Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce na ludności cywilnej i żołnierzach w trakcie kampanii wrześniowej
W historii panuje stereotyp jakoby zbrodni na Polakach dopuszczały się niemieckie formacje policyjne oraz SS, zaś żołnierze frontowi walczyli w kampanii wrześniowej przestrzegając prawa wojennego. W dniach od 1 września do 26 października 1939 roku na zdobytych terenach polskich obowiązywała administracja wojskowa. Władzę nad okupowanymi terenami sprawował wówczas Wehrmacht, który prowadził kampanię wojenną w sposób niezwykle brutalny. Stałą praktyką było palenie żywcem ludzi zamkniętych w stodołach czy oblewanie benzyną i palenie.
Czy żołnierze frontowi Wermachtu walczyli w czasie kampanii wrześniowej przestrzegając prawa międzynarodowego i wojennego
Agresja niemiecka na Polskę we wrześniu 1939 roku odbywała się pod hasłami walki o wyzwolenie mniejszości niemieckiej, która była jakoby represjonowana przez władze polskie. Kampania wrześniowa 39 roku odbywała się w sposób niezwykle brutalny, zaś zbrodnie wojenne były faktem codziennym. Wynikało to z planów biologicznego wyniszczenia narodu polskiego w celu uzyskania przestrzeni życiowej. Już na kilka lat przed agresją na Polskę, sporządzano przy pomocy konfidentów, listy polskich działaczy politycznych i społecznych, ludzi kultury i sztuki oraz uczestników powstań, w celu umieszczenia w obozach koncentracyjnych lub eksterminacji.
Hitler otwarcie nakazał generałom Wehrmachtu postępować z największą brutalnością. Dnia 22 sierpnia 1939 r. w przemówieniu do wyższych dowódców Wehrmachtu, Hitler zapowiedział powołanie oddziałów, których zadaniem było dokonywanie mordów na polskiej ludności. Wypowiedział wtedy następujące słowa: “Przygotowałem więc, na razie tylko na Wschodzie, oddziały Totenkopf i rozkazałem im zabijać bez litości i pardonu mężczyzn, kobiety i dzieci polskiego pochodzenia i polskiej mowy. Tylko w ten sposób zdobędziemy przestrzeń życiową, której potrzebujemy”.
Także lotnictwo niemieckie atakowało obiekty cywilne bez znaczenia militarnego jak szpitale, dzielnice mieszkaniowe, kościoły oraz kolumny uchodźców i pociągi ewakuacyjne. Żołnierze niemieccy w czasie kampanii wrześniowej spaliki 434 polskie wsie (według innych danych 476).
Jak podaje wikipedia od 1 września do 25 października 1939 r., czyli w czasie zarządu wojskowego, wymordowano około 20 tysięcy obywateli polskich. Inne źródła podają, że w tym czasie zamordowano 16 336 Polaków i Żydów, z czego 75% ofiar zginęło jeszcze we wrześniu.
Zbrodnie na ludności cywilnej
Dowództwo Wehrmachtu przedstawiało ludność cywilną próbującą ocalić życie i dobytek, jako fanatyków podburzonych przeciwko Niemcom. Zbrodnie na cywilach tłumaczono jako obronę przed rzekomymi partyzantami. Ludność cywilną oskarżano również o mordowanie mniejszości niemieckiej. Masowo rozstrzeliwano członków Straży Obywatelskich, obrony cywilnej i harcerzy, mimo że walczyli zgodnie z konwencją haską.
Przypadek mordowania ludności cywilnej pod pozorem walki z “partyzantami” miał miejsce 4 września w Częstochowie. Doszło tam do niewyjaśnionej strzelaniny między żołnierzami niemieckimi. W rezultacie wyciągnięto z domów kilka tysięcy mieszkańców i zgromadzono ich na placach miasta. Wielu przy tym zabito. Natychmiast rozstrzeliwano tych, u których znaleziono żyletkę czy mały nożyk. W akcji tej zginęło ponad 227 mieszkańców Częstochowy.
Jako przykłady zbrodni wojennych popełnianych na ludności cywilnej w kampanii wrześniowej można podać:
- zbombardowanie kolumny uchodźców na szosie do Gniezna i na szosie z Warszawy do Siedlec, gdzie zginęło około 600 osób,
- zbombardowanie pociągu z mieszkańcami Krotoszyna, co pociągnęło za sobą śmierć 300 osób,
- zbombardowanie miasta Wielunia, w wyniku czego śmierć poniosło 1200 osób,
- w wyniku spalenia wsi Zimnowoda i Parzymiechy zginęło co najmniej 114 mieszkańców,
- spacyfikowano wsie Torzeniec i Wyszanów, gdzie zamordowano 61 osób,
- 3–4 września żołnierze Wehrmachtu spalili Złoczew, gdzie zginęło 200 osób,
- w nocy z 5 na 6 września spalono Kajetanowice, gdzie zginęło ok. 80 cywilów.
Zbrodnie Wermachtu na żołnierzach WP w czasie kampanii wrześniowej
Z wyjątkową brutalnością Wehrmacht traktował polskich żołnierzy walczących w kampanii wrześniowej. Oddziały wzięte do niewoli były rozstrzeliwane. Strzelano nawet do żołnierzy, którzy poddawali się idąc w kierunku Niemców z rękami podniesionymi, trzymając białe flagi. We wrześniu 1939 roku ponad 3 tysiące żołnierzy polskich zginęło z dala od działań wojennych. Rozmiar tortur stosowanych przez żołnierzy Wehrmachtu na jeńcach wojennych nie znał granic. Stawiano ich pod mur i rozstrzeliwano, rozrywano granatami lub oblewano benzyną i podpalano. Masowe były przypadki zamykania polskich jeńców w stodołach i budynkach i palenia ich żywcem. Ponadto dziesiątki tysięcy jeńców przetrzymywano długi czas bez wystarczającego wyżywienia i opieki medycznej.
Jako przykłady zbrodni popełnianych na jeńcach wojennych można podać:
- 10 września 1939 roku przed kościołem w Piasecznie zastrzelono połowę z 30 pojmanych polskich żołnierzy,
- 18 września w Śladowie Wehrmacht rozstrzelał 150 żołnierzy wziętych do niewoli w czasie bitwy nad Bzurą oraz 150 cywilów,
- pod koniec września w Uryczu niedaleko Drohobycza oddział Wehrmachtu spalił żywcem 100 żołnierzy 4. Pułku Strzelców Podhalańskich.
Szczególnie besialsko Wehrmaht obszedł się z obrońcami twierdzy Modlin. Jeńców uśmiercano na różne sposoby. Żołnierzy ujętych na terenie cmentarza żydowskiego w Zakroczymiu przez wiele godzin oblewano benzyną i palono. W ten sposób zginęło około 600 żołnierzy polskich.
Polscy jeńcy wojenni nie byli bezpieczni także w obozach jenieckich i punktach zbornych. Jeńców zabijano pod pozorem próby ucieczki. W Topolnie 3 września Niemcy zastrzelili około 80 rzekomo uciekających jeńców. Następnej nocy w Serocku zastrzelono 84 jeńców.
Sposoby uśmiercania jeńców były szczególnie wymyślne. W oficjalnych komunikatach zaś wypadki te przedstawia się jako zastrzelenie w czasie próby ucieczki. Dnia 11 września Niemcy zgromadzili 4 tysiące jeńców na placu w koszarach w Zambrowie. W nocy na plac wpadł tabun koni taborowych, zaś strażnicy otworzyli ogień do Polaków, którzy usiłowali uniknąć stratowania. Masakrę zakończono dopiero, gdy ranny został żołnierz niemiecki. Rannym i umierającym jeńcom nie udzielono żadnej pomocy. Następnego dnia okazało się, że około 100 jeńców zostało rannych i około 100 zabitych.
We wsi Szczucin zgromadzono rannych jeńców i cywilnych uchodźców w budynku szkoły. Żołnierze Wehrmachtu wrzucili przez okna granaty i otworzyli ogień do ludzi usiłujących wydostać się z płonącego budynku. Następnie sprowadzono 25 Żydów do pogrzebania zwłok i ich także zastrzelono.
Przypadki tego rodzaju, jak palenie ludzi żywcem w stodołach czy wrzucanie granatów do budynków, nie były odosobnione. Zeznania świadków zebrane przez Główną Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich wskazują, że były to działanie powszechne. Do dziś nie da się ustalić dokładnych liczb, ilu polskich jeńców wojennych i cywilów wymordowano w czasie działań wojennych we wrześniu 39 roku, zaś ich sprawczy w większości przypadków nigdy nie ponieśli odpowiedzialności za swoje czyny.
Jeszcze te ku.wy nie zapłacili nam za szkody które ida w setki miliardów euro.
Jak dla mnie niemiec dla mnie jest synonimem złodzieja i mordercy.