechała stamtąd pod koniec lipca 1937 roku, natomiast on sam do Polski powrócił dopiero w listopadzie roku 1938. Oprócz miejscowej przyrody postarał się również poznać miejscową ludność, a konkretnie najważniejsze zamieszkujące ją plemiona, m.in.: Betsimisaraka, Tsimihety, Merina, Betsileo oraz Antandroy.

Arkady Fiedler swoje wnioski zawarł w wydanej w 1939 roku książce Jutro na Madagaskar, która zebrała wiele pozytywnych recenzji i w której bynajmniej nie negował możliwości osiedlenia się Polaków na Madagaskarze jako takiej. Przygotowywanie raportu dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych zakończył już w listopadzie 1938 roku. W styczniu swój raport pt. „Madagaskar jako teren naszej ekspansji” złożył na ręce Witolda Drymmera. Niestety zawierał on zupełnie inne konkluzje niż te przywiezione przez wyprawę pod kierownictwem Mieczysława Lepeckiego. Zdaniem Fiedlera Madagaskar nie nadawał się na miejsce, które mogliby zasiedlić Polacy, a przynajmniej nie w ilości, jaką sugerowano w raporcie Lepeckiego. Chodziło tutaj m.in. o możliwe trudności z uprawą, z którymi nie poradziliby sobie rolnicy nienawykli do tak różnego od polskiego klimatu. Poza tym problemem byłaby sama obecna na wyspie czerwona gleba laterytowa.

Według Arkadego Fiedlera na Madagaskarze możliwe byłoby jedynie ograniczone polskie osadnictwo – maksymalnie do 4-5 000 osób. W podobnym tonie w swoim raporcie przygotowanym jesienią 1938 roku na zlecenie MSZ wypowiedziała się zresztą polska podróżniczka Maria Zakrzewska: również negowała ona możliwość „masowego” osadnictwa. Fiedler podzielał zdanie Lepeckiego, że najlepszym miejscem do tego byłby rejon Ankaizinany, ponieważ panujące tam temperatury byłyby znośne dla Europejczyków, zaś aluwialna gleba dawałaby możliwości uprawy. Uważał przy tym, że polska obecność na wyspie wzmocniłaby relacje polsko-francuskie.

Sprawa Madagaskaru w polityce polskiego MSZ tuż przed II wojną światową

Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej w sprawie Madagaskaru nadal toczyły się rozmowy pomiędzy Polską i Francją. Jesienią 1938 roku przy okazji uroczystości 20-lecia odrodzonego państwa kwestię tę przypomniała Liga Morska i Kolonialna. O swoich wnioskach, tym razem na łamach „Gazety Polskiej” przypominał również Mieczysław Lepecki. Jeszcze w lipcu 1939 roku Tomasz Arciszewski w imieniu MSZ polecał Juliuszowi Łukasiewiczowi informowanie władz francuskich o tym, że Polska nadal jest zainteresowana wyspą.

Proponowano wtedy Francji utworzenie wspólnego towarzystwa o mieszanym kapitale, do którego każda ze stron wniosłaby po milionie złotych. Jako o miejscu dla polskich osadników nadal myślano o rejonie Ankaizinany. Jednocześnie polski MSZ optował za tym, aby Francuzi powstrzymywali rozwój jakiegokolwiek innego osadnictwa na tych terenach. Paradoksalnie zdarzały się sytuacje, w których to strona francuska wydawała się zniechęcać Polaków do Madagaskaru. Przykładowo kiedy w Paryżu rozmowy prowadził attaché polskiej ambasady Stefan Mrożkiewicz zauważył, że Francuzi byli świadomi tego, że zainteresowanie Polaków wyspą jest poważne, jednakże ówczesny dyrektor w urzędzie Generalnego Gubernatora przypominał o niekorzystnych warunkach klimatycznych i lenistwie miejscowej ludności. Jednakże kiedy Mrożkiewicz przypomniał o walorach Ankaizinany dyrektor nie mógł nie przyznać mu racji (Jarnecki, s. 100).

Co ciekawe, w trakcie II wojny światowej w 1942 roku polski MSZ prowadził trójstronne rozmowy z Brytyjczykami i Francuzami na temat ulokowania polskich uchodźców na Madagaskarze. Rozmowy te prowadzone były w oparciu o wcześniejszy raport autorstwa Mieczysława Lepeckiego. Jednakże również i te plany nie doprowadziły do przyjęcia jakichkolwiek wiążących ustaleń.

Autor: Herbert Gnaś

Bibliografia:

  1. K. Fiołka, Fiedler, Buchmann, Warszawa 2011.
  2. M. Jarnecki, Madagaskar w polskich koncepcjach i planach kolonialnych, „Sprawy Narodowościowe”, nr 28/2006.
  3. P. Puchalski, Polityka kolonialna międzywojennej Polski w świetle źródeł krajowych i zagranicznych...: nowe spojrzenie (1918–1945), „Res Gestae”, nr 7/2018.
  4. P. Świątek, Weź wyjdź!, Wydawnictwo Znak, Kraków 2018.
ikona podziel się Przekaż dalej