Wieczór inny od wszystkich

Bez kolacji

W 1999 r. 32-letni Hiroshi Motomura pracował w biurze zlokalizowanym w jednym z biurowców w mieście Hikari (Prefektura Yamaguchi, Japonia). Zarabiał wystarczająco dobrze, aby w pojedynkę utrzymać siebie, żonę i roczną córeczkę, a nawet trochę jeszcze odłożyć. Dodatkowo firma zapewniała rodzinie mieszkanie w jednym ze średniej klasy apartamentowców.

14 kwietnia mężczyzna jak zwykle wrócił późno do domu. Zdziwił się, kiedy zamiast śmiechów i słów powitania zastała go głucha cisza. Nigdzie nie widać było również ciepłego posiłku, który Yayoi zawsze dla niego przygotowywała. Kobieta co prawda wychodziła regularnie z małą Yuką na spacer, ale nigdy nie robiła tego po godzinie 19:00.

Hiroshi nie chciał jednak panikować. Tłumaczył sobie, że za chwilę wszystko na pewno się wyjaśni. Przygotował coś do jedzenia i czekał na powrót najbliższych do domu. Traf chciał, że w międzyczasie przez przypadek zajrzał do schowka na futon (tradycyjny japoński materac do spania). Z szafy wysunęło się martwe, półnagie ciało kobiety. Przerażony Motomura zawiadomił policję.

Yuka

W trakcie oględzin miejsca zbrodni mundurowi odnaleźli również zwłoki jedenastomiesięcznej Yuki.  Owinięte plastikowym workiem spoczywało w dalszym kącie schowka. Mąż ofiary był zdruzgotany. Nie miał pojęcia, kto mógł dokonać tak makabrycznej zbrodni. Rodzina wiodła zwykłe niczym niewyróżniające się życie. Nie miała wrogów, nie posiadała długów. Yayoi na pełen etat zajmowała się dzieckiem. Hitoshi wypowiadał się o niej w samych superlatywach. Sam całymi dniami siedział w pracy.

Sekcja zwłok wykazała, że kobieta została zgwałcona, a następnie uduszona przez napastnika gołymi rękami. Dziewczynka z kolei miała na całym ciele ślady urazów od bicia, a na szyi pręgę po zaciśniętym sznurze. Zginęła najprawdopodobniej w tym samym czasie co jej matka. Uciekając, morderca zabrał ze sobą portfel Yayoi. Na szczęście zostawił po sobie kilka dobrze zachowanych odcisków palców, a także liczne ślady DNA.

Hydraulik

Patolog badający ciało denatki potwierdził, że ta zaciekle broniła się przed atakującym ją mężczyzną. Śledczy przesłuchali sąsiadów, licząc na to, że któryś z nich słyszał krzyki lub szamotaninę. O dziwo nic takiego nie zostało potwierdzone. Kilka osób wspomniało jednak, że feralnego dnia widziało w budynku obcego mężczyznę. Był ubrany w roboczy kombinezon. Mówił, że przeprowadza kontrolę kanalizacji. Jego wizerunek utrwaliły kamery monitoringu.

Policjanci zgłosili się do kierownika firmy, którego logo widniało na stroju podejrzanego. Ten zaprzeczył, jakoby 14 kwietnia wysyłał kogokolwiek pod wskazany przez funkcjonariuszy adres. Po obejrzeniu nagrania z kamer przyznał jednak, że człowiek w kombinezonie faktycznie od dwóch tygodni jest jego pracownikiem. Ma na imię Takayuki Fukuda i jest wyjątkowo nierzetelny w wykonywaniu swoich obowiązków. Osiemnastolatek został zatrzymany już 18 kwietnia i przewieziony na przesłuchanie.

Obsesja

Dziecko z gwałtu

Takayuki Fukuda urodził się 16 marca 1981 r. w Hikari. Mieszkał w domu razem z rodzicami, babcią i starszym bratem. Rodzina sprawiała wrażenie zupełnie przeciętnej, jednak w zaciszu czterech ścian nie działo się najlepiej. Ojciec chłopaka był uzależniony od hazardu i miał skłonność do agresji. Często wybuchał złością, którą wyładowywał na najbliższych.

Niektóre japońskie źródła podają, że Takayuki był tak naprawdę owocem gwałtu. Rodzice jego matki zmusili ją do wyjścia za swojego oprawcę, aby uniknąć skandalu. Kobieta nie była w tym związku szczęśliwa. Jej synowie jeszcze jako mali chłopcy nauczyli się bronić przed stosującym rękoczyny ojcem. Mimo iż jego głównym celem była żona, to dzieci też bardzo często otrzymywały silne razy. Życie w takim domu było koszmarem.

Samobójstwo

Kiedy Takayuki ukończył 12 lat jego zmaltretowana, pogrążona w od lat w ciężkiej depresji matka popełniła samobójstwo. Jej ciało odnaleziono w przydomowym garażu. Pan Fukuda niedługo później ponownie się ożenił. Jego wybranką została kochanka, z którą już od dawna utrzymywał pozamałżeńskie stosunki. Macocha nie traktowała dobrze przysposobionych synów.

Od śmierci matki samopoczucie Takayukiego systematycznie się pogarszało. Chłopak stracił jedyną osobę, która oferowała mu wsparcie i próbowała chronić przed złem tego świata. Zaczął mieć kłopoty z nauką oraz zachowaniem. Zaczął oglądać pornografię, od której szybko się uzależnił. Z czasem jego zainteresowania zredukowały się wyłącznie do seksu. Tylko o nim rozmawiał z kolegami. W domu nieustannie się masturbował.

Hydraulik

Po ukończeniu szkoły drugiego stopnia nastolatek zdobył zatrudnienie w firmie świadczącej usługi hydrauliczne. Nie był jednak sumiennym pracownikiem. Miał dużo absencji. Uwielbiał spędzać czas w domach znajomych, grając na konsolach. Był również częstym gościem różnych salonów gier.

14 kwietnia 1999 r. stwierdził, że chce uprawiać seks. Zamierzał w tym celu zrealizować plan, który obmyślał już od jakiegoś czasu. Ubierze się w roboczy kombinezon, a następnie pojedzie do jednego z bloków i pod pretekstem kontroli instalacji wejdzie do kilku mieszkań. Przy odrobinie szczęścia trafi na jakąś samotną kobietę. Oczywiście zdawał sobie sprawę, że będzie musiał użyć siły, aby zmusić ją do współżycia i godził się na to.

Niespotykane okrucieństwo

Yayoi

Nastolatek pojawił się pod drzwiami państwa Motomura około g. 14:00. Powiedział Yayoi, że przeprowadza zaplanowaną od dawna kontrolę instalacji hydraulicznej. Miał przy sobie torbę z narzędziami, wśród których była m.in. gruba taśma klejąca oraz lina. Kobieta bez problemu wpuściła go do środka, tak jak zrobiło to wcześniej kilku sąsiadów. Zaprowadziła gościa do łazienki, a sama zajęła się oglądaniem telewizji w salonie.

Kiedy Fukuda zorientował się, że w mieszkaniu nie ma oprócz nich nikogo, podkradł się do dwudziestotrzylatki od tyłu i zaatakował. Powalił ją na ziemię i próbował unieruchomić, ale Yayoi wyrywała się i walczyła. On był jednak zbyt silny. Zacisnął dłonie na gardle ofiary i udusił ją. Następnie zakleił jej usta taśmą, skrępował ręce i nogi i wykorzystał seksualnie.

Yuka

Widząc mamę leżącą nieruchomo na podłodze, jedenastomiesięczna Yuka zaczęła płakać i pełzać w stronę Yayoi. Napastnik wystraszył się, że hałas zaalarmuje sąsiadów. Złapał więc dziecko i uderzył nim kilkakrotnie o podłogę. Dziewczynka wrzeszczała jednak jeszcze głośniej. Zdesperowany mężczyzna chwycił linę, którą miał pod ręką, owinął szyję malucha i mocno zacisnął. Nastała cisza.

Po dokonaniu brutalnej zbrodni Takayuki zabrał się za wycieranie odcisków palców. Zrobił to jednak bardzo niedokładnie. Następnie ukrył zwłoki kobiety w schowku na futon. Później włożył tam ciało dziecka zapakowane do plastikowej torby. Zanim wyszedł, dostrzegł jeszcze markowy portfel ofiary. Zabrał go ze sobą.

Jak dorosły

Kiedy sprawca stanął przed sądem, miał zaledwie 18 lat. Według obowiązującego w 1999 r. prawa powinien być sądzony jako nieletni. Z uwagi na wyjątkową brutalność zbrodni sprawa została jednak przeniesiona z sądu rodzinnego do zwykłego. Prokurator domagał się dla zwyrodnialca kary śmierci. Obrona podnosiła, że jej klient nie wszedł do mieszkania państwa Motomura z zamiarem pozbawienia kogokolwiek życia i powinien odpowiadać raczej za wywołanie obrażeń powodujących śmierć niż za morderstwo. Proces był ze szczegółami relacjonowany przez media.

W marcu 2000 r. sąd wymierzył oskarżonemu karę dożywocia. W praktyce oznaczałoby to, że mężczyzna wyszedłby na wolność po około 12 latach. Do okoliczności łagodzących zaliczono bowiem fakt niepełnoletności w chwili popełniania przestępstwa (w tamtym czasie w Japonii pełnoletność następowała w wieku 20 lat) oraz wyrażony przez oskarżonego żal za popełnione czyny. Prokurator był zbulwersowany:

Ja też mam małą córeczkę- mówił.- Nie wyobrażam sobie, jak ktokolwiek może być tak okrutny, żeby chwycić dziecko, które nie umie jeszcze chodzić, tylko czołga się do matki, i rzucić nim o ziemię, a następnie brutalnie zabić. Jeśli nie możemy wymierzyć takiej osobie surowej kary, to na co nam cały wymiar sprawiedliwości? Absolutnie nie zgadzam się z wyrokiem! Przecież on stanie się precedensem, który inni sędziowie będą brali pod uwagę. Nie pozwolę na to! Nawet jeśli mój szef się nie zgodzi, będę składał apelację. Nawet jeśli poniosę porażkę sto razy, spróbuję po raz 101. Walczmy o reformę japońskiego sądownictwa!

Walka o sprawiedliwość

Apelacja

W 2002 r. sąd wyższej instancji podtrzymał poprzedni werdykt. Niezrażony prokurator odwołał się do Ssądu Najwyższego w Hiroszimie. Tam nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji: oskarżony odwołał swoje wcześniejsze zeznanie. Stwierdził, że nie zabił Yayoi i Yuki i że jest niewinny. Sprawa została zwrócona do ponownego rozpatrzenia.

W trakcie kolejnych rozpraw w 2006 r. obrońcy Fukudy przedstawili następującą wersję wydarzeń: od śmierci matki ich klient pragnął znów poczuć bezwarunkową miłość. Chciał ją otrzymać od ofiary, którą w trakcie ataku przytulił tak mocno, że aż przez przypadek pozbawił życia. Przerażony tym, co się stało, postanowił umieścić spermę w jej ciele, ponieważ pewna stara legenda głosiła, że jest to sposób na wskrzeszanie zmarłych. Z tego powodu odbył stosunek ze zwłokami.

Kiedy zobaczył przerażoną i zapłakaną Yukę, chciał ją uspokoić. Zawiązał na jej szyi kokardkę, ale przez nieuwagę zacisnął węzeł zbyt mocno i udusił dziewczynkę. Kiedy zorientował się, że umarła, wsadził ją do torby, a następnie do szafy, gdyż sądził, że mieszkający w niej Doraemon (postać z japońskiego komiksu) przywróci jej zdrowie. Sprawdź także ten artykuł: Charles Sobhraj – seryjny morderca, który polował na turystów zwiedzających Azję.

Jak pies

Opowieść obrońców wprowadziła wszystkich w osłupienie. Prokurator był jednak w stanie szybko ją  obalić. Przechwycił bowiem list, który oskarżony wysłał z więzienia do swojego znajomego. Pisał w nim, że jest jak pies, który po prostu “dorwał fajną sukę” i nie ma najmniejszych wyrzutów sumienia z powodu pozbawienia życia dwóch niewinnych osób. Był również przekonany, że niebawem wyjdzie na wolność.

W kwietniu 2008 r. sąd skazał mężczyznę na karę śmierci. Tym samym stał się on najmłodszym od 66 lat przestępcą, który usłyszał taki werdykt. Sędzia co prawda wziął pod uwagę fakt, iż chłopak nie był wcześniej karany, ale to nie wpłynęło na treść orzeczenia. W 2012 r. apelacja złożona przez jego obrońców została odrzucona. Fukuda ma dziś 42 lata i nadal czeka na wykonanie wyroku w ośrodku poprawczym w Hiroszimie.

Kara śmierci w Polsce

Ostatnim skazanym na karę śmierci polskim przestępcą był 29-letni Stanisław Czabański, który w brutalny sposób zgwałcił i zamordował kobietę. Wyrok wykonano 21 kwietnia 1988 r. w krakowskim zakładzie karnym na Montelupich. Skazany do ostatniej chwili liczył na ułaskawienie ze strony Przewodniczącego Rady Państwa. Na próżno. W PRL na najwyższy wymiar kary skazywano przeważnie za zdradę ojczyzny, szpiegostwo, akty terroru, szczególnie brutalne morderstwa oraz poważne przestępstwa gospodarcze.

Odebranie skazańcowi życia (najczęściej przez powieszenie) leżało w gestii profesjonalnego kata. Człowiek ten miał obowiązek utrzymywania swojego zajęcia w całkowitej tajemnicy, nawet przed najbliższą rodziną. Kaci byli powoływani doraźnie, na co dzień zajmowali się zupełnie czymś innym. Każdy kandydat przed rozpoczęciem pracy musiał odbyć półroczne szkolenie obejmujące m.in. anatomię człowieka, etykę oraz prawo.

Autor: Natalia Grochal

Źródła:

  1. https://www.youtube.com/watch?v=ZdvLY2oxcps
  2. https://s-a-ozbourne.medium.com/the-deranged-teen-murderer-and-necrophiliac-takayuki-fukuda-7cedc7db86a5
  3. https://daydaynews.cc/en/international/1512342.html
  4. https://www.laitimes.com/en/article/1y167_26ge6.html
  5. https://min.news/en/world/c271dd79e28f0a4877d2c729afcb1235.html
  6. https://dzieje.pl/aktualnosci/25-lat-temu-wykonano-w-polsce-ostatni-wyrok-smierci
ikona podziel się Przekaż dalej