Przywódcy powstania listopadowego – lista najbardziej znanych dowódców powstania
Nie od dziś wiadomo, iż ogromny wpływ na przebieg działań wojennych miały konkretne poczynania wodzów. Tak było w starożytności, średniowieczu oraz czasach późniejszych. Nie inaczej było w przypadku polskich powstań narodowych w XIX wieku. Jacy byli najważniejsi przywódcy powstania listopadowego? Jak dowodzili i jaka była organizacja władz powstańczych? Oto najważniejsze pytania, na które odpowiedź będzie można znaleźć w niniejszym tekście.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o powstaniach.
Z tego artykułu dowiesz się:
Pierwsi przywódcy powstania listopadowego
Wybuch powstania listopadowego nastąpił w godzinach wieczornych 29 listopada 1830 roku. W zamierzeniu niewielkiej grupki spiskowców zainicjowany przez nich zryw miał wyswobodzić Polaków spod jarzma Imperium Rosyjskiego. Hasło było rzeczywiście piękne, gorzej było tylko z jego realizacją. Przeciwko walce z Rosjanami byli niektórzy generałowie, którzy nie wierzyli w sukces militarny. W efekcie, co pokazał dalszy rozwój wydarzeń, niektóre bitwy powstania listopadowego zakończyły się totalną kompromitacją rodzimego oręża.
Pierwszym faktycznym przywódcą powstania był gen. Józef Chłopicki. Na początku grudnia 1830 roku objął on dyktaturę. Dyktatorzy mają to do siebie, iż dążą do przejęcia kontroli nad życiem całego społeczeństwa. Sztuka ta jednak nie udała się w pełni Chłopickiemu. Jako dyktator dążył do ułożenia się z carem Mikołajem I. Doszło nawet do tego, iż wysłał do Petersburga delegację z porozumiewawczą propozycją. Niestety parlamentariusze wrócili z Rosji z kwitkiem. Wkrótce potem, sejm powstańczy uznał powstanie za narodowe, wobec czego Chłopicki złożył dzierżony dotąd urząd.
Następnym wodzem naczelnym sejm mianował gen. Michała Radziwiłła, przy czym faktyczne dowodzenie oddał w ręce Chłopickiego. Trudno zrozumieć tę decyzję. Świadczy ona tylko o tym, iż organizacja władz naczelnych powstania była nieskonsolidowana, co siłą rzeczy musiało też zaważyć na prowadzeniu wojny z Moskalami, którzy na ziemie polskie wkroczyli na początku lutego 1831 roku.
Kolejni dyktatorzy i przywódcy powstania listopadowego
Generałowie Jan Skrzynecki i Ignacy Prądzyński
Gen. Radziwiłł nie sprawdził się jako dyktator powstańczy. Wobec tego Rząd Narodowy 26 lutego na nowego przywódcę powstania wybrał gen. Jana Skrzyneckiego. Był on wprawdzie dzielnym żołnierzem, nie miał jednak żadnego doświadczenia w kierowaniu armią. Tak jak późniejsi naczelni wodzowie uważał, iż pokonanie armii carskiej jest nierealne.
Na stanowiska dowódców poszczególnych dywizji Skrzynecki powołał wiernych sobie oficerów:
- Antoniego Giełguda
- Kazimierza Małachowskiego
- Henryka Milberga
- Macieja Rybińskiego
W swoim sztabie Skrzynecki miał również do dyspozycji utalentowanego gen. Ignacego Prądzyńskiego, który opracował śmiały plan ofensywy na odsłonięte odziały rosyjskie, dowodzone przez gen. Rosena. Początkowo Skrzynecki był przeciwny wyprowadzeniu jakiegokolwiek zwrotu zaczepnego, jednak ostatecznie zgodził się nań. W konsekwencji Polacy rozbili nieprzyjaciół pod Wawrem, Dębem Wielkim oraz Iganiami. W pamięci potomnych pozostała świadomość, iż niektóre bitwy powstania listopadowego okazały się być zwycięskie dla strony polskiej.
Powstańcy bili się świetnie we wspomnianych starciach. Tylko co z tego, skoro polscy dowódcy tego nie wykorzystali. Na początku kwietnia 1831 roku Skrzynecki poniechał dalszych kroków zaczepnych. Zaprzepaszczono w ten sposób ogromną szansę na pobicie głównej armii carskiej, kierowanej przez feldmarszałka Iwana Dybicza.
Skrzynecki wychodził z założenia, że dowódcy rosyjscy w obliczu poniesionych strat zaczną pertraktować z Polakami. Wierzył również głęboko w to, że państwa europejskie pomogą Polakom, przynajmniej na polu dyplomatycznym. W efekcie na około miesiąc wstrzymał działania wojenne. Jak się później okazało, był to poważny jego błąd, ponieważ przywódcy mocarstw europejskich nie kwapili się z podjęciem jakiejkolwiek interwencji na rzecz sprawy polskiej.
Prądzyński musiał sporo się natrudzić, by nakłonić Skrzyneckiego do kontynuowania ofensywy. I po raz kolejny obmyślił plan rozbicia nieprzyjaciela. Skrzynecki wprawdzie go zaaprobował, jednak nie popisał się z jego wykonaniem. Miał wówczas przy sobie ponad 40 000 żołnierzy. Z kolei Rosjan było nieco ponad 20 000. Pomimo posiadanej przewagi, Polacy ponieśli druzgocącą porażkę w bitwie pod Ostrołęką 26 maja. Skrzynecki tak długo ociągał się z przeprowadzeniem zmasowanego ataku na wroga, że Dybicz zdołał przyjść z odsieczą zagrożonym oddziałom. W efekcie Polacy ponieśli spore straty w sile żywej. Od tego momentu powstanie listopadowe weszło w decydującą fazę i zaczęło chylić się ku upadkowi.
Nie dziwi, iż na Skrzyneckiego od razu po bitwie posypały się gromy. Oskarżano go m.in. o demoralizację armii. Dodatkowo Skrzynecki popadł w konflikt z Rządem Narodowym, niektórzy jego członkowie uznali, iż wódz zamierza przejąć władzę absolutną. Kariera wojskowa Skrzyneckiego dobiegła końca 9 sierpnia. Wówczas to wysłano doń z Warszawy delegację, która usunęła go z piastowanego stanowiska. Skrzynecki wprawdzie protestował, jednak sprawa była już przesądzona.
Ostatni naczelni wodzowie
Między 20 sierpnia a 7 września 1831 funkcję wodza naczelnego powstania sprawował gen. Kazimierz Małachowski. Wcześniej wsławił się on m.in. w bitwach pod Białołęką i Ostrołęką. Władza wojskowa Małachowskiego była ograniczona przez gen. Jana Krukowieckiego, który 17 sierpnia został prezesem rządu, uzyskując niemal dyktatorskie uprawnienia. Zarówno Krukowiecki jak i Małachowski nie zdołali zapobiec upadku stolicy, do której Moskale wdarli się na początku września.
Wobec postępów wroga, armia powstańcza opuściła Warszawę i skierowała się w kierunku Płocka. Na nowego, ostatniego już wodza naczelnego powstania wybrano gen. Macieja Rybińskiego. Nie był on jednak nim zbyt długo, ponieważ przekroczył wraz z podległym sobie wojskiem granicę z Prusami i złożył broń.
Konkludując powyższe rozważania należy wskazać, iż wybuch powstania listopadowego zaskoczył znaczną część polskiej generalicji. Niektórzy generałowie od samego początku nie wierzyli w to, aby możliwy był sukces w walce z okupantem. Jeśli dodać do tego, iż organizacja władz powstańczych nie należała do najlepszych, to rzeczywiście podczas wojny polsko-rosyjskiej pierwsza z wymienionych stron była na z góry straconej pozycji. W polskim sztabie znajdowali się również utalentowani dowódcy, jednak ich zdania nie brał nikt na poważnie. W efekcie powstanie listopadowe zakończyło się porażką.
Autor: dr Mariusz Samp
Bibliografia
- Callier E., Bitwy i potyczki stoczone przez wojsko polskie w roku 1831, Poznań 1887.
- Chwalba A., Historia Polski 1795-1918, Kraków 2001.
- Kieniewicz S., Historia Polski 1795-1918, Warszawa 1983.
- Leszczyński M., Ostrołęka 1831, Warszawa 2011.
- Łojek J., Szanse powstania listopadowego, Warszawa 1986.
- Olejnik K., Dzieje oręża polskiego, Toruń 2004.
- Rostocki W., Rola wodzów naczelnych w powstaniu listopadowym, Studium historyczno-prawne, Wrocław 1955.
- Przewalski S., Generał Maciej Rybiński, Ostatni wódz naczelny powstania listopadowego (1784-1874), Wrocław 1949.
- Sikorski J., Powstanie listopadowe 1830-1831, [w:] Historia wojskowości polskiej, Wybrane zagadnienia, red. W. Biegański, Warszawa 1972.
- Sokolnicki M., Wojna polsko-rosyjska w roku 1831, Poznań 2014.
- Szenic S., Generał Józef Chłopicki 1771-1854, Warszawa 1971.
- Tarczyński M., Generalicja powstania listopadowego, Warszawa 1980.
- Tokarz W., Wojna polsko-rosyjska 1830-1831, Warszawa 1930.
- Zacharewicz Z., Rybiński Maciej (1784-1874), [w:] Polski Słownik Biograficzny 33 (1991-1992).
- Zajewski W., Powstanie listopadowe 1830-1831, Warszawa 1998.
- Żaliński H., Skrzynecki Jan Zygmunt, [w:] Polski Słownik Biograficzny 38 (1998).