Depesza emska - w jakim celu Bismarck zmienił jej treść i opublikował w prasie
Celem Otto von Bismarcka w relacjach z Francją nie był pokój, a wojna. Aby do niej doprowadzić potrzebna była odpowiednia prowokacja. Taką prowokacją stała się depesza emska, która miała tu kluczowe znaczenie i którą von Bismarck w stosowny sposób przeredagował. Oczywiście był jeszcze król Wilhelm I, ale nim dało się w odpowiedni sposób pokierować, aby nie zepsuł misternie opracowanego planu. Cel został osiągnięty: wojna francusko-pruska wybuchła i została przez Prusy wygrana.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o historii Francji.
Z tego artykułu dowiesz się:
Kontekst historyczny depeszy emskiej: relacje Prus i Francji
Aby w pełni zrozumieć znaczenie depeszy emskiej i to, dlaczego Bismarck ją przeredagował należy dokładniej przyjrzeć się relacjom Prus i Francji w tamtym okresie a szczególnie ich kontekstowi hiszpańskiemu. Cała sprawa depeszy związana była bowiem pierwotnie z sukcesją na hiszpańskim tronie. Francja chciała wtedy traktować Hiszpanię jako jeżeli nie swoją strefę wpływów, to przynajmniej strefę bezpieczeństwa. Tymczasem w państwie tym jako kandydata na władcę zaakceptowano przedstawiciela rodu Hohenzollernów, Leopolda. Cała sytuacja w Hiszpanii wynikła po tym, jak armia w tym państwie doprowadziła do obalenia władzy królowej Izabeli.
Rozglądając się za innym władcą zwrócono uwagę na katolicką linię Hohenzollernów: Hohenzollern-Sigmaringen. Nie wiadomo jednak, czy jakiś udział w podsunięciu kandydatury Hiszpanom miał Otto von Bismarck, chociaż według części źródeł w istocie to on zasugerował Hiszpanom osobę księcia Leopolda von Hohenzollerna-Sigmarinena. Faktem jest natomiast, że później z jednej strony zabiegał o poparci dla tej kandydatury, z drugiej zaś oficjalnie, np. w oświadczeniu skierowanym do państw europejskich stwierdził, że sprawa ta nie jest przedmiotem polityki Prus. Równocześnie pruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie, że kwestia ta to wyłącznie osobista sprawa króla Prus Wilhelma I. Wyjaśnia to późniejsze działania Francji wobec władcy Prus. Zachowanie Prus było jednak dla Francji niedopuszczalne i podgrzewało i tak już zaognioną na różnych polach temperaturę pomiędzy oboma państwami.
Sama Francja zaczęła się wtedy obawiać okrążenia przez dynastię Hohenzollernów, tak jak kiedyś miało to miejsce w przypadku Habsburgów. De facto oba państwa brały już wtedy pod uwagę wojnę a wręcz się do niej szykowały. Trzeba jednak przyznać, że Otto von Bismarck robił wiele, aby przedstawiać swoje państwo jako miłujące pokój, wobec czego żadne państwo trzecie jego zdaniem nie powinno mieć wątpliwości (chociaż wywierał jednocześnie stosowne naciski na inne państwa, jak miało to miejsce w kontekście Austro-Węgier) a jednocześnie pokazać rządzoną przez Napoleona III Francję jako agresora. Między innymi sprowokowaniu tego państwa służyć miała później słynna depesza emska. Francja nie utrudniała tu zresztą Bismarckowi zadania, bowiem kierowała w tamtym okresie wyraźne pogróżki nie tylko wobec jego państwa, ale i jego samego. Szczególnie nasiliło się to w kontekście sprawy hiszpańskiej. Bismarck zaś robił wszystko, aby pokazać, że z tą sprawą nie ma nic wspólnego. Miał nawet skomentować ostre wypowiedzi francuskiego ministra Gramonta w ten sposób, że wszystko wygląda na szykującą się wojnę. Tak miał twierdzić także pruski attaché wojskowy w Paryżu, hrabia Alfred von Waldersee.
Depesza emska: kulisy powstania i skutki
Wincenty Benedetti u króla Wilhelma I
Sama depesza emska powstała wskutek wydarzeń, jakie miały miejsce w lipcu w miejscowości Ems. Kilkakrotnie spotkali się wtedy król Prus Wilhelm I, przebywający tam wtedy na kuracji oraz ambasador francuski Wincenty Benedetti. Ten ostatni w sposób jak się to określa daleki od dyplomatycznego chciał podczas serii spotkań w dniach 3-9 lipca wymusić na pruskim władcy wycofanie poparcia dla Leopolda Hohenzollerna. Ostatecznie Wilhelm uległ.
Ponadto w konsekwencji temperatury tych wydarzeń ojciec Leopolda Karol Antoni von Hohenzollern-Sigmaringen zrezygnował z tronu Hiszpanii w imieniu swojego syna, o czym również Benedetti został wtedy powiadomiony. Jednakże i to nie zadowoliło strony francuskiej.
Otóż Francja za pośrednictwem Wincentego Benedettiego (to spotkanie miało miejsce 13 lipca) domagała się czegoś więcej: zapewnienia i zagwarantowania ze strony Wilhelma I, że ten nie poprze już żadnego Hohenzollerna jako kandydata do tronu hiszpańskiego. W odpowiedzi na to Wilhelm I przez swojego adiutanta przekazał jedynie Benedettiemu, że wyraził zgodę na rezygnację Leopolda z objęcia tronu w Hiszpanii i więcej nie będzie już posła francuskiego w tej sprawie przyjmował, choć ten prosił o kolejną audiencję.
Redakcja depeszy emskiej, jej publikacja oraz skutki
Sprawozdanie z tych rozmów przygotował radca ministerialny Heinrich Abeken i na polecenie króla telegramem przesłał je Otto von Bismarckowi. W przypadku wyrażenia zgody na francuskie żądania przez Wilhelma wojny pomiędzy oboma państwami z pewnością by nie było. Nie na tym jednak zależało von Bismarckowi. Co zatem zrobiono? Otto von Bismarck przeredagował treść depeszy emskiej tak, aby przedstawić Francję w o wiele gorszym świetle. Jednocześnie zaakcentowany został w ten sposób brak szacunku dla godności króla Prus. Depesza została w odpowiedni sposób skrócona, opis samego zaś zdarzenia – rozmowy – został zachowany. Jej wydźwięk jednak, a szczególnie odpowiedź Wilhelma I co do odmowy ponownego przyjęcia Benedettiego, został tak w ten sposób zmieniony, że – jak to ujął feldmarszałek Helmuth von Moltke Starszy o ile wcześniej brzmiała jak sygnał do odwrotu, to po modyfikacja stała się fanfarą w odpowiedzi na wyzwanie. Zmianę zaś wspomnianego wydźwięku uzyskano głównie w ten sposób, że z treści usunięto informacje o tym, że Benedetti prosił króla Prus o kolejną audiencję. Jeden z autorów podaje poniższą treść zmodyfikowanej depeszy, która ukazała się w prasie:
„Jak tylko wiadomość o zrzeczeniu się księcia Hohenzollerna została przez królewsko-hiszpański rząd oficjalnie zakomunikowana cesarsko-francuskiemu gabinetowi, zażądał ambasador francuski w Ems od Jaśnie Królewskiej Mości upoważnienia do depeszowania do Paryża, że Jaśnie Królewska Mość zobowiązuje się po wsze czasy nie dać nigdy swojego przyzwolenia w wypadku, jeżeli Hohenzollernowie zechcą powrócić do wysuwania swej kandydatury. Jaśnie Królewska Mość na to odmówił przyjęcia jeszcze raz ambasadora francuskiego i przez adiutanta urzędowo go zawiadomić polecił, że JKM nie ma nic więcej do zakomunikowania ambasadorowi” (Dzieszyński, s. 20).
Decyzję o publicznym ogłoszeniu treści pierwotnej depeszy król Wilhelm I pozostawił Otto von Bismarckowi. Konkretnie pozostawił mu do uznania, czy informacji o żądaniu Benedettiego oraz jego odrzuceniu nie należałoby przedstawić posłom, jak i opublikować w prasie. Z danej mu możliwości premier chętnie skorzystał. Treść zmodyfikowanej depeszy została opublikowana. Miało to mieć dwojakie znaczenie: zewnętrzne i wewnętrzne. Na zewnątrz celem było oczywiście sprowokowanie Francji. Natomiast na użytek wewnętrzny von Bismarck chciał w ten sposób zapewnić sobie poparcie dla wojny z Francją ze strony wszystkich rządów niemieckich, które w zaistniałych okolicznościach musiały wystąpić w obronie godności króla Wilhelma. To również udało się osiągnąć, ponieważ po stronie rządu stanęła nie tylko opinia publiczna, która po zapoznaniu się z treścią depeszy była oburzona zachowaniem Wincentego Benedettiego, ale i cztery państwa z południowoniemieckie. Samego zaś króla ostrzegł wysyłając swoją depeszę do Ems, by nie przyjmował już więcej francuskiego ambasadora (na wypadek, gdyby król chciał podjąć jakieś działania na rzecz pokojowego rozwiązania sprawy lub inne, niewygodne von Bismarckowi), jeżeli zaś król nie usłuchałby tej rady – zagroził swoją dymisją.
Finał sprawy depeszy: wojna francusko-pruska
Dalsze wydarzenia potoczyły się już szybko, całkowicie po myśli Otto von Bismarcka. Prowokacja okazała się jak najbardziej udana. Na reakcję Francji nie trzeba było bowiem długo czekać: już w dniu 19 lipca francuskie Zgromadzenie Narodowe przyjęło deklarację wojenną, jednocześnie zwiększając budżet na cele wojskowe.
To Francja zatem wypowiedziała wojnę Prusom, nie odwrotnie, dokładnie o to chodziło Otto von Bismarckowi. Sama wojna miała trwać tylko kilka miesięcy. Lepiej dowodzona i zorganizowana armia Prus bez problemu poradziła sobie z francuskim przeciwnikiem, kluczowym zaś momentem walk było oblężenie Sedanu.
W mieście tym znajdował się wtedy cesarz Francji Napoleon III. Twierdza ta padła 1-2 września 1870 roku, Napoleon III trafił do pruskiej niewoli i ogłosił kapitulację. Na domiar złego dla niego w wyniku rewolty został także 4 września zdetronizowany. Walki trwały jeszcze potem na terenie Francji, nie zmienia to jednak faktu, że Otto von Bismarck bezapelacyjnie zwyciężył.
Autor: Herbert Gnaś
Bibliografia
- R. Dzieszyński, Sedan 1870, Bellona, Warszawa 2009.
- J. Krasuski, Historia Niemiec, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1998.
- P. Łysakowski, Otto von Bismarck. Życie i polityka zagraniczna „żelaznego kanclerza”, Wydawnictwo Polsko-Niemieckie, Warszawa 1997.
- W. Mommsen, Otto von Bismarck, Median, Lublin 1995.