Skąd się wzięli muzułmanie w Hiszpanii? Podbój iberyjskiego królestwa Wizygotów
Obecność muzułmanów na Półwyspie Iberyjskim w średniowieczu jest faktem dobrze opisanym w podręcznikach i popularnych książkach. Warto jednak przypomnieć skąd się tam wzięli i w jakich okolicznościach. Spróbuję też odpowiedzieć na pytanie czy mieli szansę posunąć się dalej w głąb Europy i co ich powstrzymało.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o religii w historii.
Z tego artykułu dowiesz się:
Sukces Mahometa i ekspansja islamu
Zjednoczenie plemion arabskich
Przed pojawieniem się Mahometa w VII wieku na Bliskim Wschodzie były dwie główne siły – Persja (Imperium Sasanidów) i Bizancjum. Dla Wschodniego Cesarstwa liczącym się przeciwnikiem byli też Słowianie, Awarowie oraz Germanie. Nikomu nie przyszło do głowy, że w ciągu kilkudziesięciu lat głównym zagrożeniem dla większości tych ludów okażą się mieszkańcy Półwyspu Arabskiego.
Mahomet (Muhhamad) syn Abdullacha urodził się około 570 roku w Mekce. Osierocony przez oboje rodziców był wychowywany przez dziadka, przywódcę kupieckiego plemienia Kurajszytów, które władało w regionie. Według tradycji mając 40 lat został nawiedzony przez anioła Gabriela, który objawił mu prawdziwą religię. Była to monoteistyczna religia, czerpiąca z elementów chrześcijaństwa i judaizmu. Początkowo zyskał niewielu zwolenników. Skupieni wokół świątyni Hubala politeiści z Mekki nie mieli powodu zmieniać wyznania. Mahomet musiał uciekać do miasta Jasrib (późniejsza Medyna) w 622 roku. Wydarzenie to jest uznawane przez muzułmanów za początek nowej ery. To w Medynie Mahomet znalazł wiernych słuchaczy i dokonał zjednoczenia arabskich plemion. Następnie podbił Mekkę. Zmarł w 632 roku. W tym czasie większość mieszkańców Półwyspu Arabskiego wyznawała już islam. (Danecki J., 2001: s. 95-98)
Islam – niespodziewana nowa potęga
Nowa religia okazała się doskonałym spoiwem dla plemion arabskich. Ważnym elementem organizacji było utożsamienie przywódcy religijnego (kalifa, czyli zastępcy Proroka) z przywódcą politycznym. Zresztą na tym tle doszło do rozłamu na sunnitów i szyitów, bo nie wszyscy uznali kalifat teścia Mahometa, Abu Bakra. Arabowie przejęli też dobre wzory ze starożytnych imperiów wschodu, zwłaszcza Persji. Kalif był elementem jednoczącym na poziomie politycznym i religijnym, ale w jego imieniu rządzili urzędnicy. Ci zaś byli kontrolowani przez sąd apelacyjny, który wysłuchiwał skarg na nieprawidłowości w działalności urzędniczej. (por. Danecki J.: s. 145 i 147) Po podboju Półwyspu Arabskiego energia tego nowego tworu polityczno-religijnego została skierowana na zewnątrz. Okres największej ekspansji Arabów to VII i VIII wiek.
W Bizancjum uważano ich za karę bożą i zwiastun końca ery. (por. Armour R., 2004: s. 74) Jakkolwiek można dyskutować z pierwszym stwierdzeniem, drugie stało się faktem. Podbijając Persję w latach 637-651 Arabowie ostatecznie zakończyli erę starożytną. Wkrótce opanowali też większość terenów dopiero co odbitych od Persji przez Bizantyjczyków. Dla Wschodniego Cesarstwa największym ciosem było zajęcie Jerozolimy (kluczowego ośrodka religijnego) i Aleksandrii (najważniejszego ośrodka kultury i nauki).
Pierwszą, wielką dynastią islamską byli Ummajadzi, których potomkowie po upadku głównej linii rodu na wchodzie będą panować jeszcze długo na Półwyspie Iberyjskim.
Podbój Półwyspu Iberyjskiego przez Ummajadów
U wrót Europy
W ciągu VII wieku Arabowie opanowali wybrzeże Afryki Północnej. Po kilku bardziej i mniej udanych próbach w 708 roku muzułmańska armia zatrzymała się u brzegów Oceanu Atlantyckiego. Europa była na wyciągnięcie ręki. Odległość między miastem-twierdzą Ceuta w dzisiejszym Maroku, a Gibraltarem wynosi około 13,5 mil morskich (ok. 25 km) w linii prostej. To dwadzieścia razy bliżej niż z Helu do Sztokholmu. Kusząca perspektywa dla każdego zdobywcy.
Bizantyjska twierdza Ceuta (łac. Septem) była kluczem do dalszego podboju. Nie znamy dokładnych okoliczności, w jakich to się dokonało. Sfabularyzowana wersja mówi o tym, że to komes Ceuty, Julian zaprosił Arabów do Hiszpanii.
Twierdza ta nie miała tak naprawdę wyraźnej przynależności do żadnego z królestw czy ludów. Przeważali w niej Berberowie, dla Bizancjum była odległym przyczółkiem, dla Wizygotów mogła być źródłem podatków. Julian miał swoje porachunki z królem Wizygotów Roderykiem, który podobno dopuścił się gwałtu na jego córce. (Danecki J.: s. 319) W 706 roku odparł pierwszy atak Arabów. Kiedy po raz drugi zaatakowali miasto, zaproponował im współpracę w inwazji na Hiszpanię.
Podbój państwa Wizygotów
Wizygoci – zachodni odłam Gotów jeszcze niedawno sami byli barbarzyńcami podbijającymi ziemie Rzymu. Zaledwie dwa wieki wcześniej wyparci przez Franków z Galii ograniczyli swoje panowanie do Iberii. Nie byli w zbyt dobrych stosunkach z miejscową ludnością rzymską i celtiberyjską. Jeszcze mniejsze powody do zadowolenia z ich rządów mieli miejscowi Żydzi, którzy mieszkali w rzymskiej Hiszpanii od co najmniej II w. n.e. Od opanowania Hiszpanii przez Wizygotów ich prawa były coraz bardziej ograniczane, aż de facto zostali sprowadzeni do roli niewolników. (por. Wolfram H., 2003: s. 271)
W 625 roku Wizygotom udało się odeprzeć próby odbicia prowincji przez wojska bizantyjskie i ugruntować swoją pozycję na półwyspie. Wyglądało na to, że nie tak łatwo będzie się ich pozbyć.
Kiedy, wzorem każdego dobrego detektywa, zastanawiamy się, kto miał motyw, żeby utrzeć nosa wizygockim władcom, widzimy sporo kandydatów. Jeżeli dodamy, że Julian, komes Ceuty sam mógł być Berberem (chociaż większość autorów opisuje go jako Wizygotę – por. Danecki J.: s. 319), a przywódca wojsk muzułmańskich – Tarik ibn Zijad - prawie na pewno był Berberem, rysuje nam się dodatkowy aspekt ich motywacji. O podboju wizygockiej Hiszpanii zdecydował również arabski gubernator Magrebu – Musa ibn Nusajr, który miał swoje ambicje.
W 711 roku 7 tys. wojska muzułmańskiego, głównie Berberów, wylądowało w Gibraltarze i ruszyli w stronę Kadyksu. W pobliżu miasta Jerez de la Frontera nad rzeką Guadelete pobili wojsko i zabili króla Roderyka. (Danecki J.: s. 320) Datę bitwy uznaje się oficjalnie za koniec państwa Wizygotów. Jeszcze w tym samym roku w ręce Arabów i Berberów wpadła Kordoba, Toledo poddało się bez walki. Wkrótce całe południe Hiszpanii było opanowane przez muzułmanów, a w ciągu następnych siedmiu lat ten sam los spotkał większość Półwyspu Iberyjskiego.
Tak powstał Emirat Kordoby. Tarik trafił do więzienia (prawdopodobnie nie chciano przyznać chwały zwycięstwa Berberowi), a syn Musy został wyznaczony gubernatorem nowo podbitych ziem. W 730 roku emirem Kordoby został młody i ambitny Abdul ar-Rahman Al Ghafiki. Sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły na temat ważnych postaci duchownych.
Starcie z państwem Franków
Kiedy Arabowie podbijali kolejne miasta Hiszpanii, państwo Franków zmagało się z własnymi problemami. Panująca dynastia Merowingów praktycznie straciła znaczenie. Walka o władzę odbywała się między ich majordomami. W latach 714-718 Karol Młot podporządkował sobie większość królestwa, chociaż nigdy nie przyjął korony. W następnych latach wzmocnił swoją władzę. Tymczasem Arabowie, podbiwszy Iberię, zaczęli patrzeć łakomym okiem na Galię. W 721 roku podjęli próbę podboju Tuluzy, zostali jednak pokonani przez księcia Akwitanii Odo. W 731 roku Abd ar-Rahman pokonał berberyjskiego gubernatora Katalonii - Munuzę, który zawarł sojusz z Odo akwitańskim i uniezależnił swój region od władzy emira. Następnym krokiem ar-Rahmana było zebranie dużych sił (nawet z posiłkami z jego rodzinnego Jemenu) i wyprawa na Galię. W 732 roku przekroczył Pireneje, zdobył Auch i Bordeaux i kierował się dalej na północ. Książę Odo raz jeszcze podjął się obrony swoich ziem. Tym razem jego wojska zostały rozbite nad Garonną. Arabski „blitzkrieg” został zatrzymany dopiero przez Karola Młota w słynnej bitwie między Tours a Poitiers. Abd ar-Rahman zginął w tym starciu, a miejsce bitwy Arabowie nawali Balat asz-Szuhana – Pole Męczenników. (Danecki J.: s. 320)
Wycofanie pozostałych sił arabskich zapewniło spokój tylko na trzy lata. W 735 roku nowy emir postanowił pomścić poprzednika. Tym razem skierował się jednak ku Prowansji, która formalnie należała do Franków, ale miała dużą autonomię. Arabom udało się dotrzeć do Awinionu, który zajęli. W latach 736-39 Karol Młot odbił te tereny, wzmacniając jednocześnie swoją władzę w regionie.
Czy muzułmanie mieli szansę podbić Europę?
Przede wszystkim na początku VIII wieku trudno mówić o Europie jako całości. Cesarstwo zachodnie nie istniało od kilku stuleci. Dawne prowincje rzymskie były rozdzielone między zwalczające się państewka – głównie germańskie. W Europie Środkowej coraz silniejsze tendencje państwotwórcze wykazywali Słowianie. Bizancjum zgłaszało pretensje do części ziem, ale nie miało realnej siły, by je wyegzekwować.
Nie było nawet jedności religijnej. Wiele plemion germańskich wyznawało religię swoich przodków lub arianizm – co stawiało ich w opozycji do Rzymu i Konstantynopola. Pisałam w innym artykule o tym, że ideę zjednoczenia pod sztandarem Świętego Cesarstwa Rzymskiego podjęli dopiero następcy Karola Młota. Zatem w VII i na początku VIII wieku istniały idealne warunki do podboju tych ziem przez nową siłę i Półwysep Iberyjski był najlepszym miejscem, żeby zacząć.
Gdyby Arabowie zaatakowali Galię kilkanaście lat wcześnie,j mieliby szansę przesunąć się dalej na północ, zmieniając zupełnie tok dziejów Europy.
Karol Młot miał szczęście, że zagrożenie przyszło kiedy już umocnił władzę. W dłuższej perspektywie wojna z Arabami okazała się dla niego korzystna. Udało mu się pokonać żywioł, który pochłonął imperium Sasanidów i zabrał sporą część ziem Konstantynopolowi. Pokonanie Arabów pod Tours (chociaż prawdopodobnie dużo ważniejsze było wyparcie ich z Prowansji) stało się mitem założycielskim późniejszej dynastii Karolingów.
Chociaż królowie hiszpańscy pewnie by się nie zgodzili, to panowanie arabskie na półwyspie okazało się korzystne dla kultury i nauki europejskiej. Tędy przenikały do Francji i innych zachodnich państw chrześcijańskich pisma i idee uczonych starożytnych. Ummajadzi kordobańscy doprowadzili arabską Hiszpanię do rozkwitu. W złotej erze tego państwa Kordoba mogła być nawet największym miastem Europy. (Wickham Ch., 2018: s. 83) Zatem historia mogłaby się potoczyć inaczej, gdyby Arabowie nie zdobyli Półwyspu Iberyjskiego lub zdobyli państwo Franków. Pytanie, czy to byłaby zmiana na gorsze, czy niekoniecznie. W każdym razie na pograniczu kultur powstał unikalny tygiel, który był jednym z ważnych elementów kształtujących kulturę średniowiecza, a nawet renesansu.
Autor: Ludwika Wykurz
Bibliografia:
- Rollin Armour, Islam, Chrześcijaństwo i Zachód. Burzliwe dzieje wzajemnych relacji, Kraków 2004
- Wolfram Herwig, Historia Gotów, Warszawa-Gdańsk 2003
- Janusz Danecki, Arabowie, PIW 2001
- Chris Wickham, Średniowieczna Europa, Warszawa 2018