W kazamatach inkwizycji – co czekało heretyka przed sądem Świętego Oficjum?
Jest synonimem jednej z najczarniejszych kart w historii Kościoła Katolickiego. Niektórzy twierdzą nawet, że stała się wzorem dla późniejszych totalitarnych instytucji. Mowa o inkwizycji, w jej kolejnych odsłonach i lokalnych odmianach. Czym była? Kto mógł trafić przed sąd i co go tam czekało?
Jeśli szukasz więcej informacji i podobnych tematów, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o starożytności.
Jak zostać heretykiem?
Poszukiwanie autentycznej wiary
Heretyk kojarzy się dziś z odstępcą, przez wiele stuleci nazywano tak ludzi, którzy głosili poglądy inne niż oficjalna nauka kościoła. Czy to byli prawdziwi buntownicy? A może ofiary okoliczności? Jak się zostaje heretykiem?
Prawdopodobnie trzeba było zacząć od przemyślenia Ewangelii, a potem porównać nauki Jezusa z działaniami tych, którzy nazywają się sługami chrześcijańskiego cesarza i papieża. W średniowieczu niewielu umiało czytać, ale opowieści o życiu i naukach Jezusa były przytaczane podczas niedzielnych mszy, w kazaniach wędrownych kaznodziejów oraz obecne w sztuce sakralnej. Niewiele to miało wspólnego z codzienną praktyką instytucji władzy w średniowiecznej Europie.
Drugi etap to zetknięcie się z kimś, kto wydaje się bardziej przypominać ewangelicznego nauczyciela i jego uczniów, niż kapłani w złotych szatach i możni w lśniących zbrojach.
W XI wieku w Europie zaczęło się pojawiać coraz więcej wyznawców i głosicieli doktryny, gardzącej światem materialnym i jego dobrami. Możliwe, że wywodziła się z gnostycyzmu, który rozwijał się od czasów starożytnych, głównie we wschodniej części dawnego Imperium Romanum. Europejskich wyznawców nazywano katarami lub albigensami.
Doskonali (takim mianem określano przedstawicieli i przedstawicielki kataryzmu, którzy żyli w ascezie), nie jedli mięsa, nie pili mleka i nie zawierali małżeństw. Zachowanie ścisłych reguł dawało im prawo do głoszenia nauk swojej religii i udzielania „pocieszenia” (consolamentum) – obrządku zapewniającego według ich nauk zbawienie. (Barber M., 2004: s. 4)
Ludzie ci, mężczyźni i kobiety, niezależnie od pochodzenia społecznego, wędrowali parami tej samej płci i rozprzestrzeniali swoje wyznanie wszędzie gdzie chciano ich słuchać.
Żeby zostać katarem nie trzeba było od razu przejmować trybu życia Doskonałych. Dla każdego, kto zainteresował się tą drogą była ona otwarta – nieważne czy był chłopem, rycerzem czy arystokratką, biednym czy bogatym, mężczyzną czy kobietą.
W co wierzyli katarzy? W skrócie: dobro i zło
były według nich dwoma podstawowymi zasadami rządzącymi światem. Świat
materialny był zły, świat duchowy dobry. Asceza i obrządek „pocieszenia” miały
im zapewnić powrót do Nieba.
Katarzy wierzyli też w reinkarnację, która miała prowadzić do oczyszczenia
duszy z materialnych naleciałości. Wegańska dieta, wynikała nie tyle z
przekonań etycznych, co z chęci oddzielenia się od wszystkiego co związane z
płodzeniem i rodzeniem.
Mistyka i rewolucja
Asceza i odrzucenie materialnego świata często szły w parze z podważeniem struktur średniowiecznego społeczeństwa. Słuchając tajemniczych wędrownych ascetów przyszły adept podporządkowywał się zupełnie innej hierarchii, tworzonej wyłącznie na podstawie zaawansowania w ascezie. Kościół katolicki uważano natomiast za instytucję przesiąknięta złem i korupcją.
W różnym czasie za heretyków uznawano wyznawców różnych poglądów. Dużo bardziej zorientowani na krytykę średniowiecznej hierarchii i struktury Kościoła byli Waldensi, w XIII i XIV wieku zaczęło się też pojawiać coraz więcej grup zbuntowanych chłopów, indywidualnych ascetów (begardzi i beginki). Słynnym wyrazem sprzeciwu wobec obowiązującej hierarchii była sentencja, przypisywana angielskiemu kaznodziei ludowemu – Johnowi Bullowi: „Gdy Ewa przędła, a Adam kopał, kto wtedy był szlachcicem?”. To zdanie było częścią dłuższego kazania, które zachowało się w średniowiecznej kronice „Historia Anglicana”. John Bull nie był sądzony przez inkwizycję, która w tym czasie działała głównie w krajach Europy kontynentalnej, jego postać dobrze odzwierciedla jednak buntownicze nastroje również w innych krajach. W Polsce jednym z ruchów, który kwestionował feudalizm i hierarchię kościelną byli biczownicy. Ruch wywodził się z Włoch i Italii, ale już w połowie XIII w. pojawił się na ziemiach polskich.
W późniejszym okresie pojęcie heretyka zostało rozszerzone na żydów, szczególnie osoby, które zostały ochrzczone i podejrzewano, że skrycie wyznają judaizm. Pod koniec średniowiecza i aż do XVIII wieku inkwizycja zajmowała się też „polowaniami na czarownice”.
Heretycy i inkwizycja
Czym właściwie była inkwizycja?
Ze współczesnego punktu widzenia działanie sądów inkwizycyjnych pod wieloma względami (wyłączając przyczynę oskarżeń i tortury) przypominało procedury sądów w demokratycznych krajach Europy. Nawiązywało do instytucji po raz pierwszy ustanowionej w późnym Cesarstwie Rzymskim. W okresie tzw. pełnego średniowiecza nastąpiło zaostrzenie kościelnej walki z herezjami. Był to czas po scentralizowaniu instytucji i wzmocnieniu władzy papieskiej. Umocniła się też struktura cesarstwa zachodniego w nowej formie. Centralizacja władzy oznaczała większą kontrolę nad życiem poddanych.
W XII wieku papieże zaczęli ustanawiać biskupów (inkwizycje papieskie), a potem zakonników, głównie ze stworzonego w tym celu zakonu dominikanów, odpowiedzialnymi za wyłapywanie, nawracanie i ewentualne oddawanie pod sąd świecki osób podejrzanych o herezję.
Osobną instytucją była inkwizycja hiszpańska, której działalność przypadała na wczesną epokę nowożytną (od XV wieku). Po zwycięstwie protestantyzmu w części krajów europejskich inkwizycja zaczęła słabnąć, a tytuł inkwizytora stał się raczej godnością niż funkcją. Nadal pewną rolę odgrywała w Hiszpanii i w koloniach do niej należących.
Tortury inkwizycji
W popularnej świadomości inkwizycja jest znana ze stosowania okrutnych tortur. Warto jednak przypomnieć, że tortury były znane i stosowane we wszystkich cywilizacjach starożytności. Szczególnie pomysłowi pod tym względem byli Rzymianie.
Początkowo inkwizycja nie używała fizycznej perswazji wobec badanych i oskarżonych. Na początku XIII wieku papieże raczej skupiali się na kontroli nadużyć ze strony tej instytucji i skrupulatności przesłuchań. Dopiero papież Innocenty IV w bulli z 1252 roku włączył oficjalnie tortury do procedur inkwizycyjnych. (Murphy C., 2013: s. 55) Warto dodać, że sami dominikanie niekoniecznie byli zgodni co do używania tortur przez inkwizycję. Najbardziej znaną postacią, która protestowała przeciw okrucieństwu inkwizycji był Diego de las Cassas, znany również z krytyki innych haniebnych praktyk w koloniach. Zadaniem inkwizycji było przede wszystkim przeprowadzenie dochodzenia i wydanie wyroku. Kiedy jednak instytucja dostała wolną rękę znalazło się wielu takich, którym tortury ułatwiały pracę. Dzięki nim można było zmusić niewygodne osoby i heretyków upierających się przy swojej prawdzie, do wyznania win. Stosowanie tortur w dochodzeniach inkwizycyjnych nie było tak powszechne jak w dochodzeniach świeckich. Zarówno tortury jak i ostateczny wyrok wykonywali świeccy. (Murphy C.: s. 20, 46) Sprawdź także ten artykuł: 10 najbardziej okrutnych tortur w średniowieczu - zobaczcie ich przebieg.
Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?
Mimo wszystko nikt nie chciałby się dostać pod sąd inkwizycyjny, jeżeli mógł tego uniknąć.
Pierwszym etapem było śledztwo. Tak jak w dzisiejszych sprawach karnych, należało zebrać dowody na winę oskarżonego. Już na tym etapie ktoś mógł trafić do izby tortur, chociaż opierano się głównie na zeznaniach świadków. Skoro było podejrzenie, że dana osoba jest heretykiem można ją było aresztować. Robiono to najczęściej z zaskoczenia, uniemożliwiając oskarżonemu ukrycie lub ucieczkę. Nikt się nie spodziewał (nie tylko hiszpańskiej) inkwizycji.
Złapanego przesłuchiwano. Jeżeli „współpracował”, to mogło się obyć bez wymuszania zeznań. Jeżeli jednak czegoś należało się bać, to tego etapu pracy inkwizytorów. Tortury stosowane przez inkwizycję to m.in.:
- Rozciąganie – w kilku podstawowych wersjach – na kole, na ławie i na drabinie. (ten i kolejne opisy por. Łyjak A., 1998: s. 65) Dodatkowo ława mogła być wyposażona w ostre kolce, które wzmagały ból i cierpienie torturowanego.
- Wahadło Judasza lub kołyska Judasza – osobę przywiązywano do słupa za ręce i sadzano na stożku. Kołysanie skazańca w różne strony powodowało poważne obrażenia wewnętrzne.
- Widełki heretyków – składały się z pręta zakończonego z dwóch stron kolcami i obręczy, którą mocowano na szyi. Widełki wbijały się w gardło i klatkę piersiową. Była to tortura specjalnie przeznaczona do wymuszania zeznań, bo mimo cierpienia pozwalała przesłuchiwanemu mówić.
To tylko niektóre z popularnie stosowanych i szczególnie bolesnych tortur. Heretyk, który przyznał się do winy był poddawany formalnemu procesowi. Jeżeli uznano jego lub ją za winnych to osoba taka była palona na stosie.
Do dziś trwają dyskusje nad tym czy rzeczywiście to inkwizycja była najbardziej okrutnym sądem w średniowiecznej Europie. Niektórzy obalają jej czarną legendę, twierdząc, że powstała w czasach wojen religijnych. Pamiętamy tortury służące jako środek „perswazji” oraz jako część kary, były powszechne w sądownictwie świeckim tego czasu. Ze współczesnej perspektywy najbardziej bulwersujące nie są metody, ale fakt, że samo śledztwo i kara były wymierzane za odmienną wiarę, domyślne czary, albo domniemanie potencjalnego powrotu do starego wyznania. Osoby skazane nierzadko mogły prowadzić dużo bardziej przykładne życie niż ci, którzy wydawali na nie wyrok. Dlatego ta karta historii jest zapamiętana jako szczególnie wstydliwa i przerażająca.
Autor: Ludwika Wykurz
Bibliografia:
- Cullen Murphy, God's jury : the Inquisition and the making of the modern world, Boston 2013
- Malcolm Barber, Katarzy, PiW 2005
- Andrzej Łyjak, Dawne narzędzia kar i tortur. Słownik, PiT 1998