Pamiętny dzień 11 września 2001 roku

Co wydarzyło się w Nowym Jorku?

11 września 2001 roku Stany Zjednoczone doświadczyły bodaj najgorszego ataku terrorystycznego w całej swojej dotychczasowej historii. Zamachowcy z organizacji terrorystycznej Al - Kaida uderzyli w samo serce biznesowej dzielnicy Mannhattan w południowej części miasta Nowy Jork.

Wczesnym rankiem dwa samoloty pasażerskie Boeing 767, pilotowane przez terrorystów, uderzyły w wieże “Twin Towers” World Trade Center. Oficjalnie budynki zostały oddane do użytku w 1973 roku. Każda liczyła 110 pięter. Mieściły się w nich biura, restauracje, sale konferencyjne, tarasy widokowe. Pracowało w nich w sumie 25 tysięcy ludzi.

Pierwszy boeing uderzył w jedną z wież o godzinie 8:46, drugi o 9:03. Budynki runęły odpowiednio o 9:59 i 10:28. Wielu uwięzionych w nich ludzi próbowało ratować życie, zbiegając na parter po awaryjnych schodach. Nieliczni, którzy nie mieli takiej możliwości, w desperacji wyskakiwali z okien.

W atakach zginęło w sumie 2977 osób, rannych zostało ponad 25 tysięcy. Nowojorska Straż Pożarna straciła aż 343 funkcjonariuszy, którzy z oddaniem ratowali uwięzionych w budynkach ludzi. Zginęło również wielu policjantów i innych pracowników służb miejskich i ratunkowych.

Międzynarodowa żałoba

Zamach na World Trade Center został obwołany “największą zbrodnią dokonaną przez człowieka w okresie pokoju w wyniku niespodziewanego ataku w stylu masowego zabójstwa i zamachu terrorystycznego w historii ludzkości”.

Nic dziwnego, że wywołał ogromną, emocjonalną reakcję nie tylko mieszkańców Nowego Jorku i całych Stanów Zjednoczonych, ale również międzynarodowej społeczności. Bezpośrednią polityczną konsekwencją zamachu była tak zwana “wojna z terroryzmem”.

Jednak dla opisywanej w tym artykule historii najważniejszy jest mikrowymiar zamachu. Ludzkie emocje - rozpacz rodzin, których najbliżsi zginęli w tak makabryczny sposób: samotni, przerażeni, bezradni wobec brutalnej siły, która uderzyła w nich znienacka.

Chyba każdy mieszkaniec Nowego Jorku był w jakiś sposób połączony z tragedią, jeśli nie bezpośredni, to chociażby z uwagi na miejsce zamieszkania. Cały świat współczuł nowojorczykom ich ogromnej straty deklarując jednocześnie zrozumienie, pomoc i wsparcie.

Tania Head i jej historia

Historia o Kopciuszku

Tania Esteve Head urodziła się 31 lipca 1973 roku. Miała hiszpańskie pochodzenie, ale biegle posługiwała się językiem angielskim. Pochodziła z bogatej rodziny. Ukończyła studia na dwóch prestiżowych uczelniach: Harvard i Stanford. Nic zatem dziwnego, że bez problemu dostała pracę w World Trade Center.

Pewnego dnia jadła lunch w jednej z  bardziej znanych restauracji znajdującej się w WTC - Windows of the World. Poznała tam uroczego mężczyznę imieniem David, z którym szybko nawiązała romans. Przelotna znajomość szybko przerodziła się w poważny związek - para zamieszkała razem, kupiła sobie nawet psa. Wkrótce David oświadczył się Tanii. Para zaczęła planować bajeczny ślub na 12 października 2001 roku.

Zanim do tego doszło, David i Tania pobrali się w trakcie spontanicznego wyjazdu na Hawaje.  Ceremonia nie była oficjalna, nie miała również mocy prawnej. Para chciała jednak zrobić coś dla siebie, skromnie i bez wielkiej pompy. Oficjalne zaślubiny miała się odbyć jesienią. Przyszli nowożeńcy wynajęli już na tę okoliczność restaurację na Dolnym Manhattanie, a także rozesłali zaproszenia.

Śmierć

11 września 2001 roku sielankowy związek Davida i Tani został brutalnie przerwany przez terrorystów. Kiedy samoloty uderzyły w Twin Towers oboje siedzieli już przy biurkach, każdy w swoim miejscu pracy. Tania była świadkiem śmierci wielu kolegów z firmy. Jak nietrudno sobie wyobrazić obrazy te były niezwykle krwawe i wryły się w świadomość kobiety na zawsze.

Sama Tania również odniosła rany. Niemal urwało jej rękę, straciła bardzo dużo krwi. Mimo wszystko udało jej się jakimś cudem wydostać na zewnątrz dzięki pomocy mężczyzny w czerwonej bandanie. Pomógł on Tani dostać się do klatki schodowej i zejść 70 pięter w dół. Na samym końcu wycieńczona kobieta straciła przytomność. Na szczęście zauważył ją pracujący na miejscu strażak, wziął na ręce i poniósł dalej. Kobieta odzyskała przytomność w szpitalu. David nie miał tyle szczęścia. Jeśli szukasz więcej ciekawostek, sprawdź także ten artykuł o słynnych zniknięciach w niewyjaśnionych okolicznościach.

Ci, którzy ocaleli

Z zamachu na WTC ocalało około 20 tysięcy osób. Wszyscy cierpieli z powodu ostrego stresu pourazowego - byli świadkiem potwornych scen. Na ich oczach ludzie ginęli w niewyobrażalnie bolesny sposób - ranni, poparzeni, z urwanymi kończynami, zmasakrowani. Niektórzy byli świadkami desperackich skoków z okien osób uwięzionych na wyższych piętrach budynków.

Tymi ofiarami nikt się za bardzo nie interesował. W końcu uszli z życiem, powinni więc być wdzięczni i iść dalej przez życie nie zawaracając nikomu głowy. Nie było dla nich pomocy psychologicznej ani nawet zwykłego, ludzkiego zrozumienia. Ważniejsi byli ci, którzy zginęli oraz ich rodziny.

Ocaleni postanowili działać na własną rękę. Zaczęli kontaktować się przez Internet, gdzie stworzyli specjalną grupę wsparcia. W 2003 roku trafiła do niej również Tania Head. Była niezwykle aktywna wśród podobnych jej, straumatyzowanych ludzi. Szybko stała się rozpoznawalna. Chętnie dzieliła się swoją historią.

Kariera medialna

Rzeczniczka zapomnianych

W końcu Tania zaczęła udzielać się w mediach. Opowiadała swoją historię, urozmaicając ją chwytającymi za serce detalami. Z jednej strony kobieta miała mnóstwo szczęścia - udało jej się przeżyć atak i wyjść z niego bez większego szwanku. Z drugiej strony straciła w nim najbliższą sobie osobę, prawie męża.

Ataki paniki, rozpacz, żal, smutek, a w końcu nadużywanie alkoholu - to wszystko stało się codziennością kobiety. Tania opisywała swój stan psychiczny plastycznie i z detalami. W jej historii interesujące były również wątki poboczne - bohater w czerwonej bandanie, strażak, który wyniósł ją z gruzowiska. To wszystko działało na wyobraźnię, budziło emocje, a przede wszystkim współczucie.

Z kobietą indentyfikowały się setki podobnych jej ludzi - tych, którzy stracili w zamachu kogoś bliskiego lub sami uszli z życiem, a którzy byli traktowani przez społeczeństwo jako szczęściarze nie potrzebujący żadnej  pomocy. Tania stała się ich rzeczniczką. Brała na siebie ciężar konfrontowania się z publicznym niezrozumieniem, kłopotliwymi pytaniami, zarzutami o to, że próbuje skupiać na sobie uwagę.

World Trade Center Survivors Network

Tania wzięła udział w tworzeniu fundacji o nazwie World Trade Center Survivors Network. Jej zadaniem było zrzeszanie tych, którzy przeżyli zamach i organizowanie dla nich pomocy, między innymi psychologicznej. Członkowie organizacji spotykali się regularnie, utrzymywali się z dobrowolnych składek. Tania Head szybko stała się centralną postacią tej społeczności.

W pewnym momencie zaproponowała, aby każdy członek Survivors Network by sprawdzany pod kątem ewentualnego oszustwa. Chodziło o to, by z dobrodziejstw działań społeczności korzystały osoby, które faktycznie przeżyły atak. Postulat ten się jednak nie przyjął, a wręcz został uznany za dziwny. Z faktu przynależenia do fundacji nie wynikały w końcu żadne benefity. Organizacja nie zapewniała żadnego wsparcia finansowego, jej działanie polegało głównie na udzielaniu wsparcia psychicznego.

Tania była niewątpliwie spiritus movens całej organizacji. Poświęcała nie tylko swój czas, ale i pieniądze. Dzięki jej działaniom członkowie World Trade Center Survivors Network zyskali nawet dostęp to tzw. ground zero (obszaru, na którym kiedyś stały Bliźniacze Wieże). Kobietą szybko zainteresowały się media oraz lokalni politycy.

Rzeczniczka poszkodowanych chętnie opowiadała nie tylko o swoich doświadczeniach, ale o historiach podobnych jej ludzi. Nie obawiała się płakać na wizji, przyznawać do ataków paniki, ani nawet upubliczniać nagrań z sesji z psychologiem. Żyła nadzieją, że David być może przeżył zamach - jego ciało nigdy nie zostało odnalezione. Swoją szczerością i otwartością zjednywała sobie autentyczną sympatię.

Spadająca gwiazda

Szósta rocznica

W 2007 roku reporterzy gazety The New York Times skontaktowali się z Tanią Head, która w tym momencie była już prezeską World Trade Center Survivors Network. Chcieli uczcić szóstą rocznicę zamachu, publikując historie tych, którzy ocaleli. Zaproponowali Tanii wywiad. Kobieta, nieoczekiwanie, zareagowała odmową.

Później udała się do siedziby stowarzyszenia z informacją, że dziennikarze zadawali jej dziwne pytania, a wręcz psychicznie się nad nią znęcali. Znajomi Tanii stanęli za nią murem. Zdziwieni nietypową postawą kobiety dziennikarze postanowili nie odpuszczać. Wzięli Tanię Head pod lupę.

Kłamstwo

Reporterzy New York Times’a rozpoczęli dziennikarskie śledztwo. W jego wyniku wyszła na jaw szokująca prawda: Tania Head nie jest tą, za którą się podaje. Nigdy nie znała żadnego Davida, ani tym bardziej nie była z nim zaręczona. Nie miała żadnych związków z zamachem na World Trade Center. Nie studiowała na Harvardzie ani Uniwersytecie Stanforda. Nawet jej imię się nie zgadzało. Naprawdę nazywała się Alicia Esteve Head.

Rodzina Dave’a (nazwisko mężczyzny nie zostało nigdy podane do publicznej wiadomości) nigdy nie poznała Tanii, ani tym bardziej nie słyszała o żadnym wspólnym mieszkaniu czy planowanym ślubie. Jego przyjaciele również zaprzeczyli, by kiedykolwiek słyszeli o pannie Head.

Korporacja, w której Tania miała pracować, też się jej wyparła. Oznaczało to, że kobieta nigdy nie pracowała w biurze w World Trade Center. Jakby tego było mało - oszustka nigdy nie była w Nowym Jorku, ani nawet w Stanach Zjednoczonych. 11 września przebywała w Barcelonie, w której studiowała.

Ucieczka

Tania Head, czy może raczej Alicia Esteve Head, próbowała ratować twarz, najpierw zmieniając swoją historię, a potem wycofując się z jej elementów rakiem. Na początku jej przyjaciele z World Trade Center Survivors Network próbowali stawać w jej obronie.

Prosili kobietę o jakikolwiek dowód prawdomówności - zdjęcie z Dave’m, zaproszenie na ślub, cokolwiek. Niczego takiego nie mogli dostać, bo ani zdjęć, ani zaproszeń, ani niczego innego po prostu nie było. Nie istniał nawet dowód na to, że Tania po zamachu leżała w szpitalu. Jej rzekomo urwana ręka miała być efektem wypadku podczas jazdy konnej, który dziewczyna przeżyła w młodości.

Prawda, która wyzwala

Dziennikarskie śledztwo

Dziennikarze pojechali do Europy, gdzie poprosili o współpracę dziennikarzy z Barcelony. Alicia pochodziła z bogatej rodziny, ale jej majątek nie pochodził z do końca legalnych źródeł. Jej ojciec i brat mieli na koncie przestępstwa finansowe, za które odbyli karę więzienia.

Wyszły na jaw skłonności do konfabulowania Alicii. Kobieta przez całe swoje życie lubiła wymyślać niestworzone historie na swój temat. Mijanie się z prawdą było wręcz jej drugą naturą. Mimo bogactwa i dobrego pochodzenia Alicia nie cieszyła się specjalną popularnością wśród ludzi. Nie mogła się również odnaleźć w relacjach z płcią przeciwną.

W 2003 roku oznajmiła swoim najbliższym, że chce się wyprowadzić do Nowego Jorku. Rodzinę stać było na spełnienie zachcianki dziewczyny. Dzięki temu Alicia mogła się fizycznie zaangażować w ruch pomocy ocaleńcom z World Trade Center. Nikt nie podejrzewał nawet jakie są jej prawdziwe motywy.

Kara

W 2008 roku w mediach pojawiła się informacja, że Alicia popełniła samobójstwo. Nie wiadomo było jednak czy ta hiobowa wieść również nie jest zmyślona przez samą Alicię lub kogoś z jej otoczenia. Faktem jest, że kobieta nie popełniła żadnego przestępstwa i też o żadne nie została oskarżona. Była wolna.

W 2011 roku miała być rzekomo widziana na ulicach Nowego Jorku. Alicia Head odznacza się dość charakterystycznym wyglądem, trudno było ją przeoczyć. Rok później została wydana książka na temat zorganizowanej przez nią intrygi. Nagrano również film dokumentalny.

Los Alicii Estevez Head nie jest do końca znany. Z czasem kobieta została po prostu zapomniana. Nie odniosła żadnej korzyści ze swojej działalności, a wręcz przeciwnie - dokładała do prowadzonej przez siebie organizacji. Z tego powodu również nigdy nie została aresztowana ani postawiona przed sądem. Pozostały jedynie szkody moralne, które poczyniła, a te były z pewnością bardzo duże.

Autor: Natalia Grochal

Źródła:

  1. https://www.nfpa.org/News-and-Research/Data-research-and-tools/Emergency-Responders/Firefighter-fatalities-in-the-United-States/Deadliest-incidents-resulting-in-the-deaths-of-8-or-more-firefighters
  2. https://www.gov.pl/web/kgpsp/20-rocznica-zamachu-na-world-trade-center
  3. https://pl.wikipedia.org/wiki/World_Trade_Center_(1973%E2%80%932001)
  4. https://pl.wikipedia.org/wiki/Zamach_z_11_wrze%C5%9Bnia_2001_roku
  5. https://www.youtube.com/watch?v=5lBeJjRoUv0
ikona podziel się Przekaż dalej