Jak naprawdę wyglądały polowania na czarownice? Dzieje procesu o czary w Europie i Ameryce
Proces o czary, zwany również polowaniem na czarownice, trwał w Europie i Ameryce od XV do XVII wieku. Właśnie wtedy wielu kobietom stawiano zarzuty, jakoby uprawiały one czarną magię. „Czarownice” oskarżane były o zawieranie paktów z diabłem, organizowanie sabatów, kanibalizm, sprowadzanie chorób i śmierć, a także wiele innych rzeczy, których ludzie nie potrafili wytłumaczyć. Jak dokładnie wyglądały polowania na czarownice i za co ginęły kobiety? Dowiedz się więcej o dziejach procesu o czary w Europie i Ameryce.
Jeśli szukasz więcej informacji i podobnych historii, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o zagadkach kryminalnych.
Z tego artykułu dowiesz się:
Polowania na czarownice – historia procesu o czary w Europie i Ameryce
Początki polowania na czarownice
Za uprawianie czarnej magii karano już w starożytności. W pierwszej konsolidacji prawa zwyczajowego rzymskiego (Prawo dwunastu tablic) za przestępstwo uważano śpiewanie „złych pieśni” oraz „rzucanie uroków na plony”. Polowania na czarownice zaczęły się tak naprawdę pod koniec XIV wieku, jednak ich rozkwit nastąpił dopiero w połowie XV wieku. Właśnie wtedy bowiem papież Mikołaj V nakazał inkwizycji zająć się wszystkimi osobami, które praktykują magię – nawet gdy nie wydawali się heretykami. Czy przed dniem, w którym papież zarządził ściganie osób, żyjących niezgodnie z kościołem, polowano na czarownice? Nie, zgodnie z Canon Episcopi, czyli instrukcją dla biskupów wydaną około 906 roku, ludzi uprawiających wróżbiarstwo można było jedynie wypędzić z gminy. Nikt jednak nie skazywał ich wówczas na śmierć. W XV wieku niestety się to zmieniło. Kara śmierci osób związanych z magią i czarami stała się powszechna.
Książka Młot na czarownice została wydana w 1486 roku jako poradnik dla tzw. łowców czarownic. Autorzy podręcznika (Heinrich Krammer i Jacob Sprenger) uważali, że czarną magią zajmują się kobiety. Skąd wzięło się ich przypuszczenie? Otóż Krammer i Sprenger byli pewni, iż to właśnie kobiety przystosowane są przez naturę do czarowania. Zakwestionowali również wiarę kobiet, jakoby była ona mniejsza niż wiara mężczyzn. Autorzy książki podkreślili przy tym, że mężczyźni są bardziej odporni na pokusy diabła, ponieważ… Jezus był mężczyzną. Większość oskarżanych o czary osób stanowiły wobec tego kobiety – jedynie oprócz Islandii i Estonii, gdzie mężczyźni znacznie częściej stawali przed sądem. Oskarżenia o uprawianie czarów z reguły trafiały do osób pochodzących z najniższych warstw społecznych.
Dlaczego uważano, że czarownice zagrażają ludzkości?
Ludzie bali się czarownic. Uważali bowiem, iż są one słabe psychicznie, a ich żądze seksualne nie do pohamowania. Kościół obawiał się, że kobiety mogą wobec tego ulec diabłu, który następnie wykorzysta je do przejęcia władzy nad ludzkością. We wszystkich europejskich procesach, które dotyczyły czarowania i rzekomego uprawiana magii, kobiety stanowiły aż 80% oskarżonych.
Najgorsze jednak, że demonizacja kobiet nie była wynikiem braku świadomości niskich warstw społecznych. Nie była też spowodowana niewiedzą wieśniaków i biedaków, gdyż to znacznie lepiej wykształceni i wysoko postawieni ludzie manipulowali społeczeństwem za pomocą wszystkich możliwych środków przekazu (w tym przypadku kazań w kościele, książek i gazet). Potencjalnym łowcom wmawiano, iż powinni polować na czarownice – czyli kobiety, które: ubierały się wyzywająco, miały silny charakter, mało udzielały się w kościele, eksponowały swoją seksualność lub podnosiły głos.
Jak wyglądały polowania na czarownice?
Osobami polującymi na czarownice najczęściej byli sędziowie, ale też lekarze – uważano bowiem, że medycy potrafią trafnie odróżnić problemy somatyczne od opętania przez diabła. W celu wymuszenia zeznań często stosowało się wobec czarownic różnego rodzaju tortury – niestety, zezwalało na nie ówczesne prawo (m.in. w Szkocji). Aby oskarżyć kogoś o czary, wystarczyło tak naprawdę wskazać daną osobę. Gdy czarownicę wskazała osoba już oskarżona, był to jeden z najbardziej wiarygodnych dowodów na jej winę. Łowcy czarownic za szczególnie ważne mieli również zdanie dzieci, które uważane były za czyste i niewinne, nawet gdy same przyznawały się do czarowania. Oskarżone o uprawianie czarnej magii kobiety często rozbierano, a następnie golono im włosy na głowie. Lekarze szukali później zmian na ciele, które mogłyby wskazywać na to, że schwytana kobieta jest czarownicą. Wystarczyło, aby znalazła się na jej ciele nawet jedna mała plama lub blizna. Kobiety z takimi zmianami automatycznie uznawano za winne zajmowania się magią – a więc za bycie czarownicami.
Wobec podejrzanych o uprawianie czarów stosowano różne próby, które wskazać miały na ich niewinność lub winę. Oto najbardziej popularne z nich:
- Próba wody – jeśli kobieta poszła na dno zbiornika wodnego, uznawana została za niewinną. W praktyce kobiety nie miały jednak na to szans, ponieważ ich wielkie spódnice skutecznie utrzymywały ciało na powierzchni wody, nie pozwalając na zanurzenie.
- Próba łez – jeśli kobieta nie potrafiła zapłakać, świadczyło to o byciu czarownicą.
- Próba wagi – czarownice rzekomo ważyły mniej niż inne kobiety. Jeśli badana osoba miała jednak ciężar ciała adekwatny do swojej postury i wzrostu, oznaczało to, iż nie zajmowała się czarami. Badani otrzymywali oficjalne certyfikaty poświadczające, że nie są czarownicami lub czarownikami (w przypadku, gdy próba wagi dotyczyła mężczyzny).
Gdy udało się dowieść, że dana osoba jest czarownicą lub czarownikiem, w Europie kontynentalnej palono ją na stosie. Warto dodać, że proces o czary nie zawsze kończył się jednak spaleniem na stosie. Niektórzy ludzie zostawali uniewinnieni, inni otrzymywali chłostę, musieli zapłacić „odszkodowanie” albo zostawali wydaleni ze swojego domu. Ciężko dokładnie oszacować, jaka była liczba ofiar powiązana z polowaniami na czarownice. Wiele źródeł historycznych wskazuje jednak, iż między XV a XVII wiekiem odbyło się około 80 000 procesów o czary, z czego 35 000 osób zostało skazanych na śmierć.
Najpopularniejsze procesy o czary – gdzie polowano na czarownice?
Polowanie na czarownice z Peney
Proces o czary bardzo często porównuje się do pogromu Żydów oraz prześladowań mniejszości religijnych. Polowanie na czarownice w Szkocji oraz Anglii odbywało się tam, gdzie dominował protestantyzm – wiązało się go z czarownictwem. Niektórzy sądzili nawet, że nauki Marcina Lutra rozbudziły w ludziach wiarę w diabła. Procesy o czary pozwalały wyjaśniać ludziom nie tylko różnice religijne, ale też nierówności społeczne i nadprzyrodzone zjawiska, których nie potrafiono wytłumaczyć w żaden inny sposób. Jeden z najsłynniejszych procesów o czary odbył się w 1545 roku w szwajcarskim mieście Peney. Właśnie tam skazano na śmierć aż 34 kobiety, które uznano za czarownice. Miały one ponoć czarami roznosić dżumę, za co spotkały je tortury i spalenie na stosie.
Polowania na czarownice na terenie Republiki Genewy, do której należała miejscowość Peney, powiązane były głównie z epidemią dżumy – w tamtym regionie Szwajcarii zbierała one ogromne żniwo. Chrześcijanie wierzyli, że epidemia jest winą czarownic, a duchowni dodatkowo podkręcali masową panikę. Mimo że przyczyny epidemii były nieznane, za jej rozprzestrzenianie karano czarownice – zgodnie z Konstytucją Genewy, która przewidywała śmierć wszystkim heretykom i osobom powiązanym z czarną . Czy czarownice oskarżone o epidemię dżumy przyznały się do winy? Tak, jednak wyłącznie z jednego powodu – zostały do tego zmuszone podczas tortur, które trwały kilka miesięcy.
Proces czarownic z Salem
„Czarownice z Salem”, jak mawiano o grupie dwustu ludzi oskarżonych w 1692 roku o czarnoksięstwo, mieszkali w Salem Village oraz Salem Town w Nowej Anglii (Stany Zjednoczone). Ostatecznie skazano na śmierć czternaście kobiet i pięciu mężczyzn, którzy związani byli z czarnoksięstwem. Proces czarownic z Salem stał się popularny na świecie głównie dzięki dwóm amerykańskim dramatom: Giles Corey i The Crucible. Dzieła są doskonałym przedstawieniem ówczesnej rzeczywistości podczas prześladowań, będących wynikiem rządzenia nieodpowiednich ludzi.
Co dokładnie wydarzyło się w lutym 1962 roku w Salem? Otóż pewnego dnia córki pastora zaczęły mieć mimowolne skurcze mięśni, których przyczyny powstania nie potrafił wyjaśnić żaden lekarz. Dziewczynki twierdziły, że zostały zaczarowane przez żebraczkę, starszą kobietę i niewolnicę. Oczywiście uwierzono dzieciom, zwłaszcza że kobiety te reprezentowały tzw. margines społeczny. Objawy dziewczynek niebawem zaczęły pojawiać się również u innych ludzi. Trzy podejrzane o czary kobiety zamknięto w więzieniu. Niewolnica, będąca przerażona sytuacją, przyznała się do winy i wskazała sędziemu kolejne osoby, które rzekomo zajmowały się magią. W ten sposób oskarżono jeszcze 197 osób.
W jaki sposób weryfikowano, kto był czarownicą lub czarodziejem, a kto nie? Otóż oskarżeni mieli przyznać lub nie przyznawać się do winy. Kto się nie przyznał, tego palono na stosie. Ostatecznie zginęło 19 „czarownic” oraz pastor, który nie chciał dłużej aresztować za czary niewinnych ludzi. Pozostaje tylko pytanie – skąd wzięły się więc mimowolne skurcze ciała u ludzi? Niektórzy uważają, że w średniowiecznej Europie udawanie opętanej osoby było… modne. Ludzie udawali chorych, ponieważ byli już zmęczeni i znużeni monotonnym życiem. Jeszcze inni prawdopodobnie zatruli się sporyszem, czyli pasożytniczym grzybem zbóż, który powodował u ludzi konwulsje. Wielu badaczy historii sądzi jednak, że za prześladowaniem o czary kryła się wendeta – a więc zemsta jednej grupy krewnych na drugich, np. przy sporze o ziemię.
Polowanie na Czarownice z Witten
W zachodniej części Niemiec, w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia, znajdowała się miejscowość Witten. Właśnie tam skazano na śmierć ok. 30 osób, które podejrzewano o uprawianie czarnej magii. Właśnie w Nadrenii i Westfalii w latach 1580-1581 zapadło najwięcej wyroków śmierci, powiązanych z polowaniami na czarownice. Polowania odbywały się głównie dlatego, iż w tamtym regionie Niemiec panowała epidemia dżumy. O rozprzestrzenianie się choroby oskarżano głównie osoby chore psychicznie, biedne, bezdomne, samotne i niezamężne. Zabijano je na wiele różnych sposobów – palono na stosie, wieszano na stryczkach albo ścinano im głowy. Ostatnia egzekucja w Niemczech odbyła się w 1775 roku.
W Europie ostatnią osobą, która została skazana za czarną magię, była Helena Duncan. Kobieta była medium spirytystycznym w Wielkiej Brytanii, za co w 1944 roku skazano ją na 9 miesięcy pozbawienia wolności. W rzeczywistości jednak kobieta prawdopodobnie przekazywała tajne informacje państwowe – a nie czarowała. Nie można było jej jednak tego udowodnić, przez co powołano się na Ustawę o Czarach z 1735 roku i uznano Helenę Duncan za czarownicę.
Autor: Paulina Zambrzycka
Bibliografia:
- Brian P. Levack: Polowanie na czarownice w Europie wczesnonowożytnej, Wydawnictwo Ossolineum, Wrocław 2009
- Krammer Heinrich, Sprenger Jacob: Młot na czarownice, Wydawnictwo Graf_ika, Warszawa 2020