Zakład Psychiatryczny w Owińskach. Poznaj jego przerażającą historię!

Co działo się w zakładzie przed wybuchem II wojny światowej?

Zakład Psychiatryczny w Owińskach został założony w 1838 roku i pierwotnie nazywał się Provinzial-Irren-Heilanstalt zu Owinsk. Nad rozbudową budynku w 1880 roku czuwał Heinrich Laehr – doskonały psychiatra niemiecki, który wprowadził do medycyny termin morfinizmu. Pierwszym dyrektorem obiektu w Owińsku był Friedrich Wilhelm Christian Beschorner, niemiecki lekarz psychiatra. Później nadzór nad zakładem przejął Karl Wilhelm Werner. Aż do 1920 roku obiekt działał jako jedyny publiczny zakład dla Prowincji Poznańskiej (pruska prowincja istniejąca w latach 1848-1918), gdzie leczono chorych psychicznie ludzi. Był to jednocześnie najlepiej urządzony zakład psychiatryczny w całych Niemczech. Czym się wyróżniał na tle innych zakładów? W środku znajdował się przede wszystkim nowoczesny sprzęt, który zorganizowali wybitni dyrektorzy obiektu. Poza tym znajdowało się w nim aż 750 łóżek, co umożliwiało leczenie wielu chorych pacjentów naraz.

Po 1929 roku Zakład Psychiatryczny w Owińskach przejęli Polacy. Pierwszym polskim dyrektorem obiektu był Stanisław Górny, a następnym został Marcin Zieliński – polski neurolog i psychiatra. Szpital w dalszym ciągu się rozwijał. Wraz z końcem lat 30-stych pojawił się pomysł, by przekształcić obiekt na ośrodek o charakterze typowo naukowo-badawczym, który miał stać się zapleczem Polskiego Instytutu Badań Dziedziczności. Plany te jednak zostały brutalnie przerwane. Wybuchła II wojna światowa.

Niewybaczalne morderstwa w ramach akcji T4

W 1939 roku w Owińskach pojawili się Niemcy. Z powodu akcji T4 zaplanowanej przed Adolfa Hitlera, doszło do okrutnego zamordowania wszystkich pacjentów z zakładu. Straciło w nim życie ponad 1100 ludzi chorych psychicznie. Celem nazistowskiej akcji było bowiem zabicie jak największej ilości osób upośledzonych umysłowo, których Hitler określał jako „niewartych życia”. Niemcy zabijali więc chorych na padaczkę, osoby niepoczytalne i z wrodzonymi zaburzeniami rozwojowymi, schizofreników, a także leczących się w zakładach psychiatrycznych dłużej niż 5 lat. Nad akcją T4 w Owińskach dowództwo przejął osobisty lekarz Hitlera, Karl Brandt. Co jeszcze warto wiedzieć? Niemieccy oprawcy w miejscu dawnego zakładu psychiatrycznego testowali gaz do masowego mordowania – właśnie na pacjentach z Owińsk.

Zakład psychiatryczny w Owińskach
W Zakładzie Psychiatrycznym w Owińskach z rąk hitlerowców zginęło ponad 1100 pacjentów

Od 1943 do 1945 roku na terenie zakładu mieścił się Arbeitslager Treskau – oddział niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Gdzie trzymano więźniów? Otóż w piwnicy jednego z budynków. Ich praca polegała głównie na budowaniu nowych obiektów dla Niemców – kin, stajni bądź królikarni. Obóz zlikwidowano dnia 20 stycznia 1945 roku, a więźniów ewakuowano do Poznania. Program T4 nieoficjalnie przerwano w 1941 roku, jednak w rzeczywistości naziści mordowali ludzi chorych psychicznie aż do 1945 roku. W brutalnej akcji poległo łącznie ponad 200 tysięcy ludzi upośledzonych i niepełnosprawnych.

Czy Zakład Psychiatryczny w Owińskach jest nawiedzony?

Co stało się z budynkiem po II wojnie światowej?

Podczas działań wojennych duża część zakładu została zniszczona. Po wojnie w tych budynkach, które cudem ocalały, utworzono zakład wychowawczy dla młodzieży. Funkcjonował on w latach 1952-1993. Następnie stworzono w tym miejscu dom pomocy społecznej, a później przekazano zakład w ręce prywatne. Czy obecny właściciel planuje coś zrobić z dawnym zakładem psychiatrycznym? Tego nie wie nikt. Budynek stoi dziś całkiem opustoszały i jest niemal doszczętnie zniszczony. Mieszkańcy mówią, że nic im nie wiadomo o planach właściciela wobec obiektu. Nie zapowiada się, by odbudował to miejsce i przywrócił mu pierwotną świetność.

Tragiczne wydarzenia i śmierć pacjentów zakładu, którzy zginęli z rąk hitlerowców, sprawiła, że budynek do dziś sprawia wrażenie nawiedzonego. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że wszyscy powojenni lokatorzy zakładu zostali przepędzeni przez duchy, które cały czas nawiedzają ów miejsce i wpływają na coraz gorszy stan obiektu. Czy to prawda, że w korytarzach Zakładu Psychiatrycznego w Owińskach wciąż można natknąć się na duchy dramatycznie poległych tu ludzi? Wiele odważnych ludzi i pasjonatów nadprzyrodzonych mocy przyjeżdża pod zakład, aby przekonać się o tym na własnej skórze. Jeśli szukasz więcej ciekawostek, sprawdź także ten artykuł o nawiedzonym domu w Jaśkowicach.

Czy to prawda, że w Zakładzie Psychiatrycznym w Owińskach straszy?

Odwiedzający dawny szpital psychiatryczny ludzie uważają, że w obiekcie często słychać tajemnicze szepty, głośne jęki i stukanie butów. Po ścianach wiją się niezidentyfikowane cienie, a budynek wieczorami spowija gęsta mgła – zwłaszcza listopadem, kiedy wypada rocznica tragedii. Czasami słychać też płacz dzieci oraz przemykające obok budynku cienie ich postaci. Poza tym ludzie, którzy mieszkają nieopodal zakładu, twierdzą, że w ich mieszkaniach bardzo często występują nagłe zaniki prądu. Niekiedy nagle przepalają się też wszystkie żarówki w lampach. Czy może być to powiązane ze złowrogą aurą, którą roztacza wokół siebie budynek?

Sporo osób, którym udało się zobaczyć budynek od środka, uważa, że nocą przemykają tam ludzkie cienie. W pojedynczych oknach czasem zapalają się też światła, co zauważyć można zwłaszcza jesienią i zimą. Właśnie wtedy niektórym udało się ponoć dojrzeć cienie samochodów ciężarowych na ścianach, a także usłyszeć krzyk i płacz zaganianych do nich ludzi. Ile prawdy jest w tym, że Zakład Psychiatryczny w Owińskach straszy? Pozostaje jedno, by rozwikłać tę dziwną zagadkę. Przyjechać tu samemu i przekonać się, jak jest naprawdę.

Autor: Paulina Zambrzycka

Bibliografia:

  1. Kidger Rebecca E.: Duchy. Historie o nawiedzonych miejscach i ludziach, Wydawnictwo Rea, Konstancin-Jeziorna 2012
  2. Robert David Chase: Nawiedzenia. Historie prawdziwe, Wydawnictwo Replika, Poznań 2019
ikona podziel się Przekaż dalej