Medycyna starożytnych Egipcjan. Odchody krokodyla jako środek antykoncepcji
Jedne z najstarszych zapisów dotyczących praktyk medycznych pochodzą ze starożytnego Egiptu. Dziś znamy je za sprawą zachowanych zwojów medycznych, informujących o stosowanych lekarstwach, magicznych praktykach i powszechnych dolegliwościach cywilizacji znad Nilu, a przede wszystkim dzięki Papirusowi Ebersa. Jak starożytni radzili sobie ze złamaniami, ugryzieniami dzikich zwierząt i przeziębieniem? Czy udało im się opracować skuteczną metodę antykoncepcji?
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o starożytności.
Z tego artykułu dowiesz się:
Uzdrawianie za pomocą lekarstw i modlitwy
Medycyna antycznego Egiptu łączyła racjonalne podejście z głęboką religijnością ówczesnego społeczeństwa. Przeziębienie, astma, migrena, groźne ugryzienie przez krokodyla czy problemy trawienne nie były obce cywilizacji znad Nilu. Aby uporać się z przykrymi dolegliwościami, medycy byli gotowi nie tylko przyrządzić choremu wyszukaną miksturę na bazie ziół oraz innych naturalnych składników (m.in. odchodów dzikich zwierząt), ale też zachęcić pacjenta do modlitwy skierowanej do odpowiadającemu danemu schorzeniu bóstwa. I tak na przykład borykający się z chorobami oczu mieli zwracać się do księżycowego boga i patrona okulistów Duau, a kapłani stojący w obliczu epidemii prosili o łaskę Sachmet – boginię wojny i chorób przedstawianą z głową lwa.
Podczas porady lekarskiej medyk pytał chorego o problem, mierzył jego puls, badał mocz, kał i krew, a także przeprowadzał badanie palpacyjne brzucha. Następnie stawiał diagnozę, co do uleczalności danej choroby. W zależności od objawów antyczni lekarze zalecali maści, czopki, inhalacje lub środki przeciwbólowe. Na pierwszy rzut oka dawna opieka medyczna znad Nilu, choć oczywiście nie usystematyzowana, wydaje nam się zatem wielce postępowa. Niektóre porady wciąż wydają się racjonalne, jak ułatwiające oddychanie opary z podgrzanej mieszanki karobu, miodu i pestek daktylowych stosowane przy pylicy piaskowej, ale inne współcześnie budzą rozbawienie.
Przykładem mogą być testy sprawdzające płodność lub płeć noszonego dziecka. W pierwszym przypadku medycy znad Nilu zalecali tzw. test cebulowy. W książce „Jak przeżyć w starożytnym Egipcie” Charlotte Booth opisywała jego przebieg słowami: „cebulę umieszcza się w pochwie kobiety na noc, a jeśli rano z ust czuć jej cebulą, to oznacza, że kanały między waginą a resztą ciała są otwarte i zajdzie ona w ciążę”. Rozpoznanie płci spodziewanego się dziecka miała natomiast zagwarantować próba z dwoma zawiniątkami z odrobiną ziemi. Do jednego z nich umieszczano ziarno pszenicy, a do drugiego jęczmienia. Następnie ciężarna miała oddawać na nie mocz każdego dnia i obserwować, które ziarno wykiełkuje jako pierwsze. Jeśli była to pszenica, na świat miał przyjść chłopiec.
Na wizytę u wykształconego medyka mogli sobie pozwolić jedynie zamożni Egipcjanie. Uboższa część ludności często korzystała natomiast z porady u wioskowej znachorki specjalizującej się w najpowszechniejszych chorobach, a także dolegliwościach kobiecych. Przygotowane przez nią roślinne mikstury i polecane metody terapeutyczne były tym bardziej wiarygodne, im dłuższa linia kobiet zajmujących się medycyną występowała w rodzinie konkretnej znachorki. Wiedzę przekazywano bowiem z pokolenia na pokolenie. Wiele osób z oszczędności diagnozowało się także samodzielnie, wykonując lekarstwa wedle przekazu ustnego lub medycznych papirusów.
Najczęstsze schorzenia starożytnych Egipcjan
Wśród chorób dotykających egipskich pacjentów można było zauważyć kilka najczęstszych dolegliwości. Jedną z nich z racji fauny doliny Nilu były ugryzienia i ukąszenia przez zwierzęta lub insekty. Podstawowym działaniem po śmiertelnie niebezpiecznym spotkaniu z wężem, skorpionem czy krokodylem była… modlitwa. Kierowano ją do Horusa lub bogini Serqet. Leczenie opierało się ponadto na interwencji chirurgicznej z użyciem noża, której zadaniem było usunięcie jadu. W celu zmniejszenia obrzęku ranę okładano następnie natronem.
Jeszcze częstszym problemem była niestrawność. W celu jej ustąpienia, lekarze zalecali przygotowanie czterech ciasteczek, do których dodawano starty ząb wieprza. Przez następne cztery dni chory miał zjadać po jednym ciastku, aby poczuć się lepiej. Podczas biegunki stosowano doustnie jeszcze inną miksturę. Do jej wykonania wykorzystywano figi, winogron, ciasto na chleb, kukurydzę, ziemię, cebulę oraz bez.
Wśród popularnych metod leczenia różnych chorób przodowały okłady. Sprawdzały się one w przypadku nękających licznych mieszkańców migren. Ból głowy miała łagodzić lecznicza mieszanka z owoców, miodu lub kolendry, którą umieszczano na tkaninie i następnie bandażowano nią głowę. Właściwości przeciwbólowe i przeciwzapalne wykazywał również okład z chleba jęczmiennego, tłuszczu zwierzęcego i soli. Polecano go szczególnie na poparzone miejsca.
W starożytnym Egipcie powszechne były też nagłe wypadki. Otwarte rany oczyszczano winem i zaszywano, a złamane kończyny unieruchamiano z pomocą drewnianych, ciasno związanych szyn. W przypadku wyjątkowo poważnych złamań wykonywano natomiast specjalny odlew, który zostawał na złamaniu do czasu zrośnięcia się kości. Mieszkańców nie omijały ponadto choroby psychiczne. Te „leczono” jednak przede wszystkim poprzez duchowość, sypiając w świątyni oraz przekazując dla niej datki.
Chyba nie było poza tym osoby, która choć raz w życiu nie zachorowałaby na przeziębienie. Podczas pierwszych objawów infekcji stosowano religijną inkantację: „Udrożnij się, zatkany nosie! Udrożnij się, synu zatkanego nosa. Udrożnij się ty, który łamiesz kości, niszczysz czaszkę i wzbudzasz chorobę w siedmiu otworach”. Poza tym medycy nie odmawiali jednak włączenia w proces rekonwalescencji chorego środków na gorączkę, które miały wspomagać efekty modlitwy. Sprawdź także ten artykuł: Najsłynniejsze władczynie starożytnego Egiptu – od Hatszepsut do Kleopatry.
Antykoncepcja w starożytnym Egipcie
Choć każdemu leczeniu nad Nilem towarzyszyły modlitwy, w tym przypadku były one niemożliwe, ponieważ, jak zauważa Charlotte Booth: „o ile jest wiele bóstw pomagających zajść w ciążę, o tyle nie ma żadnych, które by temu zapobiegały”. Kontrola urodzin praktykowana przez starożytne Egipcjanki miała różne i, jak dziś wiemy, nieskuteczne oblicza. Jedną z metod zapobiegania kolejnej ciąży w rodzinach wielodzietnych miało być jak najdłuższe karmienie piersią najmłodszego potomka. Był to sposób rozpowszechniany wśród ubogich mieszkańców. Wśród wyższych klas niemal społecznym obowiązkiem było jednak zatrudnianie mamek do karmienia dzieci, ale panie z bogatszych domów miały inne, zdecydowanie bardziej osobliwe możliwości.
Jeśli kobiety w starożytnym Egipcie nie chciały zajść w ciążę, stosowały chłonną podkładkę umieszczaną w pochwie. Ten środek antykoncepcji wytwarzano z suszonych odchodów krokodyla. Na szczęście po wysuszeniu stawały się one bezwonne. W celu zwiększenia komfortu dodawano do nich miód, aby podkładka stała się bardziej elastyczna i lepiej dopasowała się do kształtu ciała. Alternatywą było umieszczanie w pochwie tkaniny nasączonej mieszanką drobno startej akacji, karobu, daktyli oraz miodu.
Kąpiel, czyli największy wróg zarazków
Powszechną zasadą dbania o zdrowie w starożytnym Egipcie było ponadto przestrzeganie higieny. Na to mógł zdobyć się dosłownie każdy – biedni odświeżali się w głównym nurcie rzeki Nil (woda w kanałach bywała zatęchła). Najbogatsi mieszkańcy zwykle posiadali natomiast łaźnie i toalety, w których znajdował się prowizoryczny prysznic. Składały się na niego kamienna płyta i odpływ, na których stawał pan domu, podczas gdy służący polewał go stale wodą.
Do kąpieli Egipcjanie używali mydła, przeważnie wykonanego z naturalnej soli, popiołu i sody. Ci, których było stać na prawdziwe luksusy, wprowadzali do swojej codziennej pielęgnacji również olejki zapachowe wyrabiane z kwiatów (aromatycznych lilii lub róż), olei roślinnych, żywicy, mleka i miodu. W taki sposób dbano o skórę, szczególnie narażoną na podrażnienia przez suche powietrze, pełne słońce i wszechobecny piasek.
Czystość, codzienne kąpiele i dbanie o strój nie tylko chroniły ludność przed infekcjami, ale też zapewniały komfort i miłe doznania dla powonienia, co starożytni Egipcjanie bardzo sobie cenili. Znaną praktyką było wyrabianie perfum. Pachnące rośliny miażdżono, a następnie z powstałej masy wyciskano przez specjalną tkaninę aromatyczny płyn. Niektóre perfumy nie traciły swej ważności nawet przez kilkadziesiąt lat, a wśród najtrwalszych zapachów na wyróżnienie zasługuje ekstrakt liliowy. Podczas specjalnych okazji Egipcjanie umieszczali ponadto na swoich głowach perfumowane stożki, co dobitnie podkreśla ich oddanie dla kwestii higieny.
Medycyna starożytnych Egipcjan wciąż budzi ogromne zainteresowanie nie tylko za sprawą wywołujących rozbawienie metod leczenia, wykrywania ciąży lub jej zapobiegania. Mimo niekiedy irracjonalnych rozwiązań i ścisłego powiązania medycznej praktyki z egipskim systemem wierzeń dziś wiemy, że przygotowywała ona grunt dla nowoczesnej struktury zdrowia publicznego. W antycznych czasach wielu ludziom umożliwiała natomiast cieszenie się lepszym komfortem życia i samopoczuciem, bo choć średni wiek życia w dolinie Nilu wynosił 19 lat, to niektórym udawało się dożyć 30 czy nawet 50 lat.
Bibliografia:
- C. Booth, „Jak przeżyć w starożytnym Egipcie”, tłum. M. Miłkowski, Wydawnictwo Poznańskie, 2020.