Frank Morris, bracia Anglin i Allen West: ich wielki plan ucieczki

Grupa uciekinierów, która rzuciła wyzwanie mitowi Alcatraz

Statystycznie w ciągu 29 lat, w czasie których Alcatraz pełniło funkcję więzienia federalnego podjętych zostało łącznie 14 prób ucieczki z tej „twierdzy”. We wszystkie próby ucieczek zaangażowanych było łącznie 36 więźniów, z których 23 złapano, ośmiu zostało zabitych przy próbie ucieczki lub utonęło, natomiast los 5 z nich pozostaje nieznany. Zdecydowanie najsłynniejsza próbą ucieczki jest ta, której podjęli się Frank Morris oraz bracia John i Clarence Anglin. Stała się nawet kanwą amerykańskiego filmu Ucieczka z Alcatraz, z Clintem Eastwoodem w roli Franka Morrisa.

Wszyscy trzej: Morris i Anglinowie trafili do więzienia za napady na banki. Wszyscy trzej zostali przeniesieni do Alcatraz (skąd nie powinni mieć prawa uciec), ponieważ podejmowali już próby ucieczki z więzień, w których zostali wcześniej osadzeni. Frankowi Morrisowi się to nawet udało: zbiegł z więzienia federalnego w Luizjanie i pozostawał na wolności przez około rok. Wszyscy trzej mieli przed sobą wiele lat w więzieniu: od 10 do 20. I wszyscy trzej zostali ulokowani w sąsiadujących ze sobą celach, co zdecydowanie ułatwiło im komunikację i zaplanowanie ucieczki. A jak się potocznie mówi okazja czyni złodzieja, lub raczej w tym przypadku uciekiniera. Planowanie ucieczki zaczęli już w grudniu 1961 roku. Mózgiem operacji był prawdopodobnie Morris, który odznaczał się ponadprzeciętną inteligencją, podaje się, że jego IQ wynosiło 133.

Do swojego planu wciągnęli jeszcze jednego więźnia, Allena Westa, który z kolei miał za sobą próbę ucieczki z więzienia na Florydzie i którego cela również sąsiadowała z ich celami. I był to dobry pomysł, ponieważ to prawdopodobnie właśnie West natrafił na szereg porzuconych pił, które można było przemycić do cel i wykorzystać przy ucieczce. Różnego typu narzędzia były w Alcatraz w powszechnym użytku, ponieważ więźniowie często wykonywali różne prace dla armii USA. Wykonywali m.in. odzież i meble. Trzeba też podkreślić, że w czasie, kiedy cała czwórka planowała ucieczkę sprzyjało jej samo więzienie, które wymagało już generalnego remontu. Jego elementy metalowe bywały skorodowane, a mury stawały się coraz bardziej kruche.

Plan działania, przygotowywanie ekwipunku, narzędzi i odpowiedni kamuflaż

Jednakże same piły nie mogły tutaj wystarczyć. Niezbędne były również inne narzędzia. I tak z łyżek, a nawet części ze starego odkurzacza więźniowie wykonali dłuta. Posłużyły one najpierw do zdjęcia kratek wentylacyjnych w ich celach, a następnie, kiedy to się już udało, wydrążone otwory należało poszerzyć, aby mógł się w nich zmieścić człowiek. Ubytki uzupełniano np. pomalowaną na kolor ściany tekturą, na której umieszczono zdjęte kratki. Wykonanie tej żmudnej pracy opłaciło im się, ponieważ szybami wentylacyjnymi byli w stanie dotrzeć do znajdujących się w ścianach więzienia korytarzy technicznych, w których stopniowo składowali przygotowywany ekwipunek.

Wszyscy czterej starali się w tym czasie nie zwracać uwagi strażników jakimikolwiek przewinieniami, aby nie prowokować np. rewizji w celach. Pracowali na zmianę, informując się wzajemnie o nadchodzących strażnikach. Najwygodniejsza byłaby praca w nocy, ale było to niemożliwe ze względu na ciszę nocną. Wspomniane już wcześniej korytarze techniczne umożliwiały Morrisowi, braciom Anglin oraz Westowi wspięcie się (około 9-10 metrów w górę) pod dach więzienia. Musieli jeszcze pokonać ostatnią przeszkodę: wyjść na ten dach. Musieli w tym celu usunąć znajdujące się przy samym wentylatorze nity.

Jednakże przedostanie się do tych korytarzy to był dopiero połowiczny sukces. Należało przygotować się do dalszej drogi: przez wodę. Trzeba było zbudować tratwę, która byłaby w stanie unieść całą czwórkę. W tym celu przy różnych okazjach spiskowcy zebrali ponad 50 płaszczy przeciwdeszczowych. Natomiast żeby je połączyć, wykorzystali krążącą w rurach ciepłowniczych gorącą parę. Pomysł ten jak na ironię zaczerpnęli zapewne z magazynu „Popular Mechanics”, którego egzemplarz znaleziono później w jednej z cel. Do napełnienia tratwy powietrzem wykorzystali zaś należący do Franka Morrisa… akordeon. Przygotowali również prowizoryczne wiosła oraz kamizelki ratunkowe, które wraz z innym wyposażeniem schowali w korytarzu technicznym.

Istotnym elementem planu były sporządzone przez spiskowców atrapy głów, które miały ich zastąpić w łóżkach. Dlaczego było to ważne? Każdej nocy strażnicy liczyli głowy śpiących więźniów, aby upewnić się, że nikogo nie brakuje. Wszyscy czterej mieli zatem za zadanie sporządzić makiety swoich głów, które kluczowej nocy miały uśpić czujność strażników. Zostały one uformowane z mieszaniny papieru toaletowego, tektury oraz wiórów cementowych. Dodatkowo dla zwiększenia ich wiarygodności dokleili do nich uzyskane od więziennego fryzjera ludzkie włosy.

Ucieczka z Alcatraz – czy była to próba zakończona sukcesem?

Noc ucieczki i niespodziewany problem

Morris, Anglinowie i West zdecydowali się na podjęcie próby ucieczki w nocy z 11 na 12 czerwca 1962 roku. Oprócz przygotowanych wcześniej głów umieścili na łóżkach pod kocami również dodatkowe poduszki, które miały imitować ich samych, spokojnie śpiących tej nocy. Jednakże Allen West nie mógł podążyć za swoimi wspólnikami, ponieważ… przesadził z ostrożnością. W przeciwieństwie do Morrisa i Anglinów ubytki przy kratce wentylacyjnej uszczelnił po części cementem, który stwardniał na tyle, że utrudnił mu przedostanie się wraz z ekwipunkiem do szybu. W końcu udało mu się to, jednakże jego kompanów już dawno tam nie było.

Zbiegowie z Alcatraz i ich historia, czyli informacje o osobach, które uciekły z najlepiej strzeżonego więzienia
Korytarz techniczny znajdujący się pomiędzy ścianami więzienia w Alcatraz, autor: Tom.k, licencja: CC BY-SA 3.0, https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en

Wrócił więc do swojej celi. Kiedy zaś strażnicy zorientowali się, że trzech więźniów z sąsiadujących z jego własną cel zniknęło, został natychmiast przesłuchany. Współpracował ze śledczymi. Być może zrobił to we własnym interesie, aby uniknąć kary, jednakże nie ma pewności co do tego, jak był przez nich traktowany w trakcie przesłuchań. Jako że zdecydował się powrócić do swojej celi, nie zostały wobec niego wyciągnięte żadne dodatkowe konsekwencje.

Pozostała trójka po bezowocnym oczekiwaniu ruszyła bez niego. Wraz z przygotowanymi wcześniej zapasami i ekwipunkiem wspięli się na dach, wydając jedyny w trakcie całej operacji głośniejszy dźwięk, który był efektem ostatecznego wyważenia wyjścia z głównego szybu wentylacyjnego. Strażnicy nie zwrócili jednak na ten hałas większej uwagi, ponieważ się nie powtórzył. Uciekinierzy zeszli 15 metrów w dół po rurach. Ominęli patrolujących teren strażników, w czym pomogła im mgła i dotarli na brzeg. Tam rozłożyli tratwę i wyruszyli w drogę.

Wszelki oficjalny ślad po nich tutaj się urywa. Chociaż zarządzono zakrojone na szeroką skalę poszukiwania nigdy nie odnaleziono ich samych ani ich ciał, które według części śledczych mogły zostać zniesione przez prądy morskie. Uważa się, że nie mogło im się udać dopłynąć do odległego zaledwie o 2 kilometry brzegu i że utonęli. Spekuluje się, że tratwa, którą przygotowali mogła być zwyczajnie zbyt słaba, aby udźwignąć ważących łącznie około 200 kilogramów 3 mężczyzn. Dodatkowym dowodem na to, że nie udało im się dotrzeć do brzegu może być fakt, że następnego dnia część tratwy została znaleziona na Angel Island w Zatoce San Francisco. A może zainteresuje cię także ten artykuł na temat zdobycia Bastylii?

Wydarzenia i poszlaki, które mogą dowodzić, że uciekinierom się udało

Czy braciom Anglin i Frankowi Morrisowi mogło się udać? Czy dotarli na ląd, czy też utonęli po drodze? To pytanie od lat nurtuje wiele osób, nie tylko przedstawicieli amerykańskich organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. W niektórych źródłach można odnaleźć informacje o pewnych dowodach na to, że jednak im się udało. Na ile są to jednak dowody wiarygodne? Pierwszym z nich miałby być fakt, że – jak wspominali to, m.in. w wywiadzie dla telewizji NBC David Widner ale również Ken, siostrzeńcy Johna i Clarence’a Anglinów – ich matka przez lata po ich ucieczce otrzymywała róże wraz z kartkami podpisanymi przez Johna i Clarence’a. David Widner przekazał jedną z takich kartek śledczym i potwierdzono, że rzeczywiście charakter pisma wskazywał na jednego z braci. Co jednak budziło wątpliwości to kwestia tego kiedy dokładnie zostały one wysłane? Według części opinii bowiem wysłano je jeszcze sporo przed ucieczką. Co więcej: na pewnym etapie Ken i David Wider twierdzili, że kartki te po prostu były wrzucane do skrzynki, nie zaś wysyłane za pośrednictwem poczty. Sami rodzice Johna i Clarence’a Anglinów wspominali, że w roku 1962 otrzymali kartkę bożonarodzeniową, na której było napisane „Dla mamy od Johna. Wesołych Świąt”.

Co do innych dowodów: według jednej z relacji bracia Anglin mieli w przebraniu uczestniczyć w pogrzebie ich matki, który miał miejsce w roku 1973. Również ich brat Robert już na łożu śmierci miał stwierdzić, że utrzymywał z nimi kontakt, który jednak urwał się w roku 1987. Już w późniejszych latach holenderscy programiści przeanalizowali układ prądów morskich i fal z tamtej nocy i stwierdzili, że umożliwiał uciekinierom dotarcie na brzeg. Ciekawy jest też wątek rzekomego zdjęcia Anglinów, które miało zostać wykonane w Brazylii. Zdjęcie to miało trafić do rodziny braci w latach 90., zaś pochodzić miało od przyjaciela Johna i Clarence’a z dzieciństwa Freda Brizzi’ego. Co do Brizzi’ego – podejrzewano, że był on przemytnikiem narkotyków na trasie Ameryka Południowa – Karaiby – Bahamy – Floryda. Miał on być w kontakcie z braćmi już po ich ucieczce z Alcatraz, którzy według niego mieszkali na farmie w Brazylii. Dostarczone przez niego zdjęcie zostało przeanalizowane przez ekspertów, którzy wykorzystując oprogramowanie do analizy twarzy stwierdzili, że najprawdopodobniej rzeczywiście przedstawia ono braci Anglinów. Z drugiej natomiast strony prowadzący śledztwo w ich sprawie Michael Dyke stwierdził, że jedna ze znajdujących się na zdjęciu osób nie może być Johnem Anglinem, ponieważ miał on znacznie, wręcz nietypowo, dłuższe ręce, co nie może się zmienić na przestrzeni lat. Kwestia ta pozostaje zatem również nierozstrzygnięta.

Na kolejny potencjalny dowód trzeba było jednak trochę poczekać. W roku 2013 policja San Francisco otrzymała list, którego autorem miałby być John Anglin. W liście informował, że tamtej pamiętnej nocy dali radę, ale „ledwo”. Wspominał także, że Frank Morris zmarł w 2008 roku, ale jest pochowany pod innym nazwiskiem, natomiast jego brat Clarence zmarł w 2011 roku. Obiecywał również, że ujawni miejsce swojego pobytu, jednakże pod dwoma warunkami: trafi ponownie do więzienia na czas nie dłuższy, niż rok oraz zostanie mu zapewniona opieka medyczna. Jako powód tego ostatniego żądania podał fakt, że cierpiał wtedy na nowotwór. Oczekiwał również, że policja odniesie się do jego listu w telewizji i ogłosi, że zgadza się spełnić jego warunki. Tym razem porównania charakteru pisma z listu z dostępnymi wcześniejszymi próbkami nie przyniosły jednoznacznych wniosków. Dalszego kontaktu tą drogą już nie było. Policja w żaden sposób nie zareagowała na ten list i nie zgodziła się spełnić wymienionych w nim warunków. Zagadka pozostaje zatem nierozwiązana, zaś FBI nadal prowadzi otwarte na nowo śledztwo w tej sprawie, które zostanie oficjalnie zamknięte w momencie, kiedy zostaną odnalezione niezbite dowody śmierci uciekinierów lub też rocznikowo wszyscy osiągną wiek 99 lat.

Autor: Herbert Gnaś

Bibliografia:

  1. M. Chandler, Daring Escape from Alcatraz, Capstone Press, North Mankato 2021.
  2. New letter reopens the case of the Alcatraz escapees, https://www.history101.com/alcatrazescapees/, dostęp: 21.12.2021.
  3. S. Watson, The Escape from Alcatraz, ABDO Publishing Company, North Mankato 2012.
  4. P. Wohlfelder, Alcatraz Escapees in the Bahamas: Updated Edition, Author House, Bloomington 2017.
ikona podziel się Przekaż dalej