Władysław Kozakiewicz - życiorys, kariera, osiągnięcia, emigracja
Gest Kozakiewicza znają wszyscy, choć nie każdy wie, skąd się ów słynny gest wziął i jakie były jego konsekwencje. Słynny tyczkarz w czasach PRL, Władysław Kozakiewicz, wybrał wolność, emigrując do Niemiec i prosząc tam o azyl. Dlaczego uciekł, mimo rozkwitu kariery w PRL? Punktem zwrotnym stała się Moskwa 1980, a raczej słynny gest Kozakiewicza, po którym władze sportowe PRL skutecznie utrudniały mu życie i karierę. Poznaj życiorys słynnego tyczkarza oraz jego osiągnięcia w Polsce i na emigracji.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o sławnych sportowcach.
Władysław Kozakiewicz - biografia Władysława Kozakiewicza
Władysław Kozakiewicz (urodzony w 1953 roku), słynny tyczkarz i złoty medalista z olimpiady w Moskwie w 1980 roku, zaskarbił sobie sławę głównie dzięki gestowi, który na trwałe przeszedł do historii jako “gest Kozakiewicza”. Wiele kontrowersji budzi także jego ucieczka z PRL do Niemiec.
Władysław Kozakiewicz wychował się w biednej rodzinie repatriantów spod Wilna. Ojciec był alkoholikiem, który znęcał się nad rodziną. Młody Władysław uciekał z domu na treningi. Właściwie do sportu wciągnął go starszy brat, który był jego pierwszym trenerem.
Władysław Kozakiewicz skończył technikum gastronomiczne, a następnie Akademię Wychowania Fizycznego. Jego życiorys sportowy i ogromna kariera rozpoczęły się w 1974 roku zdobyciem srebrnego medalu za skok o tyczce w Mistrzostwach Europy. W 1976 brał udział w igrzyskach olimpijskich w Montrealu. W 1980 roku na olimpiadzie w Moskwie jego skok o tyczce na wysokość 5,78 m pobił rekord świata i zyskał dla sportowca złoty medal. Właśnie po tym wyczynie tyczkarz wykonał słynny gest Kozakiewicza w stronę radzieckich kibiców. Gest ten miał przykre konsekwencje dla sportowca, znacznie utrudnił mu dalszą karierę i pośrednio przyczynił się do jego wyjazdu do Niemiec.
W 1985 roku Władysław Kozakiewicz wyjechał do Niemiec, gdzie ostatecznie uzyskał obywatelstwo niemieckie. Brał udział w turniejach lekkoatletycznych w barwach Niemiec i kilkakrotnie pobił rekordy tego kraju w skoku o tyczce. Mieszkał w Elzie pod Hanowerem. Po zakończeniu kariery sportowej pracował jako trener, a potem nauczyciel WF w gimnazjum.
W latach 90. Władysław Kozakiewicz wrócił do Polski, gdzie zajął się polityką, jednak bez powodzenia. W latach 1998–2002 był radnym Rady Miasta Gdyni.
Dlaczego słynny tyczkarz uciekł z PRL
Moskwa 1980 - słynny gest Kozakiewicza i jego konsekwencje
Co oznacza słynny gest Kozakiewicza, czyli inaczej “wał”? Gest ten polega na zgięciu pionowym zaciśniętej w pięść ręki, która obejmuje drugą rękę leżącą poziomo w zgięciu łokcia. Uznawany jest za dość wulgarny i obraźliwy, choć jednocześnie śmieszny. Oznacza on mniej więcej tyle co: “no i tyle mi możecie zrobić!” Jakkolwiek obraźliwy, jest to gest zwycięzcy, który pokonał wszystkie przeszkody, i teraz naigrywa się z przeciwników, lub tych, którzy wcześniej rzucali mu kłody pod nogi.
Moskwa 1980 była bardzo trudna dla polskich sportowców. Wszyscy sportowcy biorący udział w olimpiadzie musieli borykać się z reżimem. Byli kontrolowani, śledzeni, starano się ich izolować w miasteczku olimpijskim, obowiązywała ich godzina policyjna. Do tego w czasie występów radziecka publiczność wygwizdywała zagranicznych sportowców i starała się ich rozproszyć i zdekoncentrować. Mimo tego Kozakiewiczowi udało się wykonać skok o tyczce, który pobił rekord świata. Po tym wydarzeniu wykonał ów gest w kierunku kibiców radzieckich, aby im pokazać, kto jest górą.
Kozakiewicz, jak każdy Polak, zdawał sobie sprawę, co się dzieje. Ludzie radzieccy, pod wpływem propagandy, uważali, że to oni karmią cały blok wschodni, tymczasem było całkiem odwrotnie. To właśnie kraje bloku wschodniego wysyłały towary do ZSRR. To również Kozakiewicz pokazał swoim gestem, który jednak dla sportowca miał przykre konsekwencje.
Dlaczego Władysław Kozakiewicz uciekł?
Ucieczka z PRL nie była niczym dziwnym. Każdy chciał uciec, choć tylko niewielu miało możliwości. Uciekali ludzie, którzy nie widzieli w PRL możliwości rozwoju, a szczególnie ci, których represjonowano za odmowę współpracy z SB. Uciekali słynni artyści i sportowcy, którym reżim komunistyczny utrudniał karierę. Uciekali nawet funkcjonariusze organów bezpieczeństwa jak Józef Światło.
Władysław Kozakiewicz był utalentowanym sportowcem, który robił w Polsce oszałamiającą karierę. Niestety kamieniem milowym okazała się Moskwa 1980, a właściwie tzw. gest Kozakiewicza. Gest ten początkowo obył się bez konsekwencji, gdyż władzom polskim udało się załagodzić sprawę. Ludzie radzieccy poczuli się urażeni, zaś radziecki ambasador domagał się odebrania Kozakiewiczowi złotego medalu i dyskwalifikacji do końca życia. Sprawę złagodzono, twierdząc, że Kozakiewicz doznał skurczu ręki lub że wykonał gest w kierunku tyczki, którą właśnie pokonał.
Niemniej jednak dla samego sportowca zaczęły się problemy. Po powrocie z olimpiady w Moskwie medaliści nie dostali żadnych nagród, co tłumaczono kryzysem. Utrudniano mu wyjazdy zagraniczne. Postawiono warunek, że musi ponownie pobić rekord, aby wyjeżdżać na zawody zagraniczne, co przy jego wieku i stanie zdrowia nie wydawało się już możliwe. Bardzo dotkliwie odczuł polityczną decyzję o bojkocie olimpiady w Los Angeles, do której się starannie przygotował. Pojechał wtedy na kontrolimpiadę w Moskwie w 1984 roku, lecz wystąpił tam bez przekonania i było to widać. Sprawdź także ten artykuł o 10 osobach, które kształtowały opinie Polaków w czasach PRL.
Ucieczka z PRL i kontrowersje z nią związane
Ucieczka Władysława Kozakiewicza do Niemiec w 1985 roku budzi wiele kontrowersji. Sportowiec spotkał się z krytyką za opuszczenie Polski i występowanie na imprezach sportowych w barwach Niemiec.
W zasadzie nie była to ucieczka. Jak opowiada w wywiadach sam Kozakiewicz, pojechał wtedy na zawody w RFN bez zgody związku lekkiej atletyki. Było to możliwe, gdyż nie zabrano mu paszportu. Na miejscu sportowiec dowiedział się, że nie może startować, gdyż został zdyskwalifikowany. Było to dla niego szokiem, gdyż samowolny wyjazd na zawody nie wydawał się wielkim występkiem. Ostatecznie brat poinformował go, że zabrano mu mieszkanie w Gdyni, konto bankowe i samochód i poradził nie wracać, lecz czekać na rozwój wypadków. Sportowcowi powiedziano, że został ukarany za wyjazd bez zgody PZLA. Naliczono mu również niebotyczne podatki. Tym samym tyczkarz znalazł się na lodzie, bez możliwości uprawiania sportu, bez pracy, zaś do Polski bał się wrócić. Ostatecznie jednak jego nazwisko wiele znaczyło, dlatego zaledwie 10 dni później zaproponowano mu pracę w niemieckim klubie.
Po roku pobytu w Niemczech udało mu się załatwić obywatelstwo niemieckie. Jednak jego kariera sportowa nie układała się zbyt pomyślnie. Z powodów formalnych nie miał możliwości wystąpienia na olimpiadzie w Seulu. Po zakończeniu kariery sportowej Władysław Kozakiewicz został trenerem, a następnie nauczycielem wychowania fizycznego w szkole.