Czym są kamienie z Ica?

Grawerowane kamienie znalezione w dystrykcie Ocucaje, 40 kilometrów na południe od miasta Ica w Peru, zyskały prawdziwą sławę dzięki działalności dr Javiera Cabrery. Javier Cabrera (1924-2001) był w prostej linii potomkiem hiszpańskiego konkwistadora Jerónimo Luisa de Cabrera y Toledo, założyciela w 1563 roku miasta Ica. Wydał prawie cały swój majątek na zdobycie kamieni z Ica, które nazywał gliptolitami.

Wszystkie mają formę rzecznych otoczaków i pod względem mineralogicznym są określane jako andezyt – granit wulkaniczny. Kolor kamieni jest przeważnie czarny w różnych odcieniach, ale bywa też szary, beżowy, a nawet różowy. Odznaczają się dużą kruchością, łatwo pękają przy upadku albo uderzeniu. Wymiary wahają się od wielkości dłoni po duże kamienie o wadze pół tony; średni rozmiar jest mniej więcej wielkości arbuza.

Prowadzono analizę sposobów nanoszenia grawerunku i uczeni przekonali się, że narzędzia z obsydianu (szkliwo wulkaniczne), krzemienia i brązu wzięte do eksperymentu, w ogóle nie pozostawiały na powierzchni kamieni żadnych wyraźnych śladów, a stalowe lekko je rysowały. W wyniku doświadczeń specjaliści doszli do wniosku, że ślady podobne do techniki wykonywania rysunków na kamieniach z Ica powstają na skutek frezowania. Nawiasem mówiąc, ten fakt został wykorzystany przez sceptyków jako potwierdzenie, że kamienie są dziełem współczesnych fałszerzy. Jednak założenie, że dawni kamieniarze dysponowali podobną techniką obróbki kamieni, nie jest wcale nierealne, biorąc pod uwagę główne motywy scen na kamieniach z Ica.

Wersje pochodzenia kamieni z Ica

  1. Wersja oficjalna

Obecnie istnieje kilka prób wyjaśnienia historii kamieni, z których tylko jedna jest zgodna ze współczesnym punktem widzenia historii oraz teorią ewolucji. Oficjalna wersja sprowadza się do tego, że wszystkie kamienie przedstawiające sceny sprzeczne z naukowym widzeniem świata, stanowią podróbki. Na dowód tego przytacza się fakt, że mniej wiecej jedna trzecia obrazków przedstawia banalne sceny erotyczne, często homoseksualne. Takie właśnie lubili pokazywać starożytni mieszkańcy Andów, których twórczość jest dobrze poznana.

  1. Starożytna biblioteka

Ta hipoteza twierdzi, że kamienie stanowią najstarszą bibliotekę, istniejącą już w erze mezozoicznej, która uległa zniszczeniu podczas globalnego kataklizmu, na przykład światowego potopu. Ludzie żyjący tutaj przed kilkoma tysiącami lat, zwyczajnie znaleźli te kamienie i wykorzystywali jako przedmioty kultu. Tę wersję przedstawił w 1974 roku znany francuski pisarz i badacz historii Robert Charroux w swojej książce „L'énigme des Andes” (Zagadka Andów). Sądził, że kamienie z Ica pochodzą z biblioteki starożytnej Atlantydy. Podobne poglądy wyrażał również główny entuzjasta i propagator znalezisk Javier Cabrera.

  1. Obca cywilizacja

Ponieważ na kamieniach istnieją przedstawione zaawansowane wynalazki, na przykład aparaty latające, pojawiła się wersja, że kultury Ica, Paracas, Nasca współistniały z o wiele bardziej rozwiniętymi kulturami. Na kamieniach przedstawiali ludzie tylko to, co widzieli, albo jak pewne rzeczy sobie wyobrażali – tak jak na przykład aborygeni wyobrażają sobie współczesne samoloty. Wizerunki dinozaurów podpatrzyli u przedstawicieli tej cywilizacji, która wiedziała o ich istnieniu miliony lat temu. Być może, w tym przypadku częsta trepanacja czaszek pokazywana na kamieniach była częścią jakiegoś globalnego eksperymentu. Sprawdź także ten artykuł: Od Stonehenge do grobowców kujawskich – niezwykłe megality Europy i ich twórcy.

Rysunki na kamieniach z Ica

Kamienie są pokryte rysunkami, z których wiele budzi zainteresowanie zwolenników alternatywnego spojrzenia na historię naszej planety. Widać, na przykład, ludzi i dinozaury w różnych układach tematycznych. Ludzie polują na dinozaury, jeżdżą na nich lub stają się ich ofiarami. Oprócz dinozaurów i innych wymarłych dawno zwierząt, przedstawiono sceny z życia codziennego, operacje chirurgiczne, pojazdy i statki kosmiczne. W muzeum założonym przez Cabrerę znajduje się około 11 tysięcy grawerowanych kamieni, a łączna liczba tego rodzaju artefaktów w zbiorach muzeów i osób prywatnych wynosi ponad 50 tysięcy. Można je podzielić na kilka kategorii:

  • Obrazy dinozaurów i innych wymarłych zwierząt - na tle prehistorycznej roślinności prezentowane są różne gatunki zwierząt, znane obecnie jedynie paleontologom: brachiozaury, pteranodony, tyranozaury, brontozaury i wiele innych. Rysunki przedstawiają jeźdźców na koniach i słoniach, które według oficjalnej nauki nigdy nie istniały w Ameryce. Jeden z kamieni przedstawia dużego dinozaura, z którym walczy dwóch mężczyzn. Są też na kamieniach obrazy zwierząt z holocenu i plejstocenu, które wymarły podczas ostatniego zlodowacenia. Leniwiec olbrzymi, kangur, koń, jeleń, wielbłąd – te zwierzęta wymarły w Ameryce Południowej na długo przed pojawieniem się tam człowieka.
  • Obrazy operacji chirurgicznych - transfuzja krwi, cięcie cesarskie, a nawet przeszczepianie narządów, co nawet dzisiaj jest wciąż rozwijającą się dziedziną medycyny. Trepanacja czaszek była szeroko praktykowana w kulturze Paracas, o czym świadczą znaleziska archeologiczne. Często spotyka się operacje przeszczepiania serca, które przyciągnęły uwagę społeczności światowej dopiero wtedy, gdy pierwsze tego typu eksperymenty przeprowadził profesor Christian Bernard. Dziwne tylko, że tak skomplikowane operacje wykonuje się za pomocą prymitywnych narzędzi, w tym nożyczek, podobnych do współczesnych.
  • Obrazy wynalazków nieznanych Indianom – pojazdy kołowe, aparaty latające, lunety i teleskopy do obserwacji komet. Na kamieniach z Ica szczegółowo przedstawiono sceny obserwacji i eksploracji przestrzeni kosmicznej. Liczne obrazy gwiazd, komet i słońca, z uwzględnieniem ich zmieniającego się położenia wskazują na wysoki poziom wiedzy astronomicznej.
  • Obrazy starożytnych kontynentów – w kolekcji kamieni doktora Cabrery znajduje się seria przedstawiająca lądy i kontynenty w mało znanej lub całkiem nieznanej formie i położeniu. Według jego interpretacji, na tych kamieniach widnieją kontury nie tylko przedpotopowych kontynentów z Atlantydą włącznie, ale również powierzchnia obcej planety.
  • Obrazy geoglifów na płaskowyżu Nazca – w kolekcji występuje kilkadziesiąt kamieni, przedstawiających rysunki z pustyni Sechura, będące dziełem kultury Nazca. Często obok nich widać człowieka z lunetą. Sam płaskowyż Nazca jest oddalony od miasta Ica o 150 km.
Kamień z Ica rysunkiem przedstawiającym operację mózgu
Kamień z rysunkiem przedstawiającym operację mózgu, fot. domena publiczna, lic. CC BY-SA 3.0

Argumenty zwolenników wersji oficjalnej o kamieniach z Ica

  1. Brak możliwości współistnienia ludzi i dinozaurów

Jeśli ktoś przespał ostatnie 150 lat rozwoju nauki, to warto przypomnieć, że między ostatnimi dinozaurami i pierwszymi Homo (nawet nie sapiens) istnieje przedział czasu około 63 mln lat. Można powiedzieć, że kontakty naszych praprzodków z dinozaurami są wykluczone z założenia. Chyba że chodzi o ptaki, które z naukowego punku widzenia są dinozaurami.

  1. Brak geograficznego zróżnicowania gatunków

Dinozaury na kamieniach są reprezentowane wyłącznie przez gatunki znane z literatury popularnej XX wieku - zauropody, triceratopsy, stegozaury, niektóre nieokreślone dwunożne drapieżniki i zwierzęta roślinożerne. Należałoby oczekiwać jakichś lokalnych gatunków południowoamerykańskich, ale ich nie ma. Poza tym ceratopsy i stegozaury w ogóle Ameryce Południowej nie występowały. Są za to różne ssaki z pretensjami do istnienia w erze mezozoicznej.

  1. Rażące błędy w szczegółach

Założenie jest takie, że autorzy rysunków widzieli wszystko w naturze. Skąd w takim razie wzięła się ich rażąca ignorancja w przedstawianiu rzekomo doskonale znanych sobie zwierząt? Zauropody zjadają ludzi, chociaż wszystkie były roślinożerne; ludzie robią cesarskie cięcia jakimś jaszczurom; część zauropodów nosi na grzbiecie płyty jak stegozaury. Są też błędy innego rodzaju: dinozaury są przedstawiane dokładnie tak, jak robiono to w połowie XX wieku. Drapieżniki opierają się na ogonie, zauropody wloką swój ogon i wyginają szyję w „S”. Wychodzi na to, że wiemy dzisiaj o dinozaurach więcej, niż autorzy rysunków „z natury”.

  1. Fantazyjne rysunki w dziecięcej manierze

Niewiarygodne operacje chirurgiczne wyglądają na kamieniach niczym nieumiejętnie przerysowane z anatomicznych atlasów. Rysunki gwiazd i pojazdów kosmicznych przypominają rysunki dzieci. Ornamenty i sceny rodzajowe są zgodne z ceramiką kultury Nazca, wystawioną w muzeum w mieście Ica. Nasuwa się też pytanie: dlaczego cywilizacja zdolna do kosmicznych lotów, z wysoce rozwiniętą techniką, przechowywała swoje bazy danych w postaci grawerowanych kamieni?

Opinie zwolenników prehistorycznego pochodzenia kamieni z Ica

  1. Ekspertyza kamieni - w ekspertyzie wykonanej na zlecenie dr Cabrery napisano: „Kamienie pokryte są patyną - cienką, naturalną warstwą utlenienia, którą stwierdzono również w kanałach rzeźb. Pozwala to mówić o ich starożytności”.
  2. Dawne informacje o grawerowanych kamieniach - andezytowe kamienie z rysunkami znajdowano w okolicach Ica już w XVI wieku; w niewielkiej liczbie występują w grobach z okresu przedinkaskiego; są też wzmianki o kamieniach z Ica, jako o przedmiotach znanych archeologom przed rokiem 1961.
  3. Niska cena w początkowym okresie – na początku, w latach 60 i 80, kamienie były sprzedawane dosłownie za grosze, co w żaden sposób nie pokrywałoby kosztów ich ewentualnej podróbki.
  4. Rysunki zwierząt nieznanych w latach odkrycia kamieni - uważa się, że na kamieniach przedstawione zostały diplodoki z trójkątnymi, kostnymi płytkami ciągnącymi się wzdłuż grzbietu, których istnienie odkryto dopiero na początku lat 90, czyli wiele lat po pojawieniu się zbiorów dr Cabrery.
  5. Fałszerstwo trudne do ukrycia - do wykonania dziesiątków tysięcy znanych dzisiaj kamieni z Ica potrzebne byłyby przemysłowe metody ich produkcji i nanoszenia rysunków, co nie mogłoby pozostać niezauważone. Może zainteresuje cię także ten artykuł: Upadek cywilizacji brązu – pierwszy „koniec świata” utrwalony na piśmie?
ikona podziel się Przekaż dalej