Teofila Działyńska (Biała Dama) - czym zasłużyła na miano polskiej legendy?
Teofila Działyńska, do której należał Kórnik i tamtejszy zamek oraz okoliczne tereny, pomimo swoich licznych zasług dla rozwoju należących do niej majętności, bardziej znana jest jako Biała Dama. Legenda o Białej Damie, która jako duch w białej sukni straszy… lub raczej przechadza się po swoich dawnych włościach, doczekała się kilku różnych wersji. W każdej jednak z nich kluczowym obiektem jest obraz – portret Teofili, która w nocy ma z niego wychodzić. Historia ta ma jeszcze jeden wspólny mianownik, jest nim pokuta, jaką Biała Dama ma odbywać za dość specyficzne popełnione za życia przewinienie.
Jeśli szukasz więcej informacji historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły z ciekawostkami.
Z tego artykułu dowiesz się:
Teofila Działyńska – historia jej życia, dokonania
Pochodzenie Teofili Działyńskiej, jej rodzina, historia jej małżeństw
Kim w ogóle była Teofila Działyńska, której postać obrosła potem legendą i zaczęła funkcjonować w świadomości ludzi jako Biała Dama? Pochodziła ze szlacheckiego rodu. Jej rodzicami byli Teresa Tarłówna i Zygmunt Działyński, do którego należał Kórnik. Ustalenie dokładnej daty urodzin Teofili Działyńskiej nastręcza pewnych trudności, bowiem na podstawie dostępnych informacji można podać przynajmniej dwie takie daty. Na jej płycie nagrobnej w Kolegiacie Kórnickiej zostało zapisane, że urodziła się 28 grudnia 1714 roku, natomiast na odwrocie przedstawiającego ją obrazu na zamku w Kórniku znajduje się również data dzienna 28 grudnia, tyle że roku 1715. Dość wcześnie Teofila straciła oboje rodziców. Jej ojciec zmarł, kiedy miała 5 lat, a matka – kiedy miała 10. Trafiła wtedy pod opiekę Teofili z Leszczyńskich Konarzewskiej-Wiśniowieckiej, jej ciotecznej babki, która należycie zadbała o jej edukację.
Teofila Działyńska po raz pierwszy wyszła za mąż za starostę łęczyckiego Stefana Szołdrskiego. Stało się to w roku 1732, miała wtedy 18 lat. Para miała syna, Feliksa (urodzony 30 maja 1736 roku), jednakże kiedy ten miał zaledwie rok, Stefan Szołdrski zmarł. Teofila przez dość długi czas nie myślała o kolejnym związku, starając się raczej chronić swój majątek przed krewnymi zmarłego męża. Krążyły jednak pogłoski o jej romansach, jej partnerami mieli być miejscowy proboszcz, luterański pastor z położonego niedaleko Kórnika Bnina, czy też nawet… jej własny ogrodnik.
Po raz kolejny wyszła za mąż dopiero w roku 1748, po 11 latach od śmierci Stefana Szołdrskiego. Jej wybrankiem został Aleksander Hilary Potulicki, starosta borzechowski. Teofila i Aleksander doczekali się łącznie dwóch córek. Związek ten nie trwał jednak długo, bowiem rozczarowana drugim mężem Teofila postanowiła wziąć rozwód. Wspomina się, że i sam Aleksander Hilary Potulicki rozczarował się, ale pod innym kątem, bowiem nie udało mu się przejąć kontroli nad sprawami związanymi z Kórnikiem, nad którymi pieczę niepodzielnie sprawowała Teofila. Wspomina się też, że Teofila zarzucała drugiemu mężowi rozrzutność, on zaś miał mieć jej za złe to, jak traktuje jedną z ich córek. Para wzięła rozwód w 1754 roku.
Legenda Teofili Działyńskiej jako świetnej zarządczyni
Do Teofili Działyńskiej należały oprócz Kórnika z zamkiem oraz folwarkami także Bnin, Runowo, oraz „Czołowo, Kamionki, Mieczewo, Konarskie, Czmoń, Radzewo, Olędry Błażejewskie, Olędry Zwolskie, Olędry Borowskie, Czmońskie, Radzewskie, Dachową, Kijewo, Żabikowo, Ziminę, Januszewo, Pierzchno, Skrzynki, Szczodrzykowo, Kromolice, Dziećmierowo, Runowo, Dźwierszno, Nową Wieś, Wielowieś, Witogoszczę, Borzyszkowo, Szczytniki, Prusinowo, Biernatki, Daszewice, Krzyżowniki, Robakowo, Rościane, a także wielkie połacie leśne dochodzące aż do południa Poznania” (Działyńscy…).
Teofila Działyńska niezwykle pozytywnie zapisała się w historii Kórnika i okolic. Z zarządzaniem podległym jej terenom radziła sobie bardzo dobrze, a poziom życia mieszkańców się poprawiał. Zresztą jej sława jako osoby świetnie radzącej sobie z zarządzaniem przekroczyła granice jej majątków, czego skutkiem był fakt, że rodziny szlacheckie z różnych części Polski prosiły ją nawet, aby przyjęła ich dzieci na nauki. Prowadzona przez Teofilę korespondencja ze szlachcicami z Wielkopolski świadczyła o jej zainteresowaniu sprawami politycznymi: oczekiwała szczegółowego informowania o tym, co się w tej materii działo. W tym kontekście oczekiwała też dokładnego stosowania się do wydawanych przez nią instrukcji.
W majątkach należących do Teofili Działyńskiej schronienie mogli znaleźć robotnicy, a nawet niewolni chłopi, będący oczywiście zbiegami. Za jej czasów w samym Kórniku, jak i w Bninie wybudowano wiele nowych budynków. W Bninie ufundowany został ratusz i zbór. W całej okolicy powstawały tamy, wiatraki i młyny, ulepszane były drogi. Zdając sobie sprawę z zagrożenia pożarowegom powołała straż ogniową, również z jej inicjatywy na rynku wykopana została studnia. Chcąc z kolei zabezpieczyć domostwa mieszkańców, nakazywała budowanie kominów z cegieł.
Działalność Teofili Działyńskiej, zamek w Kórniku i jego rozbudowa, polityka społeczna
Jedna jej decyzja w kontekście podejścia do mieszkańców zasługuje na uwagę. Otóż hrabina postanowiła zamienić pańszczyznę na czynsz, który miał charakter podatku płaconego przez chłopów. Proces ten zakończył się jeszcze za życia Teofili. Warto nadmienić, że zrobiła to na długo, zanim pańszczyzna została formalnie zniesiona. Była też tolerancyjna w kontekście innowierców, zresztą jej podejście w tej kwestii było też zwyczajnie pragmatyczne. Świadoma bowiem ogromu zniszczeń, jakie pozostawiła po sobie kolejna już wojna północna, nie tylko zezwalała na przyjazd protestanckich, niemieckich osadników, ale nawet mogli oni budować swoje świątynie oraz zakładać szkoły.
Miało to też podłoże ekonomiczne, bowiem niemieccy osadnicy mieli zgadzać się na wyższy czynsz dzierżawny. W podobnie tolerancyjny sposób traktowała Żydów, którzy również mogli prowadzić swoje szkoły, a także dysponowali swobodą w zakresie prowadzenia działalności handlowej. Jednocześnie stanowczo przeciwstawiała się jakimkolwiek przejawom wrogości o podłożu narodowościowym, czy też religijnym.
Teofila Działyńska zadbała również o swoje bezpośrednie otoczenie. Przede wszystkim rozbudowała zamek w Kórniku. Szczególnie jednak dbała o ogród, do którego sprowadzała rzadkie rośliny z zagranicy. Mieszkały też w nim liczne ptaki: łabędzie, pawie, żurawie, bażanty. Wspomina się, że wśród należących do hrabiny zwierząt znalazł się także wielbłąd. Na dużą skalę prowadzona była także hodowla jedwabników oraz w konsekwencji produkcja jedwabiu. Generalnie za rządów hrabiny Działyńskiej Kórnik był ważnym eksporterem różnego rodzaju tekstyliów (Biała Dama w gorsecie...). Z jej inicjatywy w mieście powstały manufaktury nie tylko jedwabiu, ale i sukna. Sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o kobietach w historii Polski.
Legenda o Białej Damie – jej geneza, pokuta Teofili
Śmierć i pogrzeb Teofili Działyńskiej a legenda o Białej Damie
Wiadomo, że Teofila Działyńska zmarła w Kórniku 26 listopada 1790 roku o ósmej wieczorem, przeżywszy 76 lat, licząc od roku 1714. Wszystkimi sprawami związanymi z jej pogrzebem zajmował się jej syn, wspomniany już Feliks Szołdrski, który dodatkowo zobowiązał proboszczów w Kórniku do odprawiania raz w tygodniu mszy za duszę jego matki, zaś płacić za nie mieli właściciele zamku. Niedługo po śmierci Feliksa tradycja ta jednak została zaniechana: przestano płacić za msze. Sprawa jej pogrzebu budzi jednak pewne kontrowersje, otóż według jednego z przekazów sama Teofila miała zażyczyć sobie, aby pochowano ją w Bninie. Informację w tej kwestii miała przekazać hrabiemu Józefowi Rozdrażewskiemu, który jednak zmarł przed nią. Według innego z przekazów chciała być po prostu pochowana tam, gdzie umrze.
Uroczystości pogrzebowe trwały ponad tydzień. Jej ciało przez 8 dni było wystawione na widok publiczny. Właściwy pogrzeb miał miejsce dopiero 6 grudnia. Teofila Działyńska została pochowana w krypcie pod kaplicą Najświętszego Różańca. Jej ciało zostało tam złożone w podwójnej trumnie: drewnianej, która zgodnie z ówczesnym zwyczajem następnie została (zapewne) umieszczona w większej, cynowej.
W roku 2006 wydarzyło się jednak coś zaskakującego. Otóż w tym roku doszło do otwarcia krypty Działyńskich, w której… nie znaleziono cynowej trumny. Zaś co do szczątków: były one porozrzucane, a identyfikacja tych należących do Teofili okazała się niezwykle trudna. Czyżby zemsta duchów, działanie klątwy nałożonej na Białą Damę? O tym jednak poniżej.
Zamek w Kórniku – w jaki sposób Biała Dama w nim „straszy”?
W jaki jednak sposób Teofila Działyńska ma objawiać się właśnie jako Biała Dama? Jak pisze o tym Kinga Kijewska: „Co noc parę minut przed północą w zamku w Kórniku dzieją się rzeczy niezwykłe. Hrabina Teofila z Działyńskich Szołdrska-Potulicka wychodzi z ram obrazu wiszącego w sali jadalnej warowni i jako duch przechadza się po niej do samego rana. W spacerach tych towarzyszy jej ubrany w czarne szaty rycerz, który zajeżdża przed zamek na czarnym koniu. Gdy nastaje świt, dama wraca na swój portret, a zjawa rycerza rozpływa się w powietrzu” (Kijewska, s. 40).
Sam obraz, portret Teofili, na którym została przedstawiona w białej sukni, nie zawsze znajdował się na zamku w Kórniku. Wiąże się z tym pewna historia. Do roku 1854 portret był ozdobą kościoła w Runowie Krajeńskim, gdzie półtora wieku wcześniej Teofila Działyńska została ochrzczona. Obraz ten został przeniesiony na zamek dopiero przez Tytusa Działyńskiego, który w zamian zobowiązał się do sfinansowania konserwacji znajdujących się w Runowie obrazów rodu Orzelskich.
Istnieją lub istniały przy tym różne wersje tej legendy. W tej pierwotnej ujrzenie ducha Białej Damy miało oznaczać nadchodzące nieszczęście. W tej wersji nie pojawiała się też zjawa czarnego rycerza. Według jeszcze innego wariantu Biała Dama występowała z kolei jako duch opiekuńczy. No i oczywiście stworzono i wersję, w której odwoływano się do jej rzekomych romansów, z których nawet po śmierci nie mogła zrezygnować (Biała Dama w gorsecie...).
Dlaczego duch Białej Damy straszy w Kórniku? Pokuta Teofili Działyńskiej
W kontekście wariantu legendy, w którym występuje czarny rycerz, podaje się takie oto wyjaśnienie tego, dlaczego duch Teofili w ogóle się ukazuje. Otóż pewnego dnia Kórnik miał nawiedzić pożar, który strawił wiele domostw. Hrabina nie chciała, aby jej podopieczni pozostali bez dachu nad głową, przekazała więc ofiarom pożaru potrzebne do budowy pieców i kominów cegły. Jak jednak podkreśla Kinga Kijewska, najistotniejsze w tej sprawie jest pochodzenie cegieł. Otóż miały one zostać pozyskane z rozbiórki dawnego zamku myśliwskiego, który należał do rodu Górków.
Pozyskując cegły w ten sposób, Teofila Działyńska miała narazić się złym duchom (lub też wręcz samemu diabłu), które przejęły znajdujące się w podziemiach tegoż zamku myśliwskiego skarby. Legendy o tych duchach miały krążyć nawet wśród miejscowej ludności, jednakże hrabina nie przejmowała się zbytnio nimi. Wspomniane zaś duchy za karę miały nałożyć na hrabinę klątwę: została skazana na tułaczkę po swojej dawnej posiadłości. Może jednak odzyskać wolność, jeżeli komuś uda się te skarby odnaleźć. Legenda milczy jednak w kwestii tożsamości czarnego rycerza, który towarzyszy Białej Damie (Kijewska, s. 40-41).
Autor: Herbert Gnaś
Bibliografia:
- A. Jakuboszczak, Aktywność polityczna wielkopolskich szlachcianek w XVIII wieku [w:] T. Kulak, M. Dajnowicz (red.), Drogi kobiet do polityki (na przestrzeni XVIII–XXI wieku), Wydawnictwo Chronicon, Wrocław 2016.
- Działyńscy, http://blogi.platforma.bk.pan.pl/2019/12/02/dzialynscy/, dostęp: 13.08.2021.
- K. Kijewska, Zamkowe legendy. Zamki w Polsce, e-book, 2020.
- A. Falk, M. Potocka, Biała Dama, czyli słów kilka o faktach, mitach i legendach w świetle nieznanych wcześniej dokumentów, cykl artykułów w dwutygodniku „Kórniczanin”, nr 19/2019, nr 2/2020, nr 6/2020.
- A. Falk, M. Potocka, Biała Dama w gorsecie mitów i legend, „Kórniczanin”, nr 20/2020.