Zabójca w kapciach

Sypialnia

Miejscem, w którym rozegrał się główny dramat, była sypialnia małżeństwa Mitsunoriego i Miwy Kobayashi, zamieszkałych domu na obrzeżach miasteczka Sakai. Małżeństwo leżało bez ruchu na futonach, rozłożonych w sypialni na drugim piętrze. Ich ciała były skąpane we krwi pochodzącej z licznych ran kłutych, zadanych prawdopodobnie nożem. Pani Kobayashi wydawała się główną ofiarą ataku. Jej głowa była niemal odcięta od tułowia. Tuż obok zwłok pięćdziesięciolatki leżała słuchawka telefonu stacjonarnego, z którego około godziny 00:40 usiłowała wezwać pomoc.

Jak wykazała przeprowadzona później autopsja, mężczyzna i kobieta zmarli w wyniku upływu krwi. Małżeństwo przez sąsiadów i rodzinę było określane jako spokojne, niewadzące nikomu. Od lat mieszkało w dużym domu oddalonym od siedzib ludzkich o co najmniej kilkaset metrów, otoczonym lasem i niewielkimi jeziorkami. Nie posiadało żadnego znaczącego majątku. Cieszyło się powszechną sympatią.

Ranni

Mitsunori i Miwa nie byli jedynymi ofiarami ataku okrutnego napastnika. Policjanci przeszukujący nieruchomość odnaleźli na 1 piętrze kolejne ranne osoby. Była to dwójka małoletnich dzieci, które spały w jednej sypialni: 13-letni chłopiec i 11- letnia dziewczynka. Chłopiec, uczeń miejscowego gimnazjum, który w trakcie ataku był pogrążony w głębokim śnie, miał pocięte nogi i mocno krwawił. Obrażenia dziewczynki były mniej poważne i ograniczały się głównie do ramion. Napastnik, zanim uciekł, opryskał ją jeszcze jakąś dziwną substancją, która później okazała się sprayem odstraszającym niedźwiedzie.

Nastolatkowie byli do tego stopnia przerażeni, że nie zdołali dokładnie przyjrzeć się intruzowi, który na nich napadł. Córka państwa Kobayashi po prostu nakryła głowę kołdrą i starała się nie ruszać. Syn zapamiętał, że człowiek, który go zranił, był płci męskiej. Trzymał w ręku nóż z długim ostrzem. Na głowie miał czarny kapelusz lub czapkę, twarz zasłonił maską. Działał sam. Dzieci zostały błyskawicznie przewiezione do szpitala, gdzie stwierdzono, że ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Bez śladów włamania

Oprócz dzieci w domu w trakcie ataku przebywała jeszcze dwudziestojednoletnia córka zamordowanego małżeństwa. Młoda kobieta nie była świadoma tragedii, jaka rozegrała się w nocy. Obudziły ją dopiero syreny radiowozów parkujących pod domem. Nie słyszała żadnych krzyków ani odgłosów włamania. Zabójca, jeśli w ogóle odwiedził ten pokój, najwyraźniej nie chciał wyrządzić jej żadnej krzywdy.

Ale jak w ogóle dostał się do środka? Zapewne przez drzwi lub jedno z okien, których państwo Kobayashi nie zamykali na noc. Funkcjonariusze nie znaleźli nigdzie śladów włamania. Niestety nie byli również w stanie zabezpieczyć śladów DNA czy odcisków palców, bo tych po prostu nie było. W toku śledztwa uznali, że sprawca od razu po wejściu do domu udał się na drugie piętro, gdzie zaatakował śpiące małżeństwo. Wyjątkowo okrutny sposób, w jaki odebrał im życie, sugerował motyw osobisty, tym bardziej że z lokalu nie zginęło nic cennego.

Bez podejrzanych

Jedyną pozostałością po napastniku była para kapci porzuconych w odległości około 20 metrów od domu. Policjantom udało się się również zidentyfikować ślady stóp osoby, która nie należała do rodziny. Wysnuto podejrzenie, że sprawca zabrał ze sobą kapcie, które założył tuż po wejściu do domu, aby poruszać się po nim w całkowitej ciszy. Pomysł okazał się skuteczny- rany na ciałach ofiar wskazywały, że zupełnie nie były przygotowane na atak.

Kto chciał skrzywdzić małżeństwo niczym niewyróżniających się ludzi, którzy nie dysponowali ani znacznym majątkiem, ani nie zajmowali wysokiej pozycji społecznej? Po przesłuchaniu całej trójki dzieci, dalszej rodziny, sąsiadów i współpracowników Mitsunoriego i Miwy, śledczy nie mieli absolutnie żadnych tropów. Zamordowany mężczyzna był szeregowym pracownikiem jednej z lokalnych firm. Jego żona nie miała stałego zatrudnienia, głównie zajmowała się domem.

Rozwiązanie zagadki, które nadeszło znikąd

Inna rodzina

Dochodzenie ugrzęzło w martwym punkcie mimo ustanowienia wysokiej nagrody dla każdego, kto pomoże w ujęciu sprawcy. Na upragniony przełom trzeba było czekać aż do 8 maja 2021 r. Wtedy to policja Prefektury Ibaraki ogłosiła, że aresztowała mężczyznę podejrzanego o napaść na pięcioosobową rodzinę z miasteczka Sakai. Podejrzany nazywał się Yoshiyuki Okaniwa.Miał 26 lat i był bezrobotny. W przeszłości wiele razy wchodził w konflikt z prawem. Już jako dziecko zdradzał objawy zaburzeń psychicznych, które w ostateczności mogły go pchnąć do morderstwa.

Okaniwa mieszkał w tamtym czasie w mieście Misato (Prefektura Saitama) w dużym domu należącym do jego rodziców. Policja zaczęła się nim interesować z uwagi na liczne doniesienia sąsiadów zaniepokojonych faktem, że Yoshiyuki gromadzi na terenie nieruchomości groźne chemikalia. Po aresztowaniu i przesłuchaniu mężczyzny śledczy zaczęli podejrzewać, że to właśnie on ponosi odpowiedzialność za atak na rodzinę Miyazawa.

Chłopiec o dziwnym imieniu

Yoshiyuki Okaniwa (faktycznie Agito Okaniwa, mężczyzna zmienił personalia, kiedy ukończył 18 rok życia) urodził się 16 grudnia 1994 r. jako syn wyjątkowo bogatego małżeństwa. Rodzice niczego mu nie odmawiali, chłopiec od małego wzrastał w luksusie. Był wesoły, rezolutny i nie sprawiał żadnych problemów. Sytuacja uległa zmianie, kiedy dziecko zaczęło uczęszczać do szkoły. Było tam wyśmiewane przez rówieśników z uwagi na nietypowe imię, pochodzące jakoby od bohatera mało popularnego anime (japońskiego serialu animowanego).

W 2005 r. Yoshiyuki dostał w prezencie komputer, który stał się dla niego przepustką do mrocznych, brutalnych treści. Nastolatek godzinami kontemplował krwawe zdjęcia i filmiki przeznaczone dla dorosłych. Uwielbiał widok cierpienia. Wkrótce swoje dziwaczne fantazje zaczął przenosić na normalne życie. Znęcał się nad kolegami ze szkoły, którzy nie potrafili stawić mu czoła. Jedno z takich dzieci, aby uwolnić się od oprawcy, zdecydowało się nawet na zmianę placówki.

Zwierzęta i koleżanki

Wraz z upływem czasu mroczne fascynacje nastolatka przybierały na sile. Chłopak wyłapywał bezdomne zwierzęta, aby się nad nimi znęcać. Wymyślał coraz to nowe i bardziej skomplikowane tortury. Próbował zainteresować tym makabrycznym procederem znajomych, ale ci odwracali się jedynie z obrzydzeniem. Tymczasem dojrzewający płciowo Yoshiyuki zaczął łączyć przemoc z rozkoszą seksualną. Fantazjował o mordowaniu dziewczyn, dzięki czemu rozładowywał podniecenie.

Chłopiec był coraz bardziej alienowany przez rówieśników, ale jego rodzice wydawali się nie dostrzegać problemu. Spełniali wszystkie zachcianki jedynaka. Ojciec kupił mu długi nóż myśliwski, nie dociekając nawet, do czego syn zamierza go wykorzystać. W 2009 r., kiedy nastolatek rozpoczął naukę w liceum, zaczął podkładać ogień pod samochody i pomniejsze budynki użyteczności publicznej.

Pewnego dnia przyniósł do szkoły ciało zmasakrowanego, martwego kota, którym chwalił się wśród kolegów. Dyrektor placówki postanowił interweniować. Wezwał panią Okaniwa do gabinetu, gdzie w mocnych słowach potępił zachowanie jej latorośli. Kobieta przyznała mu rację i zapewniła, że przeprowadzi rozmowę dyscyplinującą z synem. Ten jednak stwierdził, że kot był jedynie zabawką. Na tym sprawa się zakończyła.

Apetyt, który rósł w miarę jedzenia

W listopadzie 2011 r. Yoshiyuki rzucił się na młodszą od siebie uczennicę miejscowego gimnazjum. Prawdopodobnie próbował podciąć jej gardło, ale ostrze noża wbiło się w policzek dziewczyny. Ofiara cudem uszła z życiem dzięki błyskawicznej interwencji przechodzącego obok mężczyzny. Nastolatek uciekł z miejsca zdarzenia na rowerze. Już w grudniu tego samego roku zaatakował ponownie. Tym razem wziął na cel ośmiolatkę. Dźgnął ją nożem tak, że uszkodził płuco.  Mimo ciężkich obrażeń dziecko zdołało wrócić do domu i opowiedzieć o wszystkim przerażonej matce.

Zaalarmowana przez kobietę policja natychmiast rozpoczęła poszukiwania sprawcy. Świadkowie zdarzenia zeznali, że napastnikiem był młody, ubrany na czarno mężczyzna, ukrywający twarz pod czapką z daszkiem, który poruszał się na rowerze. 5 grudnia Yoshiyuki został aresztowany. Miał przy sobie długi nóż i maczetę. Mężczyzna przyznał, że zaatakował dziewczyny, ponieważ czuł niezwykle silne podniecenie, którego nie mógł rozładować w żaden inny sposób.

Chłopak stanął przed sądem w lutym 2013 r. Przyznał się do winy. Prokurator chciał dla oskarżonego 10-letniego wyroku pozbawienia wolności. Obrona podnosiła, że jej klient cierpi z powodu zaburzeń rozwojowych, więc powinien przede wszystkim otrzymać pomoc psychiatryczno- psychologiczną, aby w przyszłości wrócić do społeczeństwa jako pełnoprawny obywatel. 12 marca 2013 r. Yoshiyuki trafił do placówki terapeutycznej, w której spędził 5 lat. Z sukcesem przeszedł proces resocjalizacji.

Powrót do domu

Po wyjściu na wolność dorosły już mężczyzna wrócił do rodzinnego domu. Nie szukał pracy. Żył na garnuszku rodziców i zajął się kolekcjonowaniem noży. Potajemnie zamawiał ogromne ilości niebezpiecznych chemikaliów, z których zamierzał konstruować materiały wybuchowe. Hodował również roślinę, z której nasion pozyskuje się jedną z najsilniejszych na świecie trucizn- rycynę. Podejrzliwi sąsiedzi zgłosili dziwne zachowanie Yoshiyukiego na policję. Funkcjonariusze pojawili się w domu państwa Okaniwa i zabrali 26-latka na przesłuchanie.

W jego trakcie śledczy nabrali przekonania, że to właśnie on jest odpowiedzialny za zabicie rodziny Miyazawa. Odkryli, że telefon podejrzanego logował się do wież w okolicy miasteczka Sakai (oddalonego zaledwie o 40 km. od Misato) feralnego 26 września 2019 r. Kilka dni przed napaścią mężczyzna zakupił spray na niedźwiedzie, taki sam, jakim została opryskana 11-letnia ofiara nożownika. 7 maja 2021 r. Okaniwa usłyszał oficjalne zarzuty, a niedługo później został wysłany na ewaluację psychiatryczną, która ma ocenić, czy 26-latek może stanąć przed sądem. Póki co sprawa jest nadal w toku, a proces się jeszcze nie rozpoczął. Jeśli szukasz więcej ciekawych historii, sprawdź także: Gdyby tylko wybrali dobry zakręt - tragedia rodziny Kim zaginionej w dziczy.

Triada MacDonalda

O tym, czy oskarżony bezrobotny recydywista faktycznie odpowiada za makabryczne morderstwo w Prefekturze Ibaraki, orzeknie niezawisły sąd. Tymczasem warto zauważyć, że postępowanie oskarżonego w wieku dziecięcym wpisuje się w definicję tzw. Triady MacDonalda (John MacDonald był psychiatrą i psychologiem, pracował na Colorado University). Triada MacDonalda to składający się z trzech elementów zestaw zachowań obejmujący enurezę (nocne moczenie się), podpalanie i okrucieństwo wobec zwierząt. Współistnienie tych zjawisk w okresie młodości interpretowane jest jako sygnał świadczący o tym, że przejawiająca je osoba rozwija elementy osobowości patologicznej lub antyspołecznej.

Nie wiadomo czy Okaniwa moczył się w nocy, jednak dwa pozostałe warunki z pewnością spełniał. Pozostaje pytanie, czy gdyby chłopiec otrzymał odpowiednio wcześnie pomoc psychiatryczną, to śmierci małżeństwa Kobayashi udałoby się uniknąć? Nie ulega wątpliwości, że nie każdy małoletni piroman- sadysta wyrasta w późniejszych latach na bezwzględnego mordercę. Jednak w tym przypadku trudno oprzeć się wrażeniu, że brak stanowczej reakcji ze strony środowiska umożliwił nieskrępowany rozwój mrocznej strony Yoshiyukiego.

Autor: Natalia Grochal

Źródła:

  1. https://www.youtube.com/watch?v=u32O74dpS1Y&t=1492s
  2. https://mainichi.jp/english/articles/20190925/p2a/00m/0na/004000c
  3. https://www.tokyoreporter.com/crime/ibaraki-police-to-arrest-man-for-murdering-couple-injuring-their-children/
  4. https://www.tellerreport.com/life/2021-05-09-ibaraki-couple-murder-family-murder-case-no-contact-point-between-man-and-victim-family-found.H1Ky-BSd_.html
ikona podziel się Przekaż dalej