James Cook – zderzenia kultur i kontrowersje wokół postaci wielkiego odkrywcy
James Cook to imię znane na całym świecie. W podręcznikach historii do dziś figuruje on przede wszystkim jako niezwykły odkrywca i zdobywca, którego spotkała tragiczna śmierć z rąk tubylców. Coraz lepiej znane stanowisko rdzennych Australijczyków i wyspiarzy z Pacyfiku uzupełnia ten obraz o mniej wspaniałe szczegóły. Kim był naprawdę James Cook? Czy w XXI wieku można go nadal uważać za bohatera?
Z tego artykułu dowiesz się:
Morska kariera Cooka
Zwykły chłopak z Yorkshire
James Cook urodził się w 1728 roku we wsi Marton, leżącej w północnej części hrabstwa Yorkshire. Był synem szkockiego robotnika rolnego o tym samym imieniu. Nie mieli własnej ziemi, ale ojciec miał szanowane stanowisko jako nadzorca majątku. Za edukację młodego James’a przez pięć lat płacił włościanin zatrudniający ojca w swoim gospodarstwie. Jednak chłopak – jak wielu rówieśników o podobnym statusie szybko skończył formalną naukę i zaczął terminowanie w sklepie. (Gascoigne J., 2008: 7) Wkrótce jednak zrozumiał, że ciągnie go do morza i rozpoczął praktykę na niewielkich statkach handlowych.
Był samoukiem. Chcąc rozwinąć swoje umiejętności żeglarskie i piąć się po stopniach kariery poświęcał dużo czasu na naukę matematyki, astronomii i nawigacji. Uzyskawszy prawo do samodzielnego dowodzenia statkiem przez jakiś czas pracował w handlowej flocie na Bałtyku, gdzie zyskiwał kolejne stopnie rangi cywilnej. Jednak przełomem w jego karierze była wojna siedmioletnia (1756-1763). W ciągu tych lat awansował od starszego marynarza do porucznika. Uczestnicząc w walkach morskich na froncie kanadyjskim wykazał się ogromnymi zdolnościami w nawigacji, kartografii i astronomii. Dzięki temu zyskał wystarczające zaufanie Admiralicji, by powierzono mu dowództwo nad wyprawą na Pacyfik.
Oficjalna i tajna misja
Po działaniach wojennych na terenie Kanady Cook wykonał mapy wybrzeży Nowej Fundlandii. W tym czasie dokonał też obserwacji zaćmienia słońca 5 sierpnia 1766 roku. Porównanie ze znaną pozycją podobnych obserwacji na terenie Anglii pozwoliło określić dokładną długość geograficzną punktu obserwacyjnego. Informacje o precyzyjnym mapowaniu wybrzeża Nowej Fundlandii i określenia jej położenia dotarły do Towarzystwa Królewskiego. Autor pomiarów był, zarazem sprawdzony wojskowy i doskonały żeglarz, idealnym kandydatem do realizacji pewnej ważnej misji.
Oficjalnie chodziło o obserwację przejścia Wenus na tle tarczy słońca. Połączenie informacji zdobytych w różnych punktach globu pozwoliłoby na określenie odległości Wenus i Słońca od ziemi. Nie wystarczyła zwykła obserwacja, trzeba jej było dokonać ze specjalnego miejsca. (Gascoigne J.: 26-27)
Sam wybór człowieka bez formalnej edukacji i tytułów wzbudzał kontrowersje w Towarzystwie. Jednak Admiralicja wiedziała co robi. Oprócz obserwacji astronomicznych zdolny nawigator i kartograf, a także wierny żołnierz brytyjskiej marynarki miał przed sobą jeszcze jedno tajne zadanie – znaleźć legendarną Terra Australis oraz poznać i przejąć (za zgodą mieszkańców) w imieniu Imperium Brytyjskiego napotkane wyspy. Tajne instrukcje od Admiralicji były jednak zaplombowane do czasu wypełnienia pierwszej misji. Sprawa nie mogła wyjść na jaw, dopóki statek nie znajdował się pośrodku Pacyfiku, z dala od potencjalnych francuskich szpiegów. Ze strony Towarzystwa został wysłany młody uczony i arystokrata o całkiem sporym majątku – Joseph Banks. Chociaż pieniądze Banksa odgrywały dużą rolę w ekspedycji, to był on naprawdę utalentowanym przyrodnikiem i badaczem. Tak jak Cook, miał za sobą podróż do Labradoru i Nowej Fundlandii. W późniejszych latach był wieloletnim prezydentem Royal Society, odegrał też ogromną role w kolonizacji Australii i pośrednio Afryki Zachodniej.
Spotkanie z innym światem
Miejscem obserwacji Wenus miało być Tahiti – wyspa wulkaniczna na Pacyfiku (dziś część Polinezji Francuskiej). Została oficjalnie odkryta przez Europejczyków zaledwie kilka lat przed wyprawą Cooka. Inny brytyjski kapitan – Samuel Wallis – właśnie wrócił z wyprawy dookoła świata. Przyniósł ze sobą informacje o wyspie na południowym Pacyfiku, zamieszkałej przez przyjazną ludność.
Doświadczenie Wallisa i informacje dostarczone przez część jego załogi pomogły Cookowi z łatwością dotrzeć do tego miejsca, co okazało się kluczowe dla jego dalszych podróży. Było to też dla niego pierwsze zetknięcie z zupełnie nieznaną ludnością. Z punktu widzenia Jamesa Cooka napotykana ludność była prymitywna. Według własnego mniemania ten i inni wysłannicy Imperium Brytyjskiego nieśli tubylcom dobrodziejstwa cywilizacji. Prawda była jednak bardziej złożona.
Tahitańczycy i polinezyjska sztuka nawigacji
Społeczeństwo Tahiti w momencie pierwszego potwierdzonego kontaktu z Europejczykami było rządzone przez klany, do których należały poszczególne regiony wyspy i archipelagu. Każdy klan miał wodza na czas wojny (ari’i rahi), przywódcę politycznego i duchowego (ari’i) i podległych wodzów. Właśnie trwała rywalizacja i walki, które w 1788 roku doprowadziły do zjednoczenia Tahitańczyków pod władzą dynastii Pomare. (Oliver D.L., 1974: 1179)
Mieszkańcy Tahiti, tak jak inni Polinezyjczycy byli przede wszystkim świetnymi żeglarzami. Dotarcie Cooka do późniejszej Nowej Zelandii i Australii było możliwe dzięki pomocy tutejszego znawcy gwiazd, nawigatora i kapłana o imieniu Tupaia. Oprócz swojej wiedzy żeglarskiej Tupaia służył znajomością języka i zdolnościami dyplomatycznymi.
Przodkowie Polinezyjczyków prawdopodobnie wywodzili się z Tajwanu i już ok. 1500 r. p.n.e. rozprzestrzenili się na wyspach południowego Pacyfiku i zaczęli prowadzić bardziej osiadłe życie ok. 1300 r. n.e. Według tradycji ustnej, ścieżki nawigacyjne Polinezyjczyków są jak ramiona ośmiornicy, której głową jest Raiatea – wyspa urodzenia Tupai. Tutejsi żeglarze zapamiętywali mapę gwiazd. Tak zwany gwiezdny kompas przypominał zachodni zodiak – system podziału nieba na części, w których oczekiwane ciała niebieskie pojawiają się w oczekiwanym miejscu. Mapie nieba odpowiadała zapamiętana mapa wysp. Poza tym orientowali się w terenie na podstawie obserwacji ptaków, chmur i prądów morskich.
Połączenie zdolności i wiedzy Jamesa Cooka z wiedzą i umiejętnościami Tupai dawało kombinację, która pozwalała w miarę bezpiecznie i skutecznie żeglować po Pacyfiku podczas pierwszej wyprawy.
Kraj Tęczowego Węża
W momencie wylądowania Cooka na wschodnim wybrzeżu mieszkańcy kontynentu mówili co najmniej 260 różnymi językami. Populacja mogła sięgać miliona osób, a tryb życia był dopasowany do lokalnych warunków – od pustynnego zachodu do żyznych terenów południowo-wschodnich.
Pierwsi przodkowie Aborygenów dotarli tu nawet 65 tysięcy lat temu. Do dziś niektóre narracje mitologiczne zawierają informacje o krajobrazie i faunie sprzed ostatniego zlodowacenia. Przed ten długi czas rozwinęła się złożona kultura duchowa i symboliczna. Również Aborygeni mieli swoją wiedzę nawigacyjną, bogatą wiedzę o gwiazdach, ale poruszali się przede wszystkim po lądzie. Specyfika lokalnego klimatu nie pozwoliła natomiast rozwinąć osiadłego trybu życia i bogatej kultury materialnej. To doprowadziło Europejczyków do mylnego wniosku, że Aborygeni są bardzo prymitywni.
Nowa Południowa Walia – jeszcze nie Terra Australis
W czasach Jamesa Cooka nazwa „Australia” była tożsama z (ciągle nieodkrytą) Antarktydą. Ląd na południe od Azji - pierwotnie odkryty przez holenderskiego żeglarza Willema Janszoona – był nazywany Nową Holandią. Kiedy Cook dotarł do wschodniego wybrzeża tego kontynentu w 1770 roku, przejął go w imieniu Korony Brytyjskiej i nazwał Nową Południową Walią (dziś nazwa jednego ze stanów w Australii).
Spotkanie z rdzennymi mieszkańcami Australii nie przebiegało tak łatwo jak z mieszkańcami Polinezji. Była to zupełnie inna kultura, której Cook, ani jego uczony towarzysz, Joseph Banks nie rozumieli. Nie mieli też tłumacza, który by pośredniczył w kontakcie, jak Tupaia czynił to na wyspach Oceanii.
Dla Aborygenów z wschodniego wybrzeża sunący po morzu żaglowiec był chmurą, którą podróżowały duchy. Okrzyki „warrawarrawa”, które załoga Cooka zinterpretowała jako odpędzanie („idźcie stąd”) były naprawdę oznajmieniem „oni są martwi”. (por. Hood L. 2020) Trudno się dziwić, że ta niespodziewana wizyta „z zaświatów” nie została ciepło przyjęta. Dalsze wydarzenia jeszcze pogłębiły wzajemną niechęć. Nie znając lokalnych obyczajów i uważając miejscowych za dzikich, członkowie ekspedycji złapali kilka żółwi. Gdy miejscowi próbowali je odzyskać wywiązał się konflikt, w końcu zabito jednego z mężczyzn. Ostatecznie konflikt został załagodzony przez członka lokalnej starszyzny. Złamana włócznia była wystarczającym znakiem dla obu stron.
Na podstawie zapisków Cooka można stwierdzić, że fascynowała go prostota i wolność tubylców. Banks, który z kolei dobrze się dogadywał z Polinezyjczykami, do mieszkańców Australii nie wykazywał żadnego sentymentu. Sprawdź także ten artykuł z ciekawostkami: Kto odkrył Amerykę przed Kolumbem? Pięć najważniejszych tropów.
Trzy wyprawy i dziedzictwo Cooka
O kolejnych wyprawach Jamesa Cooka można przeczytać szczegółowo w innych opracowaniach. Tutaj przypomnę tylko, że podróżował po Pacyfiku trzy razy:
- Wyprawa w latach 1768-1771 – Statek „Endeavour” popłynął wzdłuż Ameryki Południowej, ku Pacyfikowi i do Tahiti. Tu z Banksem i innymi przyrodnikami sporządzili liczne notatki kartograficzne, przyrodnicze i etnograficzne oraz nawiązali przyjazne stosunki z miejscową ludnością. Następnie skierowali się na południowy-zachód, przez wyspy Huahine i Raiateia do Północnej Wyspy Aotearoa (dziś Nowa Zelandia). W kwietniu 1770 dotarł do wybrzeży Australii. Do pierwszego kontaktu z Aborygenami doszło w Zatoce Botanicznej. Przez Nową Gwineę, Indonezję i Afrykę wrócił do Anglii. W czasie wyprawy zmarło 36 członków załogi, w tym Tupaia.
- Wyprawa w latach 1772-1775 – statki „Resolution” i „Adventure” skierowały się tym razem przez Afrykę w kierunku Polinezji od strony zachodniej. Ekspedycji udało się dotrzeć – jako pierwszej w historii europejskich odkryć – do południowego koła podbiegunowego. Po zimie spędzonej w Polinezji Cook podjął kolejną próbę odnalezienia południowego lądu. W czasie wyprawy odwiedził liczne wyspy na południowym Pacyfiku m.in. Tonga i Wyspę Wielkanocną. Nie udało się jednak znaleźć legendarnej Terra Australis.
- Wyprawa 1776-1779 – Cook podjął kolejną wyprawę na pokładzie „Resolution”. Po przepłynięciu przylądkiem Dobrej Nadziei i przez Nową Zelandię odkrywca próbował zbadać północną część pacyfiku i znaleźć tzw. Przejście Północno-Zachodnie na Atlantyk. Utknął jednak w polu lodowym. Wycofawszy się na południe Cook z załogą dotarli na Hawaje. Pierwsza wizyta na wyspie Hawai’i była przyjęta bardzo uroczyście przez miejscowych. Załoga trafiła na święto, w którym Cook uczestniczył z wszystkimi honorami. Podczas drugiej wizyty na wyspie mieszkańcy byli nastawieni drwiąco i wyzywająco. Wywiązała się regularna walka, podczas której zginął m.in. James Cook. Ciało kapitana tylko częściowo oddano załodze. Reszta została ugotowana, a kości służyły w celach ceremonialnych. Nieznajomość miejscowych obyczajów skłoniła załogę i kolejne pokolenia historyków do wiary, że kapitan Cook został zjedzony przez tubylców. Nie ma na to dowodów. Faktem jest, że go zabili, a ciało zostało potraktowane w sposób zgodny z miejscowym rytuałem.
Niezależnie od oceny moralnej jego relacji z tubylcami James Cook jest jedną z najważniejszych postaci XVIII wieku. Wśród innych zdobywców, a nawet uczonych – jak chociażby jego towarzysz Joseph Banks – Cook wydaje się jednak człowiekiem o otwartym umyśle. Nie był uczonym, a jednak udało mu się zdobyć niezwykłą wiedzę i umiejętności. Nie ustępował postawą i poglądami innym ludziom epoki Oświecenia. Starcia z tubylcami, narastająca irytacja i brutalność, a w końcu niefortunna śmierć, wynikały z tego, że sytuacja go przerosła.
Patrząc z szerszej perspektywy wyprawy Jamesa Cooka były kluczowe dla rozpoczęcia ekspansji Imperium Brytyjskiego na Pacyfiku.
Bibliografia:
- John Gascoigne, Captain Cook: voyager between worlds, London 2008
- Diana Preston, Paradise in chains : the Bounty Mutiny and the founding of Australia, New York 2017
- Laura Hood, ‘They are all dead’: for Indigenous people, Cook’s voyage of ‘discovery’ was a ghostly visitation, 28 kwietnia 2020, https://theconversation.com/they-are-all-dead-for-indigenous-people-cooks-voyage-of-discovery-was-a-ghostly-visitation-126430 dostęp 29.03.2024