Gaspare Zinnatti - chciałem tylko ocalić ich dusze
Było spokojne, marcowe popołudnie 1997 r. W jednym z mediolańskich mieszkań 40-letni Gaspare i 57-letnia Franceska spędzali beztrosko czas na niezobowiązujących rozmowach. -Wiesz, co musisz zrobić- powiedziała w pewnym momencie kobieta. Jej słowa zapewne dotyczyły jakiejś błahostki, w uszach mężczyzny nabrały jednak zupełnie innego znaczenia. Uznał je za wezwanie do rozpoczęcia misji oczyszczania świata i ratowania ludzkich dusz.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o zagadkach kryminalnych.
Z tego artykułu dowiesz się:
Niechciany chłopiec
Nieczuła matka, nieobecny ojciec
Gaspare Zinnatti urodził się w 1962 r. w Palermo. Jego dzieciństwo nie było szczęśliwe. Ojciec chłopca zginął tragicznie wkrótce po jego przyjściu na świat, a matka nie miała z nim ciepłej relacji. Kiedy dziecko osiąnęło wiek szkolny, zostało odesłane do szkoły z internatem prowadzonej przez zakonników. Gaspare wrócił do domu jako czternastoletni podrostek. Rodzina oczekiwała, że zajmie się sam sobą. Był zagubiony, samotny i bardzo nieszczęśliwy. Nie mógł liczyć na niczyje wsparcie.
Dorastający chłopak, próbując znaleźć dla siebie miejsce, wplątał się w kiepskie towarzystwo. Zaczął brać narkotyki i kraść. Nie stoczył się na samo dno tylko dlatego, że dostał powołanie do wojska. Służba miała na młodego mężczyznę bardzo dobry wpływ: przestał ćpać, polubił porządek i dyscyplinę. Zmężniał i wydoroślał. Już w cywilu- jako zupełnie nowy człowiek- przeprowadził się do Turynu, gdzie podejmował się prostych, fizycznych prac.
Krótka prosta
Chociaż wydawało się, że Gaspare w końcu znalazł się na prostej, to sytuacja wkrótce zmieniła się na gorsze. Mężczyzna, z uwagi na trudności w nawiązywaniu relacji, nigdzie nie był w stanie zaczepić się na dłużej. Ożenił się, ale związek również nie należał do udanych. Stopniowo nastrój Zinnattiego coraz bardziej się pogarszał. Miejsce dawnego spokoju zajął gniew i frustracja. Mężczyzna stał się agresywny wobec najbliższych. W trakcie jednej z kłótni poczuł niepokojącą chęć roztrzaskania głowy oponenta na kawałki.
Gaspare podjął w tym czasie próbę samobójczą, w wyniku której został hospitalizowany. Po powrocie do domu wcale nie czuł się lepiej. W końcu żona poprosiła go o rozwód, na co młody mężczyzna zgodził się bez większych oporów. Rozumiał, że jest “trudnym człowiekiem”, z którym mało kto da radę wytrzymać. Poza tym miał na koncie liczne zdrady.
Nowe życie
Po rozstaniu z małżonką mężczyzna postanowił przeprowadzić się do matki, która mieszkała w tamtym czasie w mieście Magenta (okolice Mediolanu). Liczył prawdopodobnie, że mimo dotychczasowego chłodu, otrzyma od niej odrobinę wsparcia. Decyzja ta okazała się błędna. Po kilku miesiącach nieudanego współżycia pod jednym dachem Gaspare znów musiał szukać szczęścia gdzie indziej.
Zinnatti udał się do Mediolanu. Nie mógł znaleźć żadnej pracy, nie miał pieniędzy na wynajęcie mieszkania. Spał na dworcach, parkowych ławkach, w tramwajach. Wrócił do narkotyków, okradania przechodniów i napadania na sklepy. Zaczął się również prostytuować. Mimo wyjątkowo niezdrowego trybu życia dbał o siebie na tyle, żeby zachować w miarę dobry wygląd, przyjazne usposobienie. Na pierwszy rzut oka nikt nie brał go za bezdomnego.
W 1992 r. 35-letni Gaspare poznał 52-letnią emerytowaną nauczycielkę Francescę Coelli. Kobieta dysponowała sporym majątkiem, z którego postanowiła zrobić użytek w jesieni życia. Ceniła sobie wszelkiego rodzaju rozrywki, w tym również cielesne. Zinnatti został jej kochankiem i po jakimś czasie praktycznie wprowadził się do jej eleganckiego mieszkania, które mieściło się w sercu dzielnicy Città Studi. Dla obu stron relacja ta była czysto interesowna, bez żadnych głębszych uczuć.
Misja od samego boga
Wiesz, co musisz zrobić
Było spokojne, marcowe popołudnie 1997 r. W apartamencie przy Via Vanvitelli Gaspare i Franceska spędzali beztrosko czas na niezobowiązujących rozmowach. -Wiesz, co musisz zrobić- powiedziała w pewnym momencie kobieta, zapewne odnosząc się do jakiejś błahostki, o której aktualnie dyskutowali. Dla mężczyzny to zdanie miało jednak zupełnie inne znaczenie. Po długich rozmyślaniach uznał je za znak od boga, sygnał do rozpoczęcia misji oczyszczania świata.
Około godziny 18:00 natchniony tym niezwykłym przeżyciem czterdziestolatek wyszukał w szafce z narzędziami młotek. Poczekał na odpowiedni moment, a następnie podkradł się do towarzyszki, wziął zamach i uderzył ją z całej siły swoją w głowę. Kobieta osunęła się najpierw na kolana, a potem upadła do przodu na twarz. Zginęła na miejscu.
Na początku Gaspare był autentycznie przerażony tym, co- według jego oceny- musiał zrobić. Kiedy zobaczył Francescę w kałuży krwi, zalał się łzami. Przepłakał dobrych kilka godzin, zanim w końcu doszedł do siebie. Postanowił uciec do Rzymu. Na dworcu w Wiecznym Mieście mężczyzna znów rozpoczął intensywne rozmyślania. Doszedł do wniosku, że jego misja dopiero się zaczęła i nie może jej teraz porzucić.
Genoveffa
Po powrocie do Mediolanu mężczyzna udał się na stację metra Sondrio. O 9:30 rano peron był niemiłosiernie zatłoczony, wszędzie kłębiło się mnóstwo ludzi. Gaspare był niespokojny, brakowało mu powietrza. Czuł przymus działania. Kiedy usłyszał nadjeżdżający pociąg, podszedł od tyłu do kobiety, która stała najbliżej krawędzi peronu, a następnie wepchnął ją tuż pod koła rozpędzonego składu. Przerażony maszynista próbował zahamować, ale było już za późno.
Genoveffa Nuzzo, czterdziestoletnia gospodyni domowa, trafiła do szpitala z poważnymi obrażeniami głowy. Mimo traumatycznych przeżyć była w stanie podać policjantom dokładny rysopis napastnika, który- jak przekonywała- celowo, a nie przez przypadek, próbował pozbawić ją życia. Wyjątkowo udany portret pamięciowy wkrótce trafił do wszystkich włoskich mediów. Tymczasem Gaspare- któremu udało się bez przeszkód wydostać ze stacji Sondrio- kontynuował swoją misję.
Alvaro
Po dokonaniu drugiego ataku Zinnatti udał się do mieszkania dawnego przyjaciela. 58-letni Alvaro Calvi powitał młodszego kolegę z otwartymi ramionami. Bez zbędnych pytań pozwolił mu u siebie zamieszkać. Czas upływał obu mężczyznom na rozrywkach, ale Gaspare cały czas czuł, że tak naprawdę powinien zajmować się zupełnie czymś innym. Ratowaniem ludzkich dusz,
Rankiem 21 marca szaleniec zaszedł Alvaro od tyłu. Zamachnął się młotkiem i wymierzył starszemu panu silny cios w głowę, czym natychmiast pozbawił go życia. Po wszystkim Gaspare wziął prysznic, założył czyste ubrania, a następnie wyszedł z mieszkania i zamknął je na klucz. Poplamione krwią rzeczy wyrzucił do kosza na śmieci. Nie miał żadnych wyrzutów sumienia, nie dywagował, czy zrobił coś złego. Był absolutnie przekonany o słuszności swojej misji.
Vincenzo
W trakcie bezcelowej wędrówki po mieście upiorny “czyściciel” natknął się na starego znajomego. Vincenzo Zenzola był uzależnionym od narkotyków bezdomnym, który od dawna żył na mediolańskich ulicach. Mężczyzna ucieszył się na widok Gaspare tak bardzo, że zaproponował mu wspólny nocleg w opuszczonym budynku, który od jakiegoś czasu służył mu za sypialnię. Zinnatti chętnie się zgodził.
Nie miał jednak dobrych zamiarów. Odczekał wystarczająco długo, żeby upewnić się, że Vincenzo zasnął głębokim snem. Następnie wyciągnął zza pazuchy młotek i zamachnął się szeroko. Zenzola skonał bez świadomości tego, co się dookoła dzieje. Morderca zaś ponownie schował narzędzie zbrodni, aby móc je wykorzystać w przyszłości. Jeśli szukasz podobnych historii, sprawdź także ten artykuł: Zbrodnia w Wernejówce - miłość, zazdrość i śmierć.
Identyfikacja
Nad ranem Gaspare poczuł dotkliwy głód. Udał się na dworzec kolejowy. Tam, wraz z napotkanym przygodnie opryszkiem, napadł na młodą kobietę i sterroryzował ją brudną strzykawką. Ofiara bez oporów oddała torebkę i pieniądze. Kiedy została sama, błyskawicznie udała się na pobliski komisariat policji. Rozpoznała bowiem w jednym z napastników poszukiwanego listem gończym oprawcę Genoveffy Nuzzo.
Policjanci natychmiast podjęli pościg. Już o 13:30 Zinnatti trafił do aresztu. Na początku postawiono mu jedynie zarzut napaści i rabunku. Mężczyzna jednak już w trakcie pierwszego przesłuchania z udziałem prokuratora opowiedział ze szczegółami o zabójstwie Francesci, Alvara i Vincenza. Zgodził się nawet wskazać miejsce porzucenia ciała tego ostatniego.
Dolly
Wkrótce jednak zabójca zmienił zdanie i odwołał poprzednie przyznanie się do winy. Przekonywał, że za wszystkie krwawe czyny odpowiedzialność ponosi pochodząca z Francji dziewczyna imieniem Dolly. To właśnie ona- zakochana bez pamięci w Gaspare- zatłukła młotkiem troje niewinnych ludzi, bo była zazdrosna o swojego wybranka. Śledczy nie dali się wywieść w pole.
W więzieniu morderca został przebadany przez trzech lekarzy psychiatrii. Wobec każdego z nich prezentował zupełnie inną twarz: od obojętnej do agresywnej. Francesca, według zeznań mężczyzny, sama sprowokowała go do działania słowami Wiesz, co musisz zrobić. W oczach Alvaro dopatrzył się z kolei wyraźnego pragnienia śmierci. Kochałem ich […], nie nienawidziłem […], nie chciałem, żeby cierpieli- mówił.- Życie jest smutne, składa się z wielu etapów, przez które trzeba przejść. Ja chciałem tylko pomóc w tym procesie, czyniłem dobro. Później dodał jeszcze, że to sam Jezus nakazał mu mordować innych dla dobra ludzkości.
Niezdolny do odpowiadania przed sądem
Gianluigi Ponti, profesor psychopatologii sądowej i kryminologii na Uniwersytecie w Mediolanie, uznał, że Zinnatti „cierpi na poważną i ostrą schizofrenię. Tym samym stanowi poważne zagrożenie dla reszty społeczeństwa”. Mężczyzna święcie wierzył, że jego działaniami kierują siły nadprzyrodzone. Słyszał głosy dochodzące z krucyfiksu, czuł czyjąś obecność, doznawał halucynacji. To wszystko sprawiło, że zabijał ludzi, aby doprowadzić ich do zbawienia. Powinien zostać na stałe odizolowany, w przeciwnym razie będzie kontynuował swoje krwawe dzieło.
Gaspare Zinnatti został uznany za całkowicie niepoczytalnego, a tym samym niezdolnego do odpowiadania za popełnione czyny. Sędziowie zarządzili natychmiastowe umieszczenie oskarżonego w sądowym szpitalu psychiatrycznym na okres minimum dziesięciu lat. W lipcu 2001 r. mężczyzna odebrał sobie życie wieszając się na kratach celi.
Niepoczytalność w polskim prawie karnym
Art. 31. § 1 kk. stanowi, że: “Nie popełnia przestępstwa, kto, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem”.Z kolei § 2 informuje, iż:
“Jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary”.
Poczytalność oznacza w tym kontekście brak zaburzeń psychicznych. Osoba oskarżona jest w stanie zrozumieć nakazy oraz zakazy systemu prawnego, w którym żyje. Ma również możliwość dostosowania własnego postępowania do wymogów stawianych przez prawo. Kodeks karny zakłada a priori, że zdrowy, dorosły człowiek ma możliwość zachowywania się zgodnie z wymogami norm prawnych.
Między dwiema skrajnościami- poczytalnością i niepoczytalnością- istnieją rozmaite stany pośrednie.
W polskim kodeksie karnym jest również zapis o stanie tzw. ograniczonej poczytalności. To sytuacja, w której upośledzenie umysłowe, choroba psychiczna, lub inne zakłócenie czynności psychicznych powoduje znaczne ograniczenie zdolności rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania postępowaniem. Stwierdzenie przez sąd stanu znacznego ograniczenia poczytalności oskarżonego może spowodować nadzwyczajne złagodzenie kary.
Autor: Natalia Grochal
Źródła:
- https://murderpedia.org/male.Z/z/zinnanti-gaspare.htm
- https://medium.com/@mvittoriasaladino/the-delirium-that-drove-one-man-to-kill-three-people-in-a-few-days-509394c6e9ce
- https://www.youtube.com/watch?v=qoL4DcUinGw
- https://kancelariapawlikowska.pl/prawo-karne-czym-jest-niepoczytalnosc-i-jakie-sa-jej-konsekwencje/