Od Lincolna do Martina Luthera Kinga – jak wyglądało życie Afroamerykanów w latach 1865-1963
Historia Stanów Zjednoczonych kojarzy się z wolnością. Przez długi czas gospodarka kraju była jednak zależna od pracy niewolników. Społeczność afroamerykańska zyskiwała wolność stopniowo, a głęboko zakorzeniony rasizm systemowy uniemożliwiał życie białych i czarnych obywateli na tym samym poziomie. Jak wyglądało i jak zmieniało się życie Afroamerykanów po zniesieniu niewolnictwa?
Z tego artykułu dowiesz się:
Zniesienie niewolnictwa i co dalej?
Wojna domowa i początek drogi do wolności
1 stycznia 1863 roku, zgodnie z rozporządzeniem prezydenta Abrahama Lincolna, weszła w życie Proklamacja Emancypacji. Znosiła ona niewolnictwo na terenie skonfederowanych stanów. Była to konkluzja długiego procesu, który doprowadził do wybuchu wojny. Chociaż Lincoln nie był osobiście przekonany do abolicjonizmu, jego posuniecie działało na korzyść Unii. (por. Shi D.E., Tindall G.B., 2002: 642-643). W grudniu 1865 roku prawo zaczęło obowiązywać na terenie całej Unii. Wolność zyskało około 4 milionów ludzi.
Od proklamacji, która była zagraniem politycznym do pełnego uznania równości białych i czarnych Amerykanów droga była bardzo daleka. Trzeba podkreślić, że zniesienie niewolnictwa było potrzebnym i ważnym krokiem na drodze do emancypacji czarnoskórych Amerykanów. Jednak przyczyny i konsekwencje nie były łatwe ani jednoznaczne. Historyk amerykański - Howard Zinn zwraca uwagę, że wydanie proklamacji przez prezydenta miało raczej wprowadzić odgórną kontrolę nad abolicją i jej postępami. Zawsze można było ograniczyć emancypację. (Zinn H., lok. 4408)
Proklamacja nie likwidowała innych ograniczeń. Na przykład w Nowym Jorku czarnoskórzy, osobiście wolni obywatele, mieli ograniczony majątkiem dostęp do głosowania, a w wielu innych stanach w ogóle nie mogli głosować. Często też ograniczano zawody, do których dopuszczano czarnych Amerykanów. (por. Zinn H. 2016: lok. 4856) Gorsza od nierównego prawa była praktyka jego egzekwowania, oparta często na rasistowski uprzedzeniach.
Ropa, przemysł i rasizm
Narzucona abolicja nie zmieniała świadomości południowców. Zapaść ekonomiczna wywołana wojną i zaburzeniem struktury gospodarczej tylko pogłębiła nierówności. Przed Proklamacją Emancypacji niewolnicy byli nie tylko darmową siłą roboczą, ale towarem, który miał swoją cenę i wartość rynkową. Właściciele niewolników po zniesieniu niewolnictwa nie tylko stracili pełną kontrolę nad swoją siłą roboczą, ale dużą część aktywów. Jednocześnie ci, którym udało się wyjść jakoś z zapaści nadal stanowili ekonomiczna i prawną elitę. Nie mogąc cofnąć abolicji wprowadzali kolejne prawa („black laws”), umożliwiające zatrudnianie czarnoskórych za niskie lub żadne stawki – de facto przedłużając niewolnictwo. Prawo, które ograniczało swobody obywatelskie Afroamerykanów, opierało się na rasistowskich przekonaniach twórców.
Tymczasem gospodarka Stanów Zjednoczonych zaczęła się uzależniać od ropy. Nowe źródło energii i coraz doskonalsze maszyny nim napędzane uważa się za jeden z czynników, które umożliwiły zniesienie niewolnictwa. Za symboliczny i nie całkiem przypadkowy można uznać fakt, że John D. Rockefeller wykupił udziały wspólników i założył firmę Rockefeller&Andrews w lutym 1865 roku, kilka miesięcy przed końcem wojny. Kolejne dziesięciolecia miały być napędzane przez węgiel i ropę, a bogactwo Rockefellera zdobyte na handlu ropą stało się przysłowiowe. Sam król ropy był zwolennikiem zniesienia niewolnictwa. Wielu przedsiębiorców północnych stanów naciskało na nie, raczej żeby znieść ograniczenia rynkowe i pozwolić na ekonomiczną ekspansję. Warto o tym pamiętać, bo okoliczności w jakich doszło do wyzwolenia czarnych Amerykanów wpłynęły na dalszy rozwój wypadków. W tym nowym świecie osoby kolorowe i byli niewolnicy pozostawali na dnie hierarchii społecznej.
Czasy Rekonstrukcji
Rekonstrukcją nazywa się okres po 1865 roku, kiedy Stany Zjednoczone podnosiły się z powojennych zniszczeń, odtwarzały wzajemne zaufanie i decydowały o dalszym kształcie kraju.
W czasach Rekonstrukcji, zwłaszcza na południu, działały dwie przeciwstawne siły. Z jednej strony wyzwoleni Afroamerykanie organizowali się i starali się wyrównać własne szanse względem białych. Z drugiej biali konserwatyści próbowali prawnie złagodzić kulturowy i ekonomiczny szok po przegranej z Północą. W praktyce oznaczało to przepisy, które ograniczały coraz bardziej prawa świeżo wyzwolonych czarnoskórych obywateli. W tym czasie uformował się Ku Klux Klan, którego członkowie dopuszczali się czynnych linczów na czarnych współobywatelach. Do pewnego stopnia te tarcia dotyczyły również innych stanów. Południowcy byli jednak szczerze rozgoryczeni. Wielu z dawnych plantatorów naprawdę popadło w nędzę, na którą nie byli przygotowani. (Shi D.E., Tindall G.B.: 674) Czuli się pokonani i zdradzeni.
Próby oddolnej reorganizacji
Formalne wyzwolenie czarnoskórych Amerykanów nie miało bezpośredniego wpływu na ich sytuację jako obywateli. Wolność odbierała nierzadko dach nad głową. Biuro do Spraw Wyzwoleńców miało co prawda zapewniać podstawowe środki do życia i dawać niewielkie parcele ziemi zasłużonym. W praktyce jednak ani władza Biura ani dostępne środki nie pozwalały na realizację tego planu. Wkrótce, po zabójstwie Lincolna, nowy prezydent Andrew Johnson zaczął udzielać amnestii i przywracać ziemię dawnym plantatorom. O regularnym uwłaszczeniu wyzwolonych nie było już co marzyć. (Shi D.E., Tindall G.B.: 681)
Natomiast panował duży zapał grup oddolnych. Po zakończeniu wojny domowej tzw. Kolorowe Konwenty gromadziły tysiące ludzi zainteresowanych sprawą reorganizacji społeczeństwa. Pierwszy konwent tego typu odbył się jeszcze w 1830 roku w Ohio, po wprowadzeniu tam praw wykluczających czarnoskórych pracowników z dopuszczenia do zawodów wykwalifikowanych. Po wojnie secesyjnej była to więc znana i dobrze ugruntowana instytucja. Spotkania odbywały się do lat 90-tych XIX wieku. (por. Heron P.E., 2021: 26) Miały ogromny wpływ na świadomość i samoorganizację Afroamerykanów, ale nie wystarczyły, żeby przezwyciężyć stare prawa i przekonania.
Społeczność czarnoskórych budowała instytucje różnego rodzaju – t.j. własne szkoły czy kościoły. Zwraca się też uwagę na rolę wzajemnego wsparcia przez rodziny i sąsiadów. Dużo wysiłku włożono w odnalezienie i uprawomocnienie rodzin. Powstawały też różne instytucje samopomocowe.
Od „Straconej sprawy” do Jima Crow
Biali konserwatyści z południa nienawidzili Rekonstrukcji. Coraz częstsze lincze i nacisk na zachowanie starych praw były konsekwencją ich oporu. Ku Klux Klan uformował się tuż po przegranej wojnie domowej. Od początku organizacja stosowała terror wobec wyzwolonej czarnej ludności. Między 1867 a 1871 rokiem tylko w stanie Kentucky doszło do 116 aktów przemocy wobec czarnych. Przynajmniej tyle trafiło do archiwów. (Zinn H.: lok.5226) Akty tego typu zwykle były dokonywane przez tłum, rzadziej przez jednostki. Czasami udział w nich brała miejscowa policja.
Skala przemocy rozciągała się od pobić do morderstw (często wieszano mężczyzn), postrzeleń i palenia domów. W latach 70-tych rząd federalny coraz mniej bronił czarnoskórych obywateli. Powoli zaczęły się rozrastać prawa wzmacniające segregację, które w południowych stanach pod koniec XIX wieku przyjęły formę tzw. praw Jima Crowa.
Życie codzienne czarnoskórych Amerykanów
Rasizm po epoce niewolnictwa
Żeby zrozumieć złożoną sytuację po zniesieniu niewolnictwa, najlepiej będzie przyjrzeć się głównym pozytywnym i negatywnym czynnikom wpływającym na życie Afroamerykanów w tym okresie. Po stronie pozytywnej na pewno można umieścić dobrą samoorganizacje, motywację i doświadczenie z czasów ruchu abolicjonistycznego oraz służby w wojsku Unii. Prawo mimo wszystko upodmiotowiło byłych niewolników. Coraz bardziej sprzyjało ich walce o dalsze przywileje obywatelskie, nawet jeżeli rzadko w ten sposób było interpretowane. Trudności wynikały głównie z trzech przyczyn:
- rasizmu (oraz coraz bardziej popularnej eugeniki)
- segregacji rasowej wspieranej prawem i często brutalnie egzekwowanej przez służby mundurowe,
- trudnych do przeskoczenia nierówności ekonomicznych.
Z tego najtrudniejszą barierą do przeskoczenia była segregacja. Tym bardziej, że w rasistowskim społeczeństwie skłaniała do tworzenia gett. Po wyzwoleniu Afroamerykanie stworzyli własne szkoły, rozwinęli literaturę i sztukę, tworzyli biznesy i wspierające się społeczności. Na wiele z tych rzeczy do dziś trudno liczyć w rzekomo równych i wolnych społeczeństwach. Wszystko jednak oddzielał niewidzialny mur i nie było wątpliwości, po której stronie muru są uprzywilejowani. Sprawdź także ten artykuł z biografią Martina Luther Kinga.
Codzienność segregacji
W 1883 roku Sąd Najwyższy uznał, że linie kolejowe mają prawo segregować przestrzeń dla białych i czarnych. Tym samym unieważnił postanowienia Czternastej Poprawki o równym traktowaniu wszystkich obywateli.
Co prawda doktryna „rozdzieleni ale równi” miała gwarantować wszystkim dostęp do takich samych usług, ale istniała tylko na papierze. Samo zezwolenie na segregację w pojazdach, budynkach użyteczności publicznej itp. wiązało się zawsze z gorszym transportem i usługami dla czarnych. Być może największym problemem była rozdzielna edukacja. Dopiero w latach 40-tych powstał pierwszy kościół dla czarnych i białych (wbrew uprzedzeniom po obu stronach), a jeszcze w latach 60-tych XX wieku pojawienie się czarnoskórych uczniów i studentów w „białej” szkole wywoływało agresję lokalnej białej społeczności.
Segregacja usprawiedliwiała przemoc, nawet jeżeli z prawnego punktu widzenia nie była ona częścią procedury. Bicie białych kobiet, które poszły potańczyć z czarnymi czy nagminne oskarżanie czarnoskórych o przestępstwa, których nie popełnili, były normalną praktyką jeszcze w połowie XX wieku.
Wielu Afroamerykanów, zorientowawszy się, że władza na Południu przechodzi z powrotem do byłych właścicieli, uciekało do innych stanów. Szczególnie do Kansas lub na północ. Tu nie obowiązywały tak surowe prawa segregacyjne, ale antagonizmy między społecznościami nie pozwalały na pokojową koegzystencję. Przykładem może być historia zamieszek w Chicago, wywołanych przeniesieniem się jednej czarnej rodziny do dzielnicy białych.
W połowie XX wieku te antagonizmy zaczęły Amerykanom coraz bardziej ciążyć. Na pewno główną zasługę należy przypisać ludziom – białym i czarnym – którzy wytrwale walczyli oddolnie o wyrównanie praw i zmianę myślenia. Jakimś motorem zmian mogła być rywalizacja ze Związkiem Radzieckim. Niezależnie od tego co działo się w samym ZSRR.
Drugim czynnikiem międzynarodowym był proces dekolonizacji na świecie. Znane są np. powiązania ruchu praw obywatelskich w USA z działaczami niepodległościowymi w Indiach w latach 40-tych. Nie można też zapominać o wpływie wojny i holokaustu na stosunek zachodnich społeczeństw do rasizmu. Wszystko to sprawiało, że otwarty rasizm i segregacja w „kraju wolności” wydawały się anachronizmem. Wraz z innymi zmianami społecznymi w latach 60-tych rozpoczął się proces integracji społeczeństwa. Na pewno nie dokończony do dziś i na pewno niejednoznaczny, ale nieunikniony i potrzebny.
Bibliografia:
- Paul E. Heron, “This Crisis of Our History”: The Colored Conventions Movement and the Temporal Construction of Southern Politics, Studies in American Political Development 36, 21–40. https://doi.org/10.1017/S0898588X21000122
- Howard Zinn, Ludowa historia Stanów Zjednoczonych, Warszawa 2016
- David E. Shi, George Brown Tindall, Historia Stanów Zjednoczonych, Poznań 2002