Gulczechra i jej problemy

Gula

Gulczechra przyszła na świat w 1977 roku w niewielkiej wiosce w Uzbekistanie. Na temat jej dzieciństwa i młodości nie ma zbyt wielu informacji. Miała pięcioro rodzeństwa, chodziła do szkoły. Uczyła się dość dobrze. Nie sprawiała problemów, nie pochodziła z patologicznej rodziny, była ogólnie lubiana.

W Uzbekistanie dziewczyny szybko były wydawane za mąż i tak się stało również w przypadku Guli. Pierwsze małżeństwo było zaaranżowane przez jej rodziców. Przetrwało dziewięć lat. Gulczechra w tym czasie urodziła trzech synów.

Wszędzie widzę krew!

W 2010 roku kobieta zaczęła mieć problemy natury psychicznej, przypominające objawy schizofrenii. Gulczechra utrzymywała, że ktoś ją uwziął się na nią, że czuje się śledzona, wręcz prześladowana. Pewnego dnia spanikowana kobieta przybiegła do ojca krzycząc, że widzi wszędzie krew.

Kobieta zyskała w rodzimej wsi łatkę “wariatki”. Jej stan zdrowia systematycznie się pogarszał. Rodzina w końcu zrozumiała powagę sytuacji. Gulczechra trafiła do szpitala psychiatrycznego, w którym spędziła dwa tygodnie. Lekarze zdiagnozowali u niej schizofrenię i przepisali odpowiednie leki.

Rozwód

Mimo poprawy sytuacji mąż kobiety nie chciał “nienormalnej” żony. Zgodnie z panującą lokalnie tradycją “zwrócił” ją rodzicom i odszedł, zabierając ze sobą najstarszego syna. Średni syn zamieszkał z jedną z sióstr Guli, najmłodszy z jej rodzicami. Formalny rozwód nigdy nie miał miejsca, nie było to jednak nikomu potrzebne.

Dzięki leczeniu stan Gulczechry stopniowo się poprawiał. Niepokojące omamy zniknęły. Kiedy kobieta wyszła ze szpitala, zaczęła rozglądać się za pracą. W tym celu wyjechała do Moskwy. Parała się mało wymagającymi zajęciami. Część pieniędzy wysyłała rodzicom na utrzymanie najmłodszego syna, który mieszkał z dziadkami.

Nowe życie Gulczechry

Ślub i rozwód

W 2008 roku Gulczechra ponownie wyszła za mąż za robotnika budowlanego. Para długo się sobą nie nacieszyła. W 2010 roku Gula wniosła o rozwód z powodu zdrad małżonka. Jednak już w 2011 roku kobieta po raz kolejny stanęła na ślubnym kobiercu.

W trakcie pobytu w Moskwie Gulczechra łapała rozmaite dorywcze prace -  między innymi jako opiekunka dzieci i osób starszych. Podzieliła tym samym los wielu podobnych jej uciekinierów ekonomicznych z biedniejszych republik radzieckich. W Moskwie stanowili oni tanią siłę roboczą, zatrudnianą do prac, których rodowici Moskwianie nie chcieli wykonywać. Sprawdź także ten artykuł na temat najbardziej znanych kobiet morderców.

Nastia Miereszczakowa

W 2013 roku Gulczechra zdobyła posadę niani czteroletniej Nastii Miereszczakowej. Dziewczynka była ciężko chora i przez to niepełnosprawna. Nie potrafiła chodzić ani mówić. Była opóźniona w rozwoju, dodatkowo cierpiała na padaczkę. Wymagała całodobowej opieki siedem dni w tygodniu.

Jej rodzice byli dobrze sytuowanymi mieszkańcami Moskwy. Tata Władimir był programistą, mama Jelena - księgową. Mieli jeszcze starszego syna, ale nie szczędzili wydatków na opiekę nad skrzywdzoną przez los córką. Wydawali ogromne sumy na opiekę i leczenie małej Nastii. Dziewczynka miała odbyć terapię w Chinach, a następnie przejść operację w Niemczech.

Gula posiadała dobre referencje z poprzednich miejsc pracy, Miereszczakowowie byli więc przekonani, że zatrudniają odpowiednią osobę. Kobieta zamieszkała razem z nimi w ich mieszkaniu. Rodzina wynajmowała to lokum od 10 lat. Zainwestowała spore pieniądze w jego remont.

Niania otrzymała do dyspozycji osobny pokój.

Zaufanie

W 2013 roku Gulczechra zamieszkała z Miereszczakowami. Małżeństwo dużo pracowało, by zarobić na potrzeby niepełnosprawnej córki, więc prawie nie było ich w domu. Gula cieszyła się ich pełnym zaufaniem. Nie narzekała na pensję, którą jej zaoferowali. Rodzina miała z nianią dobre, wręcz przyjacielskie relacje.

Bobokułowa była dobrze postrzegana przez sąsiadów i znajomych Miereszczakowów. Określano ją jako skromną, małomówną, ale za to pracowitą. Była oddana Nastii, a dziewczynka wyraźnie ją lubiła. Wszyscy bardzo się z tego powodu cieszyli. Wyglądało na to, że opiekowanie się Nastią było wręcz powołaniem Guli.

Gulczechra przez cały okres swojej pracy nie miała żadnych problemów ze zdrowiem psychicznym. Nie zdradzała najmniejszych objawów schizofrenii, choć nie wiadomo czy na tym etapie życia miała jeszcze przepisane leki. Tak czy inaczej nikt nie miał prawa podejrzewać, że w przeszłości kobieta cierpiała z powodu schizofrenii.

Jelena opowiadała później o wręcz sielankowej współpracy z Gulczechrą. Kobieta kochała Nastię jak własną córkę. Opiekowała się nią niezwykle troskliwie, była do dyspozycji w dzień i w nocy. Kiedy tylko mogła, pomagała również samej Jelenie w drobnych pracach domowych. Rodzina nigdy się z nianią nie kłóciła, nie podnosiła na nią głosu, nie miała żadnych konfliktów.

Od niani do terrorystki

Trzecie małżeństwo

W 2014 roku Gulczechra poznała czterdziestoośmioletniego Mamura, z pochodzenia Tadżyka, gorliwego muzułmanina. Para wkrótce wzięła ślub. Od tego czasu w życiu kobiety nastąpił przełom. Stała się bardzo religijna, choć do tej pory sprawy wiary zupełnie jej nie obchodziły. Zaczęła modlić się i nosić hidżab (chustę zasłaniającą włosy).

Najmłodszy syn Guli (ten, który mieszkał z dziadkami) wspominał, że matka zaczęła do niego często dzwonić i namawiać do modlenia się pięć razy dziennie, zgłębiania prawa szariatu i czytania Koranu. Nie ulegało wątpliwości, że Mamur miał na Gulę bardzo duży wpływ.

Mężczyzna mieszkał w Moskwie w mieszkaniu, które wynajmował wraz z grupą podobnych mu, bardzo religijnych, muzułmanów. Współlokatorzy wspólnie się modlili, rozmawiali również na tematy polityczne. Podobno planowali wyjechać do Syrii i dołączyć do dżihadystów.

Dzień jak codzień

Dzień 29 lutego 2016 roku przypominał każdy inny. Był wczesny ranek, Władimir i Jelena Miereszczakowowie spieszyli się do pracy, a ich syn - do szkoły. Gula zajmowała się w tym czasie niepełnosprawną Nastią. Podawała jej śniadanie.

Gdy wszyscy wyszli z mieszkania, nadszedł czas na drzemkę niepełnosprawnej dziewczynki. Gula ułożyła ją do snu. Gdy jej podopieczna zasnęła, niania udusiła ją, a następnie odcięła jej głowę kuchennym nożem. Makabryczne trofeum schowała do reklamówki i wyszła z nim z mieszkania, uprzednio podkładając w nim ogień.

Dżihadystka

Po wyjściu z mieszkania kobieta zamówiła taksówkę i pojechała nią na najbliższą stację moskiewskiego metra. Przed wejściem do podziemi rozłożyła na ziemi dywanik do modlitwy i zaczęła się głośno modlić. Tym niecodziennym zachowaniem zwróciła na siebie uwagę przechodniów, a później także funkcjonariuszy policji.

Policjanci usiłowali wylegitymować kobietę. Ta w odpowiedzi wyjęła z czerwonej reklamówki obciętą głowę Nastii. Trzymając ją w wyciągniętej ręce zaczęła nią potrząsać, krzycząc jednocześnie, że jest terrorystką i za chwilę zdetonuje pas wypełniony materiałem wybuchowym, który nosi na sobie.

Świadkowie tego makabrycznego wydarzenia zamarli z przerażenia. Nikt nie wiedział, czy ubrana w hidżab kobieta naprawdę nosi pas szahida. Na wszelki wypadek trzeba było jej groźbę traktować poważnie. Policjanci wezwali brygadę antyterrorystyczną, a w międzyczasie ewakuowali mieszkańców pobliskich budynków.

W tym czasie przez około 40 minut Gulczechra kontynuowała swoje dzieło zastraszania. Krzyczała, że jest morderczynią, terrorystką, że nienawidzi demokracji. Przez cały czas trzymała w ręku głowę zamordowanej dziewczynki. Nie ulegało wątpliwości, że chce swoim zachowaniem wywołać strach.

Bohater

W końcu jeden z obserwujących całe zdarzenie policjantów zdobył się na odwagę, rzucił  na Gulczechrę i powalił ją na ziemię. Funkcjonariusze szybko zorientowali się, że nie ma ona na sobie pasa z materiałami wybuchowymi. Gula została skuta i aresztowana.

Funkcjonariusz, który powstrzymał terrorystkę, został później odznaczony medalem za odwagę. Policja była później powszechnie krytykowana za opieszałość i brak zdecydowanego działania wobec kobiety dzierżącej w ręku odciętą głowę dziecka. Na nagraniach z monitoringu widać jednak, że policjanci starali się robić wszystko, by chronić przechodniów i okolicznych mieszkańców.

Niania - morderczyni

Dochodzenie

W trakcie dochodzenia Gulczechra przyznała, że wraz z mężem wyznaje radykalne poglądy polityczno - religijne. Para miała w przyszłości wyjechać do Syrii, aby dołączyć do dżihadystów, musieli jedynie zgromadzić odpowiednią sumę pieniędzy. Kobieta pragnęła zamieszkać w Syrii nie dlatego, aby zabijać niewiernych, ale po to, by móc wieść życie zgodnie z muzułmańskimi tradycjami.

Nastia miała zginąć w akcie zemsty za bombardowania w Syrii. Gula chciała się w ten sposób odegrać na samym Władimirze Putinie, prezydencie Rosji. Kobieta przyznała, że jest matką trzech synów, ale nie uznawała ich za dobre dzieci. Żaden z nich nie chciał się modlić, czytać Koranu ani żyć zgodnie z przykazaniami Allaha. Gulczechrę bardzo to bolało.

Proces

4 marca 2016 roku oficjalnie oskarżono Bobokułową o zabójstwo dziecka. W tym czasie kobieta przebywała w szpitalu psychiatrycznym. Lekarze mieli ustalić, czy kobieta była poczytalna w trakcie popełniania makabrycznego morderstwa. Gdyby tak było, można byłoby ją oskarżyć również o przygotowywanie zamachu terrorystycznego.

Lekarze orzekli jednak, że Gula nie była i nadal nie jest poczytalna. W procesie stawiania diagnozy wzięli pod uwagę nie tylko jej bieżące zachowanie, ale również wcześniejszą historię choroby. W młodości leczyła się przecież na schizofrenię.

26 października 2016 roku odbył się proces niani - terrorystki. Rozprawa trwała mniej niż godzinę. Oskarżoną uznaną za winną zabójstwa Nastii Miereszczakowej oraz zniszczenia mienia. Mieszkanie Władimira i Jeleny Miereszczakowów spłonęło doszczętnie, a rodzina nie miała przez to gdzie się podziać. Sąd uznał, że Bobokułowa nie może odpowiadać za swoje czyny ze względu na stwierdzone u niej zaburzenia psychiczne. Została umieszczona bezterminowo w szpitalu psychiatrycznym.

Co było dalej?

Przypadkowi ludzie poruszeni losem Nastii Miereszczakowej urządzili marsz pamięci na cześć dziewczynki. Wokół bloku, w którym mieszkała, a także w okolicy wejścia do metra, składali kwiaty, maskotki, cukierki. Nikt nie był w stanie zrozumieć sensu tak koszmarnej zbrodni.

W sprawie Bobokułowej wypowiedziało się kilku znanych rosyjskich polityków. Niektórzy z nich twierdzili, że w kraju trzeba przywrócić karę śmierci. Jeszcze inni postulowali wprowadzenie zakazu wjazdu gastarbeiterów do Moskwy. Jeden z brytyjskich periodyków satyrycznych opublikował na okładce karykaturę niani - morderczyni trzymającej w ręku odciętą głowę dziecka. Autor obrazka twierdził, że chce w ten sposób zwrócić uwagę na to straszliwe wydarzenie.

Miereszczakowowie ubiegali się o odszkodowanie za spalone mieszkanie, ale ich roszczenia zostały przez sąd oddalone. Z pomocą rodzinie przyszedł związek moskiewskich muzułmanów, który przeprowadził wewnętrzną zbiórkę wśród swoich członków. W kilka dni udało się zebrać 4 miliony rubli. Za te pieniądze rodzina Nastii kupiła nowe, jednopokojowe mieszkanie. Do starego nie chciała już wracać.

Autor: Natalia Grochal

Źródła:

  1. https://www.youtube.com/watch?v=jwxANan8PuY
  2. http://labuszewska.blog.tygodnikpowszechny.pl/tag/gulczechra-bobokulowa/
ikona podziel się Przekaż dalej