Szpieg w masce. Barwne losy Josephine Baker
Była charyzmatyczną ikoną epoki jazzu, rewolucyjną tancerką i agentką francuskiego ruchu oporu, która przez całe życie walczyła z segregacją rasową w USA. Uciekła ze slumsów, aby z czasem dawać występy na największych scenach Europy. Barwne, ale i pełne trudów oraz wyzwań życie Josephine Baker wciąż inspiruje.
Z tego artykułu dowiesz się:
Mroki dzieciństwa
Naprawdę nazywała się Freda Josephine McDonald. Urodziła się 3 czerwca 1906 roku w slumsach Saint Louis w stanie Missouri. Wychowywała się w skrajnej biedzie i niebezpiecznych czasach, w których kolor skóry mógł oznaczać wyrok śmierci. Była córką niejakiej Carrie, praczki adoptowanej przez dawnych niewolników pochodzenia afrykańskiego i indiańskiego. Kobieta utrzymywała, że ojcem Josephine był artysta wodewilowy Eddie Carson.
Sama Josephine nigdy nie wierzyła jednak w taką wersję wydarzeń i przez całe życie starała się rozwikłać rodzinną tajemnicę – niestety nieskutecznie. Wiele lat później jej syn napisze w biografii gwiazdy, że mogła być owocem sekretnego romansu Carrie z białym mężczyzną, u którego dorabiała. To tłumaczyłoby wielotygodniowy pobyt czarnoskórej kobiety w szpitalu przed narodzinami córki w czasach segregacji rasowej, gdy uciskane Afroamerykanki zmuszano do rodzenia w domach.
Przyszła tancerka dorastała w porzuconym wagonie kolejowym, który po prowizorycznych poprawkach służył jej rodzinie za dom. Dziury w podłodze łatali puszkami po konserwie, to jednak nie uchroniło ich przed inwazją szczurów, które po zmroku ganiały po posadzce. Między ósmym a dziesiątym rokiem życia Josephine przerwała szkolną naukę, aby pomóc matce związać koniec z końcem.
Pracowała w domach białej elity, pastując podłogi lub jako niania do dzieci. Chlebodawcy traktowali ją niczym niewolnicę. Szczególnie jedno zdarzenie na zawsze wyryło się w pamięci artystki. „Nie dopilnowałam wody, w której myły się naczynia. Gotowała się zbyt długo i wszystkie talerze popękały. Pani wpadła w furię i wepchnęła moje ręce do wrzątku. Krzyczałam” – wspominała traumatyczne chwile Josephine Baker.
Taniec lekiem na całe zło
Czasami tańczyła też na ulicy, zdobywając w ten sposób kilka drobnych od przechodniów. Taniec był dla Josephine chwilą wytchnienia w brutalnej rzeczywistości, pozwalał zapomnieć o problemach i niósł radość. Świat wciąż był jednak przeciwko niej. Jako jedenastolatka przeżyła pogrom Afroamerykanów przez białych rasistów, w którym zginęło kilkadziesiąt mieszkańców St. Louis. Już wtedy wiedziała, że musi zawalczyć o lepszy los dla siebie. Nie miała nic do stracenia – dołączyła do wędrownej trupy i uciekła ze slumsów.
Początki kariery Josephine Baker, podobnie jak sam życiowy start, nie były łatwe. Najpierw występowała w stodołach przed napiętnowaną publicznością, objeżdżając całe Stany Zjednoczone. Szczerze wierzyła jednak we własne zdolności, a miała do zaoferowania światu sztuki naprawdę wiele – silny wokal, charyzmę i niezrównane umiejętności taneczne. Całość dopełniała jej ekscentryczna osobowość i dystans do własnej osoby. Widzowie szczególnie uwielbiali jej zwariowane miny i żartobliwe zezowanie, które uatrakcyjniało jej występy. Sprawdź także ten artykuł: Śmierć Marilyn Monroe – data, przyczyny, teorie spiskowe, pogrzeb.
Czarna Perła podbija Paryż
Z czasem artystka powiązała swój talent z walką z dyskryminacją rasową, stając się jedną z największych czarnoskórych ikon kultury XX stulecia zdominowanej przez białych. Przeniosła się do Nowego Jorku, gdzie rozpoczęła występy przed białą publicznością. Możliwości jej kariery wciąż pozostawały jednak ograniczone.
Przełomem okazał się wyjazd do Paryża wraz z amerykańską rewią czarnoskórych artystów w 1925 roku. Josephine wspominała podróż słowami: „Kiedy patrzyłam, jak Statua Wolności znika za horyzontem, pierwszy raz w życiu poczułam się wolna. Płynęłam do Europy, do świata, gdzie ludzie są równi”. Atmosfera radosnego Paryża skąpanego w blasku artystycznej bohemy sprawiła, że Josephine odnalazła swoje miejsce na Ziemi. Jej styl doskonale oddawał klimat burzliwych lat 20. i epoki jazzu.
Josephine Baker szybko stała się jedną z najbardziej uznanych gwiazd francuskiej rewii. Francuzi pamiętają ją jako jedną z najwybitniejszych tancerek w historii. W kraju znad Sekwany brylowała jako specjalistka od energicznego charlestona, uświetniając pokazy śmiesznymi minami i wyzwoloną erotyką. Ta ostatnia szybko przyniosła jej tytuł skandalistki. Josephine Baker słynęła z lubieżnych kostiumów i ruchów, nie stroniąc również od striptizu. Jej garderobę wypełniały często kontrowersyjne kreacje jak słynna spódniczka z… bananów.
Zachwycona publiczność nazywała ją „Czarną Wenus”, „Czarną Perłą” albo „Czarnym Aksamitem”, wciąż, niestety, obdarzając ją rasistowskimi przydomkami. W Paryżu Baker gościła na scenie rozsławionego music-hallu Folies Bergére jako jedna z tzw. egzotycznych piękności, a także teatru rewiowego Casino de Paris słynącego z przepychu, bajecznych scenografii i często skąpych kostiumów. Z czasem założyła własny kabaret Chez Josephine. W 1937 roku przyjęła obywatelstwo francuskie.
Kariera filmowa Josephine Baker
Jej rozpoznawalność wciąż rosła i artystka dawała występy w całej Europie. W 1938 roku odwiedziła Polskę, ponownie czarując egzotycznym tańcem i niesamowitym wokalem. W międzyczasie odnosiła także sukcesy na wielkim ekranie. Josephine Baker była jedną z pierwszych Afroamerykanek grających w filmach u boku białych członków obsady.
Zadebiutowała jako zakochana we Francuzie i odkrywająca sceniczne powołanie Papitou w filmie niemym „Siren of the Tropics” (1927). Produkcje z jej udziałem były nastawione na wyeksponowanie tanecznych i wokalnych zdolności gwiazdy. Już po przełomie dźwiękowym wypełniał je jazz, a muzyka stawała się nieodłącznym elementem narracji. W 1934 roku przy okazji filmu „Zu-Zu” Baker wystąpiła u boku samego Jeana Gabina, największego aktora w dziejach francuskiej kinematografii znanego m.in. z „Pépé le Moko” czy „Brzasku”.
Szpieg w masce
Josephine Baker była nie tylko legendarną aktorką czy tancerką wprowadzającą na scenę nieokiełznany erotyzm, ale też działaczką polityczną i agentką wywiadu. Podczas II wojny światowej współpracowała z francuskim ruchem oporu i pomagała w Czerwonym Krzyżu. Niejednokrotnie narażała własne życie, dając schronienie uciekającym przed faszystowską dyktaturą Europejczykom, niezależnie od ich nacji.
Baker przemycała w bieliźnie mikrofilmy z listą niemieckich agentów i zakodowane wiadomości ukryte między nutami własnych utworów. Za zasługi w walce z hitleryzmem została uhonorowana przez Charlesa de Gaulle’a Medalem Francuskiego Oporu, a także Orderem Narodowym Legii Honorowej. Może zainteresuje cię także ten artykuł: Johnny Lewis - życie i tragiczna śmierć gwiazdy "Synów Anarchii" Urodzony, by zostać gwiazdą.
Barwny ptak
U szczytu popularności Josephine słynęła z ekstrawagancji. Łącznie wychodziła za mąż czterokrotnie, ale liczbę jej kochanków podawano w tysiącach. W czasach nietolerancji i patriarchalnej agresji otwarcie przyznawała się do biseksualizmu. Miała romansować z malarką Fridą Kahlo, pisarką Colette czy autorem Georgesem Simenonem. Ernest Hemingway stwierdził, że „nie było, nie ma i nie będzie piękniejszej kobiety” od Baker.
Słynęła ponadto z zamiłowania do egzotycznych zwierząt. Spacerowała ulicami Paryża w towarzystwie geparda, w jej apartamencie mieszkały koty, psy i prosiak. Niestety jedne zwierzęta kochała, a inne krzywdziła – nosiła się w foczym futrze, czego w dzisiejszych czasach by jej nie wybaczono. Trzeba jednak dodać, że wizerunek Josephine Baker był ikoniczny. Najbardziej charakterystyczna pozostaje jej słynna, gładka fryzura, która w kolejnych dekadach zainspirowała wielu projektantów podczas pokazów mody.
Ikona ruchu praw obywatelskich
Dla wielu Afroamerykanów była ikoną walki z segregacją rasową. Jej sprzeciw nie objawiał się wyłącznie opuszczeniem nietolerancyjnych Stanów Zjednoczonych. Postanowiła dać świadectwo batalii z rasizmem własnym życiem. Adoptowała 12 dzieci o różnych narodowościach i kolorach skóry, tworząc rodzinę ponad wszelkimi podziałami oraz zapewniając lepsze życie maluchom, które, podobnie jak ona sama, nie miały łatwego startu. Jej patchworkową familię okrzyknięto nawet „tęczowym plemieniem”.
Choć Josephine Baker ułożyła sobie życie we Francji, to nigdy nie zapomniała o rodakach. W latach 50. i 60. XX wieku zjawiała się w USA na wiecach przeciwko rasizmowi. Martin Luther King zapewnił jej przemowę podczas Marszu na Waszyngton z 28 sierpnia 1963 roku. Regularnie otrzymywała telefony z pogróżkami od ludzi podających się za członków Ku Klux Klanu. Pojawiały się też lukratywne oferty z amerykańskich klubów, ale Josephine konsekwentnie je odrzucała, sprzeciwiając się występom przed dyskryminującym podziałem widowni.
Sceny w tolerancyjnej odsłonie nie opuściła natomiast do końca. Josephine Baker odeszła 12 kwietnia 1975 roku w Paryżu. W listopadzie 2021 roku decyzją prezydenta Emmanuela Macrona szczątki najsłynniejszej artystki jazzowej epoki przeniesiono do paryskiego Panteonu, mauzoleum wybitnych obywateli Francji. Josephine spoczęła m.in. obok Victora Hugo, Voltaire’a czy Marii Skłodowskiej-Curie.
Źródła:
- Josephine Baker | National Museum of African American History and Culture
- Josephine Baker | Biography, Children, Movies, Banana Skirt, & Facts | Britannica
- Josephine Baker. Kim była? Pierwsza czarnoskóra kobieta pochowana w Panteonie - Wywiad i artykuły
- Josephine Baker - Wikipedia