Miejsca i opowieści

Symbol polskości kalendarzem Celtów?

Kopce krakowskie są dobrym przykładem obiektów, których rola zmieniała się razem z przemianami kulturowymi. W XIX wieku wiązano je silnie z legendą o Wandzie i Kraku, którą opowiadano pod zaborami ku pokrzepieniu serc. Opowieść została zapisana już w średniowieczu, jednak dopiero w czasach zaborów zyskała na nowo popularność. Najlepszym przykładem tego, jak silnie działała na Krakowian, jest fakt, że podobny kopiec usypano Tadeuszowi Kościuszce. Badania przeprowadzone w następnym stuleciu nie potwierdziły, żeby były to miejsca pochówku legendarnych władców. Jeżeli nawet zostały usypane w tym celu, to musiały pełnić jeszcze inne funkcje. Być może najciekawszą propozycją jest powiązanie ich z pozycją słońca, zwłaszcza w czterech ważnych dniach w roku. Co ciekawe, dni te w pierwszej kolejności przywodzą na myśl święta celtyckie. Czyżby zbudowali je Celtowie lub lud kultywujący celtycki kalendarz? A może to tylko nadinterpretacja?

Jak to z Krakiem i Wandą było?

Postacie Wandy i Kraka pojawiają się już w XIII-wiecznych kronikach Kadłubka i Wielkopolskiej, jednak dopiero Jan Długosz w XV wieku wspomina o kopcu jako grobowcu założyciela Krakowa. (Kiełkowski R., 1972: s. 17) Wcześniejszym dowodem na podobny charakter kopca Wandy jest zapis o darowiźnie biskupa krakowskiego z 1222 roku, w którym wymieniona jest nazwa wsi Mogiła.

Innym dowodem na grobowy charakter kopca może być obchodzone w Krakowie święto Rękawki. Nazwa może się wiązać z usypywaniem kopca rękami lub od występującego w językach słowiańskich „rakva”, „rakev” – oznaczającego trumnę. Święto sięgało czasów pogańskich i było obchodzone we wtorek po Wielkiej Nocy. Jest związane z czczeniem zmarłych. Dziś jego pozostałością jest odwiedzanie cmentarzy w okresie wielkanocnym.

Nawet jeżeli kopce nie były grobowcami, to tradycja uznawania ich za takie sięga głęboko w przeszłość. Obchody Rękawki dają nam jednak również wskazówkę odnośnie kalendarza. Mamy dowód na to, że przynajmniej jedno święto związane z cyklem rocznym było obchodzone w tym miejscu.

Megakalendarze ludzkości

Architektura, gwiazdy i słońce

Skąd pomysł na powiązanie kopców z kalendarzem? Po pierwsze nie jest to nic szokującego w przypadku tego typu budowli. Zamierzona orientacja obiektów megalitycznych i starożytnych miejsc kultu względem słońca, księżyca i gwiazd jest powszechnym zjawiskiem. Po drugie zauważono pewne prawidłowości związane ze wschodami i zachodami słońca nad omawianymi obiektami.

Dużo bardziej problematyczne jest przypisanie do konkretnej grupy etniczno-językowej np. Celtów czy Słowian. (por. - Quintela M.G., Gonzalez-Garcia A.C., 2017: s. 49-50) Tym niemniej mamy do czynienia z obiektami, których ułożenie nie jest przypadkowe względem rocznej wędrówki słońca (lub innych ciał niebieskich). Daty wyznaczane przez te obiekty nie są związane z głównymi wydarzeniami astronomicznymi (przesilenia i równonoce), a właśnie z datami celtyckich świąt.

Muszę tu zaznaczyć, że pierwotnie kalendarz celtycki był księżycowy. Dopiero pod wpływem rzymskim dopasowano go do roku słonecznego. To nie zmienia faktu, że kopce krakowskie, jak i budowle celtyckie w innych częściach Europy są związane z pozycją słońca.

Grobowce czy kalendarze?

W Polsce znajduje się wiele obiektów, które są grobowcami i są ułożone w sposób nieprzypadkowy względem słońca. Mam tu przede wszystkim na myśli grobowce kujawskie, których wejścia znajdują się po wschodniej stronie. Nie wszystkie grobowce znajdowane na naszych ziemiach mają takie ułożenie, jednak ewidentnie ono przeważa.

Na terenie Europy i na świecie znajdują się też obiekty, których położenie wyznacza pozycję słońca w ciągu roku. Najsłynniejszym jest Stonehenge w Wielkiej Brytanii. Początkowo przypisywany Celtom i praktykom druidów okazał się dużo starszy niż pojawienie się pierwszych przedstawicieli tej grupy na wyspach. Jednak pewna ilość obiektów zorientowanych na słońce znajduje się też m.in. w Hiszpanii. Ciekawym przypadkiem jest celtoiberyjskie sanktuarium Peñalba de Villastar na południe od aragońskiego miasta Teruel. Niekompletna inskrypcja po łacinie opisuje uroczystości świętowane na kilka dni przed kalendami majowymi. (Quintela M. G i in.: s. 72) Stając tyłem do skały z napisem w dniu 1 listopada, można natomiast zobaczyć słońce wschodzące w specyficznym miejscu nad horyzontem. Jest to o tyle interesujące, że zgadza się to prawie co do dnia z dwoma datami wyznaczanymi przez słońce nad naszymi kopcami.

Tajemnica kopców krakowskich

Co wiemy o kopcach?

Kopiec Kraka jest największym tego typu obiektem w Polsce. Znajduje się na szczycie Góry Lasoty (obecnie krakowska dzielnica Podgórze).  Ostatnio dokładnie go przebadano w latach 30-tych XX wieku (1933-37). Zastosowano wykop lejowy od szczytu w głąb. (Kiełkowski R.: s. 21) Odkryto co prawda szczątki ludzkie, ale zaledwie pół metra pod wierzchołkiem. Był to szkielet dziecka i czaszka mężczyzny. Znaleziska nie dało się wówczas datować. Na głębokości ok. 70 cm znajdowało się palenisko – być może pozostałość po zapisanym w dokumentach wykorzystaniu kopca do oświetlenia miasta podczas koronacji Henryka Walezego.

Dwa metry od szczytu zaczynały się korzenie, które sięgały dalej sześć metrów w głąb. Była to pozostałość dębu, który mógł wieńczyć szczyt jeszcze w czasach przedchrześcijańskich. Znalezione między korzeniami szczątki drewna brzozowego mogły być natomiast pozostałościami krzyża, który postawiono później. Krzyż widnieje na rycinie z XVI w., przedstawiającej oblężenie Krakowa przez arcyksięcia Maksymiliana (por. - Kiełkowski R.: s. 17). Odkryto, że środek wspierał się na słupie, od którego odchodziły promieniście przegrody uplecione z wikliny. Przestrzeń między nimi została wypełniona ubitą ziemią i kamieniami. To była przemyślana konstrukcja, która angażowała prawdopodobnie całą społeczność, a jej budowa mogła potrwać kilka lat. Tym bardziej że glebę transportowano z terenów położonych niżej.

Kopiec Wandy i kopiec Kraka mogły służyć jako kalendarz dla Słowian, a także ich wykorzystanie i znaczenie
Kopiec Wandy współcześnie - fot. Mach240390 licencja CC BY-SA 3.0

O kopcu Wandy wiemy o wiele mniej. Obecnie jest on niemal niewidoczny, nie dokonano tam dokładnych badań archeologicznych. Jednak zależności między nim a kopcem Kraka są nie do podważenia. Legenda nie jest zapisem historycznym. Nie musimy wierzyć, że pod górą rzeczywiście spoczywa pierwsza „polska królowa” (czy raczej wiślańska). Natomiast połączenie legend dotyczących tych dwóch postaci i ich grobowców świadczy o długotrwałej tradycji łączącej obwa obiekty. Sprawdź także ten artykuł na temat najbardziej nawiedzonego miejsca w Krakowie.

Wschody i zachody słońca

Fizycznym potwierdzeniem tej zależności mogą być relacje obu obiektów względem słońca. 1 maja i 12 sierpnia, stojąc na kopcu Kraka, zobaczymy wschód słońca nad kopcem Wandy. Natomiast 6 lutego i 4 listopada ze szczytu kopca Wandy ujrzymy zachód słońca bezpośrednio nad kopcem Kraka. (Góral W., 2018: s. 110) Te daty nie są przypadkowe. Nie oznaczają żadnych spektakularnych wydarzeń astronomicznych, ale znajdują się w pobliżu świąt celtyckich, najważniejszych w ciągu celtyckiego roku: Samain (31 października/1 listopada), Imbolc (1/2 lutego), Beltane (1 maja) i Lugnasad (1 sierpnia). (na podst.: Cunliffe B., 2003 : s. 230-231) Co więcej, budowanie obiektów tak, żeby wschody i zachody słońca wyznaczały te daty nie było obce Celtom w innych częściach Europy (por. opisane wcześniej sanktuarium Peñalba de Villastar). Gdyby słońce wyznaczało przesilenia i równonoce, to może badaczom nie przyszliby na myśl Celtowie. Ostatecznie są to dobrze zauważalne i astronomicznie przełomowe wydarzenia w rocznym cyklu. Natomiast święta Celtów wyznaczają daty mniej więcej pomiędzy równonocami i przesileniami. Są związane z kalendarzem rolniczym bardziej niż z samymi zjawiskami astronomicznymi.

Celtowie czy Słowianie?

Nie bez powodu wyżej wymienione daty przywodzą na myśl Celtów. Nie jest to też całkiem bezpodstawna hipoteza. Między III a II w. p.n.e. Celtowie osiedlali się na terenie południowej Polski. Okolice Krakowa są jednym z nielicznych ośrodków, gdzie ich obecność w tym okresie została potwierdzona artefaktami.

Problemem jest zgranie datowania kopców z okresem przebywania Celtów na ziemiach polskich. Niestety datowanie jest do dziś niepewne. Oficjalnie przyjmuje się, że kopiec Kraka powstał między VI a VIII w. n.e., kiedy Celtów już tutaj nie było. Takie daty podał Andrzej Żaki, który uczestniczył przy wykopaliskach w latach 30-tych. Natomiast botanik badający wówczas dąb ustalił, że miał on w czasie ścięcia ok. 300 lat. Badacze założyli, że został ścięty w IX lub X w., w ramach likwidacji kultu pogańskiego. Zatem byłby zasadzony najwcześniej w VI wieku. Dodatkowo znaleziona na dnie kopca skuwka awarska mogła pochodzić właśnie z tamtego okresu. (Kiełkowski R.: s. 24) To wnioskowanie jest samo w sobie logicznie spójne. Tym bardziej że właśnie wtedy spodziewalibyśmy się początków królestwa Wiślan, które w momencie misji Cyryla i Metodego należało już do potężnych ośrodków w regionie. Problem w tym, że nie zostało to zweryfikowane. Jeżeli datowanie Żakiego i Szafera jest prawidłowe, to nie mieszkali tam Celtowie. Jest zbyt wiele niewiadomych, żeby coś powiedzieć na pewno. Ale czy podobnych kopców nie mogli usypać Słowianie? Kultura Słowian z czasów przedchrześcijańskich jest słabiej poznana niż kultura Celtów. Wiemy o wspomnianym święcie Rękawki, które było jednak świętem ruchomym i nie miało nic wspólnego z żadnym ze świąt celtyckich wspomnianych wcześniej. Jednak Słowianie też mieli swoje święta związane z wyprowadzaniem bydła na pastwiska (odpowiednik Beltane), żniwami (odpowiednik Lugnasad), końcem zbiorów i przygotowaniem do zimy (odpowiednik Samain) oraz przygotowaniem do wiosny (odpowiednik Imbolc). Kultura rolnicza w klimacie umiarkowanym Europy po prostu miała elementy wspólne, niezależnie od grupy etnicznej. Dodatkowo obecność Celtów na tych obszarach mogła wpłynąć na przyjęcie specyficznego sposobu zaznaczania tych punktów przełomowych w roku rolniczym. Można więc założyć, że ustawienie kopców względem rocznej wędrówki słońca mogło być związane z praktykami i wierzeniami miejscowej społeczności Słowiańskiej.

Niezależnie od tego, kto i kiedy dokładnie zbudował kopce, są one fascynującym elementem krakowskiego krajobrazu. Być może wyglądają niepozornie na tle średniowiecznych i renesansowych zabytków miasta, ale kryją wiele nierozwiązanych tajemnic.

Autor: Ludwika Wykurz

Bibliografia:

  1. Roman Kiełkowski, Historie spod kopca Krakusa, Kraków 1972
  2. Władysław Góral, Krakus and Wanda Mounds and the Division of a Year into Eight Parts, w: Geoinformatica Polonica, 17:2018, s. 109-122
  3. Barry Cunliffe, Starożytni Celtowie, PIW 2003
ikona podziel się Przekaż dalej