Katastrofa w Monachium 1958 - przyczyny, przebieg, ofiary, ocaleni
Data 6 lutego 1958 roku zapisała się czarnymi literami w historii angielskiego futbolu. Tego dnia doszło do katastrofy lotniczej, w której śmierć poniosło ośmiu wyborowych piłkarzy Manchester United. Katastrofa sama w sobie była tragiczna, ale dla angielskich kibiców była prawdziwym ciosem. Jak doszło do wydarzenia? Kim były ofiary? Komu udało się przeżyć? Oto historia katastrofy w Monachium.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o katastrofach.
Z tego artykułu dowiesz się:
Manchester United - wielka nadzieja angielskiego futbolu
Brytyjski futbol po II wojnie światowej
Katastrofa w Monachium 1958 roku była nie tylko tragicznym wydarzeniem dla piłkarzy i ich rodzin. Miała miejsce w bardzo ważnym momencie dla angielskiego i brytyjskiego futbolu. Pasażerowie samolotu mieli szansę ubiegać się o puchar Mistrzostw Świata. To były przełomowe lata w historii tego sportu.
Wielka Brytania jest uważana za ojczyznę współczesnego futbolu. To brytyjscy robotnicy nauczyli grać m.in.: mieszkańców Ameryki Łacińskiej. Chociaż formalnie dla każdej części wysp istnieje osobna liga, to mogą się odwołać do wspólnej historii.
W 1904 roku we Francji założono Międzynarodową Federację Piłki Nożnej (FIFA). Jednak od początku panowała rywalizacja i narastały konflikty ze starszą angielską Football Association (FA). W efekcie między rokiem 1920 a 1946 Anglia bojkotowała międzynarodowe mecze. Po II wojnie światowej doszło do zawarcia zgody. Ojczyzna futbolu dołączyła do FIFA i zaczęła brać udział w meczach międzynarodowych. To było nowe wyzwanie, ale i nowe możliwości dla angielskich drużyn.
Drużyna marzeń
Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że drużyna Manchester United w latach 50-tych XX wieku to była prawdziwa „dream team” – drużyna marzeń. Chociaż klub postał w 1878 roku, to zaczął nabierać znaczenia w kraju (a później zagranicą) dopiero po II wojnie światowej. W dużej mierze była to zasługa trenera Matta Busby. Przed nim było to stanowisko bardziej biurowe. On jako pierwszy wszedł na boisko i nie bał się ubrudzić na murawie, żeby przygotować swoich chłopców do zwycięstwa. (por. Wagg S., 2004: s. 15) Nie bez powodu ówczesna drużyna zyskała miano „Busby Babes” (Dzieciaki Busbiego). Udało mu się uzyskać równowagę między pracą zespołową a indywidualnym stylem poszczególnych graczy. Piłkarze nie byli wtedy gwiazdami jak dziś. To dawało więcej swobody w kształtowaniu unikalnych zalet danego zespołu graczy.
O tym, jakie były skutki pracy legendarnego trenera, świadczą kolejne sukcesy młodej drużyny. W ciągu pierwszego sezonu 1945-1946 drużyna skoczyła z 16 na 4 miejsce w krajowej lidze. (Tyrrell T., 1998: s. 12) W następnym sezonie byli drudzy po zwycięskim Liverpoolu, a w 1948 roku wygrali po raz pierwszy puchar FA. Następne lata były trochę słabsze i Busby musiał dobrać nowych graczy. Właśnie ci piłkarze będą tworzyć klasyczną drużynę „Busby Babes”. Wybór jak zwykle był trafny. W sezonie 1955-56 znów puchar należał do Manchester United. Przyszedł czas, żeby sięgnąć po chwałę na arenie międzynarodowej.
Katastrofa w Monachium 1958
Pasażerowie i okoliczności
W przededniu katastrofy piłkarze grali w meczach eliminacyjnych do Mistrzostw Europy. Ich największym zwycięstwem zanotowanym przed tragicznym wydarzeniem była wygrana 10-0 z Belgami. (Tyrrell T.: s. 27)
Ostatni mecz „Dzieciaków Busbiego” odbył się w Belgradzie (ówczesna Jugosławia). Następnego dnia po pożegnalnym bankiecie samolot wyruszył do Manchesteru przez Monachium, gdzie miał uzupełnić paliwo.
Reprezentacja Anglii składała się z ówczesnych najlepszych piłkarzy Manchesteru. Wschodzące gwiazdy futbolu, takie jak Eddie Colman (22 lata), Duncan Edwards (22 lata), Billy Whelan (niecałe 23 lata) oraz kilku starszych piłkarzy wracało triumfalnie do kraju. Razem z drużyną i pracownikami klubu (sekretarz, trenerzy) leciało wielu dziennikarzy i inne osoby związane z Manchester United. W sumie na pokładzie Airspeed Ambasador, należącego do British European Airlines, znalazły się 44 osoby, w tym załoga.
Elizabethan – jak zaczęto nazywać te samoloty po koronacji królowej Elżbiety (1952) – był samolotem krótkiego i średniego zasięgu. Dlatego po wystartowaniu z Jugosławii do Anglii konieczne było zatankowanie w połowie drogi. Nikt nie spodziewał się jednak, że data 6 lutego 1958 roku okaże się tak tragiczna dla drużyny i angielskiego futbolu.
Katastrofa
O 14:00 samolot z pełnym bakiem był gotowy do ponownego startu. Jednak coś poszło nie tak. Przyczyna tkwiła w nieprawidłowym ciśnieniu w jednym z silników. Procedurę startu przerwano za pierwszym i drugim razem. (Tyrrell T.: s. 34) Wśród pasażerów zaczął narastać niepokój. Jeden z piłkarzy – Duncan Edwards wysłał telegram do swojej gospodyni, w którym informował, że lot odwołano i będzie w domu następnego dnia. Oprócz nieprawidłowej pracy silnika ważną przyczyną były fatalne warunki pogodowe. Widoczność była słaba i padał śnieg.
Jednak załoga po naradzie zdecydowała o starcie. Wszyscy zostali wezwani z powrotem do samolotu. Tym razem atmosfera była napięta. Nikt nie grał w karty, panowała cisza. David Pegg – jeden z piłkarzy – postanowił przesiąść się do tyłu. Uznał, że tam będzie bezpieczniej (na własną zgubę).
O 15:03 samolot znów podszedł do kołowania. Drugi kapitan Kenneth Rayment miał plan – otwierać przepustnice powoli, żeby zapobiec zbyt wysokiemu ciśnieniu. Dodatkowo załogę uspokojono na lotnisku stwierdzeniem, że to powszechny problem ze względu na położenie lotniska na wyżynie. Było już za późno, żeby przerwać procedurę, kiedy samolot zjechał z pasu. Pierwszy kapitan James Thain, jeden z tych, którzy przeżyli katastrofę, wspominał później, że nagle zobaczył przed sobą śnieg, budynek i drzewo bezpośrednio na trasie samolotu. (Tyrrell T.: s. 35) Pasażerowie też zauważyli, że coś jest nie tak. Było słychać, jak kadłub samolotu ociera się o krzaki, a cichy dźwięk kołowania po asfalcie zamienił się w głośne „brzęczenie” jak samochód jadący po żużlu.
Samolot rzeczywiście zjechał z pasu, przejechał przez ogrodzenie i uderzył w dom (niezamieszkany), tracąc jedno skrzydło. Kokpit uderzył w drzewo, a prawa strona samolotu zderzyła się z szopą, w której znajdowała się ciężarówka pełna paliwa i opon. Zderzenie wywołało wybuch. Gdyby nie to, skutki katastrofy prawdopodobnie nie byłyby tak poważne. W jej wyniku zginęło 8 piłkarzy, 3 pracowników klubu, 8 dziennikarzy. Wśród ofiar byli też drugi kapitan Ken Rayment i steward. W sumie śmierć poniosły 23 osoby. W tym część w wyniku odniesionych ran po przewiezieniu do szpitala. Przeżyli m.in. trener Busby i późniejszy mistrz świata sir Bobby Charlton. Jeśli szukasz więcej ciekawostek, sprawdź także ten artykuł na temat 10 największych katastrof lotniczych.
Ci, którzy przeżyli
Nowa drużyna
Katastrofa w Monachium 1958 roku była najpoważniejszym wypadkiem z udziałem samolotu klasy Elizabethan. Podobne problemy z silnikami były często przyczyną innych katastrof Airspeed Ambasador. Jednak do tragicznego w skutkach wydarzenia doprowadził cały zbieg niesprzyjających okoliczności. Obecność zatankowanej ciężarówki w drewnianej szopie w pobliżu lotniska była jedną z nich.
Był to przede wszystkim ogromny cios dla angielskiego futbolu. Wśród ofiar znalazło się wielu obiecujących i kilku doświadczonych piłkarzy Manchesteru. Spośród pasażerów, którzy nie ponieśli śmierci, kilku odniosło poważne obrażenia i też nie mogło od razu wrócić do gry. W przypadku Duncana Edwardsa skala obrażeń była tak wielka, że zmarł po kilku dniach w szpitalu.
Ci, którzy przeżyli, postanowili jednak nie tracić nadziei.
Sir Bobby Charlton mistrzem świata
Dla graczy, którzy przeżyli, kariera piłkarska nie skoczyła się z datą 6 lutego 1958. Przykładem może być Bobby Charlton – wówczas najmłodszy z drużyny (miał niecałe 21 lat). Mimo obrażeń, jakie odniósł w czasie wydarzenia, wyszedł pierwszy ze szpitala. Tego samego roku wrócił do gry i odniósł wiele sukcesów z nowym składem drużyny.
W latach 1958-68 grał jako napastnik i pomocnik w drużynie z Manchesteru. Był w składzie angielskiej reprezentacji, która wygrała pierwsze miejsce w Mistrzostwach Świata w 1966 roku. Jest uważany za legendę futbolu i jednego z najlepszych piłkarzy wszech czasów.
Katastrofa w Monachium 1958 roku była jednym z tych wydarzeń w historii piłki nożnej, które zostały zapamiętane na długie lata. Szczególne znaczenie miało to, że Manchester United zmienił pozycję międzynarodową angielskiego futbolu i zakończył konflikty toczące się od początku XX wieku. Obok wydarzeń takich jak „wojna futbolowa” w Ameryce Środkowej czy morderstwo na kolumbijskim piłkarzu Andresie Escobarze była też jednym z najtragiczniejszych punktów w historii tego sportu.
Autor: Ludwika Wykurz
Bibliografia:
- Tom Tyrrell, Manchester United, 1878-1998, seria Hamlyn illustrated history, London 1998
- Manchester United: a thematic study, praca zbiorowa, London 2004: Steven Wagg, The team that wouldn’t die, s. 13-27