Rok, w którym nie przyszło lato – konsekwencje zimy wulkanicznej w 1816 roku
10 kwietnia 1815 roku na wyspie Sumbawa w Indonezji doszło do jednej z największych erupcji w historii. Konsekwencje tego wydarzenia objęły całą kulę ziemską, skutkując tzw. rokiem bez lata, czyli zimą wulkaniczną 1816 i anomaliami pogodowymi w następnych latach. Jaki miało to wpływ na historię świata?
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o historii świata.
Z tego artykułu dowiesz się:
Wybuch wulkanu Tambora
Kilka słów o wulkanach
Istnieje kilka typów erupcji. Jedną z najbardziej zabójczych jest pliniańska, nie bez powodu zwana też wezuwiańską. W czasie takiego wybuchu wulkan jest w stanie wyrzucić w powietrze nawet 2/3 swojej objętości. Wznoszenie się kolumn erupcyjnych do stratosfery zwykle powoduje okresowe ochłodzenie klimatu. Ostatnia, dobrze udokumentowana erupcja pliniańska miała miejsce na Filipinach, kiedy w 1991 roku wybuchł wulkan Pinatubo. Następnego roku średnia temperatura była o 0,5 stopnia niższa niż w 1991. Jednak wybuch Tambory był największym, jaki zanotowano za ludzkiej pamięci. Ustępuje tylko prehistorycznym erupcjom superwulkanów.
Najwyższy szczyt Indii Wschodnich?
Sumbawa współtworzy archipelag Małych Wysp Sundajskich. Jej górzysty teren nadaje jej malowniczego, nieco romantycznego wyglądu. Panuje tu klimat równikowy wilgotny, z dużą ilością opadów. Głównym źródłem utrzymania mieszkańców jest rolnictwo. Podobnie było ponad 200 lat temu. Oprócz uprawy ryżu i bawełny, z lasów pozyskiwano drzewo sappanowe (Brezylka) i miód dzikich pszczół. Holendrzy sprowadzili na Sumbawę ziarna kawy, którą zaczęto uprawiać na zboczach Tambory. Wyspa była też znana z hodowli koni.
Sam dystrykt wokół góry Tambora był bardziej górzysty, mniej nadający się dla rolnictwa, za to bardzo malowniczy. Niektórzy obliczają, że góra Tambora przed zniszczeniem musiała sięgać ponad 4000 m n.p.m., co czyniło z niej najwyższy szczyt w tzw. Indiach Wschodnich. (por. Oppenheimer C., 2011: s. 295)
W wyniku wojen napoleońskich w 1808 roku wyspa dostała się pod panowanie francuskie razem z innymi posiadłościami Holandii, ale już w 1811 została razem z Jawą przejęta przez Brytyjczyków. Generalnym Gubernatorem został porucznik Sir Stamford Raffles. Zawdzięczamy mu pierwszą historię Jawy i dość szczegółowy opis wydarzeń związanych z wybuchem Tambory.
Przed 1815 rokiem wyspę zamieszkiwała ludność, co najmniej 10 tys. osób niemalajskiego pochodzenia. Cała kultura znikła w ciągu kilku godzin w wyniku erupcji wulkanu.
Niespodziewana katastrofa
Do 1812 roku prawdopodobnie w ogóle nie wiedziano o wulkanicznych właściwościach góry Tambora. W tym roku wulkan zaczął emitować chmury popiołów. Płynący wzdłuż wybrzeża Sumbawy w 1814 roku John Crowfurd myślał początkowo, że jest to tropikalny szkwał i już szykował się na spotkanie z wichurą kiedy poznał prawdziwy powód powstawania ciemnych chmur. (Oppenheimer C.: s. 297)
Jednak do pierwszych poważnych wybuchów doszło na początku kwietnia 1815 roku, a więc na kilka dni przed główną erupcją. Stacjonujące na wyspie wojsko wzięło nawet huk wybuchu za armaty wroga. Nie było to wcale niemożliwe w tamtych burzliwych czasach. Chociaż spodziewano się raczej piratów niż floty któregoś z wrogich mocarstw.
Największy wybuch nastąpił 10 kwietnia o 19 wieczorem czasu lokalnego. Trwał trzy godziny. Trzęsienie ziemi było odczuwane na sąsiednich wyspach, a następnego dnia słońce było ledwie widoczne zza gęstych, czerwonych chmur. Wysokość kolumn erupcyjnych sięgnęła 43 km, a objętość wyrzuconych materiałów ponad 100 km3. Wybuch na 8-stopniowej skali Indeksu Eksplozywności Wulkanicznej oznaczono cyfrą 7. Dla porównania eksplozywność słynnego wybuchu Wezuwiusza, która zniszczyła Herkulanum i Pompeje jest szacowana na 5. Dlatego wybuch Tambory uważa się za największy w spisanej historii.
Konsekwencje wybuchu
Tsunami, popiół po kolana i wyspy pumeksu
Ludzie mieszkający w zasięgu wybuchu (tzw. kultura Tambora) zginęli na miejscu. Dalszą bezpośrednią konsekwencją wybuchu było tsunami. Chociaż samo nie najbardziej zabójcze w historii, to przyczyniło się do dalszych zniszczeń. Najbardziej śmiercionośna fala o wysokości 4 metrów uderzyła tego samego dnia około 10:00 wieczorem w Sanggar. Zniszczyła poletka ryżu i domy mieszkańców wyspy. Na bardziej odległych wyspach skutki nie były tak bardzo odczuwalne, ale fala dotarła nawet do oddalonej o 500 km Jawy.
Kiedy ci, którzy przeżyli, zobaczyli wreszcie słońce 12 kwietnia, musieli się zmierzyć z nowymi przeciwnościami. Olbrzymi wulkan, znajdujący się na półwyspie otoczonym prawie ze wszystkich stron przez morze, wyrzucił do wody ogromne ilości pumeksu. Jeszcze trzy lata po wybuchu uformowane z nich pływające wyspy utrudniały żeglugę między wyspami Mojo i Sanggar. (Oppenheimer C.: s. 305)
Najtrudniejsze było pozbycie się popiołu, który opadł na wyspę w bezpośrednim sąsiedztwie wulkanu. Dawne pola ryżu i kawy zostały przykryte grubą warstwą. Spośród tych, którzy przeżyli, wielu musiało sprzedać swoje dzieci w niewolę, żeby zapewnić im i sobie przetrwanie. Mimo to nawet 10 tys. ludzi mogło umrzeć z głodu i chorób będących konsekwencją wybuchu. Podróżujący po wyspach naturalista Heinrich Zollinger jeszcze w 1847 roku odnotował popiół sięgający po kolana w zachodniej części wyspy Sumbawa. (Oppenheimer C.: s. 310)
Wpływ na pogodę
Przetrwanie wybuchu i tsunami nie oznaczało jeszcze, że wszystko wróci do normy. Wyliczono, że wybuch wyrzucił do stratosfery około 30 megaton siarki (trzy razy więcej niż wybuch Pinatubo). Miało to wpływ na klimat w skali globalnej. Latem 1815 roku obserwowano niezwykłe wschody i zachody słońca. Przypuszcza się, że obrazy słynnego pejzażysty J.M.W. Turnera z tego czasu pokazują anomalie, które były wynikiem wybuchu. (Wood G.D., 2014: s. 2-3) Mieszkańcy wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych zanotowali tego i następnego roku dziwną „suchą mgłę”, która tak zaciemniła Słońce, że można było obserwować plamy na naszej gwieździe gołym okiem. Jednak dopiero w następnym roku lato w ogóle nie przyszło. Lato 1816 poprzedniego roku okazało się zimniejsze niż w ciągu ostatnich sześciu wieków. Znamy opisy z różnych stron świata. Mieszkańcy Connecticut w USA musieli nosić wełniane ocieplacze i płacze w czerwcu. Ubrania wywieszone do wyschnięcia przymarzały jak po pierwszych przymrozkach. Na Montreal i Quebec spadł śnieg. (por. Oppenheimer C.: s. 307) Co charakterystyczne – zimnej i wilgotnej pogodzie latem towarzyszyły nieco cieplejsze zimy. Skutki pogodowe wybuchu były odczuwane przez kolejne dwa lata. Z większą ilością opadów w Europie (poza wschodnią częścią basenu Morza Śródziemnego) latem 1817 roku. To znaczy, że w ciągu całej tzw. małej epoki lodowcowej nie było tak zimnego lata.
Jaki to miało wpływ na historię?
Głód i choroby
Anomalie pogodowe i wielkie katastrofy naturalne odciskają piętno na ludziach, którzy ich doświadczyli. Często mają wpływ również na życie następnych pokoleń. Wybuch wulkanu był w pierwszej kolejności tragedią dla mieszkańców Sumbawy i sąsiednich wysp. Ci, którzy przeżyli, nierzadko popadli w niewolę i z własnej woli lub odgórnie zostali przesiedleni w inne części wyspy. Przepadła cała kultura, a z nią – oprócz ludzkiego życia – ogromne ilości upraw i zwierząt hodowlanych.
Jednak ten największy odnotowany w historii wybuch wulkanu miał wpływ również na ludzi w Europie. Brak lata spowodował utratę większości plonów, a następnie głód. Brakowało nie tylko roślin dla ludzi, ale paszy dla zwierząt, które też częściowo popadały z głodu. Szczególnie trudne warunki w pewnych regionach, zmuszały mieszkańców do masowej migracji. Im mniejsze plony, tym droższe jedzenie, co jeszcze potęgowało tragedię. Ofiarą padały zwłaszcza najbiedniejsze regiony. Na lata 1816-18 przypada m.in. pierwszy wielki głów w Irlandii.
Większe opady oznaczały też więcej powodzi w wielu miejscach Europy. Osłabienie w wyniku głodu, wyziębienia i migracji otworzyło drogę kolejnej klęsce – chorobom. Przede wszystkim tyfusowi, cholerze, a w pewnych regionach również dżumie. W samej Irlandii około 100 tys. ludzi zmarło na tyfus.
Wszystko to działo się od lata 1815 roku do około 1818 roku. Nałożyło się więc na straty wywołane wojnami napoleońskimi. Trzeba też pamiętać o tysiącach zdemobilizowanych żołnierzy, którzy nagle nie mieli za co wyżywić rodzin. (Wood G.D.: s. 9) Sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o katastrofach.
Polityka w dobie kryzysu
Kiedy patrzy się na wydarzenia historyczne, trudno jest wskazać jedną przyczynę. Od końca XVIII wieku Europa i kolonie przeszły serię rewolucji, powstań i wojen. Wielki głód i towarzyszące mu choroby oraz migracje, wywołane nagłym ochłodzeniem, były tylko częścią skomplikowanych i niełatwych czasów. Można jednak przypuszczać, że nie pozostały całkowicie bez wpływu na wydarzenia polityczne.
Po Kongresie Wiedeńskim widać wyraźny zwrot ku konserwatyzmowi. Skończył się czas rewolucji i śmiałych reform, wiele państw zaostrzyło prawa, a społeczeństwa nie chciały lub nie miały siły, by się temu przeciwstawić. Warto tutaj dodać, że rosyjska gospodarka nie ucierpiała na wulkanicznej zimie. Wręcz wzbogaciła się, sprzedając zboże za wysoką cenę krajom, które utraciły większość własnych plonów. Dzięki temu Rosja mogła podnieść się po wojnie z Napoleonem i kontynuować swoją imperialną ekspansję. Złe warunki na wschodnim wybrzeżu Ameryki i wyjątkowo dobre lata dla farmerów ówczesnych zachodnich rubieży mogły się też przyczynić do ekspansji osadników na zachód. (por. Wood G.D.: s. 10).
Trudno dziś określić co było naprawdę konsekwencją anomalii pogodowych po wybuchu Tambory w 1815 roku, a co wynikiem innych wydarzeń. Jednak temat wpływu klimatu oraz jego gwałtownych zmian na historię ludzkości z pewnością zasługuje na większą uwagę.
Autor: Ludwika Wykurz
Bibliografia:
- Clive Oppenheimer, Eruptions that shook the world, Cambridge 2011
- Gillen D’Arcy Wood, Tambora: the eruption that changed the world, Princeton 2014